Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Ambulatorium - POŁKNIĘCIA

kudlata - Czw 26 Cze, 2008 16:22
Temat postu: POŁKNIĘCIA
Interesuje mnie czy zdarzało się ze wasze bassety połykały coś niepożądanego. Jeżeli tak to jakie były objawy połknięcia i jak sobie z tym poradziliście ?
Jaga - Pią 27 Cze, 2008 06:45

Afrze udało się pożywić woreczkami foliowymi. Nie jest to co prawda połknięcie np. piłki, ale i tak bardzo się wycierpiała. Bolał ją brzuch, wymiotowała, zżerała nawet tapetę ze ściany, żeby spowodować wymioty. W końcu po kilku dniach zwróciła te woreczki i był spokój. Leczenie było w zasadzie na wyczucie, bo woreczek nie jest widoczny na USG ( na USG widać było tylko że ma podrażniony żołądek, ale jelita drożne) i w zasadzie nie wiadomo było co jej jest, dopiero jak zwymiotowała te woreczki to sie okazało co było przyczyną.
Jogurt - Pią 27 Cze, 2008 09:40

Jogurt jak byl maly to w nieznanych okolicznosciach polknal w calosci...pokrowiec na parasol :shock: Schodze ran na dol a pies na srodku podlogi zyga...czyms takim dlugim, czarnym. :shock: na szczescie nic mu sie nie stalo....
Mirka - Pią 27 Cze, 2008 11:13

o matko,to ci Jogurt,Wasze zdziwienie i przerażenie chyba nie miało konca :shock: :shock:
marta_zbyszek - Pią 27 Cze, 2008 12:18

Szakal zrzerał opakowania po mleku. rozgyzał kartno wylewało się mleko wylizzywał kałużę a potem zabierał się do kartonika.
Fanfan z rodziną - Pią 27 Cze, 2008 13:27

Nasz ma na koncie:
- choinkę z ozdobami
- kino domowe + 3 kolumny ( dwie oszczędził )
- 6 tomową encykopedię ( mądrzejszy się nie stał dzięki temu :roll: )
Objawy te same, co wyżej wspomniane - pies był osowiały, pokładał się i wymiotował.

Miła od Gucia - Pią 27 Cze, 2008 13:51

Madzia, Fanio przerósł wszystkich. :wink:
gocha - Pon 30 Cze, 2008 21:46

Magda, zapomniałaś o kozakach, które w kooperacji z Adasiem zniszczył Fanio.
Renia - Wto 01 Lip, 2008 07:47

Beti mi też zjadła torebke foliową :cry: przy okazji takiego swojego "duszenia" ale nic jej nie było!! Wcale o tym nie wiedzieliśmy i gdyby nie zrobiła kupki z torebką nic byśmy nie wiedzieli :roll:
marta_zbyszek - Wto 01 Lip, 2008 08:27

Bolek z Szakalem zeżarli mi suknię ślubna. :twisted:
Miła od Gucia - Wto 01 Lip, 2008 08:41

hi hi, a już było po ślubie ?
marta_zbyszek - Wto 01 Lip, 2008 08:58

na szczęście tak i po weselu. Przeżyła suknia 2 doby w mojej szafie i wcale mi nie było do śmiechu powiem szczerze że miałam ochotę wywalić zwierzaki z domu.
robert.nowak - Wto 01 Lip, 2008 10:14

A propos połykania, dziś na kanapie znalazłem zwrócona i bardzo pogryzioną ścierkę do kurzu. Nawet nie wiem kiedy :evil: diabeł to połknął, dziwiło mnie, że wczoraj średnio z apetytem, a tu wyszło dziś szydło z worka, a w zasadzie z Jaśka :) ))) Dziś już apetyt dopisuje. Dobrze, że Alma to anioł, bo z 2 takimi szatanami nie dałbym rady. Oczy trzeba mieć do okoła głowy
Fanfan z rodziną - Wto 01 Lip, 2008 10:53

taaa...mój pies ma wysublimowany gust. Zdecydowanie lubi to, co ja lubię najbardziej. A Adaś z nim w kompanii to zagrożenie egzystencji ludzkiej :twisted:
Dorti - Wto 01 Lip, 2008 13:30

Hm, moje szatany jak zjedzą reklamówki to zawsze znajdę na ogrodzie wraz z odchodami.
Nigdy nie ma wymiotów itp spraw.
Kiedyś Dusiol zjadł nóweczki rajstopy, których rano poszukiwałam jak oszalała. No i znalazłam, wyszły mu rewersem. :evil:

Miła od Gucia - Wto 01 Lip, 2008 19:09

rajstopki nie pasowały na niego to zjadł :lol:
marta_zbyszek - Wto 01 Lip, 2008 19:20

Szakal raz połknął - wziął w paszczę szczeniaka jamnika ale od razu wypluł. Zaznaczam iż Jamnikowi nic się nie stało a prowokował Szakala.
Poldek - Czw 02 Lip, 2009 13:06

Z Poldkiem mamy podobne przygody.
Cwaniak próbuje połykać wszystko: ściereczki, skarpetki, woreczki foliowe, kawałki ręcznika, kocyka, swojego posłania, elementy obuwia, zabawki dzieci, kredki, plastelinę, kawałki książek itp.
Niewątpliwie jest to jego hobby, które ze względu na jego zdrowie musieliśmy ukrócić :evil:

Niestety od kilku dni jest coś nie tak.
Poldziu nie chce jeść porannego posiłku. Podchodzi do miski i nawet próbuje jeść ale jakby jedzenie go obrzydzało i rezygnuje. Oprócz tego bardzo mocno burczy mu w brzuszku - jakby zachodziła tam prawdziwa rewolucja. Na pierwszym porannym spacerku do czasu zrobienia kupki co chwila siada. Nie wymiotuje jednak co jakiś czas lekko skubnie trawkę.
Drugi posiłek zjada natomiast z wielkim apetytem.

Nie jestem pewna czy coś mu utknęło w brzuszku czy jest to może przejedzenie suchym.

Weterynarz (póki co jedynie konsultacja telefoniczna) poradziła dawać mu Essentiale Forte.

Macie może jakieś pomysły?

Jagoda

besta - Czw 02 Lip, 2009 13:18

Ja po ostatnich przebojach z Bestą w temacie "brzuszka" i czegoś w brzuszku jestem wyjątkowo przewrażliwiona.Chyba poszłabym do weta zrobić usg albo rtg(albo i jedno i drugie :wink: )żeby zobaczyć co w tym brzucholu się dzieje.
Dorti - Czw 02 Lip, 2009 20:18

WETERYNARZ, wy bedziecie spokojni a Poldek szybciej wróci do zdrówka :wink:
Pozdrawiam.

Asia i Basia - Czw 02 Lip, 2009 20:56

Dokladnie, co wet to wet, ale na zywo. Wiem cos o tym. Lepiej isc i sprawdzic, bedziecie spokojniejsi, a pies nie bedzie sie meczyl.
Batus - Czw 02 Lip, 2009 20:57

no dokładnie, ja bym od razu poleciała do weta :arrow:
Poldek - Pią 03 Lip, 2009 08:41

Dziś rano zjadł całą miskę z apetytem :mrgreen:
ale macie macie rację - tak czy tak odwiedzimy weta

Miła od Gucia - Pią 03 Lip, 2009 08:54

Ja tylko mogę napisać, po obserwacjach Gucia, że jak żre trawę, pasie się dosłownie, to coś mu tam zalega. Ale nic groźnego się nie dzieje.
Na balkonie ma swoją donicę z trawką, co by daleko nie musiał chodzić.
Ale objawy o których Ty piszesz, były niepokojące.
Poldek zdrowiej.

Poldek - Pią 03 Lip, 2009 09:18

Cyba zapożyczę ten patent z trawką na balkonie :grin:

Tak jak pisałam wcześniej, dziś Poldziu jest w świetnej formie.
Wizytę u weta już zaplanowałam
Zwłaszcza, że za 12 dni Poldziu jedzie z nami wywczasy :cool:

Renia - Pią 03 Lip, 2009 23:16

Beti jak ma chory brzuch je wszystko co napotka w domu liże podłogę krztusi się zjada sznórówki, troki co jej wpadnie pod rękę. Wtedy mam co dwie - trzy godziny spacer 15 minutowy w celu pożarcia tony trawy. I tak całą noc :( Bidula nie może zwymiotować dopiero na drugi dzień. Potem przez dwa dni ma trawiastą kupę i je ryżyk :roll:
U nas ciężko czasami jej upilnować bo na trawnikach znaleść można wszystko. Masakra, że ludzie wyrzucają kości czy stare mięso na trawiki!!

madzialinka - Sob 01 Sie, 2009 13:53

Historię Chestera przeniosłam do oddzielnego tematu:

http://forum.bassety.net/viewtopic.php?t=2404


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group