|
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Zakończone adopcje - BASTER basset do oddania/w nowym domu
asiunia194 - Czw 07 Lip, 2011 11:15 Temat postu: BASTER basset do oddania/w nowym domu przeglądałam ogłoszenia i trafiłam na to http://www.kupsprzedaj.pl...ert5713198.html ci ludzie normalnie powariowali z tymi naszymi pociechami do oddania!!!!!
Opis
Oddam w dobre rece Basseta 2 letniego wychowanego z dziecmi po kastracji.Pies do rany przyloz jest kochany lubi sie bawic i nie jest ani troche agresywny. Chce go oddac niestety z jednego powodu dla mnie waznego pies nie lubi zostawac sam w domu co u tej rasy jest normalne wyje i ujada prosze o rozsadne przemyslenie sprawy. piesw jest po wszystkich szczepieniach i jest pod stala opieka weterynaryjna posiadam ksiazeczke zdrowia
Bytom
Śląsk
509849027
gkoti - Czw 07 Lip, 2011 11:49
O matko, najlepiej oddać, sprzedać i pozbyć się kłopotu!!!
Renia - Czw 07 Lip, 2011 11:57
A może temu pieskowi będzie lepiej w domu gdzie ktoś nie będzie go zostawiła na tak długo samego.. nie będzie codziennie przeżywał stresy zdenerwowania i rozpaczy że ktoś go zostawił?
asiunia194 - Czw 07 Lip, 2011 12:02
Jak dla mnie ludzie chcą się go bardzo pozbyć bo taki powód to nie jest chyba aż tak mocny aby oddać psa. Nasz Luna też wyje jak wychodzimy ale po jakiejś chwili się uspokaja.
Miła od Gucia - Czw 07 Lip, 2011 16:20
w poście pierwszym są wszystkie namiary,
proszę kto ma ochotę poprowadzić "chłopaka"?
trzeba zacząć od zadzwonienia i wypytania o szczegóły, reszta sama pójdzie :lol:
asiunia194 - Czw 07 Lip, 2011 16:33
Kochani zadzwońcie bo ja jeszcze nigdy nie dzwoniłam i nie wiem o co dokładnie wypytujecie, a mogłabym coś pominąć, a tego nie chcemy:)
asiunia194 - Czw 07 Lip, 2011 16:34
A swoją drogą piękne z niego psisko:)
koluś - Czw 07 Lip, 2011 16:44
dziwne, bo my też dużo pracujemy i czasem Koluś jest naprawdę długo sam, ale nie zauważyliśmy żeby jakoś usychał z tęsknoty, raczej śpi cały dzień, albo wył, więc nie wiem czy jest to typowe dla tej rasy...zawsze jakiś powód się znajdzie...
besta - Czw 07 Lip, 2011 16:51
Wiesz to naprawdę różnie bywa moja Besta wyła strasznie (potrafiła wyć 8 godz. bez przerwy a do tego sikała i koopała).Od kiedy pojawiła się Gaja Besta prawie nie wyje(prawie,bo czasami jej się zdarza :~ ).Ale fakt nigdy nie pomyślałam o tym ,żeby ją oddać.
gkoti - Czw 07 Lip, 2011 16:54
Zadzwoniłam. Piesek wabi się Baster i ogłoszenie nieaktualne już, gdyż w ndz po 2 godz od wystawienia byli państwo i piesek zmienił właścicieli. Poprzedni właściciel mówił mi, że strasznie rozpaczał, gdy był sam, a on nie mógł przecież rzucić pracy. Mieszka w bloku, sąsiedzi wzywali kilka razy straż miejską.Musiał podjąć decyzję o oddaniu w dobre ręce. Poszedł do domku z ogrodem, Pani nie pracuje, dadzą sobie radę z nim. Zauroczył ich bardzo. Były właściciel bardzo emocjonalnie z nim związany, tęskni, ale ma kontakt z nowymi , pewny- że będzie miał dobrze.
Myślę, że informacja ta jest szczera i pieskowi będzie ok. Poprzedni właściciel czyta nasze forum, o moich Leniuchach też wiedział...bo czytał. :lol:
koluś - Czw 07 Lip, 2011 16:56
no właśnie raczej o to mi chodzi, że można zawsze spróbować znaleźć inne rozwiązanie...nie wiem, może jestem głupia, ale ja traktuję Kolusia prawie jak moje dziecko, którego jeszcze nie mam i szczerze, to nie wyobrażam sobie sytuacji, która mogłaby mnie zmusić do jego oddania...a też mieliśmy z nim problemy i sporo kosztowało nas to czasu,wysiłku i pieniędzy, żeby go wyprowadzić na prostą...
koluś - Czw 07 Lip, 2011 16:57
no to się cieszymy, że psiakowi się udało znaleźć szybko nowy dom
asiunia194 - Czw 07 Lip, 2011 16:58
No zgadzam się z tobą mimo iż mam już swoje dziecko to luna jest moją drugą córeczką:)
i już bym jej nikomu nie oddała!!!!!!!!
gkoti - Czw 07 Lip, 2011 17:05
Ja też nie wyobrażam sobie, abym mogła którekolwiek oddać, ale czasami w życiu takie trudne decyzje jednak się podejmuje...nie wiem, co bym zrobiła, gdybym np. długo leżała w szpitalu i nie miała szans na szybki powrót, czy po sąsiadach by pieski długo chodzily i czy byloby im dobrze...czy nie lepiej wtedy byłoby im znaleźć kochający dom? Bo przecież chcemy ich dobra...a czasami myślimy właśnie o sobie bardziej, o naszej miłości i przywiązaniu. W taki sposób trafiła do nas Blaneczka, dla jej dobra i baaaardzo się z tego cieszymy wszyscy, a poprzednia Pańcia dzwoni do nas, przyjedzie niedługo i już też jest spokojna :lol:
Asia i Basia - Czw 07 Lip, 2011 17:08
Nie nam oceniac, wlasciciel podjal decyzje, pies ma nowy dom, teraz trzymac kciuki nalezy, zeby pies sie dobrze u nowych wlascicieli spisywal Moze i oni do nas zawitaja
koluś - Czw 07 Lip, 2011 17:41
myślę, że to nie była ocena, tylko wyrażenie ogólnego zdania...ale najważniejsze jest dobro psa.
Miła od Gucia - Czw 07 Lip, 2011 18:59
Graszka, dzięki :lol:
to co do zakończonych przenoszę
Renia - Pią 08 Lip, 2011 13:15
Ciężko jest postawić się w sytuacji kogoś innego gdy problem nas nie dotyczy i nie mamy z nim styczności ani nigdy takowego problemu nie mieliśmy.
Kiedy Beti zaczęła mieszkać z nami wyła szczekała piszczała gdy tylko wychodziliśmy nie raz miałam kartki na drzwiach itp
Na szczęście problem się rozwiązał i Beti nauczyła się sama być w domu.
My po przeprowadzce mamy problem z Beti gdyż 2 razy dziennie sprzątam jej siki i kupę!
Przykładowo idziemy na spacer o 22.30 a o 1.30 w nocy mam już zasikana podłogę.
I tak wstaję rano mam zasikane. Przychodzę z pracy mam nasikane wraz z kupą! I to nie mało nasikane bo się nie da przejść przez przedpokój żeby ominąć siki. Do tego okazało się że beti jest akrobatka gdyż taboret, który stoi pod stołem potrafi przesunąć do szafek kuchennych i sobie chodzić po blatach , zlewozmywaku i kuchence gazowej łącznie z tym że już 4 razy gaz był odkręcony! 2 woda w zlewie. Potrafi tez wejść na stól kuchenny a raz nawet tam nasikała.
I tak od 8 miesięcy!!!!!!!!
Nic nie pomaga - pęcherz zdrowy bo byłam u weta , kary nagrody NIC NIC!
Ile można wytrzymać psychicznie i fizycznie ?
Jeżeli coś trwa miesiąc dwa to Ok ale jak ciągle ciągle .... myślicie że nie pojawiają się myśli że lepiej by jej było w domku z ogródkiem? Że ktoś by z nią cały czas był?
Dlatego właśnie nie powinno się oceniać właścicieli, że oddają, że my nigdy byśmy tego nie zrobili, że to nasze dzieci ... temu dziecku może będzie po prostu lepiej , będzie szczęśliwszy.
koluś - Pią 08 Lip, 2011 13:49
akurat ja wiem co to są problemy z bassetem, bo przerabialiśmy to na początku. były też myśli, żeby go oddać - pies się męczył, my się męczyliśmy. ale to były tylko myśli...i nie wylewam swoich żalów odnośnie tego co przeszliśmy z Kolusiem. polecam szkolenie z behawiorystą - jest to wydatek, ale się opłaca. nam takie szkolenie bardzo pomogło.
fakt, może łatwo nam się wypowiadać, jak to nas bezpośrednio nie dotyczy, ale myślę, że było to raczej wypowiedzenie zdania ogólnie na temat tego typu sytuacji, a nie bezpośredni atak na tego właściciela. czasami jest tak, że ludzie zbyt lekkomyślnie oddają psy.
|
|