|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Wychowanie - Szkolenie bassetów
Ewa Lis - Nie 16 Lis, 2008 22:11 Temat postu: Szkolenie bassetów Proszę podzielcie się wiadomościami i umiejętnościami " szkolenia " Waszych pociech. Co potrafią i co robiliście, aby Was słuchały?
gocha - Pon 17 Lis, 2008 01:30
Ja robiłam już wszystko, potrafią dużo, a nie robią nic :grin: :grin:
Miła od Gucia - Pon 17 Lis, 2008 09:17
Ewunia, ja nie wiele Ci pomogę. Za biszkopta, daje łapę i buzi.
Z obserwacji wynika, że rozumie doskonale wszystko.
Ale co do posłuszeństwa - zero. Szczególnie na dworze - chodzi na smyczy - gdyż ucieka.
Rozumie, idź szukaj - masz w misce amciu amciu.
Asia i Basia - Pon 17 Lis, 2008 09:29
Komendy: siad,lezec,podaj lape - zawsze jak widzi nagrode :lol:, bez nagrody - zalezy od humoru.
Do kosza - juz prawie zawsze idzie na haslo na swoje poslanie.
Mysle, ze mozna bassety uczyc wszystkiego, sa bardzo pojetne, tylko trzeba sie liczyc z tym, ze beda wykonywac polecenia tylko jak beda mialy na to ochote :twisted:
Trzeba czesciej powtarzac cwiczenia, cierpliwosc i konsekwencja. Gwarancji zadnej :twisted:
Lutex - Pon 17 Lis, 2008 16:35
przyznam sie szczerze, ze szkolenie (a w zasadzie uczenie) zaczelismy bardzo pozno a to dlatego, ze w wiekszosci informacji o bassetach bylo napisane ze nie nadaja sie do szkolen :~ wiec do chyba 4-5 roku Lutor nic nie umial. zaczelismy wiec pozno i to niestety od szczekania na komende. niestety bo teraz usiluje go nauczyc aby przestal szczekac. na szczescie pieski za smakolyki moga sie nauczyc duzo i to w starszym wieku
teraz umie siadac, lezec, isc do siebie na poslanie (to akurat nie zawsze mu sie chce robic), umie zostac w miejscu, szuka schowanych przedmiotow, ludzi, przyniesie szmatke do wytarcia pyska i smycz przed wyjsciem na spacer. na poczatku przy uczeniu danej rzeczy jest zawsze duzo nagrod-smakolykow, nagroda jest tez wyjscie na spacer pozniej poprzeczka idzie wyzej i zeby dostac nagrode musial zrobic cos wiecej.
uwazam, ze basseta warto cwiczyc-uczyc. Lutor ma 8 lat, ale nadal uczy sie bardzo chetnie. fakt, ze czasami mu sie nie chce i nie zawsze wykonuje cwiczenia perfekcyjnie, ale jest to fajna zabawa, ktora pomaga nam tez okiezlac jego energiczny temperament w domu. polecam ksiaxke "okiem psa" fishera, gdzie jest prosto napisane jak psy sie ucza. przeczytalam ja dopiero niedawno. gdybym zrobila to szybciej uniknelabym wielu bledow. ale na nauke nigdy nie jest za pozno
na Lutora niestety nie dzialaja smakolyki w parku. ma tam tyle zapachow ze je po prostu olewa. aa i jedna fajna rzecz umie na dworzu. jak dam mu jakis wiekszy smakolyk gdy wracamy z zoologicznego, to potrafi isc z tym w pysku do domu i dopiero tam zjesc go. kiedys polykal od razu. musze to wyprobowac z gazeta
lotta - Pon 17 Lis, 2008 17:01
A to tak przy okazji (myślę, że w temacie)
http://www.psyimy.pl/ciek..._posluszenstwa/
zobaczcie, na której pozycji są parówki...
zojka - Pon 17 Lis, 2008 18:14
no nie jest źle !! :razz:
jeszcze 8 miejsc za nimi
lotta - Pon 17 Lis, 2008 19:04
hehee
ale nie spodziewałam się, że pudle są taaaaak wYsoko! słyszałam, że są inteligentne, ale...
a bloodhoundy gdzie? za basskami! chociaż też są cudowne!
Ozzy - Pon 17 Lis, 2008 21:32
No to, basset je inteligentnější než ten kdo sestavil tu liste!
Ozzy už naučil paničky skoro všechno, jen ukáže a my jdeme. Ale byl na cvičit, takže něco zvládne když se mu chce.
Komendy: siad,lezec,podaj lape - zawsze jak widzi nagrode, bez nagrody - zalezy od humoru. Tohle je přesné. :smile:

goska - Wto 18 Lis, 2008 07:46
Basseciaki są mega inteligentne. Szybko uczą się komend, np. do góry (czytaj przytul się do Pańci w jej łóżku), otifree (ta szalona Pańcia będzie czyścić mi uszy), na miejsce (super, pogonimy się trochę po domu) Tak na poważnie, Czechu jest bardzo inteligentny, szybko uczy się każdej komendy i to bez nagrody w postaci ciasteczek (jak tylko zobaczy, że mam je w ręce kończy naukę i koncentruje się na wyłudzeniu jedzenia). Dodatkowo ma zegar atomowy w brzuszku (pory karmienia są restrykcyjnie pilnowane) i wagę w oczach (od razu wie czy dostał dosyć jedzenia). I to inteligentne spojrzenie.... Nie jeden człowiek mógłby go mu pozazdrościć
lotta - Wto 18 Lis, 2008 17:44
Ja myślę (chociaż basska nie mam), że są one trochę jak koty, co? (kota mamy)
Bardzo inteligentne, ale słuchają jak im się zachce, inaczej głuchną.
Chociaż to jest lista użytkowości psa-więc żeby być na początku musiałyby się słuchać właściwie cały czas...
ewan - Wto 18 Lis, 2008 18:02
Moim jednym z psich marzeń jest pudel morelowy - właśnie ze względu na psią inteligencję (ale ja mam pełno psich marzeń więc... jest jak jest )
a co do tego rankingu to zastanawiam się jaką wartość użytkową posiada pomerinian? mogę się nim pudrować jak nie mam przy sobie pędzla?
wiem jaką wartość użytkową posiada basset -> nauczył mnie idealnego porządku do wysokości 1,20 m
Poldek - Czw 20 Lis, 2008 22:58
A nasz Polonez jest zdolniacha ! :wink: Ale też wybitnie uparty! :twisted:
Od 4-tego miesiaca siada, podaje obie łapy, daje głos, waruje, przychodzi na komendę ;"do mnie" i "noga" oraz "zostań". Od trzech dni uczy się postawy i póki co wytrzymuje w niej 15 sekund Niestety faktem jest że jak tylko ma inne atrakcje - nie słucha nikogo i żadna nagroda się nie liczy.
Jak większość Basetów jest wielkim miłośnikiem jedzenia i za największy sukces uważamy to że czeka z dala od pełnej miski aż nie usłyszy komendy: "możesz jesć".
wszystkiego uczyliśmy go za pomocą nagród czyli smakołyków lub pochwał.
My także usłyszeliśmy od szkoleniowca że Basety są bardzo ciężkie do ułożenia i że nie warto do 7 miesiąca nic robić - na szczęście nie posłuchaliśmy.
Myślimy że największą radościa dla psa jaki i dla jego pana, pani jest to żeby się dobrze tym bawić i cieszyć każdym małym postępem.
życzymy wszystkim duuuuuuuuuuużo cierpliwości
Rodzina Poldzia.
Ps. Polonez umie jeszcze jedną sztuczkę, jak tylko damy mu jego czerwoną poduszkę natychmiast budzi się w nim Eros !
marta_zbyszek - Czw 20 Lis, 2008 23:01
ale zazdroszczę moje psy rozumieją tylko myk czyli posuń się, masz i spacerek. Nie inaczej one rozumieją dużo więcej ale słuchają tylko tych trzech no w porywach swawoli posłuchają jeszcze komendy na miejsce
goska - Pią 21 Lis, 2008 07:36
Czecha też zaczęliśmy uczyć wcześniej. Do tej pory opanował: siad, leżeć, siad po leżeniu (nie było to wcale takie proste), daj łapę (daje prawą łapkę), druga łapka (podaje lewą łapkę), żółwik lewy i prawy, zostaw, przynieś (prosiaka, supełek, piłeczkę, mymlałkę- przynosi to o co go poproszę), do góry (wymiennie z hop), na dół, na miejsce, zostań, siedzenie i czekanie aż mu pozwolę podejść do miski, szukaj (określonej zabawki albo osoby) i moje ulubione daj buzi .
Ale nie oszukujmy się to, że potrafi podać łapę nie oznacza, że w danym momencie ją poda. :wink: Wczoraj wieczorem ćwiczyliśmy komendę daj buzi, ale maluch był tak zmęczony, że na komendę położył się i zasnął
Miła od Gucia - Pią 21 Lis, 2008 08:47
A Gustawa uczyłam za ciasteczko, tak po kolei, "siad", "daj łapę", "daj buzi" (w noc całuje namiętnie. No i na końcu nagroda oczywiście.
I teraz jak widzi, że z szafki coś wyciągam, jakiś przysmak - to on już sam od razu siada, wyciąga łapkę i ślini się (to już bez uczenia).
Tak śmiesznie to wygląda.
besta - Pią 21 Lis, 2008 09:22
Besta podobnie jak Mini i Bolek rozumie dużo wykonuje tylko te komendy które chce.Są to:siad (pod warunkiem że jest nagroda jeśli nie ma to p oco się wysilać :wink: ),chodż szybko bo jest ulica ,i daj buzi (to wykonyje najchętniej bez względu na okoliczności .
Batus - Pią 21 Lis, 2008 09:44
O, to Batus zna tą samą sztuczkę co Besta: "daj pani buzi" wykonuje rewelacyjnie, a "chodź na kurczaczka" to po prostu ideał szkoleniowy No dobra...czasem też się zatrzyma w pół drogi jak biegnie za jakimś psem go oblizać na komendę " stój!!!" a to już chyba dużo
besta - Pią 21 Lis, 2008 11:08
Jak wracamy ze spaceru Besta zna jeszcze jedną komendę chodż będziesz jadła ciasteczkoInaczej panienka wraca baaaaardzo powoli :cool: Chociaż "na ciasteczko" wcale nie jest dużo szybciej
Asia i Basia - Pią 21 Lis, 2008 11:12
Bacha nie caluje, nie jest wylewna w tej formie, a na jedzenie tez czeka przy misce, az powiem jej, ze moze ruszyc do korytka. Trenowac trzeba od malego, tak czesto jak to mozliwe, krotkie cwiczenia, zeby psa nie znudzic i nie zniechecic, ale konsekwentnie i zawsze tymi samymi komendami i metodami, coby nie zwariowal
Fanfan z rodziną - Pon 24 Lis, 2008 15:05
Fan też był uczony wszelkich sztuczek "na łapówkę". Potrafi usiąść, podać łapę ( lewą i prawą", daje buziola..i niestety ustawia się tylko na przysmak podczas wystaw . Ostatnio Grzesio próbował pouczyć go wytrzymałości kładąc kawałek kabanosa na kolanie z jednoczesnym hasłem "nie wolno!". Efekt był zaskakujący...Fanio nie tylko dostał to, co chciał...ale przy okazji wygryzłby kawałek Grześkowego kolana :razz: :wink:
Ewa Lis - Nie 30 Lis, 2008 13:57
Oni chyba sprawdzali nie te psy co trzeba. Pozdrawiam
Yagoonia - Sob 24 Sty, 2009 19:28
mój jeden umiał wszystko : leżeć, dawać łapę i głos i jeszcze parę rzeczy.
jak zobaczył w ręku kiełbasę, robił wszystko po kolei,żeby pańcia w końcu się podzieliła.
Komendy nie miały znaczenia.
mój drugi nic nie robił, po prostu czekał,aż dam nagrodę i patrzył tak smutno, tak smutno,że nie wiem..
Yagoonia - Sob 24 Sty, 2009 19:29
aaa...oba dają sobie w misce grzebać, co niecnie wykorzystuje kot i podżera.
FOSTER - Wto 08 Mar, 2011 20:59
odkopuję temat w związku z tym, że Foster od soboty zaczął uczęszczać na szkolenie PT1. Jak na razie były dwa spotkania i skończyły się niezłym przedstawieniem. Na szkolenie z Fosterem chodzi moje dziecię ponieważ jak co drugi weekend niestety mam zajęty.
Tak sobie głupio pomyślałam, że jeśli Foster jest nieposłusznym, upartym, głuchym chuliganem to szkolenie napewno go czegoś nauczy. A ponieważ ma pokłady niespożytej energii to jak skończy PT1 będzie mógł uczęszczać na agility.
Niestety, podczas zajęć w Fostera wstąpił diabeł :twisted: rwał trawę, kopał doły, wykopał jakąś rurę której później nie chciał oddać. Nawet przez chwilę nie spojrzał na człowieka, płakał, wył, zawodził, ciągnął, nie chciał brać łakotek. Całą swoją energię skierował na to aby absolutnie nie robić niczego co mu karzą - totalna frustracja. Wszyscy uczestnicy mieli z niego niezły ubaw.
A przed nami 3 miesiące szkolenia :~
gkoti - Wto 08 Mar, 2011 21:01
No- to rzeczywiście mięli ubaw :lol: :lol: może lepiej pogadać i zamówć Cesara Milana? :lol:
( Sory- bez przytyczek :lol: )
FOSTER - Wto 08 Mar, 2011 21:08
dałabym wszystko za jego pomoc :grin:
Niestety, tylko oglądam jego programy i przeczytałam książkę, ale Foster jak był głuchy tak jest, nic nie pomaga.
zojka - Wto 08 Mar, 2011 21:14
Ale się uśmiałam :lol: :lol: :lol:
No super szkolenie.
Bo na ten przykład jak Miłka była na szkoleniu z Guciem, to ze szkolenie wywalili ...........Miłę
Czy nie?
zuza i gabi - Wto 08 Mar, 2011 21:19
zojka napisał/a: | Ale się uśmiałam :lol: :lol: :lol:
No super szkolenie.
Bo na ten przykład jak Miłka była na szkoleniu z Guciem, to ze szkolenie wywalili ...........Miłę
Czy nie? |
FOSTER - Wto 08 Mar, 2011 21:22
a za co Miłą? :shock: Źle się zachowywała?
zojka - Wto 08 Mar, 2011 21:29
FOSTER napisał/a: | a za co Miłą? :shock: Źle się zachowywała? |
Nie wiem, czy latała z rurą ...ale coś tam przeskrobała
Może sama zechce opowiedzieć.
Chyba, że wpierw urwie mi łeb a potem zojkę wywalą z forum za pleciuchowanie
gkoti - Wto 08 Mar, 2011 21:33
Dziewczyny, ale sie ubawiłam :wink: Podobnie jak moi sąsiedzi, gdy na początku wychodzilam na spacer, to było dla nich widowisko, że ho ho! Leniuszek z Pańcią na spacerek wyszedł, w końcu ją wyprowadził :lol: :lol: :lol:
zojka - Wto 08 Mar, 2011 21:37
gkoti napisał/a: | Dziewczyny, ale sie ubawiłam :wink: Podobnie jak moi sąsiedzi, gdy na początku wychodzilam na spacer, to było dla nich widowisko, że ho ho! Leniuszek z Pańcią na spacerek wyszedł, w końcu ją wyprowadził :lol: :lol: :lol: |
Taaaaa
pasztet na spacerze to mniamnuśny widok
szczególnie, jak ma dużą widownię, to zachowuje się skandalicznie
a im więcej zdziwienia w widzach tym zachowania ekwilibrystyczne bardziej skomplikowane
moje tak głupieją, że jedno lezie w te a drugie we wte :shock:
rozdzierają mi nie tylko serce :shock:
i przestają rozumieć podstawowe komendy
Miła od Gucia - Wto 08 Mar, 2011 22:19
To prawda, co Zoja pisze, jak Gustaw był młodszy uciekał.
A ja chciałam aby na łąkach mógł spokojnie luzem biegać, niestety on i tak zwiewał.
Wiec umówiłam się na łąkach na szkolenie :lol:
Pan zaopatrzony w linkę 20 m, porozmawiał ze mną, co i jak, że Gustaw musi reagować na moje wezwanie a lina nam w tym pomoże. Spotkań takich miało być parę.
I zaczęło się, Pan olinował Gucia i puścił go, poczem coś tam szkolił, ale jak szarpnął linką, tom nie wytrzymała. Co mego Gucia będzie szarpał ?? No i Pan powiedział, że najpierw to musiałby przeszkolić mnie,a potem możemy współpracować. Albo na spotkania ma przychodzić osoba, bardziej zdecydowana.
To tak ogólnie opisałam, bo więcej wstydzę się przyznać. Pan nawet pieniędzy nie wziął :lol:
FOSTER - Wto 08 Mar, 2011 22:37
decyzja o szkoleniu zapadła po pewnym uroczym, zimowym poranku.
Wybierałam się do pracy, ale wcześniej oczywiście spacerek z Fosterkiem. I nie wiem co mnie wtedy podkusiło, aby nie iść w gumowcach tylko od razu założyć kozaki na obcasie.
To była jazda :twisted: Foster wyczuł sukę z cieczką. A ja - zupełny brak hamowania :twisted: Zero przyczepności!!! A teren mam cały w górkach i dołkach i tego dnia był oblodzony. Całe szczęście, że sąsiad wyszedł z pieskiem i mnie uratował - bohater .
zuza i gabi - Wto 08 Mar, 2011 22:44
Pęknę za chwile ze śmiechu chyba
Grzegorz - Sro 09 Mar, 2011 08:25
Miła od Gucia napisał/a: | To prawda, co Zoja pisze, jak Gustaw był młodszy uciekał.
A ja chciałam aby na łąkach mógł spokojnie luzem biegać, niestety on i tak zwiewał.
Wiec umówiłam się na łąkach na szkolenie :lol:
Pan zaopatrzony w linkę 20 m, porozmawiał ze mną, co i jak, że Gustaw musi reagować na moje wezwanie a lina nam w tym pomoże. Spotkań takich miało być parę.
I zaczęło się, Pan olinował Gucia i puścił go, poczem coś tam szkolił, ale jak szarpnął linką, tom nie wytrzymała. Co mego Gucia będzie szarpał ?? No i Pan powiedział, że najpierw to musiałby przeszkolić mnie,a potem możemy współpracować. Albo na spotkania ma przychodzić osoba, bardziej zdecydowana.
To tak ogólnie opisałam, bo więcej wstydzę się przyznać. Pan nawet pieniędzy nie wziął :lol: |
Cesar Milan powiedział
"Rehabilituję psy a szkolę ludzi"
W pełni sie zgadzam i stosuje tą zasadę w swojej praktyce . Co gorsza mówie ludziom czasem bardzo nieprzyjemne rzeczy o ich postępowaniu i jesli chca ze mna współpracować to muszą to przyjąć do wiadomości.
zojka - Sro 09 Mar, 2011 22:01
Miłka..... wiesz, że Cię kocham, prawda?
Jestem w Twoim i Gucia fanklubie.
Od zawsze
Batus - Czw 10 Mar, 2011 06:51
Uśmiałam się Miłka
madzialinka - Czw 10 Mar, 2011 08:47
Grzegorz napisał/a: |
Cesar Milan powiedział
"Rehabilituję psy a szkolę ludzi"
W pełni sie zgadzam i stosuje tą zasadę w swojej praktyce . Co gorsza mówie ludziom czasem bardzo nieprzyjemne rzeczy o ich postępowaniu i jesli chca ze mna współpracować to muszą to przyjąć do wiadomości. |
Ja ostatnio przeczytałam książkę Milana. Nie ze wszystkimi teoriami się zgadzam, ale część porad wprowadziłam w życie i rzeczywiście widać poprawę.
Eni stała się jakby ciut spokojniejsza, chcę wierzyć że będzie coraz lepiej. A jeszcze jak ją będę mogła porządnie wybiegać, to już w ogóle będzie super.
Ania i Piotr - Czw 10 Mar, 2011 09:32
Cesar, Cesarem, ale nie zauważyliście, że jakimś dziwnym trafem podczas tych wszystkich odcinków nie zajmowął się żadnym psiakiem z dostojnego rodu Bassetów? I nie mówię tu tylko o Houndach. Może nawet on nie jest sobie z nimi w stanie poradzić :razz:
Monia - Czw 10 Mar, 2011 09:39
My jesteśmy po szkoleniu PT wiele się nauczyłam i bardziej zrozumiałam psa.
Reaguje na gwizdek, siada, waruje, robi dzień dobry i dotyka czerwonych punktów a także idzie do siebie na komendę, równaj od czasu do czasu jej wyjdzie .
Kala - Czw 10 Mar, 2011 10:20
Ania i Piotr napisał/a: | Cesar, Cesarem, ale nie zauważyliście, że jakimś dziwnym trafem podczas tych wszystkich odcinków nie zajmowął się żadnym psiakiem z dostojnego rodu Bassetów? I nie mówię tu tylko o Houndach. Może nawet on nie jest sobie z nimi w stanie poradzić :razz: |
oj i z tym się nie zgodzę :twisted: bom widziała odcinek w którym Cesar okiełznał bassecią diablicę, która próbowała rozszarpać gromadkę jamników sojej "babci", podobnie zresztą jak swoją towarzyszkę zabaw ale to chyba na tyle ...
.. normlnie czytam ten wątek i sikam hiiihii co jedna historia to lepsza, ale Miła od Gucia pobiła wszelkie rekordy kulam się ze śmiechu!!
Ania i Piotr - Czw 10 Mar, 2011 10:40
kalamaciej napisał/a: |
oj i z tym się nie zgodzę :twisted: bom widziała odcinek w którym Cesar okiełznał bassecią diablicę, która próbowała rozszarpać gromadkę jamników sojej "babci", podobnie zresztą jak swoją towarzyszkę zabaw ale to chyba na tyle ...
|
oj...shame on me... musiałam jakims cudem to przegapić
madzialinka - Czw 10 Mar, 2011 11:19
Ania i Piotr napisał/a: | Cesar, Cesarem, ale nie zauważyliście, że jakimś dziwnym trafem podczas tych wszystkich odcinków nie zajmowął się żadnym psiakiem z dostojnego rodu Bassetów? I nie mówię tu tylko o Houndach. Może nawet on nie jest sobie z nimi w stanie poradzić :razz: |
Nie zauważyłam - nie mam telewizora
Bo bassety to przecież takie rozkoszne niewiniątka, psy niewymagające, kanapowce, kochające dzieci, pięknie wyglądające, normalnie prawie jak pluszaki a nie żywe zwierzęta (tak przynajmniej sprzedający szczeniaki na allegro je reklamują). Wcale nie sprawiają problemów
Ja odradzam basseta każdemu kto do mnie przychodzi i się zachwyca.
Lutex - Czw 10 Mar, 2011 11:52
tez jeszcze nie trafilam odcinek, by szkolil basseta. chociaz chyba w jednym odcinku mignela mi jedna parowka
FOSTER - Nie 13 Mar, 2011 20:20
dzisiaj było czwarte szkolenie Fostera i są ogromne postępy. Wogóle uważam, że jest geniuszem bo opanował siad i zostań, a nawet zdarzyło mu się ze trzy razy położyć.
Tylko nie wiem czemu treser cały czas powtarza: ćwiczymy, ćwiczymy, bassecik oczywiście w swoim tempie
A ja myślę, że on jeszcze wszystkim pokaże na co go stać - będzie najlepszy !!!
Miła od Gucia - Nie 13 Mar, 2011 20:48
Pewnie, że będzie najlepszy, czy on już pokazał jak potrafi biegać ???
Bo każdy się dziwi, że basset potrafi tak szybko biegać.
Powodzenia
FOSTER - Nie 13 Mar, 2011 20:54
jak się biega to jeszcze nie pokazał, ale za to pokazał jak się skacze do zabawki - do samej głowy człowieka - nikt nie podejrzewał basseta o takie umiejętności. :grin:
Miła od Gucia - Nie 13 Mar, 2011 21:07
No właśnie, bo jak Gustaw tak człapie na spacerze, tak ociężale, to każdy myśli, że biegać to on nie potrafi a jak zdarzy mu się uciec, to ludzie pytają czy to ten sam Gustaw.
Czytam z ciekawością o Waszych efektach.
zojka - Pon 14 Mar, 2011 07:36
Ja też z zainteresowaniem śledzę ten wątek
Joasika - Pon 14 Mar, 2011 07:41
Dołączam do grupy zainteresowanych
My od pół roku usiłujemy nauczyć Bertę "podaj łapę", ale ona chyba kojarzy łapę z inną częścią ciała, bo za każdym razem, kiedy powtarzamy komendę klapie na zadku.
Rogasowa - Pon 14 Mar, 2011 15:41
U nas siad, leżeć, zostań.. a zwłaszcza daj łapę opanowane do perfekcji.. ale.. daj głos.. no nie da się i tyle..
gkoti - Pon 14 Mar, 2011 18:08
A mój Leniuszek nigdy nie reagował na "daj głos", reagował na ciastko przy zapytaniu"powiedz, co chcesz?" i "powiedz głośniej, głośniej..."- bo na początku to sobie burczy, burczy i zaczyna wtedy nadawać :lol: Podobnie przy wyjściu- jeśli poda łapę i "powie co chce" obroża w ruch, wtedy siad i spacerek :lol:
FOSTER - Pon 14 Mar, 2011 19:14
zapomniałam napisać, że te postępy na zajęciach związane były ze zmianą zasilania psa. Wyszło na to, że Foster najlepiej chodzi na bekonie Żadne tam psie ciasteczka czy inne łakotki :twisted: Inne psy chodziły na parówy, gotowane mięso, wędlinkę, kiełbaskę i jeden chodził na Frolic.
mariposita79 - Wto 15 Mar, 2011 12:17
Moi drodzy, polecam wam nie szkolić psa "daj głos", bo ciężko potem uspokoić rozszczekanego basseta;) jak moja Zuza nie kumała co ja od niej chce od razu zaczynała szczekać, bo a nuż o to mi chodzi, tymczasem uciszyć psiaka już było trudno;) Ja ostatnio nauczyłam ją komendy "siku" (pomocna jak jedziemy w trase i zatrzymujemy sie na szybkie sikanko, albo jak na dworze są mrozy). A jak? za każdym razie na spacerze, gdy sikała mowiłam hasło "siku", po czym: "dobra zuzia"+ciasteczko i po kilku dniach na hasło siku natychmiast kuca i robi swoje;) szybkoko można nauczyć psa właściwie nawet bez ciasteczek, zwyczajnie obserwując go i rzucając komendy jak piesek przypadkowo coś zrobi. Np. gdy kładzie się na swoim miejscu mówimy "miejsce', jak siada mówimy "siad" itd... możemy dac też ciasteczko, w nagrode, zdziwi się za co, ale w końcu zakuma że to w nagrode, ze jest posłuszny i w końcu pies automatycznie na dane hasło bedzie szedł na miejsce. jak piją wodę, mówie "piciu", stąd jak pies do mnie przychodzi a ja nie wiem po co, pytam: piciu? siku? jeść? wtedy psiak w zależności o co mu chodzi podchodzi do miski, albo staje przy drzwiach wyjściowych:) komunikacja z psiakami sprawia, ze nikt się nie denerwuje, ze nie rozumiemy się wzajemnie o co nam chodzi, a psiaki uwielbiają sprawiać nam przyjemność i słyszeć słowa "mądry piesek":)
FOSTER - Sob 26 Mar, 2011 16:38
ponieważ Fosterek za nic nie może się skoncentrować na nauce (wiosna, ptaszki, pachnące suczki) więc treser stwierdził, że zastosuje mu na nastepnych lekcjach terapie traumatyczną - przywiąże do drzewa i właściciel ma odejść na 15 - 30 min.
NIE PODOBA MI SIĘ TO !!!
Chyba zakończymy szkolenie, albo treser zmieni metody.
tatar - Sob 26 Mar, 2011 17:13
Hmm ja treserem nie jestem, więc niech mi ktoś powie, czego to ma psa nauczyć :shock:
gkoti - Sob 26 Mar, 2011 18:50
No...to rzeczywiście jakieś nowe metody :x ja też nie jestem treserem i nie chciałabym, aby ktoś taki mi psa trenował ; mam propozycję dla takiego tresera- niech się sam przywiąże i to jeszcze w nocy i zawiążą mu oczy!!!co za metody :x wiem, że moje zdanie może kogoś obruszyć, ale to jest karygodne!!!
VADER - Sob 26 Mar, 2011 19:15
u nas rok temu w marcu wybraliśmy się na 3 miesięczne szkolenie, 2x w tyg po 1,5 godz
500 zł i umiemy za to siad, waruj, zostań, noga, równaj :lol: , to co było a czego nie umiemy to aport i lekcje w-f czyli przeszkody, więc wystarczy internet czy książka taniej wyjdzie, ale nie będzie takiej frajdy!!!:)
kilka fotek z lekcji w-f czy udanej zobaczycie na końcu
pierwsze podejście bez chrupka:
ja widać nie udane:
drugie podejście z chrupkiem:
nieudane:
postawa i mina tresera (poddał się) bezcenna:
i tak się załatwia zwolnienie z w-f :lol:
VADER - Sob 26 Mar, 2011 19:30
ale poznaliśmy dużo kolegów:
i wszystkie postoje były na leżąco :lol:
FOSTER - Sob 26 Mar, 2011 19:34
ale ta poprzeczka była dla niego bardzo wysoka
VADER - Sob 26 Mar, 2011 19:43
niższej nie mieli:) ale łóżko mamy wyższe i wskakuje za pierwszym razem:)
ale były jeszcze inne przeszkody:
ale ostatecznie i tak byliśmy zwolnieni:
ja się teraz śmieje, ale wtedy zwłaszcza Bartkowi nie było do śmiechu, bo tylko my z około 20 psów nie robiliśmy przeszkód.
gocha - Sob 26 Mar, 2011 21:04
A niby po co bassetowi pokonywać przeszkody w ten sposób , basset jest mądry pies, nie będzie się wygłupiał, przeszkodę można obejść
zojka - Sob 26 Mar, 2011 21:27
Umarłam
Kocham bassety
za te miny treserów właśnie
A co do Fostera ....
treser wymiękł
chce Wam zrobić terapie wstrząsową, żebyście zrezygnowali
wtedy on nie zaliczy porażki
Czuję, że wychowaliście kolejnego tresera, który wywiesi tabliczkę:
BASSETÓW NIE PRZYJMUJĘ
VADER - Sob 26 Mar, 2011 21:41
:grin: ale się uśmiałam
eufrazyna - Nie 27 Mar, 2011 11:22
Danka, ja to myślałam o tym żeby Tolę i Barnabę zapisać na takie szkolenie :lol: Fotorelacja świetna, mina tresera- hehehehe
Asia i Basia - Nie 27 Mar, 2011 16:36
Sie obsmialam, no trener co najmniej zdruzgotana mine mial
Wbrew pozorom bassety super wykonuja cwiczenia, tylko motywator musi byc smacznyyyy Ja tez z moimi na treningi chodzilam, robia wszystko, ale glownie tylko jak maja na to ochote, gwarancji za nie dac nie moge
Super fotorelacja
Joasika - Pon 28 Mar, 2011 06:26
No nie, mina tresera bezcenna :!:
Udało się Wam mnie przekonać, żeby nigdy nie iść na szkolenie z bassetem :lol:
Joy - Wto 29 Mar, 2011 20:06
Ojtam, nie zniechęcajcie się od razu! :razz: Zdarzają się też przecież bassety sportowe&szkoleniowe. Asia ma rację, wystarczy dobry motywator, niekoniecznie jedzenie (choć to chyba najbardziej działa na większość ). Żadnego szarpania, nic na siłę, dużo radości, żeby pies złapał.. a treserzy faktycznie mają nieciekawe miny na widok bassetów, ale wszystko można zmienić :lol: idealne nigdy nie będą, ale dają radę :razz: szkolenie to fajna sprawa.
FLASZ - Nie 29 Maj, 2011 14:06
Moj Flasz slucha sie rowniez tylko wtedy gdy ma na to ochote.Przez to ze Flaszysko bylo urodzone w Anglii i wychowywane przez anglikow do 16 miesiaca zycia mowimy do niego po angielsku, po polsku tez sie staramy ,ale mam wrazenie ze z angielskiemi komendami idzie mu latwiej.Umie przyniesc zabawke komenda jest krotka toy(zabawka), ucze go komendy zostaw(leave) czasem wychodzi czasem nie zalezy do nastroju.Mauczylam go schodzic z lozka na rozkaz, nie pozwalam mu na nie wchodzic,ale jak mu sie uda wie, za musi szybko zejsc.Poza tym wcale a wcale nie slucha mnie w parku moge krzyczec, wolac, chowac sie, uciekac a on nic jak grochem o sciane.Strasznie mnie to irytuje. Jak jestesmy sami to troszecze slucha troszeczke,ale jak sa inne psy to nie ma bata ja za nim ganiam zakladam smycz i idziemy dalej
Joy - Pon 30 Maj, 2011 16:46
Może spróbujcie na kilkunastometrowej lince? :wink:
FLASZ - Pon 30 Maj, 2011 22:30
Dobry pomysl musze sprobowac :smile: :smile: :smile:
zojka - Czw 04 Sie, 2011 21:16
Przeczytałam temat raz jeszcze.
I ubawiłam się do łez po raz kolejny.
Z fotorelacji szczególnie
Warto podbić temat!!
Joy - Czw 04 Sie, 2011 21:29
A ja z Mańkiem znowu będę burzyć stereotypy xD
nasz czas na agility: 01:19:05
raz mierzyli, akurat jak nie chciał wejść do tunelu i czegoś tam jeszcze.
jak też pisałam w jego temacie, egzamin z posłuszeństwa 24/26 pkt
siad, waruj, zostań, stój z marszu i przywołania, do mnie, do nogi, chodzenie przy nodze, bieganie przy nodze + ćwiczyliśmy siad/waruj na odległość.
trzeba tylko dobrego pojęcia i zrozumienia, nie zawsze chciał wszystko robić od razu, ale pomocna okazała się myśl, że to basset a nie np. owczarek
no i bassetowi nie może się nudzić, dlatego ja podczas szkolenia parę razy go rozbawiałam, albo robiłam mu przerwy co wychodziło mu na dobre :lol:
uczę go jeszcze aportowania różnych przedmiotów
a wiecie ile daje satysfakcji wyszkolenie takiego psa? :lol:
zojka - Czw 04 Sie, 2011 21:47
A ja to jakiś imbecyl w tym temacie jestem.
Nauczyłam Rufka jedynie ustalania kierunku spaceru. On dobiega do rozwidlenia - patrzy na mnie a ja mu ręką wskazuję kierunek.No i on tam biegnie.
besta - Czw 04 Sie, 2011 21:49
zojka napisał/a: | A ja to jakiś imbecyl w tym temacie jestem.
Nauczyłam Rufka jedynie ustalania kierunku spaceru. On dobiega do rozwidlenia - patrzy na mnie a ja mu ręką wskazuję kierunek.No i on tam biegnie. |
:lol: :lol: :lol:
Joasika - Czw 04 Sie, 2011 21:52
Nasza Berta potrafi szczekaniem wyłudzać chlebek w kuchni, a jak jest po posiłku, to pomrukuje, że już jest w kuchni i można jej coś dorzucić.
Ponadto, jak chce wejść do domu to wydrapuje drzwi, a odkąd mamy drzwi balkonowe, to wyśpiewuje przy nich serenady
Jednakowoż przyznać muszę, że naszej winy w tym wychowaniu nie ma - Berta jest baaardzo inteligentna i sama się tego wszystkiego nauczyła :!: :cool:
zojka - Pią 05 Sie, 2011 06:10
Joy napisał/a: | A ja z Mańkiem znowu będę burzyć stereotypy xD
nasz czas na agility: 01:19:05
raz mierzyli, akurat jak nie chciał wejść do tunelu i czegoś tam jeszcze.
jak też pisałam w jego temacie, egzamin z posłuszeństwa 24/26 pkt
siad, waruj, zostań, stój z marszu i przywołania, do mnie, do nogi, chodzenie przy nodze, bieganie przy nodze + ćwiczyliśmy siad/waruj na odległość.
trzeba tylko dobrego pojęcia i zrozumienia, nie zawsze chciał wszystko robić od razu, ale pomocna okazała się myśl, że to basset a nie np. owczarek
no i bassetowi nie może się nudzić, dlatego ja podczas szkolenia parę razy go rozbawiałam, albo robiłam mu przerwy co wychodziło mu na dobre :lol:
uczę go jeszcze aportowania różnych przedmiotów
a wiecie ile daje satysfakcji wyszkolenie takiego psa? :lol: |
Wyobrażacie sobie swoje parówki, jak to robią :shock: :shock: :shock:
Bo ja próbowałam :!:
Rufka znalazłam w siad i do mnie ale Tosię :!: :shock: :shock: :shock:
Łomatko! Zwoje mnie się przegrzały :shock:
Rogasowa - Pią 05 Sie, 2011 07:28
Ja bardzo chętnie bym Trufle wzięła na takie szkolenie
Dużo umie już teraz. Siad, zostań, daj łapę, leżeć, zostaw, a czasami nawet "do mnie" :shock:
Coraz mądrzejsze z niej dziewcze.
Marzanna - Nie 07 Sie, 2011 20:59
Nasz Ginio (czyli Margines z Gangu Długich) też chodził do szkoły.I całkiem nieźle mu szło. Co prawda gdy wszystkie psy wykonywały komendę "siad" Giniowi nudziło się siedzenie po 3 minutach i przechodził do leżenia rozglądając się na boki z zachętą dla innych: " no co wy, komenda leżeć byłaby fajniejsza". Gdy było : "waruj" po 2 minutach przechodził do siedzenia z wyrzutem w oczach do mnie: "no co ty, na ziemi zimno, miej litość , przecież pokazałem , że potrafię!". I do tej pory wzbudza oklaski, gdy Pańcia uprze się, że gościom pokaże, że bez jednego słowa ,tylko na znaki ręką pies zrobi siad, stój, waruj, do mnie, noga"itp., ale to "szkoła' pochwalić się można, nawet aport wychodzi przy odpowiednim wynagrodzeniu , ale tak na co dzień, bez przesady....Szkoła to szkoła, pies potrafi wszystko, a spacer to spacer...niech Pańcia sobie nie wyobraża,że pies będzie się tak samo wygłupiał na spacerze...
KasiaRico - Czw 11 Sie, 2011 07:56
Przeczytałam cały wątek i postanowiłam podzielić się naszymi doświadczeniami w szkoleniu
Przeszliśmy szkolenie PT1 i nawet Rico zdał egzamin.
Ale od początku.
Na szkolenie zdecydowaliśmy się ponieważ Rico nie chciał zrozumieć, że nie wolno mu biec do każdego napotkanego (wypatrzonego) z daleka psa lub człowieka w celu radosnego przywitania. O powrotach albo próbach zatrzymania nie było mowy. Nawet na smyczy nie dało się go odciągnąć od zabawy. Problem polegał na tym, że Rico nie przejmował się jeśli jego cel nie miał ochoty na zabawę. Czasem pies warczał, czasem szczekał, na szczęście żaden go nigdy nie pogryzł. Że już nie wspomnę o przerażonych właścicielach na widok rozpędzonego basseta. Uparciuch z niego okropny. słuch wybiórczy, wiecie jak to jest
Słyszałam już kilkakrotnie, że nie przyjmują bassetów na szkolenie, że się nie da, itp. ale spróbowaliśmy i po telefonie do pana tresera okazało się, że nie ma problemu, możemy przyjechać z basiorkiem i w ogóle super.
Na początku nie wyobrażałam sobie że nasz Rico zrobi to co pokazał nam "pokazowy" owczarek, na pierwszym spotkaniu. Okazało się jednak, że szkolenie bardzo mu się spodobało i całkiem nieźle dawał sobie radę. w pierwszych tygodniach radził sobie lepiej niż niektóre owczarki ) z czego byliśmy oczywiście bardzo dumni. Rico został ulubieńcem pana prowadzącego i często było słychać "brawo basset" itp. Nauczyliśmy go chodzenia przy nodze, siad, waruj, zostań, do mnie, noga. Jedyne czego nie udało się to aport, bo nie bardzo chciał oddawać zabawkę Na szkoleniu Rico wszystko wykonywał niemal bezbłędnie. zostawał w miejscu na kilka minut, i widać było, że cieszy go szkolenie. Spotykał tam znajome psiaki - przed szkoleniem i w przerwie zawsze wariowali i bawili się, a jak była pora na ćwiczenia to grzecznie wracali do ćwiczeń. Czasem zdażał się bunt i głupawka, ale przecież nikt nie jest idealny
Problemem jest żeby to, czego się nauczył, wprowadzić w życie, bo on trochę traktował szkolenie i boisko na którym się ono odbywało jak szkołę, miejsce gdzie trzeba ćwiczyć, bo tak robią wszystkie psy. Ale na spacerze to już całkiem inna historia. Więc nie mogę się pochwalić, że nasz basior jest super wyszkolonym psem. Dalej biega za psami, ale różnica między tym co było wcześniej jest ogromna. Nie ciągnie tak strasznie na smyczy jak kiedyś. Łatwiej go przywołać, nie ucieka, czasem zdarzy mu się zapomnieć i pobiegnie do jakiegoś psa. Rico ma dopiero rok więc jego szaleństwa usprawiedliwiamy tym, że dorośnie to się uspokoi
Jesteśmy bardzo zadowoleni ze szkolenia i zastanawiamy się nad PT2. Wydaje mi się, że najważniejsze jest, żeby pies i właściciel cieszyli się szkoleniem i żeby nie zmuszać psa na siłę do niczego - to przynosi odwrotny skutek. Trzeba w kółko powtarzać to samo, tłumaczyć pokazywać jak jest dobrze. Pies szybko zrozumie co oznacza "źle" "nie wolno". Fakt, czasem ręce opadają jak pies zamiast wykonać polecenie zrobi coś odwrotnego, ale te śliczne oczęta, mokry nochal i merdająca antenka nie pozwalają się gniewać na słodkiego psiaka Szkolenie pomogło nam lepiej zrozumieć psa i nauczyć się porozumiewać z nim. Polecam wszystkim.
Miła od Gucia - Czw 11 Sie, 2011 08:47
To świetnie, przeczytałam z zainteresowaniem.
Tak wszystko można, tylko cierpliwość i zrozumienie.
Fajnie, że o tym napisałaś.
Życzę powodzenia w dalszym szkoleniu :lol:
daszka/magnolia81 - Pią 19 Sie, 2011 13:08
Przed kupnem Bazyla wiele naczytałam się o tym, że bassety są delikatnie mówiąc - odporne na tresurę, ale w praktyce zmieniłam zdanie. Z Bazylem nie miałam większych kłopotów, gdyż już w hodowli u P. Larskiej nauczony został czystości (nigdy nie załatwił się w domu - cud szczenię), nie niszczył rzeczy i ładnie chodził na smyczy. Jak do tej pory potrafi na komendę siadać, przybijać piątkę, pozostawać w danym miejscu, co nie ukrywam jest bardzo pomocne. Ostatnio sprawdzam jego możliwości węszenia i jestem pod wrażeniem. Z chęcią skorzystałabym też z profesjonalnego szkolenia i tu pytanie, czy ktoś z Was korzystał z usług Psiej Farmy w Szczecinie?
zojka - Pią 19 Sie, 2011 16:48
Może to jest tak, że wyjątek potwierdza regułę
A tak poważnie, to chciałabym zobaczyć posusznego basseta. Daszka - zazdraszczam!
Gdybym nie mieszkała na mazurskiej wsi, to sama chętnie wzięłabym Rufka na takie szkolenie.
magnolia81 - Nie 21 Sie, 2011 00:33
Ja też nie mieszkam w samym Szczecinie, gdzie odbywają się szkolenia - muszę dojechać ponad 30 km, również osiedliliśmy się w małej miejscowości, ale coś za coś - pod nosem mamy Puszczę Wkrzańską oraz Zalew Szczeciński. Ciekawi mnie, czy korzystanie z profesjonalnego szkolenia, pod okiem tresera, przynosi lepsze rezultaty niż samodzielna praca z psem?
Joy - Nie 21 Sie, 2011 19:25
na pewno taka osoba powie, co robimy źle, da jakieś wskazówki - to zawsze lepiej :wink:
ale myślę, że jak się już posiada wiedzę, to można samemu.
portenito4 - Nie 28 Sie, 2011 17:49
Dzisiaj byłam z moim 12 tygodniowym szczeniakiem Rudolfem po raz czwarty na szkoleniu. Dlatego postanowiłam się podzielić z Wami wrażeniami i obserwacjami:-) Po pierwsze po tym, jak się naczytałam o bassetach, że są niewyuczalne nawet nie planowałam rozpoczynać szkolenia. Niestety (albo w tym przypadku stety:-) Rudolf okazał się "ciężkim" przypadkiem jeśli chodzi o dyscyplinę. Chociaż teraz po tych kilku zajęciach i jego postępach uważam, że była to moja wina wynikająca z totalnej niewiedzy "jak wychować psa". Myślałam, że Rudolf jest po prostu nieznośnym, rozbrykanym szczeniaczkiem. Pani weterynarz powiedziała jednak, że Rudolf jest bardzo dominującym szczeniakiem i że mogę mieć z nim problemy w przyszłości, więc najlepszym rozwiązaniem byłoby psie przedszkole. Potem jeszcze było kilku znajomych z różnymi radami co do wychowywani szczeniaka, wszystkie zupełnie inne, więc miałam w głowie totalny mętlik. I tak postanowiłam zapisać Rudolfa do psiego przedszkola. Jestem totalnym szoku jeśli chodzi o postępy jakie robi. Po pierwszym weekendzie umiał siadać i warować. Oczywiście wszystko za parówkę;-) Wczoraj i dzisiaj nauczył się robić "siad i zostań" i mogę odejść na kilka metrów (5-7) a on za każdym razem zostaje. A zaczynałam wczoraj tylko od odstawiania jednej nogi do tyłu. Nie mówiąc już o tym, że od pierwszych zajęć tydzień temu siada na zawołanie za każdym razem, co jest super przydatne przed przejściem dla pieszych lub zanim dostanie miskę z jedzeniem (wcześniej strasznie skakał). Dodatkowo bardzo ładnie chodzi na smyczy przy lewej nodze:-) Wszystko dzięki radom trenera z "przedszkola". Wcześniej przez tydzień to raczej chodziliśmy tam gdzie on chciał i spacer wokół bloku zajmował godzinę;-) Dodatkowo poza nauką komend dostałam mnóstwo porad, jak reagować, gdy np. gryzie, skacze, nie chce iść na smyczy i udaje, że jest zmęczony:-) Podsumowując: bardzo, bardzo polecam "psie przedszkole" i już planuję na nim nie poprzestawać tylko kontynuować naukę, gdyż moja kochana słoninka jest super bystrym i inteligentnym psiakiem:-)
gkoti - Nie 28 Sie, 2011 20:15
Ale masz super!Jak fajnie, że możesz z czegoś takiego skorzystać, aż ci zazdroszczę troszeczkę :wink: u mnie to siłą rzeczy czasowo nie mam możliwości, a przydałoby się na pewno troszkę utemperować moje parówki, chociaż naprawdę nie ma z nimi problemów, ale nauczyć posłuszeństwa więcej nie zaszkodziłoby...Super, że są takie miejsca, no i mamy baaaaaadzo mądre psiurki, to oczywista :wink: Życzę Ci powodzonka i radości z tej w spólnej zabawy :wink:
Asia i Basia - Nie 28 Sie, 2011 21:56
A moze bys opisywala, jesli masz czas i ochote, jak wygladaja cwiczenia w przedszkolu, komendy, sposoby na rogata dusze bassecia. Na pewno nie jeden Forumowicz chetnie z takich porad skorzysta.
Asia i Stefan - Pon 29 Sie, 2011 11:21
Asiu, miałam ochotę napisać dokładnie to samo, ja byłabym meeega wdzięczna i na pewno czegoś bym się nauczyła
(P.S Asiu, fajnie Cię było usłyszeć )
portenito4 - Pon 29 Sie, 2011 12:46
W takim razie juz wszystko opisuje. Nie ma tego duzo, bo na razie bylismy na 4 zajeciach (2 weekendy). Nie chcialabym tez zeby to zabrzmialo, jak jakies wymadrzanie sie - od razu dodam, ze jestem totalnym laikiem jesli chodzi o psy, ale na serio bardzo duzo sie w psim przedszkolu nauczylam. Po pierwsze chodzenie na smyczy - trener przekonal mnie do ciagniecia Rudolfa. Wydawalo mi sie to nieco niehumanitarne, ale uzasadnil to tym, ze pies nie jest glupi i nie da sobie zrobic krzywdy, wiec sie w koncu ruszy. I tak teraz wygladaja nasze spacery. Prawie nigdy za pierwszym razem Rudolf nie rusza, musze go troche pociagnac, on musi troche pomedzic, a potem do juz idzie caly czas przu nodze:-) Po kilku dniach zaczal sie duzo bardziej opierac, wiec troche mu odpuscilam, zeby nie zrobil sobie krzywdy. I znow popelnillam blad, bo kazalo sie, ze on po prostu sprawdza na ile moze sobie ze mna pozwolic. Trener kazal ciagnac bardziej, co zrobilam i znowu super chodzi przy nodze. Jeszcze jednym jego uzasadnieniem za ciagnieciem jest to, ze w ten sposob pokazuj e mu, ze to ja tu rzadze, a nie on (chociaz bardzo mialby ochote;-))). To jedyna "niehumanitarna" wspazowka ze szkolenia. Reszta opiera sie na nagrodach. Siada, waruje itd za parowke. Oczywiscie powtarzamy wszystko codziennie w parku, zeby nic przez tydzien nie ulecialo:-) Kolejna wazna dla mnie rzecza byla sprawa gryzienia. Rudolf jest szczeniaczkiem, ale potrafi na serio mocna udziabac. Znowu trener poweidzial, ze gdy ugryzie nalezy stanac nieruchomo i zaczekac az sie uspokoi (brak zaitneresowania z mojej strony jest dla niego duza wieksza kara niz np bicie - co sugerowali moi znajomi, ktorzy maja jamnika, mowiac ze Rudolf sie strasznie rzadzi i w taki sposob pokarze mu, ze to ja jestem jego pania). Do tego takie wskazowki, jak ta zeby nie dawac mu miski z jedzeniem dopoki sie nie uspokoi. Tutaj wykorzystalam to, ze szybko opanowal komende "siad" i po prostu dostaje miche wtedy gdy siadzie (co teraz robi juz za pierwszym razem:-) Na razie chyba tyle, napisze wiecej po kolejnym weekendzie.
pozdrawiam!
|
|