|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Ambulatorium - Farinelli - kastracja
Grzegorz - Czw 11 Lut, 2010 08:17 Temat postu: Farinelli - kastracja Dzisiaj Arosek dołączy do wielebnego grona Farinellich na naszym forum. Na razie nie dostał śniadania co go bardzo zdziwiło i koło 12 jedzie do lecznicy. Jeszcze bardziej sie zdziwi !
Ale cóż , trudno , dwie suki w domu - a on strasznie przeżywa cieczki i jest straszny kochaś tak więc tak będzie lepiej dla niego i dla suk i nie powiem dla nas też bo bedzie spokojniej .
Najsmieszniejsze to to że Jaga i Aga żegnały sie przed wyjsciem z jajkami Arosa i musiały je pomiziać .A podobno to panowie włąsciele najbardziej przeżywają ten zabieg u psa - kilku moich znajomych nawet zarzyczyło sobie by pies miał operacji wszczepione implanty atrapy no bo jak bedzie wyglądał !
jedno jest pewne Farinellim z głosu nie będzie - tuba mu zostanie !
Asia i Basia - Czw 11 Lut, 2010 08:21
Trzymamy kciuki za Arosa i za Was To piekny zdrowy pies, na pewno obejdzie sie bez komplikacji, a i urody mu nie ubedzie :grin: Tylko mu tych plastikowych pisanek nie dajcie zaimplantowac :lol:
Batus - Czw 11 Lut, 2010 08:58
Trzymamy kciuki za Aroska, powodzenia Nic mu z urody nie ubędzie, dobrze że Pańcia wymiziała przed obcięciem
besta - Czw 11 Lut, 2010 09:12
Trzymamy kciuki za Aroska :grin:
Mirka - Czw 11 Lut, 2010 09:18
Arosku trzymamy kciuki
Twoi bezjajeczni kumple
Bono i Borys
Miła od Gucia - Czw 11 Lut, 2010 10:13
I my Arosku trzymamy kciuki i łapki
bezjajowy Gustaw
Dorti - Czw 11 Lut, 2010 10:23
Aros, chłopie trzymaj się :wink:
będzie spoko :grin:
zojka - Czw 11 Lut, 2010 11:20
Mnie też żal
Ale to jedynie słuszna decyzja
besta - Czw 11 Lut, 2010 13:55
I co tam u Aroska Już po?
Jaga - Czw 11 Lut, 2010 19:20
Arosek już w domu. Na razie trochę naćpany, miejsce po jajkach może byc troszkę opuchnięte przez kilka dni. Ale zrobili mu od razu wszystkie badania, obcięli pazurki, jednym słowem full serwis. Piesek jest zdrowy jak ryba.
Oby się teraz dobrze wszystko zagoiło.
Aga powiedziała, że teraz nawet makaron ma więcej jajek niż Aros :~
Renia - Czw 11 Lut, 2010 20:58
To ucałowa bidulkę od Nas
Jaga - Czw 11 Lut, 2010 21:11
Ucałuję. Jutro mam "opiekę" na Aroska, więc będę miała dużo czasu do całowania bidulka :wink:
zojka - Pią 12 Lut, 2010 12:57
Całuj pańcia, całuj ...
On taki bidny :cry:
troublemaker - Pią 12 Lut, 2010 13:13
Biedniutki Arosek... dolaczyl do grona bezjajowych... No ale to dla dobra.
Sadze, ze nalezy mu sie duuuuuzy smakolyk po tym :wink:
Renia - Pią 12 Lut, 2010 17:31
No a jak tam młody?
Zauwżył, że mu czegoś brakuja :razz:
Grzegorz - Pią 12 Lut, 2010 18:08
Na razie nie , jaja , to jest worek ma spuchniety ( to sie zdarza przy duzym ukrwieniu ) tak że cos mu tam wisi , powoli rozrabia i jest głodny . Tak więc szybko wraca do zdrowia !
gocha - Sob 13 Lut, 2010 18:35
Witaj w Klubie Arosku-Ignaś :grin:
gocha - Pią 26 Lut, 2010 13:02
No co tam u Aroska
Starsi koledzy czekają na nowego członka w Klubie Bezjajecznych
Grzegorz - Sob 06 Mar, 2010 07:24
Czujem sie swietnie, chyba jeszcze nie zorientowałem sie że cos mnie ubyło. Na trawniku nadal pierwszy wiracha podwórka.temperament nadal mam - wszedzie sie spieszę pięctysiecy rzeczy na raz mą głowę zaprząta. najciekawsze jest to że siostra ma własnie cieczkę i cos jakby straciłem zainteresowanie - ot jest sobie i tyle. Tak więc z jajkami czy bez żyje pełnia zycia i tylko Pańcia ciagle cos wspomina że tam mam taką cienka skórkę coraz mniejszą -a ja sie pytam " a o co chodzi ?" wogóle jej nie rozumiem !
zojka - Sob 06 Mar, 2010 07:29
I całe szczęście, że nieświadomy swej straty.
Tak wygląda,że Pańcia bardziej ubolewa ni z właściciel klejnotów
Uszesa - Czw 11 Mar, 2010 20:31
A tam bez jajek też fajnie :lol: przynajmniej rozum wraca niektórym (np. mojemu).
Najsmutnieszy to ten pusty woreczek po jajkach, tak sobie wisi ale później się wchłonie. w Stanach niektórzy właściciele wszczepiają swoim pupilom-kastratom implanty. Cena za jeden o zgrozo wysoka! Tymczasem pozdrawiamy świeżo upieczonego bez jajek
gocha - Czw 11 Mar, 2010 22:45
Agata, a kiedy Twojemu rozum wrócił, bo ja bardzo na to czekam :~ i kiedy woreczek przestanie tak śmiesznie dyndać? (Ignaś jest prawie 3 miesiące po kastracji)
Uszesa - Pią 12 Mar, 2010 14:48
Gocha no tak po pół roku było widać wyraźną zmianę na lepszę. Tak mówią, że pół roku zajmuje zanim się te wszystkie hormony uspokoją. Czytałam też, że u niektórych psów to trwa nawet rok. Ja już po pół roku widzialam wyraźną zmianę a co do woreczka to dość długo się wchłania niestety, też jakieś pół roku....U nas w każdy razie wyszło na dobre, bo choć nie kastrowaliśmy go z przyczyn behawioralnych, a zdrowotnych, to przy okazji charakterek się bardzo polepszył
:lol:
gocha - Pią 12 Mar, 2010 16:15
No ja szczerze mówiąc widzę różnicę, Ignaś stał się trochę spokojniejszy, mniej "zadymiarski", jest bardziej przytulaśny, coraz zadziej zdarzają mu się agresywne zachowania.
Dzięki za odpowiedź, bo ja myślałam, że to tak szybciej, po 2, 3 miesiącach wszystko ustępuje
zojka - Pią 12 Mar, 2010 22:16
Uszesa napisał/a: | Gocha no tak po pół roku było widać wyraźną zmianę na lepszę. Tak mówią, że pół roku zajmuje zanim się te wszystkie hormony uspokoją. Czytałam też, że u niektórych psów to trwa nawet rok. Ja już po pół roku widzialam wyraźną zmianę a co do woreczka to dość długo się wchłania niestety, też jakieś pół roku....U nas w każdy razie wyszło na dobre, bo choć nie kastrowaliśmy go z przyczyn behawioralnych, a zdrowotnych, to przy okazji charakterek się bardzo polepszył
:lol: |
Wiem coś na ten temat :lol:
Uszesa - Sob 13 Mar, 2010 14:05
Gocha Ignaś na pewno jeszcze się bardziej wyciszy. Dokładnie tak jak napisałaś o tym, że zrobił sie bardziej przytulasty. Z Wilu tez się od tego zaczęło :smile: 3 miesiące to naprawdę krótko. Basset długi jest, zanim to wszystko dojedzie do głowiny i te zwoje mózgowe zaczną pracować, to musi mninąć trochę czasu
gocha - Sob 13 Mar, 2010 14:10
Święta prawda
Miła od Gucia - Sob 13 Mar, 2010 17:07
Gustaw po kastracji, jakieś 4, 5 lat.
Ale na zlocie jeszcze potrafił się schandryczyć.
W domu, zdarza się, że warknie na Marka, ale jak widzi moją aprobatę i uśmiech - to co ma robić :grin: :grin:
|
|