Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Zakończone adopcje - DODO - basset/ w domu "Dodo AiJ"

Miła od Gucia - Sob 02 Paź, 2010 18:05
Temat postu: DODO - basset/ w domu "Dodo AiJ"
DO ADOPCJI
DODO 3/4 lata basset








http://www.terierkowo.for...ziona,3524.html


link wstawiam, a teraz robię przedruk, czekam na rejestrację na to forum

cytuję z forum:

Magnitudo

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 12:32, 28 Wrz 2010 Temat postu: PARA BASETÓW znaleziona Odpowiedz z cytatem
W sobote 25 wrzesnia około 50 km od Poznania w okolicach miejscowosci BUK znaleziono suczke i pieska... rasy Basset ( suczka tricolor a piesek dwukolorowy). Prosze o udostepnienie znajomym. Moze ktos je szuka ? Pieski sa bardzo do siebie przywiązane.

kontakt do Magnitudo lub Benity





Także jak napisałam, czekam na potwierdzenie rejestracji na tamtym forum.

luluamelu - Sob 02 Paź, 2010 18:42

Trzymam kciuki,zeby sie okazalo,ze to tylko zguby sa i wlasciciel ich szuka... :roll: ...
joannalatusek - Sob 02 Paź, 2010 18:46

Podobne umaszczenie do Naszego Leona a drugi pies do suni Miłki nie sądzicie? Tylko że psy trochę młodsze
gocha - Sob 02 Paź, 2010 18:59

Boże, żeby się okazało, że te psiny się zgubiły , a nie zostały wyrzucone.
Dorti - Sob 02 Paź, 2010 19:01

Z fotek wyglądają na dorodne bassety
a umaszczenie typowe na tri i bi colory
moze są rodowodowe :?:
Trzeba wszystko dokładnie sprawdzić.
Oby były szukane :roll:

Dorti - Sob 02 Paź, 2010 19:02

joannalatusek napisał/a:
Podobne umaszczenie do Naszego Leona a drugi pies do suni Miłki nie sądzicie? Tylko że psy trochę młodsze


Sunia Miłka jest tricolor
a ta bicolor :wink:

joannalatusek - Sob 02 Paź, 2010 19:06

Dorti napisał/a:
joannalatusek napisał/a:
Podobne umaszczenie do Naszego Leona a drugi pies do suni Miłki nie sądzicie? Tylko że psy trochę młodsze


Sunia Miłka jest tricolor
a ta bicolor :wink:


Kurcze nie wiem czemu myślałam że ona jest biało ruda teraz spojrzałam na jej zdjęcia.

tatar - Sob 02 Paź, 2010 19:09

Na tych fotkach nie wyglądają na zabiedzone czy coś w ten deseń. Swoją drogą czy ktoś się orientuje +/- jaki dystans może pokonać psiak dajmy na to w ciągu doby ? To tak żeby w razie (tfu) czego było wiadomo jak daleko ogłoszenia wieszać :roll:
Dorti - Sob 02 Paź, 2010 19:12

tatar napisał/a:
Na tych fotkach nie wyglądają na zabiedzone czy coś w ten deseń. Swoją drogą czy ktoś się orientuje +/- jaki dystans może pokonać psiak dajmy na to w ciągu doby ? To tak żeby w razie (tfu) czego było wiadomo jak daleko ogłoszenia wieszać :roll:


tatar ja Cię bardzo proszę Ty mnie lepiej nie denerwuj :razz: :roll:
przepraszam za wtrącenie :wink:

luluamelu - Sob 02 Paź, 2010 20:15

Najgorsze jest to,ze znaleziono je tydzien temu,nie wiadomo jak dlugo sa bez wlasciciela... :cry: ...i czy w ogole sa szukane... :cry: :cry: :cry:
alexis1983 - Nie 03 Paź, 2010 08:24

Kurcze jak już tydzień czasu to pewnie nikt ich nie szuka :( A jeśli tak jest to dobrze by było jakjby do adopcji poszły w parze - skoro się tak kochają i są przywiązane... Pewnie ciężko będzie :(
Miła od Gucia - Nie 03 Paź, 2010 18:36

Mam już od forum terierków, numer telefonu do osoby, która znalazła bassety. Będę jutro dzwoniła. Oby nie za późno było.
Miła od Gucia - Nie 03 Paź, 2010 18:57

Nie wytrzymałam, pomimo niedzieli - zadzwoniłam.
Są bassiorki, są, maja się dobrze, tylko P. Artur mówi, że chcą ciągle jeść - hi hi.

Poprosiłam Pana Artura, żeby się zarejestrowała. Sam najlepiej opisze wszystko.

Jedno jest pewne, nie można psów rozdzielić.
Już od teraz szukamy dla nich domu.
Czy to się uda. Kto nam weźmie dwa bassety. Czy znowu zdarzy się cud.

landro - Nie 03 Paź, 2010 20:23

Witam Panstwa bardzo serdecznie znalezione bassety nie posiadaja ani tatuazy ani chipów jesli ktos jest zdecydowany na adopcja psa i suczki bede bardzo wdzeczny
landro - Nie 03 Paź, 2010 20:25

według mojej oceny pies jest przepiekny jak w swojej rasie.

Usunęłam numer telefonu
Miła od gucia

Miła od Gucia - Pon 04 Paź, 2010 09:16

Podał Pan numer swego telefonu na naszym forum.
Jednak mam prośbę, aby nie wydawał Pan psów ani osobno, ani w ogóle, pierwszej osobie, która zadzwoni. Napiszę wprost - obawiam się pseudohodowców.
My zrobimy wszystko, aby psy trafiły do dobrych domów, dlatego proszę Pana o współpracę z nami.
Czy możemy liczyć na zdjęcia ?

Miła od Gucia - Pon 04 Paź, 2010 11:06

Trwają przygotowania do przejęcia obu bassetów.
Nie mamy innego wyjścia. Koszt za dotychczasowy pobyt bassetów będzie wynosił 200 zł. Bassety błąkające się były wycieńczone i wychudzone.
Psy pojadą do domowego hoteliku. A potem będziemy dalej decydować, co i jak.

Bez względu na sytuację, szukamy domu dla parki.

Miła od Gucia - Pon 04 Paź, 2010 23:13

Lando, to tak jak się umawialiśmy telefonicznie, w środę nasza koleżanka przyjedzie po bassety.
Proszę podaj mi na pw adres.
Ja jeszcze zadzwonię, aby ustalić godziny orientacyjne odbioru.

Miła od Gucia - Wto 05 Paź, 2010 08:04

No i zadzwoniłam przed chwilą, wszystko dograne,
Dorotko zaraz Ci podam na pw adres Pana Artura.
Spytałam także czy pieski mają jakieś imiona, bo trzeba by je ochrzcić.
Pan Artur mówi, że nazwał je Aurelia i Władziu.
Pytam, czy pieski reagują na te imiona, Pan twierdzi, że tak.
A co Wy sądzicie o tych imionkach.
Zostawiamy ???
Czy sami chce nadać nowe.

Asia i Basia - Wto 05 Paź, 2010 08:08

Fajne, ja kje zobaczycie to sie okaze czy pasuja ;)
watla - Wto 05 Paź, 2010 08:46

Fajne imionka.Aurelia mnie powaliła :oops: Zresztą Władziu też śliczny.Szkoda że dom mam za mały.......
Japon - Wto 05 Paź, 2010 13:01

Cześć,

Ja w sprawie tego postu. Przypadkiem na allegro natrafiłem na takiego uzytkownika krisss291, który chce sprzedać takie psiaki jak w tym poście z powodu wyjazdu to jego treść:

"Sprzedam psy rasy Basset Hound wiek 2 lata bez rodowodu z powodu wyjazdu Pies bicolor biało-pomarańczowy Suczka tricolor więcej informacji pod nr tel 608863909 "

Bardzo proszę zerknijcie swoim okiem czy ten właściciel poprostu nie pozbył się psiaków w bestialski sposób zostawiając ich gdzieś na drodze.

Moderatora proszę o nie kasowanie treści z innego portalu. Napewno pomoże to psiakom.

http://allegro.pl/basset-...1250495585.html


Pozdrawiam,
Japon

lotta - Wto 05 Paź, 2010 13:16

tyle bassetów, jakiś wysyp... jakbym się tylko w czasie przesunęła...
alexis1983 - Sro 06 Paź, 2010 06:24

Aurelia - super !!!
Wiadomo coś w sprawie adopcji bassecików?? Kurcz, wysyp wielki... 4 basset w jednym czasie... Ale damy rady :) Ktoś napewno się znajdzie :)

Miła od Gucia - Sro 06 Paź, 2010 12:18

Informacje będą wieczorem, pieski są bezpieczne, już bezpieczne, bo jeśli zerkniecie wyżej, to się sami przekonacie gdzie mogły trafić.
Dlatego tak bardzo nam zależało na ekspresowym załatwieniu sprawy.

Przekazaliśmy Panu 200 zł na pokrycie kosztów utrzymania piesków od momentu znalezienia.

alexis1983 - Sro 06 Paź, 2010 12:45

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam... ten Pan który znalazł basecią parę chciał je sprzedać na allegro?? Czy to ta osoba, która je wyrzuciła dała wcześniej ogłoszenie?? Aukcja jest jeszcze nie zakońcona, więc już głupieje :(
Asia i Basia - Sro 06 Paź, 2010 12:47

Czekamy do wieczorka na informacje od Bogusi :)
Miła od Gucia - Sro 06 Paź, 2010 13:20

alexis1983 napisał/a:
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam... ten Pan który znalazł basecią parę chciał je sprzedać na allegro??:(


tak ten Pan

eufrazyna - Sro 06 Paź, 2010 13:27

Dorze, że już dobrze :)
Miła od Gucia - Sro 06 Paź, 2010 13:30

Będą wieści, będą, mogę Was już teraz "tajemniczo" zapewnić, że te wieści będą bardzo dobre.

Psiaczki są bezpieczne, są z Dorotką i Andrzejem. Teraz śpią, lub spacerują po lasku w przerwie podczas podróży. Pieski są cudne, grzeczne i troszkę wystraszone.

Mirka - Sro 06 Paź, 2010 13:35

pewnie że wystraszone.......biedaki nie wiedza co sie dzieje
a przeciez nie wiedza że ręce Dorti to najlepsze ręce w jakie mogły trafić :smile:

ania123 - Sro 06 Paź, 2010 18:09

nie wazne nie zauwazylam ze juz bylo ;p
Miła od Gucia - Sro 06 Paź, 2010 19:03

Mam wspaniałe wiadomości.
Jak pamiętacie pieski po odbiorze od P. Artura miały jechać do hoteliku w okolicę Warszawy. Wczoraj już wszystko było dograne, domówione i ustalenia z Dorotką "opracowane". Koło godz. 10.oo mam telefon, miła Pani pyta, czy te dwa bassety z ogłoszenia są do adopcji czy to aktualne. I mój błysk w oku. Rozmawiamy, opowiadam o sytuacji i o tym, że zależy nam bardzo, aby nie rozdzielać psów. Długo rozmawiałyśmy. Rozważając za i przeciw. Pani Hania w rozmowie wydała mi się bardzo rozsądną osobą, i czułam, jak nic czułam, że to ten dom. Ale dałyśmy sobie czas do 13, Pani Hania miała rozmawiać ze swoją rodziną. Spodobało mi się, że nie od razu na hura, i ustaliłyśmy także, że gdyby Pani Hania się zdecydowała, to pieski pojadą do niej na zasadzie adopcji tymczasowej. Skoro miały jechać do hoteliku, to równie dobrze mogą jechać do domu, który ewentualnie może się okazać domem stałym. Pani Hania w rozmowie stwierdziła, że nie chciałaby zawieść naszego zaufania stąd taka opcja. I ja uznałam to za dobrą propozycję. Oczywiście, opowiedziała mi P. Hania o sobie, o rodzinie, o okolicy.
Po rozmowie chodziłam i myślałam, trudna decyzja, ale szeptały mi Anioły, żeby się zgodzić. Jest to duża odpowiedzialność, chodzi przecież o psy. Godz. 13, dzwoni P. Hania, że tak, że przyjmą do siebie dwa bassety, rozmawiała z członami rodziny i zgoda na czas próbny. Poprosiłam jeszcze Dorotkę o rozmowę z Pania Hanią. I Dorotki przeczucia też były pozytywne. W związku z tym, zmiana planów. Odwołałam hotelik i nowe ustalenia.
Ale dość tych opisów.
Psy Dorotka odebrała, zawiozła do P. Hani i mówi, Bogucha, oby nasza intuicja zawsze tak nas prowadziła. Psy poczuły się od razu jak u siebie w domu. Głaski, pieszczoty, powitania. Dom rodzinny, ciepły, dzieci i dziadkowie, okolica przepiękna, lasy, jeziora.
Resztę relacji pozostawiam Dorotce.
P. Hania też do nas zawita na forum.
A ja jestem przeszczęśliwa.
Madziu od Rudolfa, dziękuję, dziękuję za to ogłoszenie. Mirka, dzięki za pomoc przy umowie.
Wszystko się zebrało w jedną całość. To CUD.
I tak jak pisałam, pieski są na tymczasowej adopcji, i ja czuję, że zostaną na stałe.
Są już zamówione dwa worki karmy dla bassetów. Jutro powinny dotrzeć, od firmy gratis ciasteczka i dwa kilogramy dodatkowo karmy.
Obiecałam P. Hani, jeśli się zdecyduje na adopcję stałą pomożemy jej w kosztach sterylizacji i kastracji.
To są dwa psy. Dorotka wyposażyła psiaki w obróżki, smycze, miski i smakowitości.

Teraz czekamy na relacje i zdjęcia od Dorotki.

I czekamy na Ciebie Haniu. :lol:

A, czy to zbieg okoliczności, Hania - adopcja Miłki, Hania - adopcja Aparta, Hania - ......

Mirka - Sro 06 Paź, 2010 19:09

no i na takie wieści czekałam od rana :lol: :lol:
Magda i Rudolf - Sro 06 Paź, 2010 19:21

No i rewelacja, to na prawde CUD, wszystko tak sie pieknie w jedno poukladalo i to raptem w pare godzin. Wysylam dobra energie dla psiakow zeby to byl juz ich ostatni dom :grin: :grin:
Kamoos - Sro 06 Paź, 2010 19:25

Super wieści :smile:
gocha - Sro 06 Paź, 2010 19:45

Jak dobrze, że już są w domu, oby na zawsze :grin: i ważne, że razem.
Powodzenia psinki.

tubcia - Sro 06 Paź, 2010 19:50

super szybka adopcja :)
eufrazyna - Sro 06 Paź, 2010 19:56

Wspaniale :)
Dorti - Sro 06 Paź, 2010 22:01

Ojojojoj jak się moje serce raduje :grin:
Ale od początku.
Tak jak Bogusia już wspomniała, zmiana miejsca docelowego psiaków zapadła w dniu wczorajszym.
Zadzwoniłam do Hani, porozmawiałam i mój nos powiedział, że jest ok :wink:
Zapakowaliśmy psiaki do samochodu i w drogę.
Nawet moje psy tak pięknie sie nie zachowują w podróży jak ta parka. Siedziały sobie w dużej klateczce , obserwowały co dzieje się za oknami a po chwili poukładały się do spania.
Zrobiliśmy jeden przystanek w lesie na siusiu, picie i małą przekąskę.
Chłopak to taki bystrzacha, zapachy leśne robią na nim ogromne wrażenie. Suńka raczej trzyma się przy się przy nodze.
Generalnie bardzo ufne psy, czyste w dobrej kondycji tylko chude, głównie chłopak.
Kiedy zajechaliśmy na miejsce psiny zaczęły zachowywać się tak, jakby znały ten dom.
Stresu nie było, obeszły co trzeba, obwąchały, napiły się wody, dostały przysmaka i poszły go dziamdziać. Potem znów się pokręciły po domu, zjadły porcję karmy i zległy.
W tym czasie ja prowadziłam rozmowy :mrgreen:
To super dom, świetni ludzie, pełni miłości do zwierząt.
Poznałam Hanię, Lidkę - siostrę Hani i ich mamę Marylkę. Byli też synowie Hani i pan mąż :wink:
Mieszkają w wyjątkowo urokliwym miejscu, wokoło lasy, jeziora, łąki. Coś fantastycznego.
Psy mają dużo miejsca do biegania, do tego jest koleżanka kundelka lokowana oraz koty :grin:
Moim życzeniem jest aby ten dom z tymczasowego stał się stałym :wink:
Było mi szalenie miło, że mogłam poznać tak fajnych ludzi o ogromnych sercach pełnych miłości do zwierząt.
Kupiłam tej parce nowe obroże i smycze, miski do karmy i miskę do wody, smakołyki.
To jest mój wkład na pomoc basseto w potrzebie.


spacer w lesie





















i już w nowym domu




z Hanią




Miła od Gucia - Sro 06 Paź, 2010 22:09

poryczałam się
tatar - Sro 06 Paź, 2010 22:13

O kurczę, ale fajnie :grin:
Mirka - Sro 06 Paź, 2010 22:17

brak mi słów normalnie :mrgreen:
gocha - Sro 06 Paź, 2010 22:23

Oby wszystkie adopcje tak się kończyły :grin:
Psy bardzo piękne.

Batus - Sro 06 Paź, 2010 22:29

A wydawało się, że dwa na raz będą miały małe szanse, a tu taki wspaniały dom!!! :)
luluamelu - Sro 06 Paź, 2010 22:41

cudnie,cudnie,cudnie!!...po prostu... :wink:
Miła od Gucia - Sro 06 Paź, 2010 22:47

Jutro powinna być karma na miejscu.
270,00 dwa bassety AURELIA i WŁADZIU. JOSERA HIGH ENERGY 30kg2kgTreserki darowizna na rzecz dwóch bassetów przekazanych do tymczasowej adopcji P. Hanny.

i bardzo bardzo dziękujemy Dorti za całą akcję "dwa bassety" AURELIA i WŁADZIU i pokrycie kosztów za wyprawkę dla dwóch bassetów ok. 100 zł (bez zwrotu kosztów).

To prawda Luiza, że chętnych na parkę bassetów trzeba długo szukać. A rozdzielać je, serce ściska.

Państwu powodzenia życzę z nowymi czworonogami. Cudna z Was rodzinka, pozdrawiam serdecznie.

eufrazyna - Czw 07 Paź, 2010 06:09

Hura,hura,hura!!!!! :mrgreen:
besta - Czw 07 Paź, 2010 06:12

Ale suuuuper! :grin:
joannalatusek - Czw 07 Paź, 2010 06:24

Super,Super,Super,Super
Basiorki też piękne.

Dorti jesteś cudowna tyle serca wkładasz w każdą akcję

Leon podaje łapę

Joasika - Czw 07 Paź, 2010 06:31

Ale się cieszę!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Takie fajne psiury zasłużyły sobie na równie fajny dom :mrgreen:

Trzymam kciuki za to,żeby stał się ich domem stałym.

alexis1983 - Czw 07 Paź, 2010 06:49

Boże... normalnie się poryczałam... Jak super...
Powodzenia dla Pani Hani i jej rodziny :) Basiorki dadzą Wam dużo radości a przede wszystkim bezinteresownej miłości... i napewno będzie to dom stały... wierzę w to :)

Asia i Basia - Czw 07 Paź, 2010 07:44

Alez akcyjka, Bassetowoz znow sie spisal na medal ! Az sie chce dzien zaczac, takie wiadomosci :D Trzymamy kciuki, zeby parka zotala tam na dobre i na zle i pozdrawiamy ich nowych opiekunow :)
Marynia - Czw 07 Paź, 2010 07:51

Dorotko to dla ciebie za Twoje Wielkie serce PSI ORDER UŚMIECHU :lol:
:mrgreen: a to uśmiech od Goldie

Miła od Gucia - Czw 07 Paź, 2010 18:33

Tak, Dorota jest niezawodna, i Andrzej plany pozmieniał.
Całus dla Andrzeja, no nie bądź zazdrosna :lol:

Przed chwilą zadzwoniłam do Hani, Luna i Dodo mają się dobrze. Hania jest już zarejestrowana, wiec opisze sama.
Ale z pierwszych obserwacji wynika, że chyba jednak oba psy poprzednio miały mieć inne przeznaczanie, najprawdopodobniej hodowlane. I nie do końca Luna akceptuje Dodo.
Ale to dopiero pierwszy dzień, Hania bacznie obserwuje zachowania.

Mirka - Czw 07 Paź, 2010 19:15

Boguniu suka zawsze ustawia psa do pionu
nawet jak bardzo sie kochają
to tak jak w małzenstwie :lol:

Asia i Basia - Czw 07 Paź, 2010 21:08

:lol: Dobre Mirus :lol: Ladne maja imiona, trzeba im chwile dac, nowy teren , musza sobie w glowach wszystko poukladac. Jak one sie swieca, sportowe jak moje chudziny, ale wygladaja na zadbane.
Hania - Pią 08 Paź, 2010 22:44

Witam wszystkich serdecznie :smile:
Luna i Dodo właśnie śpią na własnej kołderce.Dziś idąc na spacer puściłam je ze smyczy Luna i Dodo pierwsze biegły do strumyku napić się wody a Dodo przeszedł na drugą stronę i bardzo się bałam że nie wróci a ja przejść przez strumyk nie za bardzo :mrgreen: ale po długiej chwili Dodo wrócił :lol: .
Naprawdę dajemy im dużo miłości.Prowadzę z nimi dzieci do szkoły,rano idę z nimi po bułeczki.Dziś około godziny 14-tej byłam u krawcowej niestety nie mogłam je zabrać ale spały w domku i były z nimi moje dzieci.Po godzinie dostaje telefon że mam szybko przyjechać bo pieski płaczą i słyszałam w telefonie wycie szczekanie.Jestem już w domku a one jak mnie zobaczyły oczom nie wierzyłam merdanie ogonków,podskakiwanie,tulenie i bieganie wokół mnie takie szczęśliwe jakby mnie nie było rok.Pa pa pa buziaki dla wszystkich :lol:

Mirka - Pią 08 Paź, 2010 22:49

witamy serdecznie
musisz sie Haniu do tej basseciej
wylewności przyzwyczaic :mrgreen:
podziwiam Cie za odwage że spuściłas psy ze smyczy
bo jak basset złapie trop to nie ma zmiłuj :shock: :lol:

gocha - Pią 08 Paź, 2010 22:49

Jak to się milo czyta.
One się cieszą, bo im dobrze, kto wie , może nie zaznały nigdy miłości człowieka i opieki domowej, takiej prawdziwej, rodzinnej.
To dobrze, że nie ma z nimi problemu, zobaczysz bassety potrafią dać tyle miłości i zadowolenia co żaden inny zwierzak (zaraz po łbie dostanę od "niebasseciarzy")
Trzymajcie się i powodzenia we wzajemnych relacjach życzymy :)

Batus - Pią 08 Paź, 2010 23:06

My puszczamy Batusa bez obaw, czy to w lesie czy na łące. Odbiega, ale ma nas na oku i najlepsza zabawa to pędzić do nas z odległości jak taran prosto na nogi. Jedyny problem to inny pies na horyzoncie, bo ten leeeci bez opamiętania, a ja obcych psów się boję.

Widzisz, one razem i to z dziećmi w domu a i tak rozpaczały za Tobą, przylepy dwie :) Szybko wyczuły, że Pańcia powinna byc przy nich non stop i od stada sie nie oddalać ;)

Hania - Pon 11 Paź, 2010 16:15

Od samego początku Dodo trochę kuleje ale tylko z rana może dlatego że mam strome schody?Jest jeszcze jeden duuuużżżży problem rano mam niespodzianki i mokre dywaniki w nocy Luna budzi się i spaceruje po pokoju , później drapie się po gardełku i piszczy a potem wyje a Dodo zaczyna szczekać i tak mamy zarywane noce.
gocha - Pon 11 Paź, 2010 16:50

Może by należało zabrać psiaki do weterynarza żeby im zrobić taki ogólny przegląd. Nie wiadomo czy psiny są zdrowe, w jakich warunkach przebywały, czy nie dokucza im jakaś choroba. Poza tym nic nie wiadomo o szczepieniach, pewnie wet coś poradzi, kiedy je szczepić, choćby przeciw wściekliźnie.
Może sunia drapie się i piszczy , bo coś jej dolega, a pies pewnie też kuleje z innego powodu niż Twoje schody.

Magda i Rudolf - Pon 11 Paź, 2010 16:56

Bassety maja czesto uczulenie pod gardlem, moj tez jak sie drapie to piszczy bo go pewnie to swedzi.
Moze jak sunia zaczyna spacerowac po domu tzn ze chce jej sie siusiu?
Dodo na pewno kuleje z innego powodu, moze miec artroze , moze miec jakis uraz.
Mysle ze wizyta u weta jest niezbedna.

Kamoos - Pon 11 Paź, 2010 17:05

Haniu skoro psinki sikają w nocy to nie ma innej rady jak wyjść z nim bardzo póżno w nocy i bardzo wcześnie rano ,a tym bardziej jak psy się w nocy obudzą i robią pobudkę ... nie ma siły trzeba wyjść na dwór . U nas na początku Mona też sikała więc jak tylko Mona się ruszyła to szliśmy na dwór ( średnio co dwie trzy godziny ) ,ale opłacało się te kilka niedospanych nocy -wkoncu zrozumiała że sika się na dworze :smile:
Hania - Pon 11 Paź, 2010 17:36

Teraz jest czas by poszły do domku a one nie chcą.Czekam jeszcze 2 godzinki.Co do weterynarza to jestem już umówiona :wink: Odnośnie siku i kupki to ostatnie wyjście jest o 23.00 chyba przesadą będzie 2.00
Marynia - Pon 11 Paź, 2010 18:01

Hania napisał/a:
Teraz jest czas by poszły do domku a one nie chcą.Czekam jeszcze 2 godzinki.Co do weterynarza to jestem już umówiona :wink: Odnośnie siku i kupki to ostatnie wyjście jest o 23.00 chyba przesadą będzie 2.00


Czasami i o 2 w nocy trzeba wyjść , ja dzisiaj 2x fruwałam z Goldie o 2.30 w nocy :evil: i 6.00 rano :sad: jak mus to mus :mrgreen:

Joasika - Pon 11 Paź, 2010 18:27

Matko! :roll:

Jak ja Wam współczuję!

Moja Bestia prześpi całą noc, a rano z jednym okiem półprzymkniętym, drugim sklejonym śpiochem,
z potarganymi włosami, drapiąc się po brzuchu półprzytomna przekręcam nieudolnie klucz
i ziewając jak smok uchylam tylko drzwi na tyle, żeby się moje Bestie wyślizgnęły na dwór.

Wpuszczam je po drugim łyku kawy. Znaczy się Bertę, bo Mela jest z powrotem zanim zdążę za nimi zamknąć drzwi. :roll:

Magda i Rudolf - Pon 11 Paź, 2010 18:34

Marynia napisał/a:
Hania napisał/a:
Teraz jest czas by poszły do domku a one nie chcą.Czekam jeszcze 2 godzinki.Co do weterynarza to jestem już umówiona :wink: Odnośnie siku i kupki to ostatnie wyjście jest o 23.00 chyba przesadą będzie 2.00


Czasami i o 2 w nocy trzeba wyjść , ja dzisiaj 2x fruwałam z Goldie o 2.30 w nocy :evil: i 6.00 rano :sad: jak mus to mus :mrgreen:

U mnie to samo, dzis w nocy o 12 i pobudka o 4.45!drapie sie , ziewa, mlaszcze. Jest szansa jak go wypuszcze na siku to moze jeszcze zasnie ale czesto jest tak ze poprostu od 5 juz nie spie :cry:

gocha - Pon 11 Paź, 2010 19:34

Moment adaptacji jest zawsze najtrudniejszy. Z reguły problemy mijają jak psy się przyzwyczają, Ty musisz też je poznać, poobserwować. Są u Was bardzo krótko i problemy na początku są rzeczą normalną, tym bardziej, że o psach wiesz niewiele, nie wiadomo czy były na dworze czy w domu przez większość dnia, nie wiadomo czego są nauczone, w ogóle nie wiadomo o nich nic. Musicie się siebie nauczyć.
Bardzo dobrze, że masz umówioną wizytę u weta, to też może wiele wyjaśnić, bo może psiakom coś dolega.
A w ogóle to w całej tej sytuacji trzeba wziąć poprawkę na to , że te psy są pogubione, zmiana domu, nie wiadomo jakie przejścia za nimi. Trzeba je otoczyć miłością i dać im czas.

Kamoos - Pon 11 Paź, 2010 20:10

Teraz Monia też prześpi całą noc , pisałąm jak wyglądały nasze poczatki. Wstawanie w nocy nie było przyjemne ale było warto. Jak napisała Marynia -jak mus to mus :smile:
Asia i Basia - Wto 12 Paź, 2010 19:05

Figa jest u nas od czerwca, a ja ciagle sie jej ucze, z Bacha dopiero teraz wyjasniaja sobie po psiemu rozne kwestie, czasem spokojnie, czasem zebami, mysle, ze czasu trzeba. Trzymamy kciuki, zeby one i Wy poradzily sobie z adaptacja jak najszybciej i na spokojnie.
agad - Wto 12 Paź, 2010 20:08

Ja z Etą właściwie nie mialam problemów adaptacyjnych, chociaż na początku wstawała dosyć wczesnie. Najlepiej ustalić jakąś rutynę - o stałych porach posiłki i spacery. Ważne, żeby psy się wybiegały i miały swoje miejsce w domu. Bardzo pomaga tez kong - zabawka z dziurką, przez którą wypadają chrupki lub inne smakołyki - bardzo się sprawdza, gdy psy zostają same w domu. Za dobre sprawowanie koniecznie trzeba nagradzac. I na koniec złe wieści - z moich doświadczeń wynika, że jeśli baset "zaznaczy" dywanik, to miejsce jest już "spalone" :mrgreen: Życzę powodzenia, uda się przy odrobinie cierpliwości i konsekwencji.
Miła od Gucia - Sro 13 Paź, 2010 11:22

Luna i Dodo miewają się dobrze, są problemy, wiadomo, to początki ich pobytu w nowym domu.
Dom Hani, dalej jest domem tymczasowym. Ale to lepiej dla psów, zamiast pobytu w hoteliku mieszkają sobie w domku.

W najbliższych dniach, a może nawet jutro, Luna i Dodo odwiedzą weterynarza.
Po wizycie Hania poda mi telefon do lekarza, i ja będę rozmawiała z weterynarzem, o stanie zdrowia psów, o ich leczeniu, o kastracji i sterylizacji.
Psom zostaną założone książeczki zdrowia.

Koszty wizyty, leczenia, i sterylizacji i kastracji będą pokryte z konta basseciego.

Pieniądze będą wysyłane bezpośrednio na lekarza weterynarii, na konto lecznicy.

Miła od Gucia - Czw 14 Paź, 2010 12:52

Nasze bassiorki, od godziny są badane.
Hania dziś jest z nimi u P. dra weterynarii.

Joasika - Czw 14 Paź, 2010 13:14

No to trzymamy kciuki :smile:
Hania - Czw 14 Paź, 2010 21:09

Tak bassiorki były u Pana doktora.Była to wstępna wizyta dostałam tabletki na odrobaczenie a Luna dodatkowo dostała zastrzyk hormonalny troszkę popłakała ale za to że była dzielna dostała mały smakołyk.Tak to prawda co pisała Miła cała opieka nad pieskami jest dzięki wielkim sercom ludzi.Wizyta trwała prawie 2 godzinki ale im to nie przeszkadzało smacznie sobie spały.W przybliżeniu Dodo ma 5 lat a Luna 3 latka.
Hania - Pią 15 Paź, 2010 13:18

Witam dziś 9,30 pieski były na dworzu a ja poszłam do domku synkowi pomóc się obrać wracam na podwórko a piesków nie ma :roll: szukałam je do 10-tej biegałam prawie wszędzie gdzie byliśmy.Nie macie pojęcia jaka byłam na nie zła tak bardzo je kochamy a one uciekły kiedyś miałam haskiego też przygarnęłam a on mi uciekał aż pewnego dnia już go nie odnalazłam.Siedziałam w domu i chciałam powiadomić straż miejską ale nie wiedziałam jak to powiem Miłej że one mi uciekły.Spojrzałam przez okno i oczom nie wieże :shock: siedzi dziadek na krześle a Dodo i Luna leżą obok niego.Prawie wszyscy postawieni na nogi a one smacznie sobie leżą :lol: .
Miła od Gucia - Pią 15 Paź, 2010 19:14

Hania napisał/a:
:shock: siedzi dziadek na krześle a Dodo i Luna leżą obok niego.Prawie wszyscy postawieni na nogi a one smacznie sobie leżą :lol: .


To znaczy, że one nie uciekły ??? A Ty nie zauważyłaś, że leżą przy dziadku ????

Oj Hania, Hania, dbaj kobieto o moje serce.

Teraz o wizycie u Pana weterynarza Jacka.
Czekam na e-maila z opisem wizyty, będzie bardziej fachowo, niż ja to opiszę. No i czekam na rachunek :lol:

Rozmawiałam z doktorem przed badaniem i po.
Powiedziałam, żeby zbadał psy, zrobił odpowiednią podstawową profilaktykę no i przygotowywał psy pod katem sterylizacji i kastracji.

Pierwsze co zrobił, to psy odrobaczył, dopiero potem jak się okaże, że wszystko jest ok, będą szczepienia. Tę kolejność zrobił celowo, żeby nie osłabiać organizmów psów, jeśli im coś dolega.
Aby uniknąć sytuacji, że sunia dostanie cieczkę, dostała ona teraz zastrzyk, który zabezpiecza przed cieczką na trzy miesiące.
Podobało mi się takie ciepłe podejście lekarza, mówił o tym, żeby dać psom trochę czasu na zadomowienie się, a potem przejść do wszystkich zabiegów.

Ogólny stan zdrowia psów jest dobry, rozmawiał lekarz z Hanią, wypytywał o wszystko.
Nie wiem nic o badaniach krwi czy moczu, ale o to spytamy.
Jeśli Dodo będzie kulał, to pewnie zrobimy mu prześwietlenie kręgosłupa.

Miła od Gucia - Pon 18 Paź, 2010 13:32

Koszty transportu Luny i Doda Dorotka wyliczyła na 150 zł. Powyższą kwotę przeznaczyła na zasilenie konta.
Hania - Sro 20 Paź, 2010 15:51

OD KILKU DNI ZAUWAŻAM ŻE DODO I LUNA PLANUJĄ UCIECZKI PODKOPUJĄ PIASEK ODSUWAJĄ KAMIENIE. PRZERAŻAJĄ MNIE SCHODY I TO JAK PO NICH SCHODZĄ MUSZE JE TRZYMAĆ ŻEBY NIE SPADŁY A CO BĘDZIE JAK JESZCZE UROSNĄ.BARDZO LUBIE TE PIESKI I CHYBA NIE WYBACZYŁABYM SOBIE JAKBY SPADŁY I COŚ SOBIE ZROBIŁY.OPRÓCZ TEJ DWÓJKI MAM JESZCZE DWÓCH WSPANIAŁYCH CHŁOPAKÓW KTÓRZY BARDZO lubią PIESKI.
gocha - Sro 20 Paź, 2010 16:18

Psiaki już pewnie nie urosną, bo są dorosłe, tu większym problemem są te schody. Czy to schody na zewnątrz, bo nie piszesz, jeżeli tak to można zrobić taką pochylnię, (nie pamiętam, ktoś miał, chyba Ewa od basseta i wyżłów), po niej bezpieczniej się schodzi.
I co z tymi podkopami, czy nie masz jak zabezpieczyć ogrodzenia ?nie wiem, może jakiś dodatkowy płotek, siatka.No może głupoty piszę, ale zmartwiło mnie to co przeczytałam, bo co będzie jak zwieją ?

Miła od Gucia - Sro 20 Paź, 2010 18:59

Madziu od Rudolfa,
proszę Cię zrób ogłoszenie, takie jak poprzednio.
Szukamy dla Luny i Doda domu, razem lub osobno.

Renia - Czw 21 Paź, 2010 11:01

osobno? Nie wiem czy im serduszka nie pękną
Miła od Gucia - Czw 21 Paź, 2010 11:03

Reniu, będziemy ich ogłaszać oczywiście jako parkę, nierozłączkę.
alexis1983 - Czw 21 Paź, 2010 12:57

Czyli domek tymczasowy nie stanie się stałym domkiem ?? :(
Miła od Gucia - Czw 21 Paź, 2010 13:11

Niestety, nie.
W takich sytuacjach zwątpień czy wątpliwości trzeba działać. Dobrze, że Hania uczciwie przedstawia sprawę. Nie udało się, no cóż trudno.
Szukamy, szukamy, pytajcie, rozgłaszajcie.
Dom będzie bardzo dokładnie sprawdzony.

Magda i Rudolf - Czw 21 Paź, 2010 13:37

Jest i ogloszenie na parke
http://ogloszenia.trojmia...&id_ogl=3090665
Wysylam pozytywne fluidki ≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈ :smile:

Miła od Gucia - Czw 21 Paź, 2010 13:47

Madziu, świetnie, fajna forma,
zdjęcia tam fajnie są eksponowane

i ja wysyłam moc pozytywnej energii
niech moc będzie z nimi :lol:

Miła od Gucia - Pią 22 Paź, 2010 17:30

Dziś dostałam informacje o kosztach wizyty weterynaryjnej.

Jeżeli chodzi o wizytę to po oględzinach i zapoznaniu sie z kondycją psiaków rozpoczęliśmy profilaktykę od podania tabletek odrobaczających. Mając na względzie to, że psy mają być poddane zabiegom sterylizacji, suczce podaliśmy preparat wstrzymujący pojawienie się cieczki aby zyskać czas na przeprowadzenie do końca profilaktyki tj. odrobaczania i wymaganych szczepień i późniejszego wykonania zabiegu sterylizacji bez zakłóceń.

Pozdrawiam - Jacek Dxxx.

Koszt to 115,00 zł.
Dziś zrobię przelew z konta basseciego.

Hania - Pią 22 Paź, 2010 21:51

Kochane bassiorki miały dziś kąpiel i odwiedziny u pana doktora sprawdzaliśmy czy mają czipy.Przepraszam że Was zawiodłam ale mi też nie jest łatwo one bardzo mnie polubiły :cry:
eufrazyna - Sob 23 Paź, 2010 07:26

Haniu, nikogo nie zawiodłaś! Wszystko jest przecież w porządku, nie martw się kobieto :)
Miła od Gucia - Sob 23 Paź, 2010 19:35

zrobiłam "dzieciakom" jeszcze allegro

http://allegro.pl/show_item.php?item=1288642679

Joasika - Nie 24 Paź, 2010 14:51

Haniu kochana!

Czasami po prostu człowiek nie daje rady. Tak bywa.

Hania - Czw 28 Paź, 2010 20:26

Doduś otrzymuje leki na chorą łapkę w formie tabletek ale ciężko z podaniem jemu kiełbaskę zje a tabletkę wypluje.
Miła od Gucia - Czw 28 Paź, 2010 21:03

najlepiej tabletkę podać w mięsku mielonym.
Dziś pocztą dostałam fakturę za wizytę weterynaryjną na 115 zł. Faktura już jest zapłacona.

Haniu, pieski lecz dalej, według wskazań doktora.
I pilnuj ich, pilnuj.
Napisz jak sobie radzicie.

zuza i gabi - Czw 28 Paź, 2010 21:47

A jak mielone zawiedzie,to zawijamy tabletkę w pasztetową,robimy kuleczkę i chop do mordki :grin: powodzenia.
FOSTER - Czw 28 Paź, 2010 22:07

a ja robię takiego mmsa z tabletki i pasztetu (w szalce lub w puszce) - wciągnięta zostaje każda nawet największa tabletka :mrgreen:
domelcia - Pią 29 Paź, 2010 09:22

a ja powiem tak...
rzucam tabletkę a psy ją jedzą ... :mrgreen:
za to jaki ubaw jest z podaniem tabletki kotu :roll: do tego najlepiej jest mieć ubrane rękawie murarskie duże i duuuuuuuuużżżżżżżżżooooooooo cierpliwości ;)

Hania - Pią 29 Paź, 2010 17:57

W spacerach towarzyszy nam mój starszy synek :grin:
Miła od Gucia - Pią 29 Paź, 2010 19:08

Hania przysłała porcję zdjęć Luny i Dodo

























Haniu, tak pięknie wyglądacie razem, Ty taka radosna

Teraz twoja kolej na opis do zdjęć.
Bardzo dziękujemy za śliczne zdjęcia i prosimy o jeszcze

Dorti - Pią 29 Paź, 2010 19:12

Piękne, jesienne zdjęcia :wink:
Oj Haniu, naprawdę "do twarzy Ci za bassetami" :wink:
Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam Was serdecznie.

gocha - Pią 29 Paź, 2010 19:14

Piękne są te psiory, napatrzeć się nie można :wink:
Nadia - Pią 29 Paź, 2010 19:37

śliczne pieski:)
zuza i gabi - Pią 29 Paź, 2010 19:41

pięknie wyglądacie :grin: ale by się wycałowało te dorodne dupska bassecie :mrgreen:
Magda i Rudolf - Pią 29 Paź, 2010 19:51

Piekne zdjecia, moze Hania jeszcze zmieni zdanie i bassiorki zostana w Koscierzynie :smile: Poczatki zawsze sa najgorsze a pozniej wszystko sie uklada :smile:
eufrazyna - Pią 29 Paź, 2010 20:02

Piękne zdjęcia :)
Mirka - Pią 29 Paź, 2010 20:07

piękne fotki
a Hania wygląda na taka szczęśliwą
z bassiorkami :lol: :lol:

Miła od Gucia - Pią 29 Paź, 2010 22:32

No takie piękne bassiorki i cisza, nikt nie dzwoni, 260 wyświetleń.
Dziś dodałam zdjęcia nowe, z tych dosłanych przez Hanię.
Przyjdzie nam je rozdzielić jak tak dalej pójdzie.
http://allegro.pl/show_item.php?item=1288642679

Miła od Gucia - Czw 04 Lis, 2010 12:09

Psy do adopcji zostaną rozdzielone.

Dodo w najbliższych dniach ma spotkanie z ewentualną Adoptującą.
Pani Anita odwiedzi Dodo i zapozna sie z nim.
jestem po wstępnej rozmowie, Pani zgadza się na wizytę przedadopcyjną, wie o kastracji psa.

Co do Luny.
Jak dobrze pojedzie luna pojedzie do Essen do Igorka, też jestem po wstępnej rozmowie z Ludmiłą.

Rozmawiałam także dziś z lekarzem. Więc psy po odrobaczywieniu, teraz zostaną kompleksowo zaczepione. Po zaszczepieniu trzeba odczekać trzy tygodnie, aby kastrować czy sterylizować.

Magda i Rudolf - Czw 04 Lis, 2010 12:28

Smutno ze zostana rozdzielone :cry: Ale jak nie ma wyjscia to co zrobic :cry:
Najwazniejszy jest dla nich teraz szczesliwy dom staly pelen milosci :smile:

alexis1983 - Czw 04 Lis, 2010 13:30

Smutne, że zostaną rozdzielone :( Pewnie są ze sobą zrzyte... ale skoro nie ma innego wyjścia...
FOSTER - Czw 04 Lis, 2010 19:50

najgorzej będzie miał Dodo jeśli w nowym domu nie będzie miał towarzystwa.
Moje dwa psy okazało się, że były tak strasznie ze sobą zżyte (chociaż wcale to tak nie wyglądało), że po śmierci mojej Tosi Fikus pożył tylko trzy miesiące - serce mu siadło, dostał kołatania przedsionków i mimo opieki kardiologa nie udało się go uratować - wet. stwierdził, że on po prostu nie chce żyć i my go do tego nie zmusimy.
Przepraszam, że uprawiam tu czarnowidztwo, ale tak jakoś mi się przypomniało.

Dorti - Czw 04 Lis, 2010 22:01

Nie można do tego podchodzić w ten sposób i zakładać, że będzie żle :~
Miałam styczność z tymi psami i wiem, że to się wszystko poukłada w miarę bezboleśnie.
I nie można czekać w nieskończoność na kogoś kto zechce adoptować 2 bassety.
Dodo sobie świetnie da radę, on jest taki prawdziwy samiec.
Ja optymistka jestem i bardzo wierzę w dobre zakończenie :wink:

Magda i Rudolf - Czw 04 Lis, 2010 22:01

Ale to byl basset? bo bassety to raczej twarde sztuki i szybko odnajduja sie w nowych warunkach:grin:
Miła od Gucia - Czw 04 Lis, 2010 22:05

Mnie też nie jest dobrze na duszy z tym, że je rozdzielamy. Nie wiemy, czy były zawsze razem. Dla nich, skoro nie mogą zostać u Hani, lepiej jest, aby znalazły domy jak najprędzej. Dla ich dobra. Nie możemy czekać, aż pewnego dnia uciekną, bo ciągle tego próbują i już nie wrócą, albo spotka je coś złego.
Hania się nimi dobrze opiekuje, robi co może, mają dobry dom, ale nie mogą u Hani zostać. I cenię Hanie za to, że nie robi nic na siłę.

FOSTER - Czw 04 Lis, 2010 22:48

wiem, wiem.... tylko co ja zrobię, że jak sobie pomyślę o rozstaniu to mi się mokre oczy robią - no mięczak jestem. :~
Joasika - Pią 05 Lis, 2010 08:34

Ja miałam taki przypadek u sąsiadów:

Wzięli dwa czarne pieski - takie szczeniaczki podobne do wyżła niemieckiego.

Przez trzy miesiące trzymali je w jednej klatce (na ich posesji są dwa domy w oddaleniu kilkudziesięciu metrów od siebie).

Nie skomentuję, jakiej wielkości była klatka.

Psy były bardzo zżyte z sobą.

Potem je rozdzielili - przy każdym z domów postawili klatkę - taką półtorej na półtorej metra i umieścili w nich psy.

Psy wyły z rozpaczy i tęsknoty dobry miesiąc. Najgorsze było to, że one się słyszały.

Tego się nie dało słuchać :cry:

Jednak z moich obserwacji wynika, że bassety najbardziej pragną LUDZKIEGO towarzystwa, więc myślę, że wszystko się jakoś ułoży. :smile:

Miła od Gucia - Pią 05 Lis, 2010 17:40

Dziś od południa Dodo jest w domu Anity i Jej Męża.
Na razie trwa zapoznanie, wąchanie, wywalanie się do głaskania.
Do samochodu wsiadł chętnie.
Zobaczymy jak się ułoży.
Jak Państwo przyjechali Luna sobie spokojnie leżała, a Dodo od razu podleciał, ogonem merdał.

Pierwsze zdjęcie Doda w nowym domu.
Troszkę słabe bo z komórki.



Daga, nie mogłam się dziś do Ciebie dodzwonić.
Bardzo bym Cię prosiła, abyś w dogodny dla siebie dzień, tak jak pisałaś, podjechała do P. Anity. Ja wyślę Ci umowę. Przygotuję ją dopiero we wtorek.
Dziś wyślę umowę nowym opiekunom, do zapoznania się z nią, zanim podpiszą.

Dorti - Pią 05 Lis, 2010 18:00

Teraz trzymam kciuki za całą psio - ludzką rodzinkę :wink:
Magda i Rudolf - Sob 06 Lis, 2010 07:46

Ciekawe jak tam Dodo w nowym domku, no i Luna jak przezyla noc bez Dodo :roll:
Miła od Gucia - Sob 06 Lis, 2010 12:47

Dzwoniłam do Hani i do Pani Anity.
Jeśli chodzi o Luneczkę, to nie jest źle. Od momentu jak wyjechał Dodo bardziej zaprzyjaźniła się z Sonią. Zaczęły się bawić, czego poprzednio nie było. A także z kotem Pusiem się obwąchują, leżą razem.

Natomiast Dodo, jak mówi Pani Anita popłakiwał, nie bardzo chciał jeść wczoraj. Dziś dokładnie obwąchał podwórko. Pani Anita się śmiała, jak go obserwowała, bo Dodo centymetr po centymetrze obszedł i wybadał całe ogrodzenie. W sąsiedztwie są pieski z którymi Dodo powoli się zapoznaje, zero agresji, a wiec będzie z kim poszaleć i pobiegać. Oczywiście zaznaczył miejsce w pokoju koło doniczki. Generalnie nie jest źle, już wie gdzie jest jego miejsce, jest przyjazny. Państwo poświęcają mu czas, bawią się z nim, chodzą na spacery.

Miła od Gucia - Pon 08 Lis, 2010 17:48

Dziś do południa zadzwoniła Pani Anita.
Długo rozmawiałyśmy. Pani Anita opowiadała o zdolnościach Dodo, kanapa jest jego hi hi.
Poznają się nawzajem. Dodo się przyzwyczaja, lubi przebywać na podwórku (solidnie ogrodzonym, zabezpieczonym).
Dodo podbił serca nowych opiekunów i jeszcze w tym tygodniu zostanie podpisana umowa.
Już rozmawiałam z Dagą "bestą", to Ona pojedzie wygłaskać Dodo i załatwić wszelkie formalności.

Miła od Gucia - Wto 09 Lis, 2010 19:45

dostałam kolejne rozliczenie:

Pozwoliłem sobie zsumować koszty 2 wizyt obu psiaków.
27.10 ponownie odrobaczyliśmy dwa psiaki. U Doda, ze wzgledu na manifestującą sie wciąż od czasu do czasu bolesnoscią łapki zastosowałem kontrolnie lek przeciwzapalny w tabletkach przez tydzień (wyniki ocenimy przy szczepieniu - umówieni na 15.11). Koszt tej wizyty to 55 zł
08.11 Luna została zaszczepiona szczepionką Vanguard plus 7 (nosówka, parwowiroza, parainfluenza, zakażenia adenowirusowe i leptospiroza) - koszt szczepienia 50 zł
Faktura zostanie wystawiona na sumę 105 zł
Pozdrawiam - Jacek Dxxx.

Miła od Gucia - Nie 14 Lis, 2010 14:50

Dodo jest po kolejnym szczepieniu (czekam na rachunek).
Dodo dostał skierowanie na prześwietlenie. Utykanie łapy jest niepokojące, i nie ustaje.
Żeby sprawdzić dokładnie co się dzieje prześwietlenie jest niezbędne. Jutro Dodo z Pańciostwem jedzie do Gdańska do Kliniki.

Magda i Rudolf - Nie 14 Lis, 2010 16:24

Biedny Dodus, a jak sie zaklimatyzowal?wszystko w porzadku?
A Luna? zostaje u pani Hani? jak sie ma?

Miła od Gucia - Nie 14 Lis, 2010 16:49

Pani Anita, dzwoni z informacjami, internet dopiero Państwu podłączą pod koniec miesiąca. Dodo ma się dobrze, próbuje ucieczek.

Co do Luny, Hania jeszcze się nie określiła.

Miła od Gucia - Pon 15 Lis, 2010 14:49

Temat Luny oddzieliłam
Jest T U T A J

Miła od Gucia - Pon 15 Lis, 2010 18:40

Diagnoza lekarska po prześwietleniu Doda.
Dodo dostał "głupiego Jaśka" i prześwietlono mu kręgosłup, stawy biodrowe i łapy.
Są bardzo duże zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa, oraz stawów biodrowych. Stanem zapalnym są zajęte kręgi, co go uciska i powoduje ból, stąd kuleje.
Drżenia jakie występują u Doda, są właśnie z powodu bólu kręgosłupa.
Stan w jakim jest Dodo, nie jest do wyleczenia, można tylko zaleczyć i ulżyć psu.
Leczenie Doda polegałoby na dawce już teraz 4 zastrzyków po 70 zł jeden. Dostał lek, zawiesinę, który działa na zakończenia nerwowe.
W tej sytuacji, że leczenie Doda jest już docelowe i długotrwałe Państwo nie podejmą się Jego adopcji.
Leki będzie musiał już dostawać co jakiś czas.
Pani Anita dziś za wizytę Doda zapłaciła 170 zł.

Zastrzyk ten za 70 zł nie został podany. Pies powinien ich dostać na już 4.
U Anity Dodo może jeszcze zostać zanim nie znajdziemy mu domu, do dwóch tygodni maksymalnie.

Wszystkie wyniki i opisy prześwietlenia Pani Anita ma.

P. Anita sama nie podjęła decyzji o podaniu zastrzyków, te zastrzyki Dodo może otrzymać także u dra Jacka D. Dostała zlecenie na zastrzyki.

Teraz do Was mam pytanie, co robimy, czy wyrażamy zgodę aby Dodo przyjął tę serię 4 zastrzyków na nasz koszt.
I musimy szukać takich ludzi do adopcji, którzy będą świadomi co do dalszych kosztów w leczeniu Doda.

Proszę o decyzję, bo jutro chcę P. Anicie odpowiedzieć, a co najważniejsze ulżyć w cierpieniu Dodo.

zuza i gabi - Pon 15 Lis, 2010 18:53

Ja jestem za,jutro wyśle pieniążki,trzeba mu ulżyć choć na jakiś czas :sad:
gocha - Pon 15 Lis, 2010 20:29

Pewnie, że psa trzeba leczyć, nadal jest niczyj :cry: tylko nasz forumowy.
domelcia - Pon 15 Lis, 2010 20:53

za! też postaram się coś jeszcze dosłać.
Kala - Pon 15 Lis, 2010 21:10

za - również coś prześlę biedaczkowi...
Magda i Rudolf - Pon 15 Lis, 2010 21:46

Ryczec mi sie chce jak to czytam :cry:
Pewnie ze ZA, jutro sle kaske

Miła od Gucia - Pon 15 Lis, 2010 22:08

Szukam domu dla Doda, wysłałam już parę e-maili, jutro reszta telefonów.
Madziu odświeżysz Doda ogłoszenie też ??
Dzwoniłam do P. Anity, jutro pojadą ze wszystkimi wynikami do weterynarza i Dodo będzie otrzymywał zastrzyki.
170 zł, które wydali na wizytę Doda, odeślemy P. Anicie.

Miła od Gucia - Pon 15 Lis, 2010 22:08

Szukam domu dla Doda, wysłałam już parę e-maili, jutro reszta telefonów.
Madziu odświeżysz Doda ogłoszenie też ??
Dzwoniłam do P. Anity, jutro pojadą ze wszystkimi wynikami do weterynarza i Dodo będzie otrzymywał zastrzyki.
170 zł, które wydali na wizytę Doda, odeślemy P. Anicie.

Miła od Gucia - Pon 15 Lis, 2010 22:31

Na leczenie Doda imiennie wpłynęło dziś 200 zł.

Trzymaj się Dodo, będzie dobrze.

Mirka - Pon 15 Lis, 2010 22:56

Miła od Gucia napisał/a:
Na leczenie Doda imiennie wpłynęło dziś 200 zł.

Trzymaj się Dodo, będzie dobrze.


Miłka własnie zrobiłam przelew imienny dla Doda :~

Miła od Gucia - Pon 15 Lis, 2010 22:57

dzięki :lol:
aniapiotr - Pon 15 Lis, 2010 23:31

Bogusiu, mogę zrobić więcej ogłoszeń jak chcesz :)
Joasika - Wto 16 Lis, 2010 07:25

Kurczę, Dodo, chłopie, trzymaj się!!!

Mam nadzieję, że szybko znajdzie się dla Ciebie kochający dom z troskliwymi opiekunami.

Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 07:58

Aniu, nie pytaj
rozgłaszajcie bardzo proszę
chodzi o czas, nie ukrywam, że bardzo, bardzo bym chciała już go stamtąd zabrać.
A jeszcze sprawdzenie domku, jak się takowy znajdzie, transport

Ślijmy wszyscy dobrą energię aby przyciągnąć ludzi, dobrych ludzi...

allegro ma
http://allegro.pl/basset-...1309804442.html

alexis1983 - Wto 16 Lis, 2010 10:13

Smutne... Czemu tak jest, że jak pieskom coś dolega to ludzie od razu z nich rezygnują... Widocznie decyzja o adopcji nie była do końca przemyślana... a co z umową adopcyjną?? Nie podpisują jej przy adopcji psa? Tam chyba jest coś na temat leczenia ewentualnie chorego psiaka?? Oczywiście w tym wypadku lepiej zabrać Doda... Czy jak dziecko choruje to też oddaje się je do adopcji?? Smutne :( :(:(
Dorti - Wto 16 Lis, 2010 10:16

alexis1983 napisał/a:
Smutne... Czemu tak jest, że jak pieskom coś dolega to ludzie od razu z nich rezygnują... Widocznie decyzja o adopcji nie była do końca przemyślana... a co z umową adopcyjną?? Nie podpisują jej przy adopcji psa? Tam chyba jest coś na temat leczenia ewentualnie chorego psiaka?? Oczywiście w tym wypadku lepiej zabrać Doda... Czy jak dziecko choruje to też oddaje się je do adopcji?? Smutne :( :(:(


Tu jeszcze nie została podpisana umowa adopcyjna.
A dom dla Doda na 100% się znajdzie i to najlepszy z najlepszych :wink:
Trzeba tylko trochę czasu.

Mirka - Wto 16 Lis, 2010 10:25

Dorti napisał/a:
alexis1983 napisał/a:
Smutne... Czemu tak jest, że jak pieskom coś dolega to ludzie od razu z nich rezygnują... Widocznie decyzja o adopcji nie była do końca przemyślana... a co z umową adopcyjną?? Nie podpisują jej przy adopcji psa? Tam chyba jest coś na temat leczenia ewentualnie chorego psiaka?? Oczywiście w tym wypadku lepiej zabrać Doda... Czy jak dziecko choruje to też oddaje się je do adopcji?? Smutne :( :(:(


Tu jeszcze nie została podpisana umowa adopcyjna.
A dom dla Doda na 100% się znajdzie i to najlepszy z najlepszych :wink:
Trzeba tylko trochę czasu.


no właśnie jak przygarnąć to psa zdrowego,młodego i najlepiej z rodowodem :cry:
martwię sie że nie zdążymy z tym domem w 2 tygodnie,a co bedzie jak przekroczymy termin :?:

alexis1983 - Wto 16 Lis, 2010 10:32

A w jakiej miejscowości przebywa teraz Dodo?? Termin 2 tygodni wyszedł od Państwa, którzy mają Doda obecnie, czy jest uzależniony od innych warunków?
Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 11:33

Dodo jest 20 km od Kościerzyny, woj. pomorskie.
Pani Anita prosiła, aby w miarę możliwości wcześniej zabrać Doducha.

Rozmawiałam przed chwilą z weterynarzem, powiedziałam, żeby zaaplikował Dodusiowi ten zastrzyk. I żeby zrobił wszystkie wpisy w książeczce, zalecenia, na ewentualność, że w każdej chwili ktoś może po Doda przyjechać.
Rozmawiałam z P, Anitą, jeszcze dziś podejdzie do lekarza ze wszystkimi wynikami Doda w celu konsultacji, i najpóźniej jutro Dodo dostanie pierwszy zastrzyk.
Zapytałam lekarza też jaka jest częstotliwość podawania tego leku.
Podaje się go w odstępach tygodniowych. Więc kuracja będzie trwała cztery tygodnie.

Proszę pytajcie, szukajcie,
a czy ktoś mógłby Dodusia wziąć na tymczas ???

alexis1983 - Wto 16 Lis, 2010 11:56

A jak Dodo dogaduje się z innymi psami?? Bo mój Lost to cholerna zadziora jest i jak jakiś pies znajdzie się w pobliżu Rajzuchy to od razu przystępuje do ataku...
Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 11:57

Tego nie wiem, zapytam Anitę, czy podczas pobytu u Niej Dodo miał kontakt z innymi psami.
alexis1983 - Wto 16 Lis, 2010 12:03

Bo jak na tymczas to może my :) Tylko trzeba by pomóc nam w transporcie, bo pomorskie to daleko od nas :) Tylko koniecznie proszę zapytać czy Dodo nie jest agresywny w stosunku do innych psów i czy umie przebywać sam w domu ok. 8 godzin, bo obydwoje z mężem pracujemy i średnio przez tyle nie ma nikogo w domu...
Dorti - Wto 16 Lis, 2010 12:34

Ja już obdzwoniłam wszystkich, których mogłam i rozesłałam wici.
Mam nadzieję, że to coś da.
Ja nie mogę go zabrać bo u mnie jest INKA a do tego Dodo to samiec i byłby kłopot
bo Andziol mu nie popuści :roll:
Myślę, że drugi samiec do towarzystwa to nie jest najlepsze rozwiazanie. Różnie z tym bywa
ale ja bym nie ryzykowała.
Ja już prawie nic nie robię w domu tylko trzymam kciuki za Dodo.
A przecież obiad trza zrobić bo mnie dziś rodzina udusi jak nie będzie papu :razz:

alexis1983 - Wto 16 Lis, 2010 12:42

No właśnie mój Lostek trochę zadziorny jest, ale jak Dodo by się nie "odgryzał" to Lostek dał by sobie spokój... Sama już nie wiem, jedno jest pewne, że adopcja Dodo nawet ta tymczasowa musi być szybka, bo z tego co tu czytam to ci Państwo najwyraźniej już go nie chcą...
Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 12:46

alexis1983 napisał/a:
Bo jak na tymczas to może my :) Tylko trzeba by pomóc nam w transporcie, bo pomorskie to daleko od nas :) Tylko koniecznie proszę zapytać czy Dodo nie jest agresywny w stosunku do innych psów i czy umie przebywać sam w domu ok. 8 godzin, bo obydwoje z mężem pracujemy i średnio przez tyle nie ma nikogo w domu...


No tego do końca nie wiemy,
u Hani zawsze ktoś był w domu i sam nie zostawał, jeśli chodzi o agresje to nie wydaje mi się, Anita mówi, że na spacerach przyjaźnie się zachowywał do innych psów.

Ja przed chwilą rozmawiałam z Panem Jarkiem, chętnym na adopcje Dodusia i On ma podobne pytania. Głównie chodzi o pozostawienie psa samego w domu.
Pan Jarek mieszka w okolicach Krakowa, ma olbrzymi teren.
I do towarzystwa Dodo miałby koleżankę bokserkę, która jest wysterylizowana. Bokserka jest własnością rodziców Pana Jarka ale zamieszkują w jednym domu, mając oddzielne gospodarstwa i wejścia.

alexis1983 - Wto 16 Lis, 2010 13:01

Bogusiu Ty zadecydujesz najlepiej... Cokolwiek postanowisz - napewno będzie dobrze... A to adopcja stała, czy na tymczas do tego Pana ??
Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 13:16

Pan chciałby na stałe,
cały czas w rozmowie troszczył się o dobro psa.
A i co ważne, powiedziałam Panu o sytuacji zdrowotnej Doda i o ewentualnych kosztach.
P. Jarek powiedział, że w tej kwestii to się nie martwi, bo z tym sobie poradzi, martwi się tylko czy Dodo zostając sam w domu nie "płakałby".

alexis1983 - Wto 16 Lis, 2010 13:19

No to jeśli na ds. to byłoby super... gdyby tylko obecni posiadacze Doda chcieli przeprowadzić "teścik" pozostawienia Doda samego w domu to pewnie zapadłaby decyzja... Czekamy na decyzję, w razie co służyby pomocą...
Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 13:27

Już dzwoniłam teraz do P. Anity.

Dodo na czas ich pracy zostawał sam w domu.
Pani Anita nie ukrywa, że na początku szczekał i płakał.
Natomiast teraz się przyzwyczaił, jest mu smutno jak wychodzą do pracy, ale już nie "hałasuje".
Natomiast jak wracają z pracy Dodo bardzo się cieszy, i już ich nie odstępuje na krok.
W domu Dodo nie zrobił żadnych szkód podczas nieobecności. Najprawdopodobniej trochę pokwilił i szedł spać.
Jeszcze P. Anita dodała, że bardzo Dodo pragnie ludzi, zwierząt, kontaktu.
Nie wykazał ani razu agresji ani do ludzi ani do zwierząt. Do każdego się łasi, merda ogonem.

Moim zdaniem ten pies pragnie mieć swoja rodzinę, on czuje co się dzieje.
Wiem jak mój Gustaw, on bardziej się łasi jak suczka. Przylepa jedna, to tak jak faceci :wink:

Jedno jest pewne Dodo pragnie być kochany.

alexis1983 - Wto 16 Lis, 2010 13:32

Bogusiu to teraz pozostaje rozmowa z Panem Jarkiem, jeśli on nie wyrazi chęci na adopcję Dodusia, to my chętnie oferujemy mu dom tymczasowy, tylko prosilibyśmy o pomoc w transporcie, z uwagi na fakt, iż mąż cały tydzień, łącznie z weekendem ma dyżur, a ja sama nie jeżdżę w takie trasy :( Chyba, że adopcja mogłaby poczekać do przyszłego tygodnia...
Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 20:32

Pan Jarek wraz z małżonką, po wielu rozmowach, informacjach
adoptują Dodusia.

Koszty dalszego leczenia biorą na siebie.

Teraz, szukam kogoś na wizytę przedadopcyjną.
Kraków, Kraków odzywajcie się.

gocha - Wto 16 Lis, 2010 20:51

Matko jak się cieszę, kamień z serca. Wczoraj jak w rozmowie z Danusią dowiedziałam się, że biorą Lunę to mi bardzo ulżyło, tym bardziej, że właśnie to oni ją biorą, ale spać nie mogłam przez Dodo, teraz ta wiadomość to chyba najmilsza od wczoraj.
Wreszcie te biedne psiny zakończą swoją tułaczkę.

Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 21:37

Nie napisałam Wam, że Dodo dziś przyjął pierwszy zastrzyk.
Kolejny za tydzień.

Do rodziny Pana Jarka na wizytę przedadopcyjną pojedzie Agatkaw.

Co do transportu, Dorotka zgodziła się pojechać po Doda do P. Anity, i dowieźć go na trasę (do ustalenia), a na przeciw wyjadą Pan Jarek z małżonką.

Teraz ustalamy powoli terminy.

Agataw - Wto 16 Lis, 2010 21:46

Pojedziemy, czekamy na info od Miłej.
Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 22:20

Agatko wysłałam Ci e-maila ze wszystkimi danymi.
Bardzo dziękujemy za pomoc.

Hania - Wto 16 Lis, 2010 22:44

Moje serce bardzo się cieszy że Doduś będzie miał domek i ktoś go pokocha takim jakim jest a naprawdę jest Kochany :lol: .Przy moich schodach by tylko cierpiał.
Miła od Gucia - Wto 16 Lis, 2010 22:54

I mamy kolejne pieniążki na Dodusia naszego.
Dziś wpłynęło 100 zł.
Także wystarczy nam, na oddanie 170 za wizytę i Pana weterynarza za zastrzyki i szczepienia.

Hania - Wto 16 Lis, 2010 23:08

Dzięki bassetom zrozumiałam że są na świecie wspaniali ludzie.Dziękuje wszystkim za pomoc.Duże buziaki od nas i Lunki dla was :lol:
alexis1983 - Sro 17 Lis, 2010 07:20

Super wiadomości :) Cieszymy sę bardzo :)
Miła od Gucia - Sro 17 Lis, 2010 07:57

Hania napisał/a:
Dzięki bassetom zrozumiałam że są na świecie wspaniali ludzie.Dziękuje wszystkim za pomoc.Duże buziaki od nas i Lunki dla was :lol:


Haniu, i my się cieszymy, że poznaliśmy Waszą Rodzinę.
I dziękujemy ci bardzo za opiekę nad Luną i Dodo.

Myślę, że będziemy w kontakcie i zostaniesz z nami - zapraszamy.

Agataw - Sro 17 Lis, 2010 09:53

Na przedadopcyjną wizytę jesteśmy umówieni na dziś po południu.
Miła od Gucia - Sro 17 Lis, 2010 10:04

O, super, no proszę jaki ekspres.
Dzięki Agatko
umowę dostałaś ??
zabierzesz ze sobą tak?
W dwóch egzemplarzach zostaw P. Jarkowi.
Jak wszystko będzie ok, Twoja opinia pozytywna, to On ją zabierze ze sobą (swoją część już wypełni) i przy przekazaniu Doda, Dorotka dopisze swoje dane i Doda i zainteresowane strony podpiszą miedzy sobą umowę.

Agataw - Sro 17 Lis, 2010 10:14

Dostałam, zabiorę. Zadzwonię do Ciebie w wolnej chwili.
Miła od Gucia - Sro 17 Lis, 2010 18:54

Dodo już jest u Doroty.
Dziś został zabrany z domu P. Anity.
Na niedzielę Dorotka jest umówiona z P. Jarkiem na przekazanie Doda.
Oczywiście pod warunkiem, że wizyta wypadnie pozytywnie.
Agatka jeszcze nie dzwoniła.

Kamoos - Sro 17 Lis, 2010 19:21

Dorotka jak zwykle niezawodna !!! Ukłon w jej stronę :smile:
Dorti - Sro 17 Lis, 2010 22:03

Tak, Dodo jest u mnie.
Szał pał normalnie, 9 psów :shock: :wink:
I jak się okazuje całe szczęście, że juz u mnie.
Ma się dobrze chociaż mam wrażenie, że schudł odkąd go ostatnio widziałam.
Grzeczny chłopaczek, zgłupiał jak zobaczył taki harem, nie wiedział co robić
Angela się pojszczała na jego widok z radości, Dasza podeszła jak stara i zaczęła zaczepiać do zabawy, Inka luz blus, Anabela - szefowa obsztorcowała gościa i generalnie bawi się w obserwatora i pilnuje, Róża ma swój świat i lepiej żeby sie do niej nie zbliżał.
Wszystkich zaskoczyła nasza seniorka Lussi, która ruszyła do Doda w podskokach, kity w górze, dupskiem zarzucala, mruczała i chciała się bawić.
Z Andim i Onyśką spotkania "face to face" nie będzie z wiadomych względów.
Narazie sytuację mam opanowaną i mam nadzieję, że tak już zostanie do niedzieli.
Pozdrawiamy z Dodusiem.

gocha - Sro 17 Lis, 2010 22:08

No to super, do niedzieli niedaleko, a zdaje się że nowy domek już na pewno na niego czeka :grin:
Miła od Gucia - Sro 17 Lis, 2010 22:08

Już Ci mówiłam, że Gustaw spakowany z workiem karmy do Ciebie się szykuje :lol: :lol: :lol:
Agataw - Sro 17 Lis, 2010 22:20

Jestem.
Agata i Jarek to młodzi ludzie z wielkimi sercami. Mieszkają na wsi, w domu z ogrodem. Obok siebie mają rodziców i ich wychowankę bokserkę, czyli "psiarzy", którzy w każdej chwili pomogą, wyprowadzą psa, przypilnują gdy trzeba.
Jarek i Agata bardzo chcą tego psa, są na niego przygotowani, mają już legowisko, dobrze ogrodzoną działkę, są w stanie zapewnić mu utrzymanie, dać serce.
Mówiłam o wadach bassetów, że się ślnią, że są uparte, że kanapa jest ich, że uszy, że chlapią przy jedzeniu i wszystko, o czym sobie przypomniałam. Uparcie tkwili przy tym, że wiedzą, że chcą mu dać dom. Pytali o szczegóły, z zainteresowaniem słuchali i notowali. Zdaja sobie sprawę, że nie wszystko wiedzą, będą pytać. Wzruszyłam się, jak Jarek opowiedział jak pódzie z Dodem na spacer i będzie rozmawiał z sąsiadem - basseciarzem. Powiedzieli, że będą w kontakcie, że zarejestrują się na forum, że zapraszają nas w odwiedziny.
Przekonali mnie. Odniosłam wrażenie, że nie tylko Dodowi jest potrzebny dom ale im jest potrzebny Dodo. Czas pokaże jak będzie. Ja jestem za.
Decydujcie.

Dorti - Sro 17 Lis, 2010 22:34

Ja sie dzisiaj również narozmawiałam z Panem Jarkiem przez telefon.
Powiedziałam tak, że gdyby dzwonił do mnie w sprawie szczenięcia do kupienia
bardzo chętnie bym się z nim spotkała w celu przekazania malca :wink:
Jestem pod wrażeniem i jestem pewna, ze to jest TEN dom dla Doda :grin:

gocha - Sro 17 Lis, 2010 22:35

No to super wiadomości :grin:
Tak się cieszę, że Dodo znajdzie nareszcie swoich ludzi i prawdziwy dom skąd go już nikt nie odda i nie wyrzuci.
Jeżeli jesteś Agatko na tak, to ja mam zaufanie i nie mam zastrzeżeń.

Miła od Gucia - Sro 17 Lis, 2010 22:44

Dodo, chłopie słyszałeś ??
Pakuj się :lol: :lol:

Agatko, jeszcze raz bardzo Ci dziękujemy
obiecuję, że jeszcze nie raz wykorzystamy Twoje umiejętności prowadzenia rozmów i sprawdzania domków :lol:

Dorti - Sro 17 Lis, 2010 22:56

Proszę bardzo, kilka fotek chłoptasia :wink:










tutaj Dodo mówi Wam Dobranoc :wink:

tubcia - Sro 17 Lis, 2010 23:01

śliczny a jaki ma fajny brązowy nochal :lol:
Kamoos - Sro 17 Lis, 2010 23:05

Kamień z serca :smile: :smile: :smile:
Mirka - Czw 18 Lis, 2010 00:01

no to mozna dzisiaj spać spokojnie :lol:
Dorti - Czw 18 Lis, 2010 08:22

Noc minęła bardzo spokojnie, wszystkie psiuty spały :wink:
Dodo wczoraj wieczorem zdecydował sie na spałaszowanie jedzonka,
dziś rano zrobił to ponownie z cała sforą :grin:
Myślę, że jest trochę obolały, chodzi ostroznie, kładzie też sie ostrożnie.
Jest spokojny i zrównoważony i nie bardzo pasują mu młode, zwariowane suczki
dlatego dziś rano pogonił Inkę (z zębami), Angela czuje przed nim dystans, Dasza ma go gdzieś :razz:
Najlepiej wychodzą na tym Lussi, Anabela i Róża, on przed nimi pokornieje a one dają mu
"żyć" :mrgreen:
O wskakiwaniu na kanapy nie ma mowy, nic takiego mu nie przychodzi do głowy, lubi spać na dry bad, pontony niekoniecznie.
Teraz śpi przy moich nogach a za plecami mam kolejną, wierną przylepę Inkę :roll: :grin:

Miła od Gucia - Czw 18 Lis, 2010 08:26

Masz cudne poranki Dorti, tu Dodo, tu Inka a tam reszta powoli się budzi.
Miłego i spokojnego dnia życzę.
Ugłaskaj Dodo, i powiedz mu do ucha, że go przepraszam. On będzie wiedział o co chodzi.

lora - Czw 18 Lis, 2010 08:35

Cytat:
Odniosłam wrażenie, że nie tylko Dodowi jest potrzebny dom ale im jest potrzebny Dodo.


Wspaniały argument. Najlepszy jaki może być dla psa :grin: :grin: :grin:

Dorti - Czw 18 Lis, 2010 22:02

No i już po wszystkim :grin:
Nastąpiła nieoczekiwana zmiana planów i transport Dodo nastąpił dzisiaj :wink:
Wyruszliśmy z domu około godz. 13-tej. Spotkalismy sie pod Łodzią.
Dodo swietnie zniósł całą drogę, zabrałam mu dry bad na którym spał i dostał go od nas w prezencie :grin:
Jarek z żoną juz na nas czekali, samochód odpowiednio przygotowany do przewiezienia pupilka, ponton z kocykiem już czekał.
Dodo będzie miał wspaniałych właścicieli.
Było mi bardzo miło Was poznać kochani.

A to foteczki na pożegnanie.





Miła od Gucia - Czw 18 Lis, 2010 22:22

Witajcie nowi Pańciostwo.
Ładnie Wam z Dodo :lol: :lol:
Trzymamy kciuki, powodzenia

Dorotka, dziękujemy

Dorti - Czw 18 Lis, 2010 22:25

Przyjemność po mojej stronie :wink:
Wszystkiego dobrego Dodusiu na nowej drodze :grin:

Miła od Gucia - Czw 18 Lis, 2010 23:30

Na Dodusia płyną jeszcze pieniążki.
Dziękuję Wam bardzo, jeszcze czekam na rachunek od Pana Jacka - weterynarza.

Tymczasem koszty transportu Dodusia wyniosły z naszej strony 250 zł.

Agataw - Pią 19 Lis, 2010 07:47

Dodus od wczoraj wieczorem jest w nowym domku. Teren obsikany, domek zwiedzony, pierwsza kolacja zjedzona. Podróż przystojniak zniósl dobrze - spał sobie smacznie.
Wszyscy zadowoleni i tak trzymac.

Hania - Pią 19 Lis, 2010 09:15

Moje serce się cieszy chociaż oczka płaczą ,myślę że Lunka też jest już spokojna że jej towarzysz znalazł stały domek.
Miła od Gucia - Pią 19 Lis, 2010 22:15

Kochani
Doduś i Jego nowi Pańciostwo zapraszają
T U T A J


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group