|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Zakończone adopcje - Powitanie ADELAJDY/ ADA do adopcji/Ada w domu Arka
maj - Nie 19 Paź, 2008 21:40 Temat postu: Powitanie ADELAJDY/ ADA do adopcji/Ada w domu Arka Ada do adopcji - 22.12.2013
edycja Miła od Gucia
----------------------------------
Drodzy forumowicze,
w dniu dzisiejszym stało się coś pięknego, bowiem do mojego domu trafiła prześliczna bassetka Adelajda Djuszes.
Ada została adoptowana przeze mnie, a właściwie przez całą moją rodzinę, bo wszyscy zakochali się w niej od pierwszego wejrzenia i już trwają przepychanki, kto ma ją kiedy poprzytulać. Na szczęście, Księżniczka jest długa, więc możemy to robić rodzinnie
Trochę informacji ogólnych jeśli chodzi o odebranie Ady. Bardzo dziękuję Paniom Dorocie i Elenie, które nam Ją przywiozły. Ada całą drogę spod Koronowa do Nowego Stawu przespała, ale... z głową na moich kolanach
W domu długi czas kręciła się, chodziła za każdym z nas, kto tylko się ruszył, ale bardzo szybko na słowo do niej skierowane zaczęła reagować machaniem ogonka, który wygląda jak malutkie wahadełko.
Dostała piękne łóżeczko, ale na razie jakoś nie przypadło jej do gustu. Zdecydowanie wybrała kanapę, na której mogła przytulić się do mnie...
Aktualnie pracuję przy komputerze, a księżniczka śpi. I fantastycznie chrapie. Jednak gdy wychodzę z pokoju i nie ma mnie dłuższy czas, budzi się i idzie za mną.
Bardzo dziękuję wszystkim osobom, dzięki którym Ada jest ze mną, Pani Kasi i Mirce z Nowego Stawu oraz wszystkim, których nie znam także...
Pozdrawiam nowych znajomych i postaram się zamieszczać jak najwięcej informacji o Adelajdzie
Gosia
Lucy - Nie 19 Paź, 2008 21:52
Naprawde slodka Ada i juz ma ukochany fotelik! Wszystkigo majlepszego w nowym domku Aduniu! Naprawde Wam jej zazdroszcze :grin:
marta_zbyszek - Nie 19 Paź, 2008 21:54
witamy serdecznie i cieszymy się z Waszego szczęścia. Prosimy o jak najwięcej zdjęć i oczywiście relacji z codziennego życia nowej lokatorki :grin:
A Ada jest prześliczna i idealnie wkomponowała się w fotel.
Fanfan z rodziną - Nie 19 Paź, 2008 21:58
Gratulujemy trafnego wyboru
Ja również dziękuję dziewczynom za ogromny wkład w tą adopcję :!:
zojka - Nie 19 Paź, 2008 22:26
Super!
Bardzo się cieszę, że jest Wam dobrze ...wzruszył mnie Twój list
Dorti - Pon 20 Paź, 2008 07:00
Pani Małgosiu bardzo się cieszę, że Adusia trafiła do tak fajnego domku. Powiem szczerze, że jak tylko otworzyłam drzwi samochodu i zobaczyłam Pani reakcję to wiedziałam, że to miłość od pierwszego wejrzenia. :wink: taka prawdziwa z serca a nie tylko czysto słowna.
Jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego całej rodzince. Proszę Adusię wyściskać od nas.
Miła od Gucia - Pon 20 Paź, 2008 07:37
Jak zobaczyłam Adunię na zdjęciu, łezka mi się zakręciła. Jeszcze czuję jej zapach. Proszę ją ode mnie wyszmyrać za uszkiem.
madzialinka - Pon 20 Paź, 2008 07:44
Witamy!
Tymek - Pon 20 Paź, 2008 08:17
Witamy Adusię i jej pańcię z rodzinką!
Lutex - Pon 20 Paź, 2008 12:28
no prosze, Ada juz na foteliku - widac sposobal jej sie nowy domek
maj - Pon 20 Paź, 2008 13:06
Dziekuję za wszystkie miłe słowa:) Oczywiście, że pozdrowię, a przede wszystkim wyszmyram, bo nie da się tego nie zrobić - Księżniczka tak łagodnie i wzruszająco prosi o to szmyranie. Chyba będzie rozpieszczona przez wszystkich jak dziadowski bicz... Syn mi w słuchawkę płacze, co to będzie, jak Ona go nie pozna po tygodniu niewidzenia, a siostra zabrania kupować czegokolwiek bez niej, bo przecież ona też musi wkład w wyprawkę dla Niuni. Tak więc, szaleństwo Adusiowe jak się zaczęło, tak trwa i będzie trwaaaaało....
Dorti - Pon 20 Paź, 2008 21:11
Kilka foteczek pięknej Adelajdy.
ze swoją nową Pańcią
besta - Pon 20 Paź, 2008 21:23
Śliczna jest.Witamy!
marta_zbyszek - Pon 20 Paź, 2008 21:25
na prawdę kochana morda.
Fanfan z rodziną - Pon 20 Paź, 2008 21:28
Nie morda, tylko Książniczka...ale jak to się cudnie czyta...takie pozytywne, bassecie zakręcenie
maj - Pon 20 Paź, 2008 21:49
Moi drodzy, Księżniczka okazuje się nie tylko piękna i słodka, ale i dobrze wychowana. Choć nie jestem pewna, czy to tylko dobre wychowanie, czy objawy czegoś innego. Chodzi mi oczywiście o czystość - jeszcze ani razu nie załatwiła się w domu, ale choć razem z córką biegamy z nią na dwór dośc często, bo wydaje nam się, że powinna już chcieć chocby siusiu zrobić, to ona po prostu nie chce Z kolei kupkę robi wieczorem, juz drugi raz o tej samej porze i to chyba jest ok. Ale tak w ogóle, to bardzo duzo spi i nie wiem, czy taka to bassecia natura, czy po prostu odsypia stres. Tym bardziej, że sporo osób przewinęło sie dziś przez nasz dom, bo wszyscy byli ciekawi Adelajdy:) I do każdego wyjścia na dwór po prostu ją budziłam, a ona dzisiejszą kupkę prawie przez sen robiła
I jak ją puszczam ze smyczy, to robi swoje i nie idzie nigdzie dalej, tylko wraca do domu To jest niesamowite. A jak wróci do domu, to tylko czeka, kiedy ja pójdę do swojego pokoju i,mimo swej flegamtyczności, jak widzi mój kierunek, to własnie ona jest pierwsza przed drzwiami. Jesli chodzi o moje łóżko, no cóz, nie przyznam się
Zawojowała całą rodzinę. Rozmowy telefoniczne dotyczą głównie Księżniczki. Mało tego, moja siostra kazała słuchawke telefonu przysunąc do pyszczka, gdy dowiedziała się, że mała śpi i chrapie, bo ona też chce słyszeć...
Mój syn, który rzadko do domu dzwoni w ogóle, dzis dzwonił dwa razy, tylko po to, żeby spytac, czy jest szansa, że ona go do soboty zapamieta...
Mała Adelajda przyniosła tyle radości nam wszystkim, ze to aż nie do pomyślenia, że taka mała istotka, która nie mówi, nie śmieje się, nie recytuje wierszyków, nie tańczy, tylko po prostu jest, potrafi byc dla tylu dorosłych osób spełnieniem marzeń...
Dziękuję za zdjęcia, pani Dorotko.Chyba pokażę je Księżniczce, żeby nie zapomniała Radka
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Gosia
marta_zbyszek - Pon 20 Paź, 2008 22:22
to spanie to i po trosze natura i zapewne odsypianie emocji, stresu i zamieszania wokół jej osoby
Mój mąż często rozmawia z Bolem i Mini przez telefon. Jak wyjerzdza na tydzień to dzwoni codziennie wieczorem i nie daj córę tylko daj psy do telefonu a One wylizują i obśliniają mi komórkę ten ma radochę a ja częste wymiany aparatu telefonicznego
maj - Wto 21 Paź, 2008 22:01
Relacji ciąg dalszy
Księżniczka podpadła dzis mojej córce Gdy ja poszłam do pracy, Ada po 15 min. samotności zbuntowała się i postanowiła poszukać sobie towarzystwa. Wymogła je na Karolinie przy pomocy szczekania, piszczenia, skomlenia, itd. Mam nadzieje, że nie zostanie jej to na zawsze. Córka niedługo się wyprowadza i co wtedy?
Jak Wy sobie radzicie z psami, gdy idziecie do pracy? I jak ja mam poradzić sobie z Adelajdą? Tłumaczyłam jej pół dnia, że księżniczki tak się nie zachowują, ale to chyba do niej nie trafiło. Ziewnęła, zamknęła oczy i tyle było z mojego gadania
Ale wieczorem wzięłam ją na próbę śpiewu i wytrzymała 45 min.! I nie wyła!
Teraz śpi, ale jak tylko ruszam z mojego pokoju, budzi się i jak długo nie wracam, to idzie za mną...
A mój syn znowu dziś dzwonił. Nie spytał, jak matka się czuje, czy sie nie przepracowuje, tylko - jak się czuje Adelajda...;)
Miłej nocy wszystkim życzę
marta_zbyszek - Wto 21 Paź, 2008 22:58
Bolo i Mini też za mną drepczą krok w krok tam gdzie ja to i One nie raz potykam się o własne bassety taki ich urok chyba.
Co do zostawiania samych w trakcie wyjścia - to obojętne czy wychodzę na 5 minut czy na 5 godzin zawsze zostawiam im do dyspozycji tylko przedpokój i kuchnie reszta pomieszczeń jest zamknięta ( mają w przedpokoju swoje legowiska) tak że nie mają dostępu do kanap, łóżek i tym podobnych atrakcji. Najczęściej po prostu zasypiają i budzą się w momencie wsadzania klucza w zamek no i oczywiście na powitanie mam szczekanie, skakanie i wariacje bassetów łącznie z buziaczkami z podskoku. Czasem jak wychodzę to chwilę poszczekają, powyją ale widzą że nie wracam na ich rozpaczliwe wracanie więc układają się do snu
Dorti - Sro 22 Paź, 2008 07:00
U nas wygląda to zupełnie tak samo jak u Marty. Tylko moje cuda nie wyją, kładą się na posłania i tyle. Dla nich znakiem są łańcuszki (obroże). Jak ich nie biorę do ręki to znak, że pańcia wychodzi sama. Ale spróbowałabym jedno wyróznić i zabrać ze sobą a reszta została by sama w domu. No to wówczas awantura gotowa, zaczyna Anabela swiją serenadę a reszta idzie w jej ślady. Takie są te moje cholery. :wink:
Jaga - Sro 22 Paź, 2008 07:13
Dorti napisał/a: | U nas wygląda to zupełnie tak samo jak u Marty. Tylko moje cuda nie wyją, kładą się na posłania i tyle. Dla nich znakiem są łańcuszki (obroże). Jak ich nie biorę do ręki to znak, że pańcia wychodzi sama. Ale spróbowałabym jedno wyróznić i zabrać ze sobą a reszta została by sama w domu. No to wówczas awantura gotowa, zaczyna Anabela swiją serenadę a reszta idzie w jej ślady. Takie są te moje cholery. :wink: |
U nas jest dokładnie identycznie.
Ale jak Afra była jeszcze sama - wyła aż uszy puchły. Ratunkiem okazał sie drugi basset więc Gosiu.....
madzialinka - Sro 22 Paź, 2008 09:23
U mnie też sytuację uratowała dopiero Doxilinka, bo sąsiedzi zaczynali się dopytywać dlaczego maltretuję psa.
Eni jak tylko słyszała brzęk kluczy od razu był gotowa do wyjścia. Za nic nie mogła zostać sama w domu, bo potwornie wyła.
Teraz dziewczyny zostają razem. Przeważnie śpią, czasem się chwilę pobawią. Nie rozrabiają. Jak wracamy zawsze jesteśmy z radością witani
marta_zbyszek - Sro 22 Paź, 2008 09:36
Moje urwisy pomimo iż są dwa, jak wychodzę pchają się i demonstrują że One też muszą koniecznie ze mną wyjść. Bolo szczeka, tak śmiesznie przeciągle a Minka śpiewa i odchrząkuje. Jak już zamknę za sobą drzwi to po 2-3 minutach użalania się nad sobą idą spać. Ale zdarza im się że zamiast spać to zaczynają zabawę a że Mini jak się rozbawi to nie zna umiaru, czasem ( ale rzadko) jak wracam jest jeden wielki chaos i burdel. Śmietnik wywleczony, poduchy do spania rozniesione, kosz wiklinowy rozebrany na części pierwsze, miski powywracane a moje dwa diabełki leżą na w tym wszystkim i udają aniołki. Ale to się zdarza na prawdę sporadycznie. Zbyszek chciał raz zamontować kamerę po takiej jatce w domu aby sprawdzić co te nasze nicponie tak na prawdę robią ( bo my się tylko domyślają ).
besta - Sro 22 Paź, 2008 10:06
No właśnie z Bestą mam ten sam problem.Ona po prostu nie zostaje sama.kiedyś teraz próbowałam i zawsze kończyło się tak samo:psina wyła,szczekała cały czas nawet kilka godzin .Sąsiedzi grozili już policją.Zawsze kiedy wychodzę zdomu Besta biega za mną i patrzy wzrokiem pt. pani tylko nie zapomnij basseta!!! Więc teraz chodzi ze mną do pracy.Ma tam swój kocyk iśpi .Ale ostatnio szef napomknął mi że on do pieska nic nie ma ale może by....Rozwżam kupienie lub adopcję drugiego basseta ale kurcze jak on nauczy się rozpaczać od Besty :~
besta - Sro 22 Paź, 2008 10:06
No właśnie z Bestą mam ten sam problem.Ona po prostu nie zostaje sama.kiedyś teraz próbowałam i zawsze kończyło się tak samo:psina wyła,szczekała cały czas nawet kilka godzin .Sąsiedzi grozili już policją.Zawsze kiedy wychodzę zdomu Besta biega za mną i patrzy wzrokiem pt. pani tylko nie zapomnij basseta!!! Więc teraz chodzi ze mną do pracy.Ma tam swój kocyk iśpi .Ale ostatnio szef napomknął mi że on do pieska nic nie ma ale może by....Rozwżam kupienie lub adopcję drugiego basseta ale kurcze jak on nauczy się rozpaczać od Besty :~
marta_zbyszek - Sro 22 Paź, 2008 10:13
nie koniecznie - często towarzystwo pomaga.
Fanfan z rodziną - Sro 22 Paź, 2008 11:40
Jaga napisał/a: | Dorti napisał/a: | U nas wygląda to zupełnie tak samo jak u Marty. Tylko moje cuda nie wyją, kładą się na posłania i tyle. Dla nich znakiem są łańcuszki (obroże). Jak ich nie biorę do ręki to znak, że pańcia wychodzi sama. Ale spróbowałabym jedno wyróznić i zabrać ze sobą a reszta została by sama w domu. No to wówczas awantura gotowa, zaczyna Anabela swiją serenadę a reszta idzie w jej ślady. Takie są te moje cholery. :wink: |
U nas jest dokładnie identycznie.
Ale jak Afra była jeszcze sama - wyła aż uszy puchły. Ratunkiem okazał sie drugi basset więc Gosiu..... |
TAK!!! Koniecznie drugi basset :!:
besta - Sro 22 Paź, 2008 12:49
HI,hi,hi już otym myślę :cool: .Muszę tylko "zmiękczyć"moją drugą połowę
besta - Sro 22 Paź, 2008 12:50
HI,hi,hi już otym myślę :cool: .Muszę tylko "zmiękczyć"moją drugą połowę
marta_zbyszek - Sro 22 Paź, 2008 13:04
no to na co czekasz do roboty.
Fanfan z rodziną - Sro 22 Paź, 2008 16:17
besta napisał/a: | HI,hi,hi już otym myślę :cool: .Muszę tylko "zmiękczyć"moją drugą połowę |
pomóc? :cool: :wink:
Marta ma na to gotową receptę
goska - Sro 22 Paź, 2008 16:19
z tym zmiękczaniem to ciężko bywa. Wiem z własnego doświadczenie. Prawie pezrz pół roku chodziłam i jęczała, że marzy mi sie bassecik. I nic . Ale po pewnym czasie przyszedł odpowiedni moment i moja druga połówka się przez przypadek zgodziła . Ktoś walnął w ukochany samochodzik mojej połowy na parkingu, co spowodowało przygnębienie i otępienie mojego ukochanego męża. Sprytnie wyczekała na odpowiedni moment i po załatwieniu spraw z ubezpieczeniem samochodu, podsunęłam Maciejowi zdjęcie Czesia i się zapytałam, czy możemy go przygarnąć. O dziwo się zgodził.
marta_zbyszek - Sro 22 Paź, 2008 16:55
Można jeszcze drugą połowę na śnie pytać - dla świętego spokoju powie TAK
zojka - Sro 22 Paź, 2008 21:35
Można też poprosić o coś naprawdę DUżEGO!! samochód, dom, wczasy w Maroco :grin: no, w każdym razie nieosiągalnego :grin:
no a potem "zadowolić się" bassetem ale to już chyba manipulacja
maj - Sro 22 Paź, 2008 21:56
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli Księżniczki Adelajdy...:)
Uprzejmie donoszę, że dziś wyła tylko godzinę, później zasnęła i spała, dopóki nie wróciłam z pracy i przez pół godziny wtulała sie we mnie na wszystkie sposoby... Miałam wrażenie, że znajdzie się za chwilę w moich płucach albo brzuchu....
Mam problem z jedzeniem. Wszystko, co jej daję, jest dobre na raz, je ze smakiem, ale na tym koniec. Drugi raz tego samego nie zje. Na chrupki zachwalane przez panią w sklepie z akcesoriami dla zwierząt, nawet spojrzec nie chce. Tylko twarożek jadłaby w większych ilościach. A jak przemyciłam go jej w chrupkach, to wylizała je dokładnie i wypluła...
Na spacerze odważyła się dziś i odeszła ode mnie na 3 metry:) Ale co jakiś odwracała się i sprawdzała, czy jestem. No i oczywiście sama zdecydowała, że pora wracać do domu I pięknie dała sobie wytrzeć łapki, nic nie protestowała.
No i jest tak słodka, że normalnie miałoby się ochotę ją zjeść...
P.S. Mimo wszystko jednak na drugie bassecie szczęście na razie sie nie zdecyduję, choć jak oglądam zdjecia Waszych pociech, to normalnie słabnę...
Dobrej i spokojnej nocy życzę
zojka - Czw 23 Paź, 2008 06:31
Jak to mówią "daj czasowi czas " :grin:
Ja Tosię dostałam w maju. Długo rozważałam wszystkie za i przeciw drugiemu stworzeniu. Oczywiście tych przeciw było zdecydowanie więcej. Aż w końcu, w sierpniu, z duszą na ramieniu, pojechałam po Rufusa. I nie żałuję ... ale stracha miałam, ze nie podołam, że mnie zeżrą z kopytami ,ze ... i tak w nieskończoność.
A dzisiaj tylko nie nalazłam skarpet (bo zeżarły), kapć jeden mam porwany (kupiłam z tydzień temu), Rufus zrobił kupę w kuchni (bo na dworze się brzydzi) i pada deszcz.
Ręce mi opadły, bo okazało się, że juz nie mam parasola :shock: To ostanie było dla mnie duuużą niespodzianką.
Ale jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo mam dwa takie waryjaty obok siebie. Teraz się walcują w pokoju a ja słyszę ich pomrukiwania i czuję się bezpieczna :grin:
Dorti - Czw 23 Paź, 2008 07:06
Och Zojka, jest dokładnie tak jak piszesz. Wczoraj robiłam przeróżne porządki w szafach. Powywlekałam jakieś drobiazgi na ławę i segregowałam. W tym czasie przyszedł Andi i uwalił się tak na kanapę, że grzał mi plecy. Zaraz za nim przydreptała Laryngolog i grzała brzucho. Do nich dobiła Onysia, usiadła na kanapie, jej głowa wysoko nad moją i zaczęła merdać nochalem w moich włosach a póżniej czule dawać buziaki. Ktoś z zewnątrz powiedziałby wariatka a mi było tak dobrze, że już dałam spokój tym porządkom i zająłam się psimi dziećmi. Sama przyjemność. :wink:
Miła od Gucia - Czw 23 Paź, 2008 07:17
Pięknie piszecie, czyta się cudnie, tak cieplutko, milutko. Ile takie stworzenie może dać radości, miłości.
madzialinka - Czw 23 Paź, 2008 08:11
Dorotko, ja w domu też mam własną panią laryngolog - Enigmę. Ona zawsze wylizuje uszy i tylko uszy.
Co do skarpetek, to mam taki patent, że zawsze kupuję kilka par identycznych. Jak jedna zostanie zjedzona, to dosztukuję sobie inną
Enigma też dała mi w kość do tego stopnia, że obiecałam sobie nigdy nie kupować żadnego psa. I co? Teraz mam 3
besta - Czw 23 Paź, 2008 10:30
Chyba wymyśliłam sposób na męża!Niedługo mam imieniny,potem są święta a jeszcze póżniej moje urodziny i ......ja nie chcę prezentów ja nie chcę newet kwiatka bo ja chcę bassecika i już !!!proste prawda :cool: :lol: .wkażdym raziemam nadzieję że proste :~
zojka - Czw 23 Paź, 2008 12:09
besta napisał/a: | Chyba wymyśliłam sposób na męża!Niedługo mam imieniny,potem są święta a jeszcze póżniej moje urodziny i ......ja nie chcę prezentów ja nie chcę newet kwiatka bo ja chcę bassecika i już !!!proste prawda :cool: :lol: .wkażdym raziemam nadzieję że proste :~ |
pewnie, że proste :grin:
zadziała!! przecie kropla drąży skałę - to mąż się nie ugnie?! jak mój powiedział "wiesz, ja nie mam nic przeciwko drugiemu psu, tylko skąd weźmiesz na to kjasę ... to wiedziałam, że jest juz mój. A kasa recz nabyta :grin:
LadyParówa - Czw 23 Paź, 2008 13:28
Cudnie się czyta wasze opowieści o pupilach. mam wrażenie że moja Lady to naprawdę ewenement, zostaje w domu i nie ma wiekszego problemu. Na początku "trochę" dała się we znaki sąsiadom, ale odkąd zostawiam jej włączone radio, sąsiedzi przestali się skarżyć.
Miła od Gucia - Czw 23 Paź, 2008 13:47
LadyParówa napisał/a: | " ale odkąd zostawiam jej włączone radio, sąsiedzi przestali się skarżyć. |
może to jakiś sposób, słyszą dźwięki.
marta_zbyszek - Czw 23 Paź, 2008 16:32
i nie czują się samotne.
besta - Pią 24 Paź, 2008 07:21
Kurcze na Bestę to niestety nie działa :sad: Po prostu baba rozpuszczona jest do granic możliwości
marta_zbyszek - Pią 24 Paź, 2008 18:52
spróbuj z telewizorem
besta - Sob 25 Paź, 2008 16:24
Próbowałam-nie działa :sad: Nie ma rady musi być drugi basset prawda?
marta_zbyszek - Sob 25 Paź, 2008 16:30
Pewnie w tym wypadku musi i nie ma dyskusji :wink:
besta - Sob 25 Paź, 2008 16:40
no to przecież powtarzm to wkoło acieju mojemu panu ,ale jemu to trzeba DUZYMI literami
Dorti - Sob 25 Paź, 2008 17:50
To powtarzaj długo i namiętnie DUŻYMI :grin:
maj - Sob 25 Paź, 2008 18:37
Zwykła sobota w domu Adelajdy...
Trzeba przespać momenty, gdy pańcia chodzi po zakupy, żeby za bardzo nie tęsknić...
Trzeba warknąć na obcego psa, który zbliża się za bardzo...
Trzeba zwiększyć teren odchodzenia od pańci do 5 metrów, bo tam są fajne dziury, w któych może kryć się coś ciekawego...
Trzeba posiedzieć trochę w kuchni, żeby powąchać, co dobrego szykuje się na obiad...
Trzeba schowac się do łazienki przed warczącym potworem z rurą, który wraz z pańcią wędruje po mieszkaniu...
A ... A potem można się w końcu wyspać...
maj - Sob 25 Paź, 2008 20:09
Próbuję wrzucić fotki, ale jakoś mi nie wychodzi Może teraz się uda. Jeśli nie, poproszę o pomoc...
maj - Sob 25 Paź, 2008 20:10
No i faktycznie, nie udało się... Może ktoś mi podpowiedzieć, jak to się robi?
Fanfan z rodziną - Sob 25 Paź, 2008 21:26
Proszę przesłać zdjęcia na adres:
bianka1976@op.pl
Pomogę je wkleić.
Miła od Gucia - Sob 25 Paź, 2008 22:14
Maj ślij do Madzi, która nam wstawi fotki.
A następne to tutaj proszę jest pomoc.
Zapewne zdjęć będziesz nam dużo wklejała to Ci się przyda.
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=193
karina_wilson - Wto 04 Lis, 2008 00:08 Temat postu: Re: Powitanie
maj napisał/a: | Drodzy forumowicze,
w dniu dzisiejszym stało się coś pięknego, bowiem do mojego domu trafiła prześliczna bassetka Adelajda Djuszes.
Ada została adoptowana przeze mnie, a właściwie przez całą moją rodzinę, bo wszyscy zakochali się w niej od pierwszego wejrzenia i już trwają przepychanki, kto ma ją kiedy poprzytulać. Na szczęście, Księżniczka jest długa, więc możemy to robić rodzinnie
Trochę informacji ogólnych jeśli chodzi o odebranie Ady. Bardzo dziękuję Paniom Dorocie i Elenie, które nam Ją przywiozły. Ada całą drogę spod Koronowa do Nowego Stawu przespała, ale... z głową na moich kolanach
W domu długi czas kręciła się, chodziła za każdym z nas, kto tylko się ruszył, ale bardzo szybko na słowo do niej skierowane zaczęła reagować machaniem ogonka, który wygląda jak malutkie wahadełko.
Dostała piękne łóżeczko, ale na razie jakoś nie przypadło jej do gustu. Zdecydowanie wybrała kanapę, na której mogła przytulić się do mnie...
Aktualnie pracuję przy komputerze, a księżniczka śpi. I fantastycznie chrapie. Jednak gdy wychodzę z pokoju i nie ma mnie dłuższy czas, budzi się i idzie za mną.
Bardzo dziękuję wszystkim osobom, dzięki którym Ada jest ze mną, Pani Kasi i Mirce z Nowego Stawu oraz wszystkim, których nie znam także...
Pozdrawiam nowych znajomych i postaram się zamieszczać jak najwięcej informacji o Adelajdzie
Gosia |
nie mialam jeszcze okazji pogratulowac przeslicznej Ksiezniczki na zdjeciach widac ze wszyscy ja niesamowicie kochacie i jak ona miłośc odwzajemnia.
przesliczna jest
Dorti - Sro 20 Maj, 2009 23:41
Nie mogę spać przez wiadomość, którą nagrano mi na pocztę.
Byłam z mężem w kinie i miałam wyłączony telefon.
Dzwoniła Pańcia Adelajdy z informacją, że w dniu dzisiejszym pojechała z sunieczką do weterynarza na zabieg strylizacji.
I co sie okazało, że suczka jest już wysterylizowana.
No nie mogę się otrząsnąć.
Nie chcę się juz nawet zagłębiać w ten temat, przy tej adopcji tylko psa przewoziłam.
Tyle tu się mówi o tej strylce, że maj, zgodnie z tym co pisze w umowie, stawiła sie u weta.
I po jakiego diabła ta mała miała ładowaną kolejną narkozę?
Za 10 dni na zdjęcie szwów.
Oby wszystko goiło się jak trzeba.
Ręce mi opadły.
I jedna prośba, nie ładujcie wszystkich adoptujących psiaki do jednego wora.
Czasami wskazane jest odrobina zaufania.
Żal mi tej malutkiej strasznie.
maj - Czw 21 Maj, 2009 13:39
Adusia nad morzem
maj - Czw 21 Maj, 2009 13:49
Witam forumowiczów.
Nieoczekiwanie wywołałam burze, co nie było moim zamiarem i przede wszytskim przepraszam P. Dorotę, bo to jej najbardziej sie oberwało /przepraszam, ale nie załączyła się fotka Ady w poprzednim, poście... Później postaram się jeszcze raz wysłać, teraz tylko kilka słów na temat tej dziwnej sytuacji/
Ada miała na przełomie stycznia/lutego cieczke i dlatego czekałam ze steryzlizacją do maja - zgodnie z poleceniem weta. Chyba nie złamałam tym umowy adopcyjnej?
W książecze nie ma żadnego wpisu o żadnej operacji czy zabiegu, dlatego p. weterynarz była zdziwiona, że ją przywiozłam na sterylizacje, która odbyła się juz kiedyś. Nota bene, wet z praktyką, polecony przez hodowcę psów.
Adusia zniosła wszystko dzielnie i pewnie wszystko skończy sie dobrze, ale niepotrzebnie przezyła po raz kolejny ból i stres.
Tyle na ten temat. Po kolejnych badaniach napiszę, co jeszcze jest z Adusią nie tak, o czym nie ma w ksiązeczce.
Ale... żeby nie było niedomówień - nie pisze tego z pretensją do kogokolwiek, tylko żal, że ona musiała przezyć cos po raz kolejny, gdy tymczasem wystarczyłby wpis do ksiązeczki...
I przepraszam, ze nie pisze na bieżąco o tym, co się dzieje z Adą, ale po prostu fizycznie brak mi czasu, co pewnie zrozumieją ci, którzy pracuja na dwóch etatach...
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów oraz siostrzyczke Adelajdy, Anastazję i jej opiekunów
maj - Czw 21 Maj, 2009 13:53
Próbuję jeszcze raz wysłac fotkę
maj - Czw 21 Maj, 2009 14:23
Nie ma sprawy, żal mi tylko p. Dorotki, która przeze mnie przezyła wielki stres
Postaram się częsciej bywac na forum, ale nie mogę obiecać na pewno...
I spróbuje jeszcze jakąś fotke Adusi przesłać... bo coś jednak mi nie idzie..
Asia i Basia - Czw 21 Maj, 2009 16:16
Maju, nie ma za co przepraszac, nie kazdy ma czas na przebywanie na forum codziennie po pare godzin. Wazne jest, ze Ada jest u Was w dobrych rekach i zeby nadal tam pozostala cala i zdrowa, przykra ta pomylka, ale nie da sie tego odwrocic. Miejmy nadzieje, ze Ada (imienniczka mojej corci :grin: ) dojdzie szybko do siebie, czego i Wam zycze. Sliczne , cieple zdjecia. Pozdrawiamy serdecznie Asia i Basia
Dorti - Czw 21 Maj, 2009 16:21
Pani Małgosiu, ależ ona jest cudna.
I bardzo podobna do mojej Lussi.
I te całuski na plaży.
Basset ślicznie daje buziolki, prawda?
Trzymam kciuki za Adelkę, wszystko będzie dobrze.
Ona wie w jakich jest rękach :wink:
Lutex - Czw 21 Maj, 2009 22:06
sliczne foteczki, widac, ze sunia i jej pacia sa zadowolone szkoda tylko, ze obie musialy sie tak stresowac :~ Adusi zyczymy duzo zrowka
maj - Pią 22 Maj, 2009 10:47
Ja przepraszam, że się jeszcze raz odzywam, ale w sumie przeze mnie zaczął się ten wątek, więc może ja bym go zakończyła.
Nie jestem lekarzem, nie znam się na subtelnościach typu kastracja, sterylizacja, itd. Zaufałam p. weterynarz /polecona przez hodowcę psów!/, która była bardzo zdziwiona, że przyjechałam z sunią wycinać macicę, której tam już nie było. Ja byłam tym bardziej zdziwiona, bo przeszłyśmy razem cieczkę na przełomie stycznia/lutego. Pani weterynarz wyjaśniła, że prawdopodobnie sunia miała cesarkę i wtedy pewnie została wycięta macica. A jeśli chodzi o cieczkę, to być może został jakiś odprysk jajnika, który nadal produkuje hormony. Tego odprysku jednak nie znaleziono, więc problemy cieczkowe pozostaną nadal, ale sunia nie będzie nigdy szczenna, bo nie ma możliwości fizycznych. Nawet jeśli ktoś ją ukradnie, choć taka akurat możliwość nie istnieje - sunia nie wychodzi sama na dwór, nie zostawiam jej też pod sklepem – zbyt silne są jej traumy i nie narażam jej na stres w postaci pozostawania beze mnie wśród tłumu ludzi. A z domu... wiadomo, szybciej ktoś ukradnie np. laptopa niż psa.
Nie rozumiem tej całej dyskusji. Wiem, że zostałam mamą adopcyjną, i w każdej chwili ktoś może przyjść z aktem własności i ją zabrać... Ale czy to o to chodzi?
Czy po to państwo znajdujecie domy dla psiaków, żeby później robić aferę z udziałem ich nowych właścicieli? Ja afery nie chciałam, poinformowałam tylko o takiej sytuacji, żeby było wiadomo, że wywiązuję się ze swoich obowiązków. Mało tego, gotowa jestem zapłacić za Adusię konkretna kwotę, żeby uniknąć kolejnych problemów. Proszę o podanie nru konta, ale jednocześnie o przesłanie aktu własności.
Pewnie nie jestem idealną panią, ale staram się, aby psinka miała dobrze, nie tylko jedzenie i wysiusianie, ale także ruch, a przede wszystkim miłość. Ada jest szczęśliwa, ja razem z nią, a chyba o to w tym wszystkim chodzi...
Nie miałam zamiaru wkładać kija w mrowisko. Nie miałam też zamiaru wnikać, kto i dlaczego wcześniej wysteryzlizował czy wykastrował Adusie. No cóż, stało się. Już to przebolałyśmy. Adusia już wczoraj rano była w miarę raźna, już interesowało ją towarzystwo, więc mysle, że będzie OK. TO, CO PRZEKAZAŁAM, TO BYŁA TYLKO INFORMACJA!
Ale niektórzy z Państwa być może mają zbyt wiele wolnego czasu, stąd te niektóre jałowe dyskusje i komentarze. Tym bardziej dziękuję tym forumowiczom, którzy po prostu życzą nam spokoju i dojścia do siebie, nie bawiąc się w dziwne komentarze. Jeszcze jedno: gdybym wiedziała, ze to tak będzie wyglądało, dałabym sobie spokój z informowaniem o sytuacji z Adusią...
Pozdrawiam, licząc, że ten wątek już zostanie zakończony, bo chyba nie ma sensu dalej go ciągnąć...
Bacha - Pią 22 Maj, 2009 13:53
Serdecznie witamy, bardzo piękne zdjęcia, widać, że szczęśliwi wszyscy i Ada i państwo. Dobrze, że psinka ma dobry, kochający domek.
Hubertus - Sob 23 Maj, 2009 09:32
troszkę posprzątałem ten watek
Wasze kontrowersyjne dysputy odnajdziecie w ambulatorium
Batus - Sob 23 Maj, 2009 09:44
Super, że te dyskusje sobie już stąd poszły
Lucy - Sob 23 Maj, 2009 10:00
:!:
Miła od Gucia - Sob 23 Maj, 2009 16:35
Maj, myślę, że pomimo tego, iż spotkało Cię tyle przykrości na forum, będziesz uczestniczyła w naszym bassecim życiu i wraz z Adą zaglądała tu od czasu do czasu.
Widzę, że Ada ma się świetnie i wspaniale się u Was czuje. Głaski dla Ady, a Ciebie pozdrawiam.
maj - Sob 23 Maj, 2009 18:43
Pozdrawiam forumowiczów
I pozdrowienia od Ady
gocha - Nie 24 Maj, 2009 19:17
Dziękujemy :lol: :lol:
maj - Sro 03 Cze, 2009 22:17
Witam forumowiczów ponownie
Adusia ma się już dobrze, rozrabia jak dawniej, co oznacza, że zagląda do smietników, gdy za bardzo jej się nudzi... Ma założoną blokadę, więc nie będzie ferromonów, będziemy mogły swobodnie poruszac sie po świecie...
Ale myślę, że mam problem. Nie wiem, czy nie dostała ode mnie za duzo miłości, bo mam kłopot. Gdy wychodze rano do pracy, wszystko jest ok. Ada zaakceptowała tę formę, to znaczy, że rano wychodzę i mnie nie ma i juz nie hałasuje na znak buntu. Ale później wracam i... No własnie, później musze być razem z nią i inna opcja nie wchodzi w grę. Gdy wychodzę choćby na chwilkę do sklepu, przez cały czas, gdy mnie nie ma jest szczekanie albo wycie
Ostatnio zabrałyśmy ją z siostrą do Gdańska [nota bene uwielbia jazdę samochodem i gdy widzi ciocię Danusie, od razu jest gotowa do wyjścia i kieruje sie do samochodu, nic innego jej nie interesuje ], bo miałam spotkanie służbowe. Ada pojechała z ciocią do niej do domu i przez kilka godzin, gdy mnie nie było, była strasznie smutna, ciągle sie kręciła i szukała mnie. Gdy przyjechałam do nich, witała mnie tak, jakbyśby nie widziały sie miesiąc...
A przed nami kolejna próba. Pod koniec czerwca jedziemy w Góry Stołowe. Jest to wyjazd dla mnie poniekąd służbowy - z dużą grupą dorosłych i dzieci, w tym niepełnosprawnych. Jedziemy autokarem, więc to jeden problem - jak zniesie tyle godzin jazdy w takim pudle. Drugi problem - jak sie odnajdzie w tak dużej grupie. Przyznam szczerze, że zastanawiam się, czy nie zrezygnowac z wyjazdu, ale.. Z jednej strony nie za bardzo mogę, a z drugiej... może to będzie dla niej próba? może w końcu przekona się, że świat to nie tylko ja i ciocia? Że inni ludzie tez moga być fajni?
Sama nie wiem... już nawet myślałam o psim psychologu... ale czy ktoś taki faktycznie może pomóc?
Pozdrawiam
Grzegorz - Czw 04 Cze, 2009 06:18
To będzie dla niej dobra dobra nauka - bassety nawety po przejściach - lubią ludzi tak więc myśle że nic nie stoi na przeszkodzie.Bedzie z Tobą a zarazem z tłumem innych , obcych ludzi z którymi się oswoi , bedzie miziana i cały czas w centrum ( dzieci ) .
Myślę zę to dobry pomysł. Co do podrózy autobusem - wysika sie na przystankach i rozprostuje kości - przecież zostaje na kilka godzin sama i nie brudzi - tak więc też myślę że będzie O.K. Czekamy na relację.
Asia i Basia - Czw 04 Cze, 2009 06:35
Masz jeszcze pare dni, moze pochodz z nia troche w wieksze skupiska ludzi, zeby bardziej oswoic, autobus to tez mysle nie jest przeszkoda, ma duzo miejsca na podlodze, ja z owczarkiem do Polski z Niemiec pare razy autokarem jechalam, da rade na pewno. Co do osob niepelnosprawnych, ktore maja z Wami byc, to w ogole bym obaw nie miala, psy wyczuwaja, ze w takim przypadku trzeba sie inaczej, grzeczniej, wrecz terapeutycznie zachowywac. Bedzie dobrze, nie boj sie
Dorti - Czw 04 Cze, 2009 07:07
Zgadzam się z Aśką i Grzegorzem. Ta wyprawa tylko dobrze jej zrobi :grin:
Co do jazdy autokarem, to ja osobiście tego nie przetestowałam ale Arczi jeżdzi ze swoim Panem kilka razy do roku z Ustki do Kraśnika. Jadą 12 godzin a chłopak całą drogę przesypia. Wychodzi na siusiu i wraca na spanko. Tak było od pierwszego razu i nie był jakoś specjalnie do tej podróży przygotowywany.
Adusia da radę :wink:
Miła od Gucia - Czw 04 Cze, 2009 07:11
To nam pozostaje już tylko życzyć udanego wyjazdu.
Będzie dobrze.
My też Gustawa wszędzie ze sobą zabieramy, poznaje życie, świat, ludzi.
Powodzenia
maj - Czw 04 Cze, 2009 19:41
Dzięki wielkie... Pocieszona zostałam, więc zaczynam szykować dla nas sprzęt podróżny
Dorti - Czw 04 Cze, 2009 20:05
To życzymy szerokiej i spokojnej drogi :grin:
zojka - Nie 07 Cze, 2009 07:36
Będzie dobrze :grin:
Ja moimi piesami też jeździłam autobusem - spały jak niemowlaki
Miła od Gucia - Nie 22 Gru, 2013 13:20 Temat postu: ADELAJDA DO ADOPCJI 22.12.2013 r. Witam
oto temat Adelajdy
los sprawił, że Adzie będziemy szukać domku (być może już jest :wink: )
tu jest temat trzech bassetów
http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=1654
Ada ma 9 lat, jest wysterylizowana
i jest bardzo grzeczną bassecią "Dziewczynką"
Nie wiem czy pamiętacie, Ada wraz z dwoma innymi bassetami została wykupiona z pseudohodowli przez Lucynę "Lucy".
"Lucy" już prowadzi rozmowy w sprawie domku, zobaczymy jaki będzie efekt rozmów.
a tymczasem przedstawiam bassetkę do adopcji
Zaraz będą zdjęcia aktualne Ady.
Miła od Gucia - Nie 22 Gru, 2013 14:40
Adelajda
kornel - Nie 22 Gru, 2013 18:02
Widać po spojrzeniu że grzeczna z niej "dziewczynka" :wink:
jabluszko520 - Nie 22 Gru, 2013 18:45
Spojrzenie ma jak grzeczne dzieciątko. ♥
gkoti - Nie 22 Gru, 2013 18:58
Jaka powaga minowa, hihi
madziaa - Nie 22 Gru, 2013 21:54
Słodka
Miła od Gucia - Pią 27 Gru, 2013 21:31
proszę ogłaszajcie, rozgłaszajcie
SZUKAMY DOMKU
Adelajda przebywa w okolicach Malborka
jabluszko520 - Sob 28 Gru, 2013 10:44
udostępniamy
Miła od Gucia - Sob 28 Gru, 2013 22:49
http://alegratka.pl/oglos...i-23369354.html
Miła od Gucia - Sob 28 Gru, 2013 23:45
czy jest szansa, że ktoś z basseciarzy z woj,. pomorskiego weźmie Adę na tymczas, do czasu znalezienia domku.
Mamy czas do 5/6 stycznia aby Adę "przejąć".
Lacota - Nie 29 Gru, 2013 10:40
I co tam? Jest ktoś chętny? Jest szansa na DT dla niej?
gkoti - Nie 29 Gru, 2013 20:58
No kurczę- nie dam rady, za nic... :~
Miła od Gucia - Czw 02 Sty, 2014 22:23
Jesteśmy w trakcie rozmów w sprawie domku dla Ady.
Jak zawsze nasza Kochana, niezawodna Patka w sobotę pojedzie na wizytę przedadopcyjną.
Dziękujemy Patuś.
Jeśli wszytko pójdzie dobrze Adelajda już w poniedziałek będzie w swoim nowym domku, dodam, że domku bassecim.
jabluszko520 - Czw 02 Sty, 2014 23:17
Och, Bogusia , byłoby cudownie!
Patka ty to jesteś niezastąpiona. ♥
Trzymamy kciukasy! :grin:
madziaa - Pią 03 Sty, 2014 09:39
Oj tak było by cudnie czekamy na dobre wieści
gkoti - Pią 03 Sty, 2014 15:38
jak sie cieszę, Patka- trzymam kciuki
Miła od Gucia - Sob 04 Sty, 2014 22:28
Adelajda może szykować się do podróży.
Patka odwiedziła Rodzinę Arka i jest zachwycona. Wspaniała Rodzina, pełna ciepła, ich bassetka jest zadbana.
Ada będzie miała do dyspozycji piękny ogród, ale najważniejsze wspaniałych ciepłych, kochających zwierzęta ludzi.
Patka, z całego serca dziękuję za wyjazd, wiem, że to kawałek od Ciebie, a, i podziękowania dla Twej towarzyszki podróży.
jabluszko520 - Nie 05 Sty, 2014 11:23
gkoti - Nie 05 Sty, 2014 14:12
Super wieści, oby takich więcej
Joasika - Nie 05 Sty, 2014 21:17
Hurra :!: :!: :!:
martyna89 - Nie 05 Sty, 2014 21:58
co za świetna wiadomość :smile: piękna Adelajda ma swój domek :smile:
madziaa - Pon 06 Sty, 2014 01:59
bombowe wiadomości super czekamy na dalsze dobre wieści
Miła od Gucia - Nie 12 Sty, 2014 20:56 Temat postu: ADELAJDA W NOWYM DOMKU - Ada i Mania Mija tydzień odkąd Andzia się wprowadziła z dzikim kocykiem w panterkę i zastawą śniadaniowo-obiadową w posagu.
Jestem winien kilka informacji na forum (nie praktykowałem wcześniej) o tym, jak się nawzajem zaadoptowaliśmy:) choćby w zamian za pomoc w całej operacji.
Z każdym dniem potwierdza się, że to był dobry pomysł.
Andzia jest niewiarygodnie wzorowa: spokojna, zrównoważona, dobrze wychowana. Dużo śpi ale zawsze chętna na spacer.
Łagodna i cierpliwa dla dzieci, choć na razie nie pozwalamy na zbyt dużą wylewność synkom.
Trochę chyba jeszcze tęskni za poprzednią Panią (pozdrawiamy i życzymy wszystkiego dobrego!) ale mam wrażenie, że my też już nie jesteśmy jej obojętni:)
Czasem nawet bryknie z własnej i nieprzymuszonej (przez Manię) woli. Młodsza suka Mania to przy Andzi basset wyścigowy i martwiliśmy się, czy staruszka da radę? Okazało się, że bezpodstawnie - młoda ma respekt, a nie doszło nawet do poważniejszej awantury.
"Wiekowe" dolegliwości nie wyglądają jeszcze na bardzo poważne (dostojna siwizna, której nie widać na zdjęciach z ogłoszenia - i dla jasności nie osiwiała u nas ze zmartwienia;-), niedługo wybieramy się na przegląd do weterynarza.
Generalnie jest podwójna zabawa i niewiele więcej zajęcia.
Jednym zdaniem: co dwa bassety, to nie jeden - polecamy, jeżeli ktoś może ale się waha.
jabluszko520 - Nie 12 Sty, 2014 21:35
Ostatnie zdjęcie - rewelacja :lol:
gkoti - Nie 12 Sty, 2014 22:54
Adunia- z siwizną ci do twarzy...ups...mordeczki
madziaa - Pon 13 Sty, 2014 08:06
Jak ja lubię takie foteczki
|
|