Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Zakończone adopcje - Moj kochany szuka domu [już w nowym domu]

Bassecik:) - Sob 13 Wrz, 2008 09:32
Temat postu: Moj kochany szuka domu [już w nowym domu]
Pisze i wyje... Serce mnie mnie boli i mam żal,niestety MUSIMY POSZUKAĆ DOMU DLA AXELA Nasza córka ma najprawdopodonie alegrie na sierść...Od 6 tyg życia mała sie nam dusiła, szukaliśmy przyczyny znalezli WADA SERCA, POJECHALIŚMY DO KARDIOLOGA I TU DIAGNOZA JEST WADA ACZKOLIWEK ona nie jest przyczyną duszności...wiec czekalismy dusznosci były nie ustepywały az w koncu trafilismy 01.09 do szpitala Lekarz zbadał mała i odrazu zapytał czy mamy zwierzeta my na to ze tak PSA I KOTA, kazał nam natychmiast "gdzieś" oddać... jak to był by przedmiot Aksio poszedł do mojej mamy był tam z Piorunem jedak chłopcy zaczeli walczyć ze sobą teraz jej spowrotem u NAS I SZUKAMY MU DOMKU chciałabym sie zwrocić do WAS o pomoc...
Fanfan z rodziną - Sob 13 Wrz, 2008 09:36

Ewelina...czy to był lekarz alergolog? Czy lekarz pierwszego kontaktu?
Uzasadnię swoje pytanie - nasz Adaś też miał napady duszności w efekcie których występowało ostre zapalenie krtani. Pierwszą myślą było, że mały ma alergię na sierściuchy. I tą wersję ostro podtrzymywał nasz lekarz pediatra. Na szczęście zrobiliśmy mu testy i okazało się, że owszem - dziecko ma alergię, ale na...pierze i mleko. A też już w myślach szukaliśmy domu dla dwóch psów.

Bassecik:) - Sob 13 Wrz, 2008 09:49

Teraz jak trafilismy do szpitala z małą lekarz który nas przyjmował powiedzial ze NATYCHMIAST trzeba ICH ODDAĆ, boshe jak mam kogoś tak sobie oddać my go naprawde pokochaliśmy i On zapewne Nas też...Więc udałam się z mała prywatnie do allergologa On powiedział ze mała jest za mała na testy bo ma niespełna 8 miesięcy....Powiedział zeby spróbować odizolować mała od zwietrzat na jakiś czas i tak zrobiliśmy , Axel i Tadzior poszli na chałupki nie było ich nie całe 2 tyg i zadnego ataku duszności nie było, musielismy Axelka wziąśc od mamy bo gryzli sie z Piorunem jest u nas spowrotem i wczoraj znowu duszności...Boshe zadaje pyanie cały czas dlaczego, nie poto jechalismy po niego taki szmat drogi zeby go oddawać teraz...a z resztą Tak go KOCHamy... CO JAM ZROBIĆ BŁAGAM POMÓŻCIE...
m@gda - Sob 13 Wrz, 2008 12:54

W jakim wieku jest pies?
Batus - Sob 13 Wrz, 2008 12:57

ciarki mnie przechodzą...może jeszcze inny lekarz? Sama mam mamę lekarkę i wiecznie słyszałam o pacjentach chodzących od lekarza do lekarza, ale ja bym chyba i tak spróbowała zapytać kogoś jeszcze... współczuję
Fanfan z rodziną - Sob 13 Wrz, 2008 13:02

no to zaczynamy szukać..
Jezu, jak ja się cieszę, że nie stoję przed takim dylematem :sad:
__________________
poprzedni wątek Axela jest tu:
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=894

m@gda - Sob 13 Wrz, 2008 13:37

Osobiście też mam alergię i zawansowaną astmę i mimo wszystko mam psiaki (ci co nie wiedzą 8 szt).I za zadne skarby i namowy i groźby lekarzy nie przekonają minie do pozbycia się moich przyjaciół.
Bassecik spróbuj tak pisze batus skonsultować się jeszcze z innym lekarzem.W wielu przypadkach pierwsze pytanie pada :są zwierzęta,jeśli odpowiedź jest na tak ,to zwyczajnie każą sie ich pozbyć .Nie próbując znalezienia innej przyczyny niż zwierzak.

marta_zbyszek - Sob 13 Wrz, 2008 14:32

Jaki jest wiek pociechy (psiej) ?
Bassecik:) - Sob 13 Wrz, 2008 16:14

Gdybym to ja miala te duszności to nawet przez myśl by mi nie przeszło , zeby go komuś ODDAĆ , tu chodzi o mała ona jest czym starsza te ataki są mocniejsze... Bysliśmy już 3 lekarzy i każdy gada to samo :cry:
Axel jest 2 latkiem bez papierów,pies który już w swoim żywocie troszkę przeszedł u poprzednich włascicieli...NAJPRAWDOPODOBNIE BYŁ BITY :~ :~
Nauczony zostawania sam..., ZŁODZIEJ.....,
Szukamy dla niego domu najlepeij z ogrodem fakt my mieszkamy w bloku ale widze jaką frajde ma na spacerkach gdzie jest puszczany bez smyczy, słucha się w mairę jak na basseta,toleruje inne zwierzęta.

Renia - Sob 13 Wrz, 2008 16:25

Dziewczyny puszczamy plotkę

Jak możesz wklej zdjęcia bądx prześlij na e-maila

krenia-81@tlen.pl

Bassecik:) - Sob 13 Wrz, 2008 16:55

Jak bedzie taka potrzeba to prześle jescze więcej...

marta_zbyszek - Sob 13 Wrz, 2008 18:28

dziewczyny jeżeli nie dacie rady nic znaleźć dajcie znać.
Renia - Sob 13 Wrz, 2008 18:32

A co Ty masz jakis namiar??
marta_zbyszek - Sob 13 Wrz, 2008 18:33

mogę spróbować do znajomego uderzyć - wiem że ma chody ale jak znajdzie osobę chętną wówczas na bank musi do niego trafić.
Bassecik:) - Sob 13 Wrz, 2008 20:22

Boshe wiecie co niespodziewałam sie takiego odezwu i pomocy...ciesze sie wspieracie nas uwierzcie mi ze dla nas to jest bardzo cięzkie...
Chciałbym tylko podkreślić ze Axel nie jest łatwym psiakiem, potrafi warknąć ...dlatego chcielibyśmy aby to była osoba która wie jak zająć się takim ŁOBUZEM JAK AXELEK :neutral:

Lucy - Sob 13 Wrz, 2008 21:59

Nie moge uwierzyc w to co czytam.naprawde izolowana alergia na sierSC zwierzat wystepuje rzadko! Najczesciej takie napady dusznoSci u dziecka to reakcja na infekcje wirusowe,alergie wziewna- roztocza(wyrzucilambym dywanyitp), lub alergia pokarmowa.Gwaltownosc reakcji wskazywalaby na kontakt z nowym a nie starym alergenem- dziecko zyje z psem przeciez osiem miesiecy!przeprowadzony test nieczego nie dowodzi ,poniewaz np. przy zapaleniu krtani nawroty wystepuja wlasnie w okresie 2 tygodni.Kilka lat temu przeprowadono badnia ktore wykazaly ze niemowleta wychowywane z psem lub kotem wielokrotnie rzadziej zapadaly na tego typu alergie.Jak sie bedziecie czuli gdy za 2 lata po wykonaniu testow wyjdzie ze dziecko nie na alergii na siersc. bo nie takiej mozliwosci ze raz uczulone wyleczy sie z tego-nie ma!Testy w takiej sytuacji powinny wykazac raczej DRATYCZNIE wysoki poziom przeciwwcial. Rozumiem Twoj bol i zdenerwowanie- bo dziecko jest najwazniejsze -ale enocje sa zawsze zlym doradca.
marta_zbyszek - Sob 13 Wrz, 2008 22:15

służę nr tel. do specjalistów - konsultacja nie zawadzi a może pomóc wam i pupilowi.
Co prawda specjaliści ze śląska ale od czego są emaile i fax -y.

Fanfan z rodziną - Sob 13 Wrz, 2008 22:17

Dziewczyny, które zajmą się tą adopcją...jedna uwaga. Ten psiak zaczął szukanie nowego domu ode mnie. To ja go odbierałam od właścicielki. Wiem, że to agresor i dominant, dlatego zwróćcie uwagę na warunki, które muszą spełniać przyszli właściciele. Ten pies potrzebuje mnóstwa czasu dla siebie. Niestety trzeba być wobec siebie wyjątkowo konsekwentnym, bo wlezie na głowę. Tak, był karany i bity za sikanie w domu...czego efektem było to, że sikał...ze strachu. Myślę, że taka agresja właścicieli wzbudzała w psie strach i tym samym...też agresję. U Eweliny sytuacja nieco się uspokoiła, ale w przypadku kolejnej zmiany właścicieli może nastąpić regres. Z moim psem Axel już jako szczenię próbował na zęby :~
To będzie trudna adopcja. I musi być bardzo przemyślana. Jakby nie było, to będzie jego..5 dom :roll:

marta_zbyszek - Sob 13 Wrz, 2008 22:20

Pies przeżyje kolejne rozczarowanie. Może już całkiem stracić zaufanie do ludzi. Może naprawdę trzeba by się z kontaktować jeszcze z specjalistami pediatrami. Może decyzja jest zbyt pochopna. Trudno jest oceniać nie żyjąc z tym i nie znając dokładnie sprawy. Ale może konsultacja na prawdę rozjaśni sytuację może psiak będzie mógł zostać w kochającym domu i nie przechodzić kolejnej traumy.
Bassecik:) - Nie 14 Wrz, 2008 08:58

Lucy na zrobienie testów mała ma 8 miesięcy i nikt nam nie chce testów jeszcze zrobić...Dywanów nie mamy w domu od jakiś 3 miesięcy...Zdaję sobie sprawe z wagi sytuacji.., Axel jest wredny ale naprawde KOCHANY więc już dzwonilam i jestesmy umowini na wizyte u specjalisty w Szczecinie Mam nadzieje ze da nam chociaż cień nadziei ze to nie na śierściuchy...jedziemy we wtorek...
Madzi dobrze napisała Axel musi trafić do odpowiednich ludzi ;gdyż naprawde to wcielony Diabełek....

marta_zbyszek - Nie 14 Wrz, 2008 18:11

Proszę napisz jaki jest "wyrok" cpecjalisty
Bassecik:) - Nie 14 Wrz, 2008 20:01

napisze napewno
Renia - Nie 14 Wrz, 2008 21:07

marta_zbyszek napisał/a:
mogę spróbować do znajomego uderzyć - wiem że ma chody ale jak znajdzie osobę chętną wówczas na bank musi do niego trafić.


Marta nie możemy czekać do momentu aż nikt nic nie znajdzie.
Jeżeli dom bedzie odpowiedni to pies do niego trafi. Jeżeli masz namiary to sie kontaktuj i dwaj znać.

marta_zbyszek - Nie 14 Wrz, 2008 21:27

wysłałam Madzi sms - jest nieuchwytny do jutra. Jutro z nim porozmawiam i będę wiedziała na czym stoimy. Nie wiem czy nie warto poczekać na decyzję specjalisty może się okazać że psiór zostanie w domu
Jaga - Pon 15 Wrz, 2008 06:54

Ja bym się jeszcze wstrzymała z ostateczną decyzją o oddaniu psa, zwłaszcza, że póki co nie ma 100% pewności, że te ataki są spowodowane sierścią. Tak jak dziewczyny piszą - lekarze momentami sugerują najprostrze :evil: rozwiązanie czyli pozbyc sie psa. Szukać prawdziwych przyczyn zaczynaja w momencie gdy psa w domu juz nie ma, a ataki duszności w dalszym ciągu wystepują.
Nie podejmuj decyzji pochopnie.

joania - Pon 15 Wrz, 2008 08:24

Znam historie Alexa od początku . Zrobiła mi się strasznie smutno jak przeczytałam tą wiadomość. Trzymam kciuki , żeby dzidzia nie była uczulona na futerko .
madzialinka - Wto 16 Wrz, 2008 08:38

A może pies w połączeniu z czymś innym powoduje alergię?

Ja też byłam uczulona kiedyś na wszystko. Na psa też. Przez 10 lat byłam odczulana z niewielkim efektem. Jak zaczęłąm studiować, samo mi przeszło jak ręką odjął, ale zauważyłam, że jak przyjeżdżam do mamy, to zaczyna mnie dusić.
Mama ma psa, ale dodatkowo pali też papierosy :twisted: i podejrzewam, że moje wszystkie problemy zdrowotne w dzieciństwie były głównie z powodu tych fajek...

Sama mam w domu 3 psy i nic mi nie dolega.

Może u ciebie też jest podobna sytuacja. Może to nie tylko pies, ale też jakiś np. grzybek w ścianie, któego nie widać...

Fanfan z rodziną - Wto 16 Wrz, 2008 14:49

Ewelina...mam pytanie. Czy zwracałaś się z prośbą do jeszcze kogoś w szukaniu domu dla psa? To dość istotna sprawa, ponieważ jeśli my już ruszyliśmy trybiki w poszukiwaniu domu a Ty nas nagle poinformujesz, że Axel znalazł dom przez adopcję z innego źródła, to my wychodzimy trochę na osiołków :roll:
I jeszcze jedno...pytałaś o to, czy ewentualny dom byłby blisko Szczecinka. Nie wiem jak inni, ale ja uważam, że to nie jest korzystna sytuacja, kiedy pies oddany do adopcji ma kontakt z poprzednim właścicielem. Jest wtedy rozerwany pomiędzy obecnym domem...a poprzednim. A Ty doskonale pamiętasz, jak poprzednia właścicielka Axelka szukała z Tobą kontaktu i jak było jej trudno wyjaśnić, że to nie najlepszy pomysł.
Czekamy na odpowiedź...bo w sumie nie wiemy czy działac dalej...czy szukasz domu na własną rękę.

Renia - Wto 16 Wrz, 2008 15:20

Ewelina proszę wyjaśnij nam na czym stoimy??
Bassecik:) - Wto 16 Wrz, 2008 16:26

Właśnie wrocilismy ze Szczecina i kolejny lekarz postawił diagnoze SIERŚĆ CZY CO ZA TYM IDZIE NIESTETY Misimy szukać domu
Madziu zwrociłam się do TYLKO do Was (napisałam do AGATY) JEDNAK się nie odezwała... Wiem ze znajdziecie mu ciepły kochający domek.
Boshe dlaczgo Nam sie przytrafiło... W gabinecie się rozpłakałam jak usłyszałam ze to sierciuchy a Pan doktor powiedział nam na pocieszenie ze MOŻE z tego wygrosnąć... Bardzo mocno GO KOCHAMY I BŁAGAM ZNAJDZCIE MU MIEJSCE GDZIE BEDZIE CZUŁ SIĘ KOCHANY :sad:

Fanfan z rodziną - Wto 16 Wrz, 2008 17:20

Naprawdę bardzo mi przykro z powodu diagnozy. Cały czas wierzyłam, że to wszystko, tylko nie sierść. Jednak chciałabym, żebyś precyzjnie się wypowiedziała w sprawie adopcji Axela, ponieważ info o nim pojawiło się ponoć na forum Agaty, a co za tym idzie...moim zdaniem basset sos podjął się szukania domu dla psa ( tak to sobie tłumaczę, bo chyba podjęto inne działania niż tylko ogłoszenie o samym psie ). Jeśli się dookreślisz, Marta zaczyna działać.
I jeszcze raz...naprawdę mi przykro, bo nadal jestem przekonana, że Axel jest Wam wszystkim bardzo bliski :(

Bassecik:) - Wto 16 Wrz, 2008 19:54

Madzia licze na WAS........
Fanfan z rodziną - Wto 16 Wrz, 2008 20:03

Marta...duś ;) Rozmawiałam z Eweliną. Zleciła nam szukanie domu dla łobuza.
marta_zbyszek - Wto 16 Wrz, 2008 21:38

Ok - a więc poszukiwania na całego - jutro około 10 rano będę miała już informacje (przynajmniej wstępne)
Jaga - Sro 17 Wrz, 2008 06:41

Bassecik:) napisał/a:
Właśnie wrocilismy ze Szczecina i kolejny lekarz postawił diagnoze SIERŚĆ


Ja przepraszam że tak się czepiam, ale na jakiej podstawie lekarz wydał taką diagnozę?
Czy jest to poparte jakimiś badaniami, czy sa to tylko przypuszczenia kolejnego lekarza?
Pisze tak, bo u naszej córki tez było podejrzenie alergii kiedy była malutka, na szczęście nasza pani pediatra (nota bene hodowczyni dalmatyńczyków) podeszła do tego bardzo ostrożnie i okazało się że to żadna alergia tylko spadek odporności.

Bassecik:) - Sro 17 Wrz, 2008 08:46

JAGA NIE CZEPIASZ SIE...
Każdy jeden lekarz u ktorego bylismy a bylismy u trzech allerologów i NASZEGO PEDIATRY, po obejrzeniu małej i po zadaniu kilku pytań PADAŁO PYTANIE CZY SĄ W DOMU ZWIERZAKI? ODPOWIADALIŚNY ZE TAK PIES I KOT....
I co słyszeliśmy......ze KOT jest wiekszym allergenem...i tu był cień nadziei...jedak zeby duszności stąpiły trzeba zniwelować wszystkie alergizujące czynniki...przynajmniej do 4 lat... wtedy odporność jest wieksza itp.
Tak jak pisałam wczesniej probwalismy juz chyba wszystkiego aby uratować sytuacje....

marta_zbyszek - Sro 17 Wrz, 2008 09:39

Wiem że decyzja już de facto zapadła odnośnie zmiany domu Axela jednak pozwolę sobie wtrącić trzy grosze. Byłam dzisiaj u naszej Pani doktor pediatry w szpitalu z moją córą i pytałam o testy alergologiczne i uczulenie na zwierzęta a więc :

Nie da się stwierdzić alergii na podstawie oględzin dziecka, testu alergologiczne z krwi które w 70% wykluczają bądź potwierdzają takową alergię na sierść można wykonywać już u niemowląt jedno tygodniowych - wystarczy zlecenie lekarza rodzinnego.

Alternatywą są :

Komputerowe bezbolesne testy alergiczne

wykrywają ok. 250 alergenów: pokarmowe i dodatki spożywcze (barwniki, konserwanty, emulgatory, przeciwutleniacze, substancje zapachowe, słodzące, leki i inne); pyłki (traw, krzewów, drzew, chwastów, zbóż, kwiatów), naskórki i sierści zwierząt, pióra, tkaniny, pleśnie. Test obciążeniowy umożliwia wykrycie toksyn pasożytów (robaków, pierwotniaków, grzybów, bakterii), insektów, substancji rakotwórczych, metali toksycznych, pestycydów, chemicznych toksyn domowych i przemysłowych.

Jest to jedyna tak dokładna metoda testowania i likwidowania alergii również u niemowląt.

Mój lekarz osobiście zdziwił się że postawioną taką diagnozę na podstawie kilku pytań nie wykonując badań - jest to leczenie na podstawie prób i błędów co może przynieść więcej szkody niż pożytku.

Jaga - Sro 17 Wrz, 2008 10:56

marta_zbyszek napisał/a:
jest to leczenie na podstawie prób i błędów co może przynieść więcej szkody niż pożytku.

Własnie tego sie obawiam, stąd moje dociekania. Może sie okazać, że tak naprawde nie było alergii na sierść tylko na cos zupełnie innego, a krzywda Axlowi sie stała. Tego sie boję.

marta_zbyszek - Sro 17 Wrz, 2008 12:31

niestety nie mam domu dla Axela - Pani realnie oceniła siły na zamiary i stwierdziła że nie będzie w stanie zapewnić mu dobrego domu jeżeli jest psem dominantem. Ma drugiego psiaka starszego już wiekiem ( 9 lat) i nie chce narażać go na taki stres. Będę nadal szukać
Bassecik:) - Sro 17 Wrz, 2008 16:53

dobrze napisze wieczorkiem jak małą uspię :roll:
Bassecik:) - Sro 17 Wrz, 2008 20:20

Dziekuje za podpowiedzi odnośnie testów , jedak musimy poczekać gdyż (jezeli nic sie nie zmieni)01.10.2008 czeka nas Operacja serduszka naszej córeczki....

Axel jest psem ktory chce rzadzić...niestety ze mną mu się to udało..... Uległam mu i to był bład jak jesteśmy sami w domu robi co chce i jak chce, niestety mąż swoją konskwencją wymógł na nim ze się go słucha :oops:
Rzadko ale czasi mu się zdarza nasikać w domu, chyba ze robi po złości...

Fanfan z rodziną napisał/a:
Wiem, że to agresor i dominant, dlatego zwróćcie uwagę na warunki, które muszą spełniać przyszli właściciele. Ten pies potrzebuje mnóstwa czasu dla siebie. Niestety trzeba być wobec siebie wyjątkowo konsekwentnym, bo wlezie na głowę. Z moim psem Axel już jako szczenię próbował na zęby


Pod słowami Magdy podpisuje się dwoma rękoma...

Problem mam z tym ze jak ukradnie coś ja mu już nie zabiorę (maż na niego spojrzy i puszcza), potrafi pokazać kiełki
Nio jest niesforny łobuz,ale miske mozna mu spokojnie zabrac nawet nie za warczy...
Nie wiem co jeszcze napisać pytajcie...

marta_zbyszek - Sro 17 Wrz, 2008 20:58

jak odnosi się w stosunku do czworonożnych domowników i innych psów ?
Czy próbował chapnąć Ciebie lub męża?
Czego się boi?

Renia - Sro 17 Wrz, 2008 21:35

"Ten pies potrzebuje mnóstwa czasu dla siebie."

Inne psy nie wchodza w grę .

Bassecik:) - Sro 17 Wrz, 2008 21:59

Axel jest wychowywany z kotem wiec Kot jak najbardziej....
Natomiast jak był u mamy a mama ma Pioruna wszystko było dobrze przez kilka dni pozniej były "niewielkie bójki..."
Na spacerach bardzo łagodnie podchodził do czworonogów.
Mnie chapnął ze dwa razy, męża nie ruszył małej tym bardziej....
Czego się boi???? hm... Jedynie gwałtownych ruchów i mysli ze zostanie uderzony ....wydaje mi się ze zostało mu to po porzednich włascicielach....

marta_zbyszek - Pon 22 Wrz, 2008 21:06

niestety nie mam domu dla Axela - Pani realnie oceniła siły na zamiary i stwierdziła że nie będzie w stanie zapewnić mu dobrego domu jeżeli jest psem dominantem. Ma drugiego psiaka starszego już wiekiem ( 9 lat) i nie chce narażać go na taki stres. Będę nadal szukać
Bassecik:) - Wto 23 Wrz, 2008 22:11

Czas Nas goni nie ubłaganie atu takie wieści
marta_zbyszek - Sro 24 Wrz, 2008 05:46

staram się o inny domek.
Renia - Sob 27 Wrz, 2008 20:16

Mam pytanie na jakiej jest diecie piesek? znaczy sie co je?
Bassecik:) - Sob 27 Wrz, 2008 20:59

juz po frozmowie czekamy na decyzje
Fanfan z rodziną - Sob 27 Wrz, 2008 22:01

I jaka decyzja?
Renia - Nie 28 Wrz, 2008 06:37

No i co?
Bassecik:) - Nie 28 Wrz, 2008 10:09

jeszcze niepodjeta ze strony nowych włascicieli.... no i niestety jest problem jezeli chodzi o transport
marta_zbyszek - Nie 28 Wrz, 2008 10:35

jaki jest problem z transportem ???
Renia - Nie 28 Wrz, 2008 12:32

marta_zbyszek napisał/a:
jaki jest problem z transportem ???

no własnie ?

Yurek - Nie 28 Wrz, 2008 12:58

Witam,

Udało nam sie w koncu zalogowac na forum.
Piszę w imieniu mojego Taty.
Tato mieszka w Lubinie i kłopotliwa dla niego jest podróż do Szczecinka po psa.

Gdyby udało się ustalić jakieś rozwiązanie, np odbior w Warszawie byloby super i sprawa miałaby szczęsliwe zakończenie.

pozdrawiam Ewelina + Tato Jurek

marta_zbyszek - Nie 28 Wrz, 2008 14:52

Ewelina ( Bassecik:) ) Ty nie możesz Axela przewieść do Warszawy ?
Bassecik:) - Nie 28 Wrz, 2008 17:28

My naprwde nie mamy jak, nie mamy samochodu, nawet nie mamy z kim pogadać zeby nas mogł zawieść....
marta_zbyszek - Nie 28 Wrz, 2008 18:14

no to trzeba zorganizować transport na odcinku szczecinek - warszawa to 410 km.
Renia - Nie 28 Wrz, 2008 19:02

Mi na mapie pokazuje 360 :roll:
Ja w nocy jadę do jeleniej góry :cry: do końca miesiaca a potem do 3 paxdziernika będe we wrocławiu :cry:
więc nie mam jak jechac po axela :cry: kompletnie w druga strone jade :cry:
Magda możesz wrzucic info o transporcie na dogo??

Fanfan z rodziną - Nie 28 Wrz, 2008 20:18

Wątek wklejony, ale niech Ewelina przygotuje się na zwrot kosztów..
marta_zbyszek - Nie 28 Wrz, 2008 20:42

są firmy wyspecjalizowane w transporcie zwierząt (i nie mam na myśli hodowlanych jak koni, krów,itp ) od drzwi do drzwi. Jutro mogę się zorientować ile taka usługa kosztuje.
marta_zbyszek - Pon 29 Wrz, 2008 10:23

wstępnie po rozmowie z jedną z firm wyspecjalizowanych w transporcie Zwierząt to kosz waha się d 300 do 500 zł Po oficjalny zapytaniu i wyznaczeniu trasy firma będzie mogła dokładnie określić kwotę należną za usługę transportu.
Renia - Pon 29 Wrz, 2008 11:25

E super.... czy własciciel jest w stanie pokryś koszty???
Bassecik:) - Pon 29 Wrz, 2008 18:19

jezeli chodzi o nas to kwota 300-500 zł jest zbyt duza i nie jestesmy wstanie pokryc takiej sumy....
Yurek - Pon 29 Wrz, 2008 18:45

Jutro moj mąż będzie jechać z Koszalina do Warszawy. Przyjedzie i zabierze Axela.
Zadał mi jednak ważne pytanie, co będzie jak Axel nie będzie chciał wsiąść do samochodu i jechać???
A jak już wsiądzie do samochodu i pojawią się problemy w trasie??

Axelowi na pewno będzie smutno.
Czy są metody złagodzenia psiego stresu i smutku przez obcego dla niego człowieka?

marta_zbyszek - Pon 29 Wrz, 2008 19:07

Yurek napisał/a:
Jutro moj mąż będzie jechać z Koszalina do Warszawy. Przyjedzie i zabierze Axela.
Zadał mi jednak ważne pytanie, co będzie jak Axel nie będzie chciał wsiąść do samochodu i jechać???
A jak już wsiądzie do samochodu i pojawią się problemy w trasie??

Axelowi na pewno będzie smutno.
Czy są metody złagodzenia psiego stresu i smutku przez obcego dla niego człowieka?


Bardzo się cieszę że adopcja zakończy się pomyślnie.

My odbieraliśmy Mini roczną z Warszawy i wieźliśmy do Zawiercia - sunia weszła do auta bez żadnych oporów i w trakcie drogi był potrzebny tylko jeden postój na siusiu. Adoptowaliśmy Sunię.

Odbierałam również Matyldę dwuletnią z Zawiercia i wiozłam do Łodzi. Sunia była wykupiona od poprzedniej właścicielki i zawożona do nowego domu z przesiadkami. U nas w samochodzie była bardzo spokojna.

Co prawda trzymałam pod ręką paczkę ciasteczek tak na wszelki wypadek - ale nie musiałam używać w trakcie drogi. Dopiero po zakończonej podróży sunia dostała w nagrodę ciastko.

Polecam szelki do auta, sprawdzają się Pies ma z tyłu swobodę ruchu ale nie przejdzie do przodu samochodu.

Pójdzie jak z płatka. :wink:

Bassecik:) - Pon 29 Wrz, 2008 19:08

Ewelinko proszę o kontakt gdyż zgubilamnumer telefonu do was
Yurek - Pon 29 Wrz, 2008 19:13

A możecie mi podpowiedzieć co robić żeby adopcja przebiegła w miarę bez stresu dla obu stron? Ja zaczynam się denerwować jak Axel to przeżyje. W końcu Ewelina go kocha i mu u niej na pewno jest bardzo dobrze.
Renia - Pon 29 Wrz, 2008 19:25

ufff ciesze sie ze sie dogadałyście :) bo ja siedze w jeleniej i juz widzę podwójnie !! o 4rano wyjechałam a przyjechałam prawie po 7 godzinach bo we wrocku stałam godzine w korku !!1 koszmar
prosze dogadajcie sie juz godzinowo

bassety swietnie znoszą adopcje :) nie martwcie się , niestety Ewelinę bedzie bolało serce ale niestety jest przygotowana na ten krok (przynajmniej mam nadzieje)

Nie martwcie się , bedzie dobrze.

Bassecik:) - Pon 29 Wrz, 2008 19:36

Już pogadałyśmy...WIEM NAPEWNO AXEL TROFI DO LUDZI KTORZY BEDĄ GO KOCHAĆ...
marta_zbyszek - Pon 29 Wrz, 2008 20:41

Yurek napisał/a:
A możecie mi podpowiedzieć co robić żeby adopcja przebiegła w miarę bez stresu dla obu stron? Ja zaczynam się denerwować jak Axel to przeżyje. W końcu Ewelina go kocha i mu u niej na pewno jest bardzo dobrze.


Jak mam być szczera to króciutki kontakt - same formalności to załagadza sytuację i jest najmniej bolesne. Bassety bardzo dobrze znoszą adopcję więc nie ma się czego bać.

marta_zbyszek - Pon 29 Wrz, 2008 20:42

Bassecik:) napisał/a:
Już pogadałyśmy...WIEM NAPEWNO AXEL TROFI DO LUDZI KTORZY BEDĄ GO KOCHAĆ...


To bardzo dobrze

Yurek - Wto 30 Wrz, 2008 11:48

Jest mi bardzo przykro, ale Tato się wycofał.
Z powodów zdrowotnych nie jest do końca przekonany, że da radę.
A ja nie mogę człowieka nie do końca przekonanego zmusić do adopcji.
Bardzo przepraszam za niepotrzebną nadzieję.

Fanfan z rodziną - Wto 30 Wrz, 2008 12:13

Założyłam Axelowi wątek na Dogo..
Renia - Wto 30 Wrz, 2008 13:14

Rozpuszczamy wieści ................
Bassecik:) - Wto 30 Wrz, 2008 20:26

Siedze i rycze...juz myslalam ze sie UDA trafi do fajnych ludzi... było juz wszystko zapiete na ostatni guzik,maż załatwił sobie wolne...Pan Jurek sie wycofał,szkoda ze tak w ostatniej chwili.... no ale coz nie ma nic na siłe....
joi - Wto 30 Wrz, 2008 20:31

Nie rycz biedna. Domyślam się jak Ci smutno, przkro i do kitu. Spokojnie wszystko się ułoży. To widocznie nie był dom przeznaczony dla niego. Szkoda, że u mnie nie ma miejsca . Dwa bassety, jamniśka i 3 koty :sad: . O matko ja bym najchętniej je wszystkie pozabierała. Będzie dobrze.
marta_zbyszek - Wto 30 Wrz, 2008 20:37

Popatrz na to z drugiej strony - jesteś dłużej z Axelem.
Bassecik:) - Wto 30 Wrz, 2008 21:06

Jasne każda chwila jest cenniejsza...ale tez widze jak moje dziecko sie męczy to az mnie ściska....
marta_zbyszek - Wto 30 Wrz, 2008 21:19

między młotem a kowadłem
ewagrubek - Sro 01 Paź, 2008 09:07

Witam wszystkich gorąco.Dzisiaj właśnie się dowiedziałam,że sunia,2 letnia,którą miałam już dla siebie,że tak brzydko powiem,zaklepaną nie będzie moja.Płakać się chce,ale nic na to nie poradzę. :cry: Może była chora,a może właściciel nagle zapałał do niej miłością,nie wiem,ale powiedział mi tylko tyle,że póki co zmienił zdanie co do sprzedaży małej.Bardzo chętnie kupiłabym lub przygarnęła jakiegoś basecika.Od dawna marzyliśmy o swoim pluszaku a jak już zdecydowaliśmy że będzie to właśnie ta dorosła sunia, to spotkała nas taka niemiła niespodzianka.Jeśli ktoś obdarzy nas swoim zaufaniem to bylibyśmy szczęśliwi.
marta_zbyszek - Sro 01 Paź, 2008 10:35

mam dom w Katowicach dla Axela.
Będzie miał dobrą opiekę no i kontakt ze mną i prawdopodobnie z Grzesiem (i tu prśba będzie do Grzesia o dowóz karmy :wink: ).
Trzeba Axela przetransportować od Szczecinka do Częstochowy. Z Częstochowy go odbiorę i przewiozę do docelowego domu w Katowicach.

I tu pytanie do wszystkich - czy ktoś pomoże w transporcie choćby etapami tak jak przy Matyldzie zrobiliśmy. Z Szczecinka do Częstochowy jest łącznie 507 km.

Pytanie do Eweliny czy możesz Axela przetransportować bliżej np. Poznań (173km ) albo Bydgoszcz (153 km).

Renia - Sro 01 Paź, 2008 10:40

Ok kto moze transpotrowac psa niech pisze co i jak.
Ewelina gdzie go mozesz podwieść???


Ewa w chwili obecnej nie mamy pieska do adopicji ale super że jestes chetna do adopcji :)

marta_zbyszek - Sro 01 Paź, 2008 11:17

ewagrubek napisał/a:
Witam wszystkich gorąco.Dzisiaj właśnie się dowiedziałam,że sunia,2 letnia,którą miałam już dla siebie,że tak brzydko powiem,zaklepaną nie będzie moja.Płakać się chce,ale nic na to nie poradzę. :cry: Może była chora,a może właściciel nagle zapałał do niej miłością,nie wiem,ale powiedział mi tylko tyle,że póki co zmienił zdanie co do sprzedaży małej.Bardzo chętnie kupiłabym lub przygarnęła jakiegoś basecika.Od dawna marzyliśmy o swoim pluszaku a jak już zdecydowaliśmy że będzie to właśnie ta dorosła sunia, to spotkała nas taka niemiła niespodzianka.Jeśli ktoś obdarzy nas swoim zaufaniem to bylibyśmy szczęśliwi.


Witamy serdecznie. Bardzo mi przykro że nie będziecie mieli tej suni ale jest dużo psich bidul, które potrzebują nowego kochającego domu. Dość dużo wśród tych bidul jest bassetów, więc uszy do góry na pewno się doczekacie.
A my w razie następnej "akcji ratunkowej" wiemy gdzie uderzać. :wink:

Dorti - Sro 01 Paź, 2008 13:00

Oczywiście, że mogę pomóc w transporcie ale muszę wiedzieć kiedy, bo piątek i sobota odpada. Jestem na wyjeżdzie.
Czekam na informacje. Telefon również macie. :wink:

marta_zbyszek - Sro 01 Paź, 2008 13:14

Marlena ( Osoba która chce Axela) wolała by w ciągu tygodnia np. w poniedziałek jeżeli jest to możliwe. Skąd dokąd Dorti możesz przewieść Axela ?
Dorti - Sro 01 Paź, 2008 16:34

Jeżeli w tygodniu to raczej w godzinach popołudniowych. Napewno z Bydgoszczy a dokąd to się można jeszcze dogadać. Jest jeszcze ktoś chętny do pomocy?
marta_zbyszek - Sro 01 Paź, 2008 16:44

na razie nikt więcej do pomocy się nie zgłosił. Madzialinka mogłabyś Axela przejąć np. w Łodzi i dowieźć do Częstochowy ? Ja mogę odebrać psiaka w Częstochowie i dowieść do Katowic do nowego domku.

Bassecik ?? dowieziesz Axela do Bydgoszczy ??
Madzialinka ?? Możesz pomóc ??

Renia - Sro 01 Paź, 2008 16:51

Marta czekamy na Ewelinę dokąd może psa dowieśc i jak może zorganizowac transport
madzialinka - Sro 01 Paź, 2008 17:15

Sorki, że tak późno odpowiadam, ale zmieniłam system pracy. Muszę porozmawiać z moim Zbyszkiem, ewentualnie on mógłby pomóc. W domu jestem o 17 a w weekendy zaczęły mi się zjazdy na uczelni, więc tym razem niestety raczej nie będę mogła pomóc :(
marta_zbyszek - Sro 01 Paź, 2008 18:52

Renia napisał/a:
Marta czekamy na Ewelinę dokąd może psa dowieśc i jak może zorganizowac transport


masz rację. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale nie może to się też za długo ciągnąć bo stracimy ten dom.

Bassecik:) - Sro 01 Paź, 2008 18:58

dziewczyny jestescie nie zastapione... My wrocilismy wlasnie od lekarza... Niestety nie mamy jak załtawić transportu naprawde nie mamy skad :oops:
Renia - Sro 01 Paź, 2008 19:26

Ewelina moze pokombinuj troszkę!!!
marta_zbyszek - Sro 01 Paź, 2008 19:42

Bassecik:) napisał/a:
dziewczyny jestescie nie zastapione... My wrocilismy wlasnie od lekarza... Niestety nie mamy jak załtawić transportu naprawde nie mamy skad :oops:


Dziewczyno, przecież nikt nie mówi że masz Axela zawieść 500 km ale troszkę podwieźć go trzeba. Tyle ludzi się zaangażowało i chce pomóc ale bez Twojego wsparcia to się może nie udać. Ludzie którzy przecież nie żyli z Axelem i go tak bardzo nie kochają jak Ty deklarują pomoc w transporcie byle Ci i Axelowi pomóc - porozmawiaj ze znajomymi może ktoś będzie mógł Ci pomóc przecież na pewno macie kogoś znajomego z autem.

Zbyszek

Renia - Sro 01 Paź, 2008 20:08

marta_zbyszek napisał/a:
Bassecik:) napisał/a:
dziewczyny jestescie nie zastapione... My wrocilismy wlasnie od lekarza... Niestety nie mamy jak załtawić transportu naprawde nie mamy skad :oops:


Dziewczyno, przecież nikt nie mówi że masz Axela zawieść 500 km ale troszkę podwieźć go trzeba. Tyle ludzi się zaangażowało i chce pomóc ale bez Twojego wsparcia to się może nie udać. Ludzie którzy przecież nie żyli z Axelem i go tak bardzo nie kochają jak Ty deklarują pomoc w transporcie byle Ci i Axelowi pomóc - porozmawiaj ze znajomymi może ktoś będzie mógł Ci pomóc przecież na pewno macie kogoś znajomego z autem.

Zbyszek


no dokładnie.
Ewelina pisałam do Ciebie PW z pytaniem o waszego kota czy znaleźliście mu już dom?? Skoro dziecko ma alergię?

marta_zbyszek - Sro 01 Paź, 2008 20:39

Ewelina zawsze możesz z Axelem wsiąść w pociąg i pojechać do Bydgoszczy. To też jest rozwiązanie jeżeli nie mace dostępu do samochodu.
Bassecik:) - Sro 01 Paź, 2008 20:53

Przepraszam ze nie odpisałam na pw ale nie mialam jak... Otuż jestesmy w trakcie poszukiwań domu dla Tadziora zgłosiła się jedna Pani ma przyjsć jakoś w tym tygodniu i da znać... a co TRANSPORTU zrobie co w naszej mocy...Obiecuje postaram sie jak najszybciej dać znać
Fanfan z rodziną - Sro 01 Paź, 2008 21:48

Dziewczyny mają rację Ewelina. Myślę, że Tobie również leży na sercu znalezienie dobrego domu dla Axela, a taki...już jest. Trzeba go tylko dostarczyć. Tu na forum sprawdził się system "podaj dalej", ale tak się złożyło, że nie mamy nikogo w Twoich okolicach. Spróbuj zorganizować choć część transportu, a Dorotka pchnie psiaka dalej. Myślę, że Madzialinka i tak już bardzo wiele zrobiła w sprawach transportowych, a dziewczyna się jeszcze tłumaczy, ze nie może pomóc :lol: . Potrzebujemy jeszcze kogoś do Częstochowy. A mamy kilka osób z okolic Łodzi ;) . Na pewno ktoś się zgłosi :mrgreen:
Dorti - Sro 01 Paź, 2008 21:57

Bassecik:) napisał/a:
Przepraszam ze nie odpisałam na pw ale nie mialam jak... Otuż jestesmy w trakcie poszukiwań domu dla Tadziora zgłosiła się jedna Pani ma przyjsć jakoś w tym tygodniu i da znać... a co TRANSPORTU zrobie co w naszej mocy...Obiecuje postaram sie jak najszybciej dać znać

Bassecik, tutaj nie ma na co czekać. Jeżeli decyzja została podjęta to miejmy na względzie dobro psiaka i dziecka i załatwmy to jak najszybciej. Tylko cały pic polega na tym, że Ty musisz dać coś z siebie. Czekamy na szybka reakcję.
A teraz ciekawostka. Znam dziewczynę, która na wystawę klubową w Jeleniej Górze jechała pociągiem z Przemyśla z 2 szczeniaczkami. I taka samą miała drogę powrotną.
Trzeba tylko chcieć :wink:

Fanfan z rodziną - Sro 01 Paź, 2008 21:59

Dorti napisał/a:
Bassecik:) napisał/a:
Przepraszam ze nie odpisałam na pw ale nie mialam jak... Otuż jestesmy w trakcie poszukiwań domu dla Tadziora zgłosiła się jedna Pani ma przyjsć jakoś w tym tygodniu i da znać... a co TRANSPORTU zrobie co w naszej mocy...Obiecuje postaram sie jak najszybciej dać znać

Bassecik, tutaj nie ma na co czekać. Jeżeli decyzja została podjęta to miejmy na względzie dobro psiaka i dziecka i załatwmy to jak najszybciej. Tylko cały pic polega na tym, że Ty musisz dać coś z siebie. Czekamy na szybka reakcję.
A teraz ciekawostka. Znam dziewczynę, która na wystawę klubową w Jeleniej Górze jechała pociągiem z Przemyśla z 2 szczeniaczkami. I taka samą miała drogę powrotną.
Trzeba tylko chcieć :wink:


a szczeniaczki były suuuuper ;)

Dorti - Sro 01 Paź, 2008 22:14

Oj były i przy tym takie grzeczniutkie. :lol:
marta_zbyszek - Sro 01 Paź, 2008 22:14

czyli wystarczy chcieć i trochę inicjatywy - a da się.
Dorti - Czw 02 Paź, 2008 12:58

Dzwoniła do mnie Ewelina i wstępnie jesteśmy umówione na przyszły tydzień. Ale narazie nie wiem jakiego dnia. Ewelina ma go przywieżć pociągiem do Bydgoszczy a ja mogę go przetransportować do Łodzi.
Tylko teraz kto z Łodzi?

marta_zbyszek - Czw 02 Paź, 2008 13:42

Fanfan z rodziną napisał/a:
(...) Potrzebujemy jeszcze kogoś do Częstochowy. A mamy kilka osób z okolic Łodzi ;) . Na pewno ktoś się zgłosi :mrgreen:


Kto może z łodzi do Częstochowy przewieść Axela ???

marta_zbyszek - Czw 02 Paź, 2008 13:43

Dorti napisał/a:
Dzwoniła do mnie Ewelina i wstępnie jesteśmy umówione na przyszły tydzień. Ale narazie nie wiem jakiego dnia. Ewelina ma go przywieżć pociągiem do Bydgoszczy a ja mogę go przetransportować do Łodzi.
Tylko teraz kto z Łodzi?


Potrzebuje dokładny dzień operacji aby uprzedzić Marlenę.

Dorti - Czw 02 Paź, 2008 13:59

Ho, ho, ho "operacji" :razz:
To nie zależy odemnie. Wszystko w rękach Eweliny. Ma dać mi znać najpóżniej dzień wcześniej. Jej mąż ma mieć dzień urlopu ale kiedy to narazie nie wiem.

marta_zbyszek - Czw 02 Paź, 2008 14:03

byle żeby to nie trwało za długo bo nie chce stracić tego domu dla Axela.
Dorti - Czw 02 Paź, 2008 14:23

To może skontaktuj się z Eweliną.
madzialinka - Czw 02 Paź, 2008 17:52

to ja z lodzi do czestochowy (zbyszek)
marta_zbyszek - Czw 02 Paź, 2008 17:55

madzialinka napisał/a:
to ja z lodzi do czestochowy (zbyszek)


super i będzie cała droga załatwiona - bardzo bardzo się cieszę.

marta_zbyszek - Czw 02 Paź, 2008 17:56

Dorti napisał/a:
To może skontaktuj się z Eweliną.


nie mam do niej tel. :oops:

Bassecik:) - Czw 02 Paź, 2008 18:40

Super ze sprawa tak sie uklada.... Jezeli sie uda załatwić zamiane u meza w pracy to bysmy mogli go przywiesc we wtorek,a jak nie to czwartek na 100 procent wiem ze to sporo czasu ale szybciej nie jestesmy w stanie nic załatwić bo zawalilismy ostatnio jak mieli po niego przyjechać....
madzialinka - Czw 02 Paź, 2008 19:19

Mi bardziej pasuje wtorek, bo niestety Zbyszek w czwartek na 90% pracuje. Zmiana na 24h i z dowozem będzie problem. Ewentualnie mogłabym przenocować Axelka, ale nie wiem czy się z moim Bacą nie poszarpią :(
marta_zbyszek - Czw 02 Paź, 2008 19:25

trzymamy kciuki w takim razie żeby był to wtorek. Jeżeli natomiast będzie to czwartek i Madzialinka potwierdzi że Zbyszek jechać nie może bo pracuje to postaram się przekonać mojego Zbyszka aby mnie puścił do Łodzi :wink: Byle żeby Axel w czwartek zawitał już w nowym domku.

Marlena o naszych krokach jest przeze mnie uprzedzona i czeka na Axela we wtorek max w czwartek.

marta_zbyszek - Pon 06 Paź, 2008 11:05

Ewelina napisz czy wtorek czy czwartek
Dorti - Pon 06 Paź, 2008 12:46

Ja narazie jeszcze nic nie wiem a mam być poinformowana najpóżniej dzień wcześniej.
Tylko jak Ewelina da cynk dopiero wieczorem to nie wiem czy dam radę dnia następnego.
Ewelina wolałabym wiedzieć w godzinach rannych.

Renia - Pon 06 Paź, 2008 13:34

Napisąłam na PW do eweliny i sms ( sms dostała bo mam potwierdzenie) żeby weszła na forum i napisała kiedy
Bassecik:) - Pon 06 Paź, 2008 17:24

Przepraszam ze nie odpisywałam ale bylam w pracy i nie miała jak...Tak jak pisałam ze
dam wczesniej znac ... niestety juz wiemy ze wtorek napewno nie wchodzi w gre napewno to bedzie czwartek wstepnie moge tez powiedz ze Axel z męzem bedzie w Bydgoszczy w granicach 10?? jezeli za wczesnie to proszę dajcie znać to bedziemy myslec o innej godzinie....

marta_zbyszek - Pon 06 Paź, 2008 17:37

ja się dostosuję do godzin byle to nie była noc
madzialinka - Pon 06 Paź, 2008 17:49

Bardzo mi przykro, ale w takim razie w czwartek nie możemy pomóc :(
Fanfan z rodziną - Pon 06 Paź, 2008 18:21

Ja w ogóle boję sie tego eksploatowania Madzi...dziewczyna spodziewa się dziecka, powinna dbać o siebie. Wiem, że ciąża to nie choroba, ale Magda jest na każde zawołanie..
Dorti - Pon 06 Paź, 2008 18:36

Ja moge odebrać Axela koło 10-tej z dworca. Ale z Bydgoszczy wyjadę póżniej.
W Łodzi wstępnie moge być około 17/18-tej.

marta_zbyszek - Pon 06 Paź, 2008 18:43

pupa odpadam. Zbyszek też jedzie do pracy a ja ze względu na nogę nie poprowadzę. Zbyszek może dojechać do Częstochowy. Przed chwilą się dowiedziałam. Przepraszam trzeba jeszcze zorganizować transport z Łodzi do Częstochowy. :oops:
Dorti - Wto 07 Paź, 2008 07:49

No i co z tym fantem dalej. Nie wierzę, że nie ma już nikogo w Łodzi kto mógłby pomóc.
Czekam na wieści :wink:

Renia - Wto 07 Paź, 2008 08:13

No ja też nie wierze.

Marta możesz skontaktować się z tą firma i zapytać o koszt przewozu psa z LDZ do CZS ??

marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 09:44

mogę i zaraz to zrobię
marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 09:57

na tak małych dystansach liczą od km 1,60 zł netto za km. Przy czym liczą tam i z powrotem. Z Łodzi do Częstochowy jest około 200 km w jedną stronę a więc koszt transportu przez firmę to około 780 zł. brutto.

madzialinka napisał/a:
Ja z panią Elżbietą mam ciągły kontakt. Z jej hodowli pochodzi moja Enigma.

A samochód nazywam bassetowozem :D


ten temat jest na transporcie zwierząt jak dobrze doczytałam P. Elżbieta jest z okolic Łodzi może warto porozmawiać ?

madzialinka - Wto 07 Paź, 2008 10:51

hej sluchajcie a mozecie mi go do pracy podrzucic i ewentualnie w piatek zawioze go do czestochowy. co wy na to?
marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 10:57

Mnie pasuje - w Częstochowie Zbyszek może być na 17 - 17:30 w Piątek, jeżeli wcześniej to będę rwać gips ;)

tak poważnie :

Daj znać na którą w piątek możesz być w Częstochowie a ja potwierdzę czy Zbyszek da radę się wyrwać z pracy jeżeli nie On to ktoś mnie zawiezie ze znajomych :) tu nie ma takiej odległości więc nie ma problemu dostosuję się.

Renia - Wto 07 Paź, 2008 11:15

ale wy dziewczyny macie pomysły heheh :)
madzialinka - Wto 07 Paź, 2008 11:20

ja czyli zbyszek, bo magda jest w pracy i oficjalnie ja okupuje treaz kompa :) , moge byc z moja kochana malzonka na 17 w czestochowie w piatek nie ma problemu, aha i ten poprzedni post tez ja napisalem wiec w gre wchodzi podrzucenie basecika do mnie do pracy tj JRG 10 ul pojezierska 92 pozdrawiam - zbyszek
marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 11:29

Renia napisał/a:
ale wy dziewczyny macie pomysły heheh :)


Nie rób ze Zbyszka transwestyty :wink:

Ok Zbyszku to umówmy się w ten sposób że wyjeżdżając z Łodzi w Piątek zadzwonicie do mnie z Twoją uroczą małżonką ( Magda ma do mnie nr a jak nie to 512 262 265 ) i spotkamy się w Częstochowie na Mac Donaldzie i proponuję aby była to 17 :30 tak na wszelki wypadek miejmy rezerwę czasową.

Renia - Wto 07 Paź, 2008 12:49

marta_zbyszek napisał/a:
Renia napisał/a:
ale wy dziewczyny macie pomysły heheh :)


Nie rób ze Zbyszka transwestyty :wink:

.


HA HA HA a skad ja mogłam wiedzieć że sie tam podszył :razz:

marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 13:15

a no nie mogłaś. :)
Zbyszku załóż imienne konto i nikt Cię już nie będzie mylił z Magdą - ja co prawda też mam konto z mężem ale on tu może 2 posty napisał odkąd jesteśmy zarejestrowani na forum. On tak z ukrycia nas obserwuje :)

Dorti - Wto 07 Paź, 2008 13:19

W takim układzie poproszę o nr Madzialinkowego Zbyszka.
marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 13:24

Marlena poinformowana że w Piątek około 20 będzie szczęśliwą posiadaczką Axela - i nie ma żadnego problemu.

Ewelina napisz mi proszę kiedy nadasz legowisko itp.

Renia - Wto 07 Paź, 2008 13:52

marta_zbyszek napisał/a:
a no nie mogłaś. :)
Zbyszku załóż imienne konto i nikt Cię już nie będzie mylił z Magdą - ja co prawda też mam konto z mężem ale on tu może 2 posty napisał odkąd jesteśmy zarejestrowani na forum. On tak z ukrycia nas obserwuje :)


To tak jak mój Artur ... ale konto sobie załozył i wchodzi i czyta co tu popisaliśmy... a jak o czyms nie gadałam w domu to potem z wyżutem sie pyta :
- a dlaczego mi nie powiedziałas :razz:

Fanfan z rodziną - Wto 07 Paź, 2008 14:05

jeden wniosek: chłopaki to strasznie ciekawskie stworzenia :cool:
marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 14:16

dokładnie
madzialinka - Wto 07 Paź, 2008 16:01

no coz nie chwalac sie to jest moj 3 post :) na tym forum moj nr 516 16 74 72
o ktorej moge sie spodziewac przesyłki ?

Batus - Wto 07 Paź, 2008 18:10

to ci niespodzianka, mój mąż tylko niby przelotnie zagląda mi przez ramię a potem wypytuje kto co pisał dzisiaj na forum :) trzymam kciuki za całą akcję, bo jest chyba dość skomplikowana tym razem-powodzenia
Bassecik:) - Wto 07 Paź, 2008 18:29

mysle ze jutro puszcze to na piatek bedzie...podajcie kochane adresik to bedzie legowisko wydaje moi sie zebym nie prała? jak myslicie?? miski i zabawki
marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 19:57

Paderewskiego 22a m 12 42-400 Zawiercie - do mnie.
Nie pierz legowiska będzie Axel czół że ma coś co zna, a to ważne na początku. Jak wypierzesz to nie będzie to samo.
Pamiętaj o książeczce zdrowia - żeby Axel miał ze sobą
( nie wysyłaj tylko dajcie Dorocie tak aby Marlena miała ją od razu).

Bassecik:) - Wto 07 Paź, 2008 21:13

ksiazeczka bedzie napewno bo inaczej nie da rady psa przewiesc pociągiem... Axel takze jest za czipowany
marta_zbyszek - Wto 07 Paź, 2008 21:27

super
Bassecik:) - Sro 08 Paź, 2008 17:38

Legowisko poszlo Pani zapewniala ze na piątek bedzie na pewno!! tAK JAK pisalalyscie nic nie czyscilam dajcie znac jak dotrze...
marta_zbyszek - Sro 08 Paź, 2008 17:51

ok od razu napiszę.
Bassecik:) - Sro 08 Paź, 2008 19:37

Nie wiem czemu w nie moge wyslac sms-a.... Wiec pisze teraz tutaj Chłopcy beda w Bydgoszczy 9.06.....
Dorti - Sro 08 Paź, 2008 19:55

ok :smile:
Dorti - Sro 08 Paź, 2008 20:00

Napisałam ok ale teraz tak patrzę, że to bliżej 9-tej niż 10-tej. To ma być 9:06 ?
Dzwoniłam do Ciebie ale nie odbierasz.

Bassecik:) - Sro 08 Paź, 2008 20:10

PRZEPRASZAM ze nie odbieralam ale mala sie obudzila.... tak to 9:06 jest juz pociag jak za wczesnie to nie widze problemu chłopcy sobie jeszcze pospacerują ten numer z ktorego dzwonilam dzisiaj to numer mojejgo męza... wiec jak bedziecie mogli po Axika podjechac to dajcie znac...
Fanfan z rodziną - Czw 09 Paź, 2008 13:51

Axel jest już w Łodzi. Dorotka dzwoniła, że biega chłopak po terenie straży pożarnej :mrgreen:
Czekamy na ciąg dalszy ;)

marta_zbyszek - Czw 09 Paź, 2008 14:58

:lol: super
madzialinka - Czw 09 Paź, 2008 15:53

Mój mąż jest zachwycony Axelkiem. Zapoznał się już z jednostką, pobawił z psami. W sumie jest grzeczny.

Mam nadzieję, że w przypadku wyjazdu Zbyszka do akcji nie będzie w nocy robił za syrenę :)

Renia - Czw 09 Paź, 2008 16:07

:mrgreen:
no superowo :)

Bassecik:) - Czw 09 Paź, 2008 18:23

boshe jak sie ciesze ze axik jest wesoły....
marta_zbyszek - Czw 09 Paź, 2008 20:57

jutro mniej więcej na 10 Axel będzie w Częstochowie - około 12 będzie w nowym domku w Katowicach gdzie na niego czekają. :smile:
Renia - Czw 09 Paź, 2008 22:27

Gitara :mrgreen:
marta_zbyszek - Czw 09 Paź, 2008 23:05

zamelduje jak będzie po wszystkim. Madzia i Zbysiu dajcie mi znać jak ruszy Zbyszek z Łodzi z góry dziękuję.
Dorti - Pią 10 Paź, 2008 07:13

Kochani, droga do Łodzi przebiegła bardzo spokojnie. Jeszcze przed samym wyjazdem Axel wyszalał się w ogrodzie i zachowywał się super. Kiedy mieliśmy wsiadać do auta to stawiał opory i nawet smakołyk nie zadziałał. Trzeba było go poprostu tam wsadzić. Troszkę zaczął warczeć ale nie ze mną te numery. Pogadałam z nim na poważnie i wsadziłam bez problemów do samochodu. :smile:
Tylko troszkę popłakał a póżniej położył się na podusi i spał. Zrobiliśmy postój w lesie. I dalej w drogę.
Sympatyczny psiak z tego Axela i mam nadzieję, że ten domek do którego zmierza będzie jego stałym azylem. :wink:

Renia - Pią 10 Paź, 2008 12:20

Axel w nowym domu :mrgreen:
Batus - Pią 10 Paź, 2008 12:23

Gratuluję Wam determinacji i wielkiego serca jakie okazujecie tym psiakom:) Podziwiam Wasze działania i z całego serca kibicuję ! Mam nadzieję, że to już ostatnia przystań Axela, bo nawet człowiek mógłby zgłupieć od tych przeprowadzek...
Lutex - Pią 10 Paź, 2008 12:32

bardzo sie ciesze, ze Axel juz w nowym domku i duze brava dla osob zaangazowanych w akcje :mrgreen:
Fanfan z rodziną - Pią 10 Paź, 2008 12:55

Za przedmówcami...mam nadzieję, że ta psia bida w końcu znalazła dom docelowy
madzialinka - Pią 10 Paź, 2008 14:39

Zbyszek pardzo polubił Axelka. Powiedział, że to pies w jego typie :D
marta_zbyszek - Pią 10 Paź, 2008 15:01

Melduje pies w domu, wygłaskany i wycałowany. Władował się nowej Pańci na kolana i nie myślał nawet ich opuszczać.
Na początku wył i szczekał więc go w połowie drogi przemeldowałam na przednie siedzenie i wiecie co - bo jechałam z Bolkiem ( Bolo był na tylnej kanapie ) Oni się polubili i nie buczeli na siebie.
Jest kochany, ale jak na mój gust chudy.
Na pewno będzie mu dobrze Marlena to odpowiedzialna kobieta która kocha psiaki a najbardziej takie bidule.
Myślę że za niedługo sama na forum pochwali się jak mija im wspólnie z Axelem czas.

zojka - Pią 10 Paź, 2008 16:27

Bardzo Wam kibicowałam .. i teraz czuję ulgę. Cieszę się, ze wszystko sie dobrze skończyło, bo jak czytałam pierwsze posty to płakałam w głos ...
Renia - Pią 10 Paź, 2008 19:40

Wszystkim dziekuje i gratuluje udanej akcji :)
Miła od Gucia - Pią 10 Paź, 2008 21:12

Tak należą się wielkie podziękowania i słowa uznania - za pomyślne zakończenie sprawy. Stwierdzam, że w sprawach adopcji, transportu - działacie rewelacyjnie, spójnie, konkretnie, rzeczowo i komunikacyjnie.
marta_zbyszek - Pią 10 Paź, 2008 21:18

Dziękujemy za pochwały.
Relacja z pierwszych godzin Axela w nowym domu:
"Jest uroczy i kochany i kupę i siku zrobił w domu ale jest kochany"
Marlena zostawiła Axela na 2 godziny na włościach jako Pana i władcę szczekał całą nieobecność nowej Pańci i narobił ale jak widać Marlena w wielkim uśmiechem opowiada :
" pewnie stres "

:mrgreen:

marta_zbyszek - Sob 11 Paź, 2008 09:45

Relacja z nocy Axela :

" Cześć Axsel bardzo się ucieszył jak wróciliśmy tylko ma jeden problem załatwia się w domu i kradnie komórki !!! noc przespał spokojnie "

Batus - Sob 11 Paź, 2008 14:04

na kupy, siki, szczekanie i paniczny strach przed naszym wyjściem sprawdził się sposób olewania psa przy wyjściach i powrotach - przeszło jak ręką odjął a my nie wracamy do kup w domu ;)
zojka - Sob 11 Paź, 2008 17:29

Tosi pomógł Rufus :mrgreen:
madzialinka - Nie 12 Paź, 2008 17:41

Zbyszek mówi, że prosił o wyjście - nie było problemu. Tylko jednemu gościowi nalał do szafki, ale poza tym ok :) Pewnie musi się przyzwyczaić do nowego miejsca.

Co do koncertów - Axel wył, jak tylko Zbyszek znikał mu z zasięgu wzroku.

Enigmie na sikanie i płacze pomogła Doxi. Teraz Doxilinka jest pierwszym lejkiem w domu, a Eni ma królewskie maniery :D

Bassecik:) - Nie 12 Paź, 2008 18:40

Przepraszam ze pisze dopiero teraz ale nie bylo nas bo bylismy z mala na konsultacji...
Axel KRADNIE KOMORKI PILOTY PORTFELE ZAPALNICZKI PAPIEROSY ....
bARDZO TESKNIMI ZA NIM ale ciesze sie ze znalazł kochajacy dom... z tym sikanieniem to gwarantuje ze roboi to po ZŁOSCI....

marta_zbyszek - Sob 25 Paź, 2008 21:39

Niestety Axel zachowuje się skandalicznie w nowym domu - oprócz faktu że sika i kupka gdzie popadnie łącznie z łóżkami, szafą jak i posikiwanie ścian i drzwi. Mieszkanie codziennie jest do generalnego sprzątania i wietrzenia. Za nic ma nauki. Bardzo boi się gwałtownych ruchów i gestów, jest ewidentnie zastraszony. Na początku jeżeli wykonało się gwałtowny ruch nawet nie skierowany do niego kulił się i bał teraz nabrał animuszu więc warczy i pokazuje zęby. To jeszcze mały problem. Ostatnio zaatakował synka ( czteroletniego ) Marleny tak na prawdę bez powodu (chłopak sięgnął po swoją piłkę, która leżała w pobliżu tyłka Axela). Zaatakował chłopca nie na żarty. Chłopak ma założone 4 szwy na udzie.

Marlena da mu jeszcze szansę 7 listopada Axel będzie kastrowany, powinien przestać być tak agresywny i powinien przestać sikać w domu.

Co prawda Magda uprzedzała o agresji psa jednak Ewelina zapewniła w postach że Axel ma już ten problem za sobą. Niestety dałam temu wiarę - piszę niestety ponieważ nie tylko Axel w tej sytuacji ucierpi.

Jednak jeżeli Axel pomimo kastracji powtórzy taki numer będziemy musieli zwrócić go Ewelinie. I w tym miejscu oczekuję że Ewelina wypowie się zarówno jak na prawdę zachowywał się Axel u niej w domu i czy w momencie kiedy zaistnieje taka potrzeba przyjmie go z powrotem do siebie ponieważ nie zaryzykuje ponownej adopcji ponieważ zarówno pies na tym cierpi jak i ludzie, którzy chcieli zapewnić mu stały dom.

Fanfan z rodziną - Sob 25 Paź, 2008 21:41

Faktycznie niestety...
Jeśli pies nadal będzie przejawiał taką agresję, nie zostanie nic poza uśpieniem. A wystarczyło powiedzieć prawdę. Wtedy szukałoby się mu innego domu. :~

Bassecik:) - Sob 25 Paź, 2008 21:59

Juz jestem... To co czytam to wprost nie moge uwierzyc....
Ja Powiem tak CAŁY CZAS podkreslam ze Axel byl trudnym psem, fakt nigdy do dzieci nie warczał :~ a co dopiero mowic o ugryzieniu :roll: Nie wiem czym to bylo spowodowane... Z sikanieniem mial problem owszem ale sporadyczny i MOWIE NAPRAWDE PRAWDE... Nic nie ukrywalam.... :roll: Oddalismy go tylko i wylacznie z powodu alergii malutkiej,jezeli chodzi o kulenie sie czy wykazywanie strachu to tak mielismy od poczatku.Boze MAM NADZIEJE ZE NIE MYSLICIE ZE GO BILISMY :roll: :roll: :roll:
Nasza adopcje koordynowala poczesci Agata , i wydaje mi sie ze moze potwierdzic ze dzwonilismy i pytalismy jak mielismy jakies dziwne spostrzezenia jezeli chodzi o ZACHOWANIE AXELA :~ :~ Przy poprzedniej probie adopcyjnej podczas rozmow takze mowilam Ewelinie o Axelu jaki on jest i wogole co tez mysle ze moze ona to potwierdzic.... Liczylam sie z tym ze adopchja Axela bedzie trudna, pytałam kilkakriotnie czy Marlena z rodziną wie na co sie decyduje pomimo zapewnien Marty jakos czulam ze beda problemy...
NAPRAWDE NIE JESTEM W STANIE WYTŁUMACZYC CZEMU JEST JEGO TAKIE ZACHOWANIE...
Jezeli chodzi o ponowne przyjecie Axela do Nas to naprawde nie mamy mozliwosci.... Nie wiem sama co mam napisac.... Moze ta kastracja cos pomoze,,,,

marta_zbyszek - Sob 25 Paź, 2008 22:04

Rodzina jest bardzo pozytywnie od początku nastawiona do nauczenia Axela załatwiania potrzeb fizjologicznych na dworze. Spokojnym głosem i pieszczotami uczy go że nie ma się Axel czego bać, bo krzywdy mu nie zrobią.

Ale z ugryzieniem dziecka bez przyczyny ..... co mają zrobić.
Oby kastracja dała oczekiwany efekt - inaczej będzie trzeba psa uśpić. Nie narażę innych ludzi na pogryzienie.

Fanfan z rodziną - Sob 25 Paź, 2008 22:08

Czekamy zatem do 7 listopada.I oby to przyniosło efekty, bo nie znajdziemy dla niego nawet tymczasu...z takimi przejawami agresji i niekontrolowanym zachowaniem pod względem potrzeb fizjologicznych.
Kurde...jakiego ten psiak ma pecha...Normalnie gula w gardle staje, jak się o tym myśli :sad:

Bassecik:) - Sob 25 Paź, 2008 22:11

Wiem ze Marlena z rodziną moglaby stworzyc cieply kochajacy dom... I tego chcialaym z calego serca...ale takze rozumiem ich sytuacje ...
My Axela wzielismy 9 miesiecznego wiec pewne zachowania mial juz zakodowane , robilsmy wszystko aby zniwelowac jego zle cechy, ale z tego co widze to chyba nie bardzo nam sie udało/....

marta_zbyszek - Sob 25 Paź, 2008 22:13

napiszę po kastracji jak się mają sprawy. Na pewno nie okaże się to na drugi dzień. Miejmy nadzieję że będzie dobrze.
Bassecik:) - Sob 25 Paź, 2008 22:14

czekamy na wiesci....Oby bylo dobrze...
Fanfan z rodziną - Sob 25 Paź, 2008 22:14

Po kastracji trzeba jeszcze spróbować pogadać z behawiorystą. Gdzieś tkwi problem...i trzeba ten problem wyłapać. Oby Marlena miała na tyle siły, że temu dac radę.
Ja mimo, że bardzo kocham swojego psa...nie postawiłabym go na jednej szali z dobrem dziecka :/

Bassecik:) - Sob 25 Paź, 2008 22:18

Dobro Synka Marleny jest NAJWAZNIEJSZE. wiec czekamy na rozwoj sytuacji
marta_zbyszek - Sob 25 Paź, 2008 22:18

Zobaczymy jak będzie się Axel zachowywał.
Miła od Gucia - Sob 25 Paź, 2008 22:20

Fanfan z rodziną napisał/a:
Po kastracji trzeba jeszcze spróbować pogadać z behawiorystą. Gdzieś tkwi problem...i trzeba ten problem wyłapać. :/


Zgadzam się z Madzią.
Coś jest nie tak. Dlaczego on się tak boi, kuli się, to może mieć jakiś związek z jego zachowaniem.
Może ten jego strach przed czymś, lęk powoduje że tak się dzieje. On się broni.
Gustaw po kastracji ogólnie nie zmienił swoich przyzwyczajeń, ale stał się bardziej przymilny, pieszczoch, taka "dziewczynka".
Na jednego jedynego psa na osiedlu jak warczał przedtem tak warczy i teraz.

marta_zbyszek - Sob 25 Paź, 2008 22:22

dziewczyny powiem szczerze jeżeli by mój pies poszedł z zębami na dziecko i nie tylko aby postraszyć ale ugryzł tak jak Axel tego chłopca był by już uśpiony.
marta_zbyszek - Sob 25 Paź, 2008 22:27

Marlena ma bardzo dużo cierpliwości i wyrozumiałości, i jej nie chodzi o pokazywanie zębów bo wierzy że miłością i dobrocią da się to zachowanie ustabilizować. Jej chodzi o bezpieczeństwo dziecka.
marta_zbyszek - Sob 25 Paź, 2008 22:43

Teraz tak myślę jest jeszcze taka możliwość i wytłumaczenie ataku Axela - był u Eweliny było mu dobrze i pies zachowywał się w miarę normalnie. Pojawiło się domu dziecko, i pies został oddany stracił dom, właścicieli i to co kochał w związku z czym może Axel uważać dziecko Marleny za zagrożenie - że znów zostanie oddany.
lora - Nie 26 Paź, 2008 00:07

Przepraszam, że się wtrącam :oops:
Kiedyś czytałam coś o małym piesku należącym do Pana dworku szlacheckiego. Na początku piesek gryzł służbę, ku ogólnej uciesze domowników, że jest taki mądry i wie kto jest służbą. Potem kąsał dzieci Państwa, ale tłumaczono sobie to tym, że mu dokuczały. Kiedy ugryzł Panią domu, darowano mu przez sentyment do niego, ale gdy dziabnął Pana ....
Pies był po prostu ambitny :wink: Może Axel też próbuje zdobyć wyższą pozycję w stadzie?

Wiem, że ćwiczenia z odbieraniem przez dziecko psu miski pomagają "ustawić" psa w stadzie. Są też inne sztuczki pomagające psu zrozumieć jego miejsce. Może do czasu kastracji spróbować z tej strony? Zostawiam to do Waszej oceny.

madzialinka - Nie 26 Paź, 2008 07:57

Kastracja nie musi niczego zmienić :(

Mój Baca po kastracji zaczął szczerzyć na mnie zęby. Pies waży 60 kg i muszę przyznać, ż miałam wielkiego stracha. Przez pierwszy dzień omijałam go szerokim łukiem, bo bałam się, że mnie dziabnie.

Na szczęście teraz wszystko się uspokoiło. Bacul poznał swoje miejsce w stadzi, trochę musiałam go doprowadzić do porządku niestety. Ale do końca mu nie zaufałam - nigdy nie wiadomo co siedzi w psiej głowie.

Co do Axelka - Zbyszek na prawdę nie miał z nim żadnych problemów. Raz tylko, jak próbował przesunąć go na łóżku, Axelek zaburczał, ale nie był agresywny. W pracy pies bardzo kolegom się podobał. Może domek z ogródkiem byłby dla niego dobrym rozwiązaniem? Popytam i dam znać.

Magda i Rudolf - Nie 26 Paź, 2008 09:27

Moj pies po kastracji zmieni sie nie do poznania, zero zazdrosci, zero agresji, a mielismy tez z nim problemy, pare razy rzucil sie na mnie , raz rzucil mi sie do gardla, gdyby nie szybka reakcja mojego meza az strach mylec. Nasz byl zawsze bardzo ambitny i dominujacy, w stosunku do innych psow jak i do nas. Kastracja kompletnie to zmienila, mysle ze duza role moze odgrywac tu wiek psa , nasz zostal wykastrowany jak mial 8 lat.
Trzymam kciuki, moze trzeba zastanowic sie nad rodzina ktora nie ma dzieci? Trzymam kcuiki zeby kastracja cos pomogla.

ewan - Nie 26 Paź, 2008 11:54

ale pies nie rzucił się bez powodu... niestety dla niego zabawka jest powodem :(
a co do kastracji... to na efekty jednak trzeba będzie poczekać przynajmniej pół roku więc nie jest to rozwiązanie, po którym nagle zniknie problem...

może jednak zwrócić się do specjalisty?

marta_zbyszek - Nie 26 Paź, 2008 19:16

Pies na początku był potulny i nie licząc robienia gdzie popadnie grzeczny. teraz się to diametralnie zmieniło - nie dziwie się Marlenie że postawiła sprawę na ostrzu noża - nie postawi przecież Axela wyżej od dziecka czy męża.
Specjalista na pewno by nie zaszkodził - ale to również jest praca nie na dwa dni lecz na długie miesiące gdzie atak na chłopca może się powtórzyć.

madzialinka - Nie 26 Paź, 2008 20:38

No tak, Axelek poczuł się pewniej i postanowił zawalczyć o swoje miejsce w stadzie :(

Ciężka sprawa. Najłatwiej byłoby złapać go na gorącym uczynku i doprowadzić do porządku, ale nie kosztem dziecka :(

ewan - Nie 26 Paź, 2008 21:55

madzialinka napisał/a:
Ciężka sprawa. Najłatwiej byłoby złapać go na gorącym uczynku i doprowadzić do porządku, ale nie kosztem dziecka :(


madzialinka, ale co? wlać mu? psu, który był tłuczony i pewnie dlatego zachowuje się teraz tak jak się zachowuje? ja jestem "wybitnym specjalistą" tylko w sprawie moich psów, ale wydaje mi się, że jakiekolwiek gwałtowne zachowania wobec psa, który jest już dość ciężko doświadczony przez los, może skończyć się taką samą gwałtowną/agresywną reakcją psa

ale powtarzam.... ja jestem "wybitnym specjalistą" tylko jeżeli chodzi o moje bawoły i wydaje mi się, że jest dużo możliwości zwrócenia się do ludzi, którzy zawodowo zajmują się problematycznymi zwierzętami, a może bardziej ze zwierzętami, które mają problemy

"wybitny specjalista" jest terminem ironicznym i bardzo proszę nie brać sobie go do serca ;)

Fanfan z rodziną - Nie 26 Paź, 2008 22:12

i tu się zgadzam z Ewą ( coś za często się z Tobą zgadzam :P ). A na poważnie...trzeba się rozejrzeć za dobrym psim psychologiem.
marta_zbyszek - Nie 26 Paź, 2008 22:14

te drobne literki mnie rozbroiły - lupy używałam do odczytania :)
madzialinka - Pon 27 Paź, 2008 15:44

Ja jeśli widzę, że zaczyna się coś kroić, to reaguję zawczasu. Na moje działa "fe" albo "spokój". Kilka razy musiałam niestety interweniować, tzn. złapałam Enigmę za skórę na karku i potrząsnęłam. Ale może rzeczywiście w przypadku psa po przejściach może to przynieść więcej szkody niż pożytku.
Alina z Bogdanem - Pon 27 Paź, 2008 16:59

Dawno nie byłam na forum,przeczytałam wypowiedzi i jestem przerażona, bo z części z nich nasuwa się jeden wniosek, że pomagamy jedynie psom o łagodnym usposobieniu,bezproblemowym lub z niewielkimi problemami itp. Jeżeli pojawi się natomiast duży problem to padają słowa o uśpieniu psa . Autentycznie ciarki przechodzą mi po plecach a włos się jeży. Oczywiście,że dobro dzieci jest najważniejsze, w ogóle dzieci są najważniejsze dla mnie też ,ale to nie znaczy, że nie ma gdzieś drugiego wyjścia z takiej sytuacji jak ta. Poza tym my też mieliśmy wielkie problemy z Bodziem, naprawdę wielkie. Nie jestem żadnym specjalistą od psów a tym bardziej od bassetów,ale uważałam wówczas i teraz też ,że pies jest zestresowany nową sytuacją,domem,ludźmi tym bardziej,że nie pierwszy raz zmienia dom. To wszystko ma prawo odbijać się negatywnie na jego psychice. Bodzio jak ugryzł Dominika(do tej pory ma szramę) to został ukarany i nigdy tego nie zrobił więcej chociaż nadal powarkuje od czasu do czasu na niego i na nas zresztą też. Nigdy nie pomyślałam żeby go oddać czy uśpić do głowy mi to nawet nie przyszło. Kochaliśmy go od początku i kochamy nadal z tą całą jego zwichrowaną psychiką i jego zachowaniami. Bogusia i Magda mają rację - są przecież rodziny bezdzietne, z domai i ogródkami.
Zanim zostanie podjęta decyzja o uśpieniu mam nadzieję, że będziemy o tym wiedzieć. Stanę na głowie...
Przepraszam za chaos wypowiedzi ale jestem po prostu roztrzęsiona.To tak jak by mojego zbója uśpić
Trzymam kciuki za psa

Lucy - Pon 27 Paź, 2008 17:39

Boze, ten psiak jest przerazony , nie rozumie co sie stalo ,ze stracil swoja rodzine, znalazl nsie nagle w obcym stadzie wiec jest mocno skolowany i bedzie probowal ustawiac najslabszych czlonkow stada- w rozumieniu psa to sa dzieci.Tylko czlowiek stawia swoje potomstwo na pierwszym miejscu, w stadzie zwierzat zawsze sa ostatnie.pies z takimi problemani nie powinien nigdy trafic do domu z dziecmi!.Nigdy, przenigdy! To jest "memento" na przyszlosc.Pamietam ze na poczatku tej sprawy ktos wyrazil niepokoj .ze w sytuacji stresowej u psa moze wystapic cofniecie sie wypracowanych nawykow -tylko nie wiem czy to dotyczylo agresji?
Biedne psisko-jak dziecko z problemani przerzucane od jednego do drugiego domu zastepczego :cry:

Fanfan z rodziną - Pon 27 Paź, 2008 18:05

Być może macie rację...a może nie. Axel, kiedy był u mnie rzucał się z zębami na Fana ( dwa razy większego od niego ), na Basa ( bardzo uległego psa ), bał się podejść do Adasia ( moje dziecko jest na tyle mądre, żeby nie zachować się zbyt natarczywie w stosunku do zwierzęcia ). Kiedy Damian próbował go wyciszyć skończyło się na łapaniu zębami za rękę i skakaniu do oczu. Ten pies jest skrajnie dominujący, że aż to zakrawa na agresję. W dodatku stres związany ze zmianą otoczenia.

Dom z ogródkiem - super sprawa. Ale trzeba jeszcze uświadomić przyszłych właścicieli, że psiko załatwia swoje potrzeby fizjologiczne tam, gdzie chce. Jak myslicie - znajdzie się ktoś tak zdesperowany, żeby z tym walczyć?

Alina...naprawdę myślisz, że wybiórczo pomagamy psom? To bardzo przykre..To ja wyciągnęłam psiaka z domu, kiedy był bity i gdzie prawdopodobnie zaczęły się jego kłopoty. Ale świadomie nie zdecydowałabym się na jego przygarnięcie. Właśnie dlatego, że wiem, jak sie zachowuje. Nadal stawiam na psiego psychologa. I mam nadzieję, że Marlena ma jeszcze trochę siły na walkę.

marta_zbyszek - Pon 27 Paź, 2008 18:29

Marlena chce walczyć o Axela - gdyby nie chciała po takiej akcji jaką zrobił że synek wylądował na szyciu nie starała by się szukać wyjścia z sytuacji tylko przywiozła mi go i kazała coś z tym fantem zrobić. Ona bardzo pokochała Axela.
Która z was świadomie zdecydowała się, mając 4 letnie dziecko na psa, który jest bardzo agresywny, załatwia swoje potrzeby w domu nie zwracając uwagi na naukę że jest to nie dobre ? Jesteście teraz takie mądre i radzicie, krytykujecie za ostre słowa, czemu nie znalazłyście Axelowi domu bez dzieci z ogrodem i właścicielami którzy bez słowa protestu przyjmą fakt iż pies robi gdzie popadnie i jest agresywny ?
Uważacie iż lepiej kanapowca takiego jak Axel skazać na kojec na dworze ?
Opisałam problem aby każdy zainteresowany wiedział jak obecnie sprawuje się Axel - jest mi bardzo przykro i z powodu Axela i z powodu chłopca. Proszę się zastanowić co czuje Marlena rozdarta między Axelem a Synem.

madzialinka - Pon 27 Paź, 2008 19:23

Axelek z pewnością nie jest przerażony. U Zbyszka czuł się nieswojo i pewnie dlatego był taki łagodny. Teraz się zadomowił, poczuł pewnie i postanowił podwyższyć swoją pozycję w stadzie kosztem najsłabszych.

Zgłosił się do mnie jeden chłopak, bo bardzo spodobały się mu moje bassetki. Ale wyraźnie powiedział, że potrzebuje psa na podwórko (nie na łańcuch, tylko do budy), ma duży ogródek, jeszcze nie ma dzieci. Tylko nie jestem przekonana czy podwórko to najlepsze miejsce dla Axelka...

lora - Pon 27 Paź, 2008 19:55

Mój pierwszy basset nie przepadał za dziećmi, ale kończyło się na warknięciu i ucieczce, nigdy nikogo nie ugryzł. Ale miałam bardzo trudną sukę owczarka niemieckiego, która nie tolerowała nikogo oprócz mnie. Jej ofiarą padł mój ojciec, małżonek, a mama w porę jej odpuściła przy czesaniu. Doszło do tego,że kiedy urodziła się moja córka przez 3 dni nie było chętnych do otwarcia kojca- woda z konewki i sucha karma przez pręty. Hodowca był zdziwiony (sam doradził mi sukę, żebym miała łatwiej ją ułożyć) Poradził mi, żebym w każdej sytuacji podkreślała jej ostatnią pozycję w stadzie: miała czekać, aż pozwolę jej wyjść z otwartego kojca, ostatnia wchodziła do domu, ostatnia też z niego wychodziła(a nie , że pies pierwszy sępi już pod drzwiami i czeka na szczelinę) , zero dzielenia się np.kanapką, czyli pan je-pies nie, wydawanie psu posiłku na końcu, wyuczenie by w każdej chwili bez agresji oddał miskę (nie praktykuje się tego z osobnikami niedokarmionymi, bo efekt jest odwrotny) i nietolerowanie leżenia na łóżku, czy kanapie. Są to hodowlane sztuczki na określenie psu miejsca w stadzie.
Więcej grzechów nie pamiętam, ale na Wegę podziałało :wink:
Myślę, że psi psycholog+kastracja, to bardzo rozsądne działania.

marta_zbyszek - Pon 27 Paź, 2008 20:54

Marlena spróbuje i kastracji i za pewne psychologa - ale przy jeszcze jednym ataku pies będzie musiał zmienić dom. Nie dziwie się Marlenie że nie chce ryzykować zdrowiem dziecka. Potem będzie sobie wyrzucać przez resztę życia że np. syn jest zeszpecony bo ważniejsze było dobro Axela.
lora - Pon 27 Paź, 2008 22:02

Zdecydowanie się z tym zgadzam. Dziecko jest w tym domu priorytetem i jest to bezsporne. Moje wywody mogą się też na nic zdać , bo Axel nie jest ONkiem i może okazać się niereformowalny :~
Alina z Bogdanem - Pon 27 Paź, 2008 22:19

Nikogo nie chciałam urazić swoją wypowiedzią tym bardziej ,że rzeczywiście akcja adopcyjna została przeprowadzona sprawnie i z wielkim zaangażowaniem. Ja byłam tylko kibicem więc tym bardziej nie mam prawa nikogo krytykować i nie mam nawet takiego zamiaru.
Mam prawo natomiast wypowiadać swoje zdanie i wyrażać swoje emocje.
Nie wiem jakie większość z Was ma psy, ale chyba jakieś książkowe ideały. Ja takich nie spotkałam i nie znam. Pewnie dlatego,że zawsze jakieś bidy przygarniam bez względu na pochodzenie i charakter. Zapewne te wychowywane wzorcowo przez fachowców , od szczeniaka układane i zadbane nie mają problemów że tak powiem z osobowością jak takie bezpapierowce nieszczęsne, których w naszej kochanej ojczyźnie niestety bez liku . Uważam, że im trzeba pomagać właśnie wtedy, kiedy ich już nikt nie chce, czy nie może sobie poradzić . Wydawało mi się,że nasza pomoc ( miłośników bassetów, SBB) nie będzie ograniczać się do łatwych, bezproblemowych przypadków ale wszystkich potrzebujących.
Nigdy wcześniej nie pomyślałam,że na tym forum ktoś weźmie pod uwagę rozwiązanie w postaci zabicia basseta . To mnie tak zaskoczyło i przeraziło.
Tyle sił,czasu, emocji i zaangażowania kosztowała ta akcja pomocy psu i wszystko to ma pójść na marne, bo skołowane psisko znowu nie sprawdziło się?
Powtarzam jeszcze raz,że nikogo nie krytykuję a jedynie protestuję przeciwko zabijaniu, które raczej z pomocą ma niewiele wspólnego.

marta_zbyszek - Pon 27 Paź, 2008 22:28

Alino - mam Bolka, który również jest dominantem, na pewno nie aż tak zajadłym i znającym swoje miejsce ale jest. Mam Mini z adopcji, która jest w sumie bezproblemowa nie licząc drobnych szkód.
Axel jest psem na pewno trudnym, dominującym i agresywnym a do tego nie wychowanym. Gdybym znała wszystkie okoliczności i miała pełną wiedzę na temat jego zachowania na pewno nie umieściłabym go w domu z dzieckiem. Ani w domu gdzie z bassetami do tej pory do czynienia nie mieli. Ale takowej wiedzy nie posiadałam - z różnych przyczyn, których nie ma sensu na razie roztrząsać bo trzeba skupić się na pomocy zarówno Axelowi jak i Marlenie.
Jeżeli Axel nie będzie reformowalny po kastracji i interwencji behawiorysty co wówczas ?
Marlena nie zdecyduje się ryzykować zdrowiem dziecka, swoim czy męża. Ewelina Axela pod swój dach nie przyjmie co napisała bardzo wyraźnie.
Mamy skazać inną rodzinę na pogryzienie ?
Czy skazać Axela na życie w kojcu, budzie lub na dworze ?
Czy uśpić dziecko ?
Może zatem P. Alina przygarnie Axela.

lora - Pon 27 Paź, 2008 22:44

[quote=" protestuję przeciwko zabijaniu[/quote]

Myślę, że nikt nie pozwoli zrobić Axelowi krzywdy. Zastanawiam się co ja bym zrobiła gdyby Chester nagle zaczął kłapać zębami na moje córy? Pewnie też bym go postraszyła wetem, ale na pewno szukałabym innych rozwiązań i w tej sytuacji też tak jest.

Fanfan z rodziną - Pon 27 Paź, 2008 23:02

Jest jeszcze jedna opcja...gdyby się Marlenie nie udało.
Można by się zwrócić do Asi od Bachy. Niemieckie adopcje działają też bardzo sprawnie.

ewan - Pon 27 Paź, 2008 23:04

ale nie ma co wprowadzać psychozy, że tu ktoś chce "zabijać bassety"
jest określony plan działania -> kastracja (bardzo szkoda, że tak późno) i konsultacja z behawiorystą (z tego, co wiem ten temat także można uznać za ruszony i na dobrej drodze)

i oczywiście duża ostrożność przy kontaktach z psem zarówno nowej właścicielki jak i dziecka
(nie mylić z pozwalaniem psu an wszystko żeby się nie "zdenerwował")

a co będzie dalej się zobaczy, ale Alino bądź spokojna znając przynajmniej część osób działających dla dobra psów nikt mu krzywdy nie zrobi

natomiast MOIM ZDANIEM trzeba się liczyć także z rozwiązaniem ostatecznym, ale jest to kwestia ostateczna!!!! i w takich wypadkach nie chodzi o to czy pies ma papiery czy nie, czy jest piękny czy nie, czy jest wychowany czy ma w nosie wszystkie zasady ALE O BEZPIECZEŃSTWO JEGO ORAZ LUDZI, KTÓRZY Z NIM PRZEBYWAJĄ
Alino wydaje mi się, że rozumiem Twoje emocjonalne podejście do sprawy, ale np. w Danii pies, który jest agresywny nigdy nie trafi do adopcji i jest usypiany -> oczywiście kultura "posiadania" psa jest tam na dużo wyższym poziomie niż w Polsce, gdzie co rusz słyszymy o katowaniu zwierząt lub pogryzieniach, ale czasami chyba warto brać przykład z tych miejsc, gdzie problem bezdomności zwierząt praktycznie nie istnieje

ładnie to napisałam co? ;) starałam się :P
to teraz obcinamy jajka i do roboty z psem :) POWODZENIA!!!!!!

edit: i jeszcze orta zrobiłam i zostało mi to wypomniane :wink: ....

marta_zbyszek - Pon 27 Paź, 2008 23:10

7 listopada Axel traci jajka. Osobiście go zawożę do weta i odbieram a także płacę.
Chwila wytchnienia dla Axela aby doszedł do siebie i pomoc osoby trzeciej (specjalisty / psychologa ).
I oby pomogło. Jeżeli nie będziemy szukać innego rozwiązania - i tak jak napisała Magda i Ewa takiego aby nie skrzywdzić innych dobrodusznych Ludzi i bardziej nie spaczyć psychiki Axela.

Grzegorz - Wto 28 Paź, 2008 06:10

Dlaczego tak póżno traci te jaja ..... ja bym to robił już !
marta_zbyszek - Wto 28 Paź, 2008 09:38

Grzesiu pewnie masz rację że im szybciej tym lepiej - termin jest wybrany wspólnie z Marleną i zależy i od czasu którym ja dysponuje ( tak jak pisałam od A do Z załatwiam kastrację ) i od czasu Marleny aby mogła zostać z psem po zabiegu i się opiekować.
Asia i Basia - Wto 28 Paź, 2008 10:01

Przykro mi bardzo, ale na pomoc z mojej strony liczyc nie mozecie. Ja juz sie do adopcji nie mieszam. Akcja z Leonami ochlodzila moje zapaly. Sytuacja obecna potwierdzila tylko, ze troche za szybko podejmowane sa decyzje o oddawaniu psow. Bassety to trudne psy, nawet jesli nie maja ciezkiego bagazu przezyc. U nas takie psy nigdy nie trafiaja do domow z dziecmi, z reguly do osob posiadajacych doswiadczenie z ta rasa i gotowych poswiecic caly swoj czas takiemu psu, ludzi doroslych, nawet powiedzialabym starszych. Dla tych biednych psow "uzywanych", z drugiej reki, kazda nowa sytuacja to stres. Tu sie nie ma co oszukiwac, ze bedzie cacy. Do tego dochodzi problem ostatnich prob podejmowanych przez SBB - mam na mysli "ratowanie" psow od hodowcow. Przykro mi bardzo, ale oni tu u nas sa pod tym wzgledem bardzo wyczuleni. Nie wspieraja organizacji, ktore wyciagaja psy od pseudohodowcow, bo to dla nich pomoc w "utylizacji" zuzytych reproduktorow i zwalnianie miejsca dla nowych. Jesli psy pochodza z akcji ratowania to inna sprawa. Nie uratuje sie wszystkich potrzebujacych pomocy psow. Na miejsce tych z Allegro, Gratki czy innych portali sprzedawcy kupuja za Wasze pieniadze nowe suczki i dawaj z produkcja a piac od nowa. I nie powstrzymuje ich nic, bo i co. Za dwa lata wstawia je do internetu, sprzedac sie zawsze uda, i krag sie zamyka. Ciagle swiezy towar. Przykro mi bardzo, ale pod tym sie nasi nie podpisza. Moze gdyby nowi wlasciciele Axela zwrocili sie prywatnie do p.Schwarz przynioslo by to pomoc. Nie wiem, w razie czego sluze namiarem. Zycze powodzenia i zwolnienia tempa, bo nie ilosc, a jakosc sie liczy. Tym bardziej, jesli chodzi o zywe stworzenia.
Magda i Rudolf - Wto 28 Paź, 2008 10:06

Pies po kastracji nie musi miec zadnej specjalnej opieki, nie trzeba z nim siedziec , jest jeden malutki szew ktory sam sie goi . U mojego psa trwalo to zaledwie chwilke, dostal krotka narkoze i za godzinke byl juz do odebrania. kurcze strasznie pozno ta kastracja , pani Marto moze trzeba zrobic zrzutke na ten zabieg, ja sie doloze, bo niby czemu pani ma za wszystko sama placic?
Asia i Basia - Wto 28 Paź, 2008 10:14

Co do cudotworczego wplywu kastracji na takie zachowania psa nie bede sie wypowiadac. Mialam okazje poznac pare dni temu dominanta basseta po kastracji - cudow nie ma, to nie zloty srodek, charakteru i zlych nawykow to na pewno nie zmieni.
marta_zbyszek - Wto 28 Paź, 2008 10:37

Umieściłam Axela u Marleny ponieważ wiedziałam że mieli psiaka o trudnym charakterze z natury ( mieli amstafa ), przekazałam jej informacje że pies jest wychowany to znaczy nie załatwia swoich potrzeb fizjologicznych w domu, uprzedziłam że pies był za młodu bity i ma uraz psychiczny, uprzedziłam że jest to jego trzeci dom co również dobrze na psychikę nie wpływa. Poinformowałam że pies ogólnie do łatwych nie należy ale z informacji które przekazała Ewelina ( po przednia właścicielka ) na dziecko się nie rzuci i nie będzie próbował chapnąć. Marlena miała informacje jak się teraz okazało nie całkiem prawdziwe i nie oddające w pełni zachowania Axela.
Podjęła decyzję przygarnięcia psa na podstawie mojej relacji i opisie psiaka.
Jestem odpowiedzialna i za to co Axel wyczynia w jej domu i za to co stanie się z Axelem.
Pies nie licząc dziwnych i czasem nie przewidywalnych zachowań oraz faktu że kompletnie nie jest nauczony życia w mieszkaniu - mowa tu o załatwianiu się - jest uroczy i przymilny, ale co z tego skoro po chwili głaskania czy spokoju potrafi po 2 godzinnym spacerze przyjść i nasrać na łóżko lub nasikać do szafy.
TŁUMACZĘ DLACZEGO KASTRACJA TAK PÓŹNO :
Ja pracuje dość intensywnie oprócz tego jestem głównie sama z przewlekle chorym dzieckiem i moimi dwiema parówami. Dlatego też termin kastracji zależy również od mojego wolnego czasu, od czasu w którym mój małżonek będzie w domu i będzie w stanie zająć się naszą córą. Mieszkam w Zawierciu jest to około 60 km w jedną stronę od Katowic co prawda jestem w Katowicach dość często ale sam dojazd w obie strony to dwie godziny plus czas na zabieg. Muszę więc mieć wolne minimum 4 godziny aby zawieść i odebrać Axela z kastracji. Pies może stać się po wybudzeniu agresywny nie będzie rozumiał co się dzieje będzie zdezorientowany nie mogę zostawić Marleny od razu samej. Muszę jej pomóc bo jestem jej to winna. Pies miał być zgodnie z relacji Eweliny nauczony podstawowych zasad współżycia z ludźmi A NIE JEST.
Jako dorosły i odpowiedzialny człowiek ponoszę konsekwencje własnych słów.

Dziękuję Grzegorzowi za chęć podjęcia próby ustawienia Axela w hierarchii, i chęć pomocy zarówno Axelowi jak i Marlenie. Mam nadzieję że co to pomoże.

Dziękuję Wam za konstruktywną krytykę.
Dziękuję P. Magdalenie za chęć pomocy finansowej - nie jest to konieczne.
Dziękuję Magdzie i Ewie że wspierają mnie i tym samym Axela.

Ale większość z was stoi z boku i czyta relacje na forum, nie uczestnicząc w tej tragedii bo jest to tragedia i dla Axela z powodu tułaczki i stresu i dla Marleny wliczając tu jej męża i syna bo pokochali Axela. Łatwo jest stać z boku i nie czuć odpowiedzialności - ja nie mam takiego komfortu.

Jaga - Wto 28 Paź, 2008 10:54

Marta nie bardzo rozumiem Twój post. Przeciez nikt Cię nie krytykuje za to, że znalazłaś dom Axelowi, nikt nie krytykuje sposobu przeprowadzenia adopcji. A że nie wszystko potoczyło się tak jak by sobie wszyscy życzyli - cóż bywa.

PS. To, że ktoś nie czuje odpowiedzialności osobistej za całą tę sytuację, nie znaczy, że ma los Axela w dupie :!: .

marta_zbyszek - Wto 28 Paź, 2008 11:05

Jaga napisał/a:


PS. To, że ktoś nie czuje odpowiedzialności osobistej za całą tę sytuację, nie znaczy, że ma los Axela w dupie :!: .


nie posądzam Ciebie czy wypowiadających się forumowiczów o to aby los Axela mieli w dupie - posądzam o to niestety Ewelinę, pies miał być zgodnie z jej deklaracjami wykastrowany dawno temu. Nie przekazała nam całej prawdy o Axelu. Co tylko pogorszyło sytuację.

Miła od Gucia - Wto 28 Paź, 2008 11:12

Ja jestem z tych czytających, nie zabierających głosu, co nie znaczy, że nie martwię się o los Axela.
cyt.:
"Łatwo jest stać z boku i nie czuć odpowiedzialności - ja nie mam takiego komfortu"

Stoję z boku - ale w jakiś dla mnie sposób myślę o nim.
I wcale nie jest mi z tym komfortowo.

Asia i Basia - Wto 28 Paź, 2008 11:16

NIe chce, aby moja wypowiedz byla odebrana jako krytyka, ale polecam po raz ktorys juz z rzedu system domu tymczasowego, albo lepiej zeby to nazwac obserwacyjnego. Oszczedza to wlasnie tych klopotow. To sie sprawdza u nas jak na razie swietnie, nie ma wtedy pretensji do nikogo, psy trafiaja najpierw do naprawde obeznanych z rasa ludzi, sa obserwowane, delikatnie testowane w roznych sytuacjach zycia domowego na kontakt z dziecmi, innymi psami, innymi zwierzetami, dopiero po sporzadzeniu pelnego obrazu psa oddawane sa do adopcji. Mysle, ze to dobry system.
Marta, licz sie przy adopcjach z tym, ze malo ktory oddajacy psa powie Ci prawde o nim. Tego nie zmienisz. To jak jajko niespodzianka, czasem z przeterminowana data waznosci. I nie obarczaj wina Eweliny, bo to nie ma teraz najmniejszego sensu. Ja tez jestem tylko obserwatorem i po raz drugi martwie sie o tego psa. Mam nadzieje, ze (bez zlych emocji) uda mu sie znalezc odpowiednich wlascicieli.

marta_zbyszek - Wto 28 Paź, 2008 11:22

ON JUŻ MA ODPOWIEDZIALNYCH WŁAŚCICIELI - którzy próbują psa wychować i nauczyć podstawowych zachowań w domu. I jak widać nie poddali się na pierwszej przeszkodzie, która miała miejsce na drugi dzień po adopcji.
Fanfan z rodziną - Wto 28 Paź, 2008 11:22

Skoro Asiu definitywnie odmawiasz pomocy, to jaki jest sens Twoich tu komentarzy? Bicie piany wyszło z mody...
A to, że Ewelina prawdy nie powiedziała miało ogromny wpływ na rozwój sytuacji. A dlaczego? Bo gdybyśmy wiedziały, że pies nadal jest agresorem w życiu nie trafiłby do domu z dzieckiem. I myślę, że Ewa od Gordona wkrótce powie tu parę słów...very istotnych w tej sprawie.

Miła od Gucia - Wto 28 Paź, 2008 11:26

Asiu, to o czym piszesz o adopcji - tak postąpiła Danusia od Lutexa. Wzięli do siebie na "próbę" 10 letnią bassetkę, nie zdecydowali od razu.
Niestety nie udało się, ale wiedzieli i oni i właściciele na czym stoją, że sunia może wrócić do poprzedniego domu.
Uważam, że Danusia postąpiła bardzo rozsądnie, pomimo, że się nie udało.

Asia i Basia - Wto 28 Paź, 2008 11:31

Madziu, napisalam, ze sluze namiarami, dlaczego nie pomoge tez. A komentowac kazdy moze, bo to temat otwarty. Chyba, ze boicie sie krytyki. Z mojej strony jej nie bedzie. Very istotny to jest ten bidny Axel.
Bogusiu, to o czym piszesz, to jest przyklad odpowiedzialnej adopcji. A o to chyba chodzi. Ta nasza forma wyglada troszke inaczej, psy zgloszone do adopcji nie trafiaja na probe do domu docelowego, najpierw do przejsciowego (cos jak "dom dziecka"), dopiero po sporzadzeniu "portfolio" ida do wlasciwych ludzi ze swoja teczka pelna informacji. To trwa czasami dlugo, ale przynosi pozytywne efekty. Ale nie bede bic piany, bo to byla chyba specjalnosc innych Madziu :mrgreen: . Powodzenia.

Mirka - Wto 28 Paź, 2008 11:46

Asiu napisałas "komentowac kazdy moze"-tylko po co :?:
jeżeli nie chcesz pomóc :~
i gdzie byłaś kiedy dziewczyny osiągały pelne sukcesy-szkoda ze wtedy nie umiałas komentować pozytywnie
a ja chociaz nie biore czynnego udziału w adopcjach bardzo kibicuję dziewczynom i jestem przekonana że i tym razem sie UDA :!: :!: :!:

Asia i Basia - Wto 28 Paź, 2008 11:59

Z calego serca zycze temu psu, aby jego opiekunowie zrozumieli o co walczy i czego mu brakuje.
Nie wiem, czemu mial sluzyc Mirko Twoj komentarz przed chwila, pewno temu co moj.
Nie musze Mirko wypisywac kolaboratow, zeby pokazac jak sie ciesze, ze psy znajduja nowy dom.W ogole nie musze pisac. Mysle, ze dziewczyny tez nie dla poklasku to robia.
Powodzenia zycze po raz wtory, robta co chceta, byle bylo dobrze.

marta_zbyszek - Wto 28 Paź, 2008 12:04

Myślę że nowi właściciele zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i robią to wszystko aby pies nie został jeszcze bardziej skrzywdzony i skrzywiony niżeli jest. Zdają sobie również sprawę że wtórna adopcja jeszcze bardziej skrzywi Axelowi psychikę i że nie powinni takiej decyzji podejmować pochopnie i poddać się w walce o Axela. Wiedzą że pies próbuje walczyć o swoją pozycję w stadzie, że dużo przeszedł w związku z czym zachowuje się tak jak zachowuje.
I bardzo mnie cieszy że po prostu sobie nie odpuścili i nie wybrali najłatwiejszego sposobu - czyli oddania Axela.
Konstruktywna krytyka jest potrzebna - ale aby móc konstruktywnie krytykować trzeba najpierw poznać całość sprawy.

marta_zbyszek - Wto 28 Paź, 2008 12:06

Asia i Marek napisał/a:

Marta, licz sie przy adopcjach z tym, ze malo ktory oddajacy psa powie Ci prawde o nim. Tego nie zmienisz. To jak jajko niespodzianka, czasem z przeterminowana data waznosci. I nie obarczaj wina Eweliny, bo to nie ma teraz najmniejszego sensu..


Najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa :!:

Fanfan z rodziną - Wto 28 Paź, 2008 12:57

Asia i Marek napisał/a:
Madziu, napisalam, ze sluze namiarami, dlaczego nie pomoge tez..


zwracam szacunek...biję się w piersi...i w ogóle :mrgreen: I przypominam przy okazji, że niemieckie adopcje są bardzo dobrze prowadzone i można się wielu ciekawych rzeczy od nich nauczyć. Tylko niestety musimy pamiętać, że...żyjemy w trochę innym kraju z inną mentalnością.

A tak w ogóle, to trzeba pomóc przede wszystkim Marlenie. Bo się dziewczyna jeszcze nie poddała. A generalnie tylko Marta jej pomaga ;)

Grzegorz - Sro 29 Paź, 2008 08:38

Tak obserwowałem z boku ten temat, bo nie uczestniczyłem w adopcji i widzę ze muszę się włączyć.Adopcja technicznie wyszła dobrze.Praktycznie juz nie a to dzięki poprzedniemu włascicielowi który poprostu zataił wszystkie powody adopcji. Szlag mnie trafia , a znam kulisy całej sprawy toczacej sie jeszcze przed adopcją że to zrobił. Teraz mamy problem i musimy z niego wyjść. Jeszcze dzisiaj będę u Marleny by zorientowac jak i co , zacząć terapię behawioralną i postarac się uporządkować życie Axela oraz jego nowych właścieli.
Relacje zdawać Wam będę po każdej wizycie , by zaspokoić wszystkich zainteresowanych.
Co do całej dyskusji , w której kilkoro z Was poczulo sie bardziej lub mniej urazonych to proponuje powsciagniecie emocji i checi dawania dobrych rad stalo sie i koniecznym jest wdrozenie procesu naprawczego i tyle. Nie mamy do czynienia z psem zabojca tak wiec wiekszosc da sie wyprowadzic na prosta.

Miła od Gucia - Sro 29 Paź, 2008 09:15

Grzesiu bardzo mnie ucieszył Twój post i fakt, że zajmiesz się sprawą osobiście. Pisz, pisz co i jak.
Batus - Sro 29 Paź, 2008 09:31

Jak pewnie większość z forumowiczów obserwuję ten wątek z boku i dzięki niemu sama się czegoś tam nauczyłam, cieszę się że Grzegorz pomoże Marlenie, to chyba najlepsze wyjście - behawiorysta basseciarz, super! Nadal kibicuję i chętnie poczytam jakie są dalsze losy Axela, pozdrawiam i trzymam kciuki
Grzegorz - Czw 30 Paź, 2008 06:36

Axel jest pięknym bassetem, dwulatkiem, troche mu brakuje masy - to znaczy jest bardzo szczupły - duże braki zywieniowe u poprzednich włascicieli.
Euforycznie chciał sie witać i robił przez pól godziny wszystko bym go zauważył. Nie zwracałem na niego uwagi. Po tym czasie uspokoił się. Po chwili wlazł na kanapę i na stół tuż koło mnie i chciał gwizdnąć ciacho. Potem poleciał zgwałcić syna Marleny z którym szaleje po całym mieszkaniu. Marlena twierdzi że po raz pierwszy cos takiego wykonał na ich synu. Zdjety siłowo z syna zaczął dyskutować , wpiety na dławik zawalczył bardzo niepewnie. po chwili sytuacja się ponowiła ,zdejmowany na dławiku postawił się się mocniej. Został w tej sytuacji mocno " powieszony" co zaowocowało mocnym acz krótkowałym protestem.Po krótkiej walce uznał że jestem wyżej w hierarchii. Nastepnie robił wszsytko bym go zaakceptował. Pies jest jak plastelina i Marlena po krótkim przeszkoleniu już wie co ma robić. Ma bardzo pomieszane w głowie to jego trzeci dom w przeciagu dwóch lat.W poprzednim domu ewidentnie był lany za wszystko co nie pasowało właścicielom. lany jednak nieskutecznie gdyż ta przemoc z niekonsekwentnymi działaniami nie doprowadziły do ustalenia hierarchi.Co nie znaczy że pochwalam lanie !W nowym domu był hołubiony na poczatku , co spowodowało że próbował przejąć przewodnictwo. Stąd jego zachowanie.
Leje i sra po domu. Leje bardziej oznaczjąc teren ( powody patrz wyżej) - wyeliminujemy częstymi spacerami na polu by wyrobić u niego odruch - pole leję - oraz kastracją oraz pozytywnym motywowaniem; może jeszcze klatką ale to zobaczymy.
ustalenie hierarchi odbedzie się w sytemie - miska - karmienie wtedy kiedy Państwo maja ochote( miał całodobowy dostęp do michy ) , pieszczotami ( miał dostęp kiedy chciał - teraz wtedy kiedy Państwo chcą) ,strofowaniem dławikowym - cały czas chodzi na smyczy- by mieć na nim kontrolę i by szybkość reakcji na negatywne zachowania była błyskawiczna.
Zostanie mu również zmieniona karma by trochę ostudzić jego energię a zarazem podbudować masę.

Spodziewałem się trudnego przypadku - a tu pies po przejsciach ale plastyczny i szybko łapiący o co chodzi w nowym porządku . Przejął przewodnictwo ale psychicznie sobie z nim nie radzi , tak więc pomoc by ustalił sobie miejsce w stadzie jest konieczna i nagła.
Wykonując te proste czynności i zmieniąjąc trochę zyciowe zwyczaje pomożemy mu i to szybko.

A tak wogóle to kochany i fajny pies , powoli chyba rozumiejacy że to jego ostatnia przystań i to szczęsliwa . Marlena jest inteligentną dziewczyną i szybciutko załapała o co w tym wszystkim chodzi tak więc może być już tylko lepiej .

Dlawik został zastosowany dlatego , zeby efekty były szybkie a takze na próbę by ocenic jego charakter. Mozna było prowadzić terapię wolniejszą ,ale była ona ryzykowan ze wzgledu na dziecko które Axel ustawił sobie na razie poniżej w hierarchi ewentualnie na swoim poziomie. Test dławika , spowodowany szok u psa - psychiczny - moim zdaniem szybciutko ustawiły go tam gdzie ma być- owszem jeszcze może mu zdarzyć próba zawalczenia o mniejsce ale przy Marlenie spotka się z bardzo konsekwentym i stanowczym sprzeciwem.

Ma dom w którym będzie szczęsliwym i po pewnym czasie dobrze wychowanym Bassetem ( jesli u basseta to możliwe ) w rozumieniu ogólu ludzi.
Będę go odwiedzał i Marta tez tak więc kontrola i ewentualne dalsze korekty będą wprowadzone na bierząco.

madzialinka - Czw 30 Paź, 2008 07:28

Grzesiu, wspaniale się czyta twój opis.
Świetnie, że Axelek dostał jeszcze jedną szanę. Mój Zbyszek powiedział dokładnie to samo, co ty Grzesiu, że Axelek to piękny i inteligentny pies, tylko trzeba nad nim troszkę popracować.

Jestem pewna, że teraz "wyjdzie na ludzi". Dziękuję w swoim imieniu Grzesiu za pomoc dla pieska - mam do niego wielki sentyment, bo Zbyszek nie chciał go oddać :) Bardzo zależy mi na tym, żeby w końcu znalazł swoje miejsce na świecie.

Grzegorz - Czw 30 Paź, 2008 08:17

Takie sprawy koniecznym jest traktowanie spokojne i bez afektacji - myślę że opisem zamieszconym wyżej uspokoiłem sytuację oraz mniejsze lub wieksze niesnaski .
Spoko i bedzie O.K.!

Asia i Basia - Czw 30 Paź, 2008 09:00

Bardzo konkretne informacje, dzieki, Grzesiu, mnie uspokoiles, trzymam kciuki za Axla.
Alina z Bogdanem - Czw 30 Paź, 2008 09:40

Dzięki Grzegorz. Teraz widać jak brakowało twojego profesjonalizmu i rozsądku.
Wreszcie będę mogła spokojnie spać.

Miła od Gucia - Czw 30 Paź, 2008 10:11

I ja przyłączam się do podziękowań dla Ciebie Grzesiu.
Bardzo się cieszę, że są efekty, i jak piszesz będzie OK.

Fanfan z rodziną - Czw 30 Paź, 2008 10:28

Chyba o kimś w tych peanach ku czci zapomnieliście...a nawet jeśli, to ja serdecznie dziękuję Marcie ( za znalezienie domu i dostarczenie łobuza na miejsce), Dorotce i Magdzie i Zbyszkowi, którzy okazali tak wielkie serducho...i zorganizowali transport. Grzesiowi już podziękowano, więc żeby się nie powtarzać :P ;) - dobrze, że mamy wśród nas behawiorystę ;)
Lutex - Czw 30 Paź, 2008 19:26

Grzegorz (z gory przepraszam ze nie na tym watku) a moze by sprobowac poradzic wlascicielom Berty jak maja z nia postepowac. moze jak beda wiedzieli co robic w sytuacjach kiedy Berta warczy na dziecko, to uda im sie zmienic jej zachowanie. czasami samemu trudno spojrzec chlodno na problem i uporac sie z nim. a przeciez czesto tak jest, ze wystarczy czyjas wskazowka "kiedy jest taka sytuacja - rob to i to" i sie uda. czy myslisz ze np. na podstawie telefonicznej rozmowy z nimi mozesz zapoznac sie z problemem na tyle zeby cos doradzic? (oczywiscie, jesli obydwie strony wyraza taka wole)
marta_zbyszek - Czw 30 Paź, 2008 20:59

myślę że nie zaszkodzi spróbować
Grzegorz - Sob 01 Lis, 2008 07:57

Berta ma juz swoje lata. ewidentnie potraktowała dziecko jako szczenie w stadzie . Warczy by je wychować - dopóki nie robi krzywdy, a tylko strofuje - byc może w sytuacjach gdy dzieciak jest namolny to wszystko jest teoretycznie O.K. Ona po prostu zakresla terytorium , które jest jej a szczeniakowi tam nie wolno. Z czasem sie dotrze , duzo cierpliwości i powolnego działania właścicieli . Delikatność przede wszsytkim.
Fanfan z rodziną - Sob 01 Lis, 2008 11:17

Sunia nie tylko warczy Grzesiu, ale i atakuje. Trzeba właścicieli jak najszybciej uświadomić co robić, albo sukę zabrać. problem w kwestii porady to jedynie odległość, bo przez telefon trudno wyjaśnić co i jak...a zobacz, jakie rezultaty osiągnąłeś u Marleny i Axela. W tym jednak wypadku mogłeś pokazać...co i jak.
karina_wilson - Sob 01 Lis, 2008 22:42

dlawik ? to brzmi jakos bolesnie...ehh jak to funkcjonuje, co to takiego ?
marta_zbyszek - Sob 01 Lis, 2008 22:55

to jest dławik


marta_zbyszek - Pon 03 Lis, 2008 17:43

do wiadomości wszystkich zainteresowanych - Axel jest po kastracji. Dziś miał miejsce zabieg. Jest już w domku.
Fanfan z rodziną - Pon 03 Lis, 2008 17:50

bezjajeczny Axel :lol:
Niech mu się teraz dobrze żyje...i przede wszystkim grzecznie :!:

marta_zbyszek - Pon 03 Lis, 2008 17:51

myślę że będzie dobrze
Lutex - Pon 03 Lis, 2008 18:35

trzymamy kciuki zeby bylo juz tylko lepiej
Tymek - Pon 03 Lis, 2008 18:51

trzymamy kciuki za Axela i jego nowa rodzinkę;teraz będzie już tylko lepiej:)
pozdrawiamy baaaaaaaaardzo ciepło :mrgreen:

madzialinka - Pon 03 Lis, 2008 19:37

Baca wita w klubie bezjajecznych :D
Pozdrawiamy!

marta_zbyszek - Pon 03 Lis, 2008 20:03

W związku z faktem że Axel waży zaledwie 21 kg co do jego budowy jest stanowczo za mało i jest po prostu za chudy informuję wszystkich zainteresowanych iż Grześ z Marleną zajmą się teraz odpowiednim odżywianiem Axela, tak aby pies nabrał ciała.
Renia - Pon 03 Lis, 2008 20:35

Chciała bym zaznaczyć, że marta pokryła wszystkie koszty związane z kastracją i z dowozem i odwozem psa do weta. Wielki ukłon w jej stronę.
Chciała bym, żebyśmy wszyscy o tym wiedzieli bo jest to ważna informacja.
Marta odwaliłas kawał dobrej bezinteresownej pomocy <ukłon>

marta_zbyszek - Pon 03 Lis, 2008 22:07

Renia napisał/a:
Chciała bym zaznaczyć, że marta pokryła wszystkie koszty związane z kastracją i z dowozem i odwozem psa do weta. Wielki ukłon w jej stronę.
Chciała bym, żebyśmy wszyscy o tym wiedzieli bo jest to ważna informacja.
Marta odwaliłas kawał dobrej bezinteresownej pomocy <ukłon>


Bardzo dziękuję za słowa uznania lecz muszę sprostować w związku z faktem iż moja córa ponownie poważnie zachorowała i że czeka nas kolejna seria badań poprosiłam Grzesia który mieszka nie daleko Marleny o pomoc w dowiezieniu i odebraniu Axelka od weterynarza - pokryłam wszelkie koszty związane z kastracją, umówiłam Marlenę i weta jednak transportem wykazał się Grześ. Za co bardzo mu dziękuję.

madzialinka - Sro 05 Lis, 2008 17:30

Znalazłam kkilka zdjęć Axelka z pobytu w straży. Oczywiście robił za strażacką syrenę ;)




marta_zbyszek - Sro 05 Lis, 2008 17:35

chudzielec :mrgreen:
Fanfan z rodziną - Sro 05 Lis, 2008 18:22

To ja przypomnę, jak wyglądał łobuz kiedy ruszał w świat z Jastrzębia












Bassecik:) - Sro 05 Lis, 2008 21:20

Axel schud to fakt, ale to nie wynikalo z tego ze go NIE KARMILISMY wydaje mi sie ze poprostu czul ze jedzie od nas... mam wrazenie z tego co czytam to bylismy zwyrodnialymi wlascicielami ktorzy katowali i glodzili psa... Axel na ostatnim szczepieniu wazyl 26 kg Pytalam lekarza czy nie za mało ten natomiast mi powiedzial ze to waga jest idealna...Axel Nigdy nie bedzie zapasionym grubaskiem chyba ze teraz wykastrowany to cos sie zmieni takie słowa uslyszelismyod Weterynarza jak to okreslil WERSJA SPORTOWA BASSETA...
to jest zdjecie z maja...

marta_zbyszek - Sro 05 Lis, 2008 22:13

Axel waży obecnie 21 kg - w momencie kiedy trafił do Marleny ważył 19 kg. Jest to duży pies, który ewidentnie waży za mało.
Bezdyskusyjne jest że trzeba go " podtuczyć " na dobrej karmie.
Bezdyskusyjne jest że pies boi się gwałtownych ruchów i krzyku.
Bezdyskusyjne jest że pies załatwia się w domu i nie potrafi prosić o spacer.
Bezdyskusyjne jest że pies chwilami jest agresywny.
Bezdyskusyjne jest że pies nie miał wpojonych podstawowych wartości współżycia z ludźmi i życia w domu.

Dlaczego tak jest ?

Bassecik:) - Sro 05 Lis, 2008 22:50

Cytat:
Bezdyskusyjne jest że trzeba go " podtuczyć " na dobrej karmie
.
Axel u NAS JADŁ purine Maxi, uwazam ze to nie jest jakas ie odpowiednia karma...

Cytat:
Bezdyskusyjne jest że pies boi się gwałtownych ruchów i krzyku
.
Od samego początku był z tym problem, wielkokrotnie o tym pisałam...

Cytat:
Bezdyskusyjne jest że pies załatwia się w domu i nie potrafi prosić o spacer.
Nigdy nie prosil na dwor , aq w domu nie zalatwial sie, a jak juz to popuszczal siuśki ale naprawde bardzo sporadycznie...

Cytat:
Bezdyskusyjne jest że pies chwilami jest agresywny.

Nigdy u Nas nikogo nie UGRYZŁ, zdarzyłomu sie jedynie zawarczec na mnie jak chciałm mu coś zabrać gdy coś ukradl fakt zawsze mu wtedy odpuszczałam , za to mąż wsztsko mu wyjął z pyska ten nawet nie warknął...do dzieci stosunek BARDZO DOBRY NIGDY PRZE NIGDY NAWET NIEPROBOWAL WARCZEĆ...

Cytat:
Bezdyskusyjne jest że pies nie miał wpojonych podstawowych wartości współżycia z ludźmi i życia w domu.


Jezeli nie miał wpojonych wartości wspołżycia z ludzmi i życia w domu, to przepraszam jak przeżyliśmy 1,5 roku, no ok chyba ze nie jestesmy ludzmi.... :roll:

Grzegorz - Czw 06 Lis, 2008 08:20

Dobra kończymy ta dyskusję. jest w dobrych rękach i pod dobrą opieką.Niejasności i jasności jest ogrom tak więc roztrząsanie tego doprowadzi zaraz do nastepnej zadymy a nie o to tu chodzi. wszystko idzie ku dobremu i tyle. Najwazniejszym jest że znalazł swój szczęsliwy dom i bedzie mu tam dobrze. Relacje bedziemy zdawać a wnioski kazdy sobie wyciagnie sam. mam nadzieje , ba jestem przekonany że to jego oststnia , szczęsliwa przystań .
marta_zbyszek - Czw 06 Lis, 2008 10:59

amen
marta_zbyszek - Czw 06 Lis, 2008 15:19

Informuję że zamykam temat - Axel znalazł swój dom i nie jest w potrzebie. Będziemy z Grzesiem na pewno informować o losie i postępach w nauce Axela ale już na nowym wątku w dziale do tego przeznaczonym.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group