|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Wychowanie - Tylko nie spacer..
Bea - Pon 06 Kwi, 2009 17:00 Temat postu: Tylko nie spacer.. Prosze Was o radę mam powazny problem Lillo bardzo niechetnie wychodzi na spacer.......bo sie wszystkiego boi.Mój poprzedni basset był jak taran ,sunia nawiasem mówiąc.Niestety Lillo jak ma wyjsc na spacer zapiera sie jak może zeby nie wyjsc z domu ,pomimo ze go do tego zachecam.W połowie miesiaca kwietnia skonczy 7 m-cy , dalej leje w domu bo to dla niego mniejsza trauma niz wyjscie za potrzebą z domu.Na spacerze chce sie tylko ewentualnie załatwic i bieg do domu ,nie daj Boze jak zobaczy mezczyzne czy kobiete w plaszczu,albo jak ktos jedzie na rowerze, to chce sie zapasc pod ziemie.Przy tym wszystkim ja tez sie stresuje , bo szkoda mi psiaka ,widząc jak wszystko przeż :shock: ywa Pytanie do Was.Poradzcie prosze co robić ,kocham tego psiaka obchodze sie z nim jak z jajkiem ...czy On z tego wyrosnie ? Jak go oswajać ze swiatem którego sie panicznie boi?
Monka i Miro - Pon 06 Kwi, 2009 19:39
a jak reaguje na gości w domu??
Trzeba go oswajać ze światem zewnętrznym, wór smaczków i powoli pojawiać się w coraz większych skupiskach i za każdą prawidłową reakcje nagradzać, na negatywne zupełnie nie reagować, w żadnym wypadku nie litować się nad psem i nie głaskać go jak się nieprawidłowo zachowuje, czyli jak ucieka, bo poprzez to zachowanie on utwierdza się w przekonaniu że coś jest nie tak.... i pozytywnie wzmocnione jest niepożądane zachowanie.
A on od małego tak miał, czy teraz wydarzyło się coś co zmieniło jego stosunek do wychodzenia na dwór??
Bea - Pon 06 Kwi, 2009 21:02
Już informuje .Otóz piesek jest taki od poczatku,od kiedy go wzielismy.Kiedy przychodza do domu goscie ucieka gdzie pieprz rosnie.W sumie to chciałby podejsc i sie przywitac jednak strach nie pozwala mu na to .Po pewnym czasie przestaje biegac po domu -my nie zwracamy na niego uwagi wtedy predzej sie uspokoi,ale dystans utrzymany.Na dworze stawia uszy i sie rozgląda a to boi sie samochodu a to usłyszy tramwaj a to znow szczekanie psa i azymut na ...dom.W samochodzie zachowuje sie dobrze ,lezy jak na kanapie w domu lub oglada swiat przez szybe samochodu.W sumie nie martwiła bym sie gdyby nie fakt że nasz wariatuńcio niedługo skonczy 7 miesiecy a boi sie własnego cienia.Jako basset ma bardzo flegmatyczne usposobienie.Czesto spada z kanapy podczas snu ,trzeba go pilnować.Jest niejadkiem ,jeden posiłek je godzinę,nie uznaje przekąsek ciasteczek czy innych smakołyków ,rozdrabnia i zostawi lub wogóle nie tknie wiec ciezko go przekupic jedzeniem -jesli miałaby byc to nagroda za cos co dobrze zrobił.Nie żebra przy stole ,na hasło spacerek kładzie sie na plecy i róbta co chceta,nie lubi wychodzić .Zostaje w domu chetnie i bez kłopotu.Nie jest wylewny w uczuciach ...gdy chce go przytulic i ucałować robi sie jak lalka szmaciana i odrazu pokazuje mi brzuch ot i co.Taki jest mój basset,skrajnie inny i taki delikatny od samego poczatku.
Kasia :) - Wto 07 Kwi, 2009 07:51
Bea, Twój psiak ma dopiero 7 miesięcy ( a nie już 7 miesięcy) - to oznacza, że dopiero teraz uczy się życia i poznawania świata; być może u podłoża jej zachowania leżą jakieś wydarzenia z wczesnego szczenięctwa, które wywołują traume... nie mniej, teraz niezbędna jest jej socjalizacja.
Piszesz, że boi się ludzi, a czy innych psów również? jak Ty reagujesz w takiej sytuacji?
Pamiętaj o tym, że bardzo istotne jest Twoje zachowanie.
Wyobraź sobie taką sytuację, że jesteś z psiakiem na spacerze, nagle w waszym kierunku idą ludzie, pies w panice wycofuje się do tyłu, albo zalega plackiem na chodniku. Co wtedy robisz? Jeśli kucasz do psiaka, zaczynasz głaskać i mówić słodkim zatroskanym głosem "ojej, nie bój się, nie masz się czego bać, no już ojej..." (albo coś w tym stylu - w sumie nieważne co mówisz ale jak to mówisz) albo nie daj Boże bierzesz psa na ręce - bądź pewna, że w ten sposób jedynie utrwalasz w nim strach. To Ty musisz pokazać psu, że to "coś" wcale nie jest straszne. To Ty musisz pokazać, że to czego się obawia wcale nie jest zagrożeniem. Lepszą reakcją byłoby, gdybyś wesołym, spokojnym głosem powiedziała "no co Ty? niuuniaa, no zobacz to nic strasznego, chodź idziemy" .
Ważen jest nie to co mówisz ale jakim głosem to mówisz i jaka jest Twoja postawa. To Ty musisz pokazac psiakowi swoją postawą że nie ma się czego bać.
Socjalizacja - staraj się aby sunia miała jak najwięcej kontaktów z ludźmi, staraj się ją zabierać w różne miejsca. Co do sp[acerków - jeśli nie smakołykami to może ulubioną zabawką? piszczałka? piłeczka? kontakt z innymi psiakami?
Kurcze, ciężko tak pisać coś nie mając pełnego obrazu sytuacji :~
Proszę Cię, napisz jeszcze jaka jest reakcja na widok innych psiaków; ruch uliczny; jak zachowuje się w domu;
Pytasz czy to minie - i tak i nie. Tak - bo każdy psiak ma w swoim życiu taki okres dorastania, gdy dopiero uczy się życia i nowe rzeczy robią na nim mniejsze lub większe wrażenie - gdy już się z nimi obezna, przestają wzbudzać wielkie emocje. Nie - bo jeśli utrwali się w psie złe skojarzenia, złe emocje to problem może się pogłębiać.
Ludzie w płaszczach, ludzie z wielkimi plecakami, ludzie na rowerach, czy wózkach inwalidzkich - dla nas to normalne, ale dla młodego psa to "potwory", jeden reaguje agresją inny strachem i - kolejny raz podkreślam - to MY musimy pokazać psom, że to nie "potwory" ale zjawiska niegodne większej uwagi.
madzialinka - Wto 07 Kwi, 2009 07:58
Bea, piszesz, że obchodzisz się z nim jak z jajkiem i to właśnie największy błąd. Ja też tak na swoją Enigmę na początku chuchałam i dmuchałam, za bardzo ją rozpieściłam. Na szczęście poszłam po rozmu do głowy i zmieniłam swoje postępowanie.
Kasia ma rację, podstawa to socjalizacja. Zabierajcie Lio wszędzie, gdzie się da, niech poznaje świat, nagradzajcie za każde odważne zachowanie a ignorujcie strachy. Na pewno musi być jakiś smakołyk, który Lilo uwielbia (u mnie działała kiełbasa suszona krojona w drobne kostki )
Monka i Miro - Wto 07 Kwi, 2009 08:15
Kasia napisał/a: |
Ludzie w płaszczach, ludzie z wielkimi plecakami, ludzie na rowerach, czy wózkach inwalidzkich - dla nas to normalne, ale dla młodego psa to "potwory", jeden reaguje agresją inny strachem i - kolejny raz podkreślam - to MY musimy pokazać psom, że to nie "potwory" ale zjawiska niegodne większej uwagi. |
Chester np. ostatnio spierniczał przed babcią z laską :wink: obeszliśmy ją szerokim łukiem ( na wypadek gdyby mu coś odbiło i chciał na nią skoczyć) bez gadania... i przy następnej babci, mimo iż był lekko speszony nie reagował już aż tak żywiołowo, wystarczyło olać to jego zachowanie.... :wink: . Na pewno dacie sobie radę i będzie wszystko ok.
Kasia :) - Wto 07 Kwi, 2009 08:37
madzialinka napisał/a: | Bea, piszesz, że obchodzisz się z nim jak z jajkiem i to właśnie największy błąd. |
racja :grin:
Monka i Miro napisał/a: | Chester np. ostatnio spierniczał przed babcią z laską :wink: obeszliśmy ją szerokim łukiem ( na wypadek gdyby mu coś odbiło i chciał na nią skoczyć) bez gadania... i przy następnej babci, mimo iż był lekko speszony nie reagował już aż tak żywiołowo, wystarczyło olać to jego zachowanie.... :wink: . Na pewno dacie sobie radę i będzie wszystko ok. |
ooooo! i to jest właśnie to - o to właśnie chodzi!
ignorować - nie: pogłębiać
madzialinka - Wto 07 Kwi, 2009 08:53
Nauczyłam Enigmę, że jak mówię "fe" to znaczy,że ona coś źle robi i ma się tak nie zachowywyać i o dziwo młoda się bardzo słucha. Jeśli widzę, że jeży się na widok zbieracza puszek, mówię "fe" i Eni już wie, że nie wolno go zaczepiać
Spróbuj, może u was też taka komenda zadziała.
Kasia :) - Wto 07 Kwi, 2009 08:56
madzialinka napisał/a: | Nauczyłam Enigmę, że jak mówię "fe" to znaczy,że ona coś źle robi i ma się tak nie zachowywyać i o dziwo młoda się bardzo słucha. Jeśli widzę, że jeży się na widok zbieracza puszek, mówię "fe" i Eni już wie, że nie wolno go zaczepiać
Spróbuj, może u was też taka komenda zadziała. |
obawiam się, że nie w tym przypadku, bo z tego co pisze Bea, to mała reaguje nie jeżeniem sierści a paniką; w tym wypadku komenda "FE" odpada, z prostej przyczyny - służy do szybkiego reagowania na złe zachowanie - jako skarcenie słowne. A Lilo za swoje zachowanie nie powinna być karcona, lecz spokojnie "naprowadzona" na właściwy tor.
madzialinka - Wto 07 Kwi, 2009 08:59
Już rozumiem, najpierw wyrabianie pozytywnych zachowań a potem jak piesek już stanie się odważniejszy dalsza nauka.
Jeśli dobrze rozumiem, Lilo to piesek...
Kasia :) - Wto 07 Kwi, 2009 09:02
madzialinka napisał/a: | Lilo to piesek... |
:shock: a nie sunia? oj, to przepraszam :wink:
anita__w - Wto 07 Kwi, 2009 09:10
a spróbuj zabrac najpierw lilo gdzieś, gdzie nie ma ani ludzi ani psów,na jakąś odległą łąkę. weź zabawki i pełno smakołyków. pobaw sie z nim. powtórz ten wypad parę razy, potem zabierz kogos dla niego obcego z sobą i tak powoli. oczywiście nagradzaj za wszystko
Monka i Miro - Wto 07 Kwi, 2009 12:37
I jeszcze dodam odnośnie gości w domu, też przydałoby się psiaka jakoś do nich przekonać, żeby pozytywnie się mu kojarzyli, może wtedy nabierze większego zaufania do ludzi na zewnątrz....
Trzeba by znaleźć coś - jakiś smakołyk, za który da się pokroić i każdy gość, niech ma ze sobą coś takiego
A może go coś boli i dlatego tak reaguje??
Bea - Wto 07 Kwi, 2009 13:58
Bardzo dziekuje za wszystkie rady,postaram sie nabytą tu wiedze wykorzystac w praktyce.Lillo był ostatni z miotu ...czeka mnie wieksza praca nad psiakiem taka jest prawda.Faktycznie Kasiu masz racje On ma dopiero 7 miesiecy wiec jeszcze młodzian z niego....Mąż cały czas powtarza mi ze robie podstawowy błąd porównując jeszcze szczeniaka do poprzedniego basseta -naszej Gali.Ona naprawde niczego sie nie bała ,w wieku Lillo wszystkie zabawki były pogryzione a misie dawno wybebeszone....a tu wszystko nowe.Dwa psy i dwa skrajne charaktery.ale to tak jak z ludzmi:)Sasiad ma goldenkę( 10 -mcy ) i też taka wystraszona-problem na ulice wyjsc .Mysle ze z wasza pomocą i radami coś sie zmieni i bedzie dobrze ,,,,,,,,,dobrze,,,,,,, i bardzo dobrze .Dziekuję
Monka i Miro - Sro 29 Kwi, 2009 12:44
I jak tam Lillo i spacerki?? Lepiej coś??
Ja to mam teraz w drugą strone problem, Chester uwielbia ludzi a zwłaszcza dzieci i nie wiem jak od tego go odwieść.... teraz jak jest ciepło i dzieciarnia biega wszędzie to jest masakra.... on jest zapatrzony w dzieciaki ( nawet nie własne) cągnie do nich i o załatwianiu mogę pomarzyć :shock: a jak już coś zrobi to jest cud... albo go już naprawdę mocno ściśnie :shock:
Ostatnio zauważyłam, że luźno puszczonego od obcego psa mogę go odwołać...a jak spotka ludzia to już nie :shock:
gocha - Sro 29 Kwi, 2009 12:46
No cóż.......basset,one tak mają :wink:
Batus - Sro 29 Kwi, 2009 13:26
skądś to znam
zojka - Czw 30 Kwi, 2009 18:40
Mnie (a właściwie nam) takie zachowania też nie są obce :grin:
Całe szczęście, że czasem zabieram dranie do szkoły. Tam je dzieciaki wyciągają, wygłaszczą ... Zresztą cała wieś je zna i wie, że są przytulaśne.
Ale już na przykład w mieście powiatowym to muszę mocno pilnować! Bo lezą bez opamiętania. A ludziska tam nieufne jakieś, wystraszone ... :shock:
Bea - Pon 04 Maj, 2009 10:33
Po wielu próbach ...rozmowach z bechawiorystą (wizyta w domu)oraz konsultacją u dwóch weterynarzy doszliśmy do wniosku że niezbędna bedzie farmakologia.Pies miał takie stany lękowe ze nie było mowy o wyjsciu na spacer ,bardzo nasilone lęki -agorafobia w całej postaci.Metody typu małe kroki plus wynagradzanie nie dały efektu ,ponieważ lęk był przeogromny i piesek nie był w stanie niczego tknąć.Prawda jest taka że nie wiedział ile fajnych rzeczy czeka na niego na zewnątrz i nie mógł wiedzić skoro uciekał przed wiatrem ,samochodem ,rowerem ludżmi ..itd.W tej chwili nie boi sie ludzi przychodzących do domu.Stoi przed drzwiami i chce wyjsc pomimo że na spacerze ciagle sie boi ale nie kładzie sie juz na chodniku tylko przełamuje strach co wyraznie widac i maszeruje dalej.Chętnie się bawi ,poprawił mu sie nastrój .Wozimy naszego wariatuńcia na pola uff gdyby nie te rowery :~ i do znajomych którzy mają pieski bo w okolicy raczej nie ma a jak sie znajdzie psiak to ucieka bo Lillo nie daje im żyć .To na tyle ,napisze jak sprawy sie mają za jakiś czas.Pozdrowienia dla wszystkich :smile: Jestem zadowolona bo poprawa jest naprawdę duża a mysle że bedzie coraz lepiej:)
Batus - Pon 04 Maj, 2009 13:53
Kurcze, co za przypadek u psa...fajnie, że o niego walczycie Życzymy powrotu do zdrowia i radości w odkrywaniu świata
Bea - Pon 04 Maj, 2009 17:34
Tak sie basset odstresowuje...Jeszcze niedawno wynosilam go na spacer na rękach -klocka cięzkiego ,ale kazdy tydzień przynosi pozytywne efekty .Dziekujemy za wsparcie :wink:
Miła od Gucia - Pon 04 Maj, 2009 17:38
Buziak słodki, kanapowiec i kwiatki sprawdza, czy podlane :wink:
Batus - Pon 04 Maj, 2009 17:42
to się nazywa "słodki ciężar"
Bea - Pon 04 Maj, 2009 18:02
Batus napisał/a: | to się nazywa "słodki ciężar" |
Tak tylko że pańcia ma dyskopatię ,bo jak wiecie moja ukochana Gala chorowała na kręgosłup i przez 2 ostatnie lata pomagaliśmy jej chodzić(podnoszenie ,dzwiganie noszenie) a tu znowu musiałam dzwigać ,mąż do pracy wyjezdża 4.30 więc cała przyjemnośc po mojej stronie -ale dajemy radę:)Ja mam na 7.00 do pracy to spokojnie.
Bogusiu kwiatki sprawdzone doniczki na podłodze ...a dzisiaj moja szczoteczka do zębów jakimś cudem ściągnięta z umywalki pogryziona w strzępy i położona na mojej poduszce w sypialni.Takie obrazki i inne czekają na mnie po powrocie z pracy.Zaraz jadę do sklepu po szczoteczkę bo inaczej zostanie mi ta od ubikacji ..o kurcze muszę tą też schować:)
Mirka - Pon 04 Maj, 2009 22:33
i tez siedzi na parapecie :shock:
i jeszcze Cie pocieszę...mój Bono dzisiaj
zabrał sobie z kabiny prysznicowej
płyn do mycia nowiutki 400ml
i rozgryzł go na łózku w sypialni,wszystko zalane
nadające się do prania pies tez cały pachnacy i pieniący się :shock:
nie mam do niego juz siły
besta - Pon 04 Maj, 2009 22:35
no i jak go nie kochać :wink:
Miła od Gucia - Pon 04 Maj, 2009 22:36
no co chciał się odświeżyć.
Z niego faktycznie - szkodnik straszny. On wszystko wynajdzie, wszędzie wlezie. Ty musisz mieć oczy i uszy dookoła - wszędzie.
Dawaj go do adopcji
Mirka - Pon 04 Maj, 2009 22:38
dzisiaj powiedziałam mu że go w lesie do drzewa przywiążę i zostawię
w odpowiedzi ziewnął tylko :razz:
Miła od Gucia - Pon 04 Maj, 2009 22:40
bo on wie, że go kochasz :lol:
gocha - Wto 05 Maj, 2009 10:03
Mirka, nie mów mu tak :cry: , on jest kochany, chce być świeżutki i pachnący dla Ciebie :grin:
Lutex - Wto 05 Maj, 2009 12:42
"klocek" Lilo jest sliczny a Bono czysty :razz:
i fajnie, ze sa postepy u Lilo:)
|
|