Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

O bassetach... - O inteligencji naszych bassiorków...i nie tylko.

Kama - Nie 25 Wrz, 2011 09:54

Asia. Oczywiście że mamy zębole na pamiątkę. Pod poduchę to ona dostaje codziennie :) Wędzone uszyska :)
Ku mojej radości nareszcie uracza mnie swoją obecnością w nocy na moim łóziu, uwielbiam jej śmierdzące suszonymi grzybkami cielsko na moim nogach. Niestety nie potrafi (tzn jak chce to potrafi) wskakiwać na łóżko i trzeba gramolić jej zad w środku nocy jak się zdecyduje pospać z nami.

Dużo już czytałam o inteligencji tych stworów ale jak człowiek sam się nie przekona to nie do końća wie z czym ma do czynienia. Na dowód wrodzonej mądrości Bassetów przytoczę opowieść o Molly dla potomnych.
Otóż siedziałam sobie w pokoju przeglądając rzeczy do pakowania a moje szczęście leżało zdegustowane na korytarzu. W salonie skręcała się szafka do łazienki i leżały różne narzędzia, nikogo jednak tam nie było. Molly najwyraźniej znudzona poczłapała do salonu wzięła coś z podłogi i wróciła na korytarz żeby mieć mnie na oku i zaczęła gryźć zdobycz, który okazał się śrubokrętem. Udałam że nie widzę i zawołałam ją żeby przyszła. I tu zaczyna się magia :) Molly wstała ze śrubokrętem w paszczy, poczłapała do salonu odłożyła śrubokręt i wesoło podreptała w moim kierunku zdziwiona że coś od niej chcę. :) ))))))))))
Przypadek - ktoś powie.
Ja pewnie też bym tak pomyślała, ale po rytualnych pieszczotach Molly wróciła na korytarz. Poudawała że leży po czym słyszę jak tupta do salonu i bierze w paszcze...śrubokręt :)
Wraca na korytarz na wygrzany kawałek podłogi i zaczyna go memleć. Zaznaczam że nie widziałyśmy się bo drzwi były przymknięte ale doskonale słyszałam co robi. No więc wołam ją najsłodziej jak potrafię, a ta szelma co robi???????
Idzie do salonu odkłada śrubokręt i znów wielce zadowolona drepce do mnie, jakby nigdy nic.
Jako komentarz pozwolę sobie zacytować pewną reklamę pewnej telefonii komórkowej "Przypadek?"

I co geniusz prawda????

Miła od Gucia - Nie 25 Wrz, 2011 09:57

Jest bardzo poukładana i zachowuje porządek.
Odkłada rzeczy na miejsce :lol:
bierze wtedy kiedy potrzebuje i odkłada
wiesz to niesamowite :lol:
z czym wojujemy od lat z naszymi członkami Rodzin :lol:

Kama - Nie 25 Wrz, 2011 10:02

Miła zobacz jak to jest że Basior potrafi odkładać na miejsce swoje "zabawki" a dzieci nie potrafię tego nauczyć :) )))
eufrazyna - Nie 25 Wrz, 2011 10:06

Jeszcze troche z bassetem poobcuja i sie naucza Kama, zobaczysz ;)
ania123 - Nie 25 Wrz, 2011 10:07

genialna jest :D

przepraszam ze w tym temacie ale mi sie cos przypomnialo o moich jak przeczytalam historie o Molly :D na poczatku tez myslalam ze to przypadek, ale juz za duzo razy sie to zdarzylo wiec to musi byc zamierzone. otoz Kapciuch jak dostaje cos do zucia, jakies wedzone okropienstwo typu zwacze, tchawica itd, i w miedzyczasie musi sie napic, to biegnie z obrzydlistwem do odkurzacza i kladzie zaraz obok, czasem nawet wypcha nosem pod szczotke, biegnie sie napic, i wraca po obrzydlistwo. bo gowniarz wie ze Kropka sie bardzo boi odkurzacza i nie podchodzi nawet do wylaczonego. i ktos mowi ze bassety nie sa inteligentne? :D

gkoti - Nie 25 Wrz, 2011 22:34
Temat postu: O inteligencji naszych bassiorków...i nie tylko.
Przeczytałam dzisiaj opowieść Kamy o inteligentnym zachowaniu się Molly i przypomniała mi się sytuacja z przed 12-13 lat, gdy był z naszą rodziną czarny kundelek, dzieci nazwały go Blekuś. Po 14 wspólnych, wspaniałych latach odszedł od nas(bardzo chorował), ale do dzisiaj z mężem i dziećmi wspominamy, jak to cwaniaczek "robił nas w konia" :wink:
Jedna sytuacja pozostanie mi w pamięci do końca życia- pieliłam w ogrodzie warzywnym, który był przy drodze, a na poboczu drogi rosły stare, grube topole. Ogród był otwarty i Blekuś po kryjomu czmychnął mi za bramkę, a ja widząc to kątem oka- wołam go. Przysiadł, udaje, że słucha, ja się pochylam, a on dalej w drogę. Wołam następny raz, przysiadł, ale przy drzewie już, za chwilkę patrzę a on tup...tup..tup...i za drzewo, siad zrobił i zerka na mnie, ja głowa na dół, a on jak Karamba- tup, tup...i za następne drzewo,dokładnie tak- aby wychylić łepek i mnie obserwować :wink: wyglądam, siedzi, obserwuje mnie, moja głowa w dół- ale oczy go widzą :wink: a on tup...tup...tup...i tak się ciągnie zabawa, aż widzę, że nie przelewki, musiałam wyjść z ogrodu i go ściągnąć z tej szelmowsko- szpiegowskiej wyprawy :lol:
To jedna z niewielu tych cyrkowych sytuacji, jakich nam dostarczył, gdybym wtedy mogła to nagrać, to byłby hicior :wink:

P.s.
Tak myślę, że każdy z nas ma wiele takich sytuacji- śmiesznych, zaskakujących, ciekawych- które pokażą, jak mądre i kochane są nasze czworonogi.

Mirka - Nie 25 Wrz, 2011 22:46

moja Ducha co wieczór
tak między 22 a 23 już po ostatnim spacerku,
po otrzymaniu smaczków przed spaniem itp itd
nagle zbiega z pietra na dół i kładzie sie przed drzwiami
które prowadza do ogrodu,najpierw jęczy,ale ja jestem czujna
bo wiem ze udaje,ale ona nadal jeczy.....za po chwili zaczyna
walic pazurkami w szybę bo chce wyjśc(ja nadal w myslach obiecuje sobie że tym razem nie dam się nabrać),Dusia dalej puka w drzwi lapka i zaczyna poszczekiwać,na to myslę ,chyba rzeczywiście chce wyjśc na siku,wstaję z kanapy,otwieram drzwi na ogród.........i Dusia w tym momencie robi obrót i szybko kieruje sie w stronę szafki gdzie trzymam słodycze i chce,no bo przecież nalezy sie ngroda za zrobienie po raz enty pańci w konia :shock:

i zobaczcie ta opisana przeze mnie wyzej sytuacja powtarza sie regularnie prawie co wieczór,a ja regularnie daje się nabierać tej basseciej aktorce ze spalonego teatru :wink:

Kama - Wto 27 Wrz, 2011 12:55

:) ))))))))Uśmiałam sie czytając o Blekusiu i Dusi
Kiedyś tłumaczyłam książkę bardzo znanego amerykańskiego psychologa i on pisał w niej, że psy które żyjąc w bardzo bliskim kontakcie z człowiekiem zaczynają nabywać typowo ludzkich zachowań. teraz mam dylemat bo przecież behawioryści czy inni znawcy psiej psychiki (np Cesar millan) uważają że psy to wilki czy po prostu zwierzęta, a przecież my wszyscy na codzień przekonujemy się że nie do końca jest to prawdą.
Co o tym myślicie?
A propos różnych zachowań - Moja Brenda (dla niewtajemniczonych Golden Retriever) potrafi uśmiechać się niemal od ucha do ucha kiedy jest szczęśliwa. Naciąga wówczas wargi tak, że aż kąciki podnosza sie jej do góry.
Przyznacie że u Basseta byłoby to dość karkołomne zadanie z uwagi na ilość "flaczków" wokół pysia :)

Rogasowa - Wto 27 Wrz, 2011 13:02

Uśmiałam się, ale to sama prawda! Cwaniaki z nich nieziemskie!
Trufla np chowa swoje gryzaki po naszych torbach, plecakach teczkach itp..
Najzabawniejsze że robi to tylko kiedy my nie patrzymy w jej strone..
Wystarczy jedno spojrzenie- i Trufla udaje że podczas zabawy jej wpadło
normalnie wyjmuje i bawi się dalej :D

Mirka - Wto 27 Wrz, 2011 13:43

u mnie jeszcze jedna sytuacja sié powtarza regularnie,
miejscowka na kanapie jest najwazniejszym i najbardziej upragnionym trofeum zeby wieczorkiem obejrzec z pancia jakis film,a ze faceci czyt.Bono i Borys zawsze sa pierwsi i zajmuja cala kanape no jeszcze ja w kaciku.......Dusia szalenie zawiedziona bo chlopaki na nia powarkuja jak probuje sie "wmiescic" na sile....otoz co robi wtedy Dusia staje na srodku pokoju w pelnej gotowosci taka do obrony domu i domownikow wlasna piersia i z wielkim bassecim szczekaniem biegnie do werandy pod drzwi,chlopaki w tym momencie zrywaja sie z kanapyi biegna pomoc damie,a Ducha tup tup tup juz ma najlepsza miejscowke przy panci i jakby nigdy nic ,patrzy na nich z gory,jak dwa ösiolki"wracaja :lol: :lol:

Rogasowa - Wto 27 Wrz, 2011 13:45

Widać że z Duśka wkręca wszystkich wkoło :D
troublemaker - Wto 27 Wrz, 2011 13:54

Moja kolezanka po dwoch dniach z Krowka powiedziala: Jest z niej jednak madra bestia... choc nie wyglada.. :)

Nasza Krowka zawsze jak sie pakujemy na jakis wyjazd przynosi swoje zabawki i wklada do walizki. Tak gleboko wsadza. Zebysmy przypadkiem nie zapomnieli. :mrgreen:

gkoti - Wto 27 Wrz, 2011 18:48

Duśka to mistrzyni :wink: Górą kobitki, hihi :wink:
Kama - Sro 28 Wrz, 2011 09:23

Kolejny dowód na to że Molka chce byc jak jej Pańcia.
Wyszłam sobie rano na dwór z kawusią. Łyżeczka kawy 3/4 wody i reszta śmietanka
Położyłam kawkę na murku przy garazu i poszłam obejrzec szafę którą właśnie przerabiam.
Patrzę sobie na nią patrzę po czym podnoszę wzrok i co widzę. Moje szczęście właśnie kończy chłeptać moją kawkę. :)
Na szczęście nie była zbytnio pobudzona. Ale wyglądała przeuroczo z różowym jęzorem w moim kubku.

Asia i Stefan - Sro 28 Wrz, 2011 09:26

Kama i foty nie zrobiłaś? :)
Kama - Sro 28 Wrz, 2011 09:29

Ech. Powinnam się przyzwyczaić że mając basseta okazja może nadarzyć się w każdej chwili
eufrazyna - Sro 28 Wrz, 2011 11:39

Właściciel basseta zawsze powinien być przygotowany, nie? ;)
Joasika - Sro 28 Wrz, 2011 11:49

eufrazyna napisał/a:
Właściciel basseta zawsze powinien być przygotowany, nie? ;)


Jak straż graniczna - zawsze w pogotowiu :lol:

Kama - Sro 28 Wrz, 2011 12:43

Molly zaczyna powoli dopasowywać sie zachowaniem do opisywanego w dziale Basset musi,
Cieszy mnie to ale i przeraża.
Najgorsza jest ta cholerna nieustępliwość, Suczę moje chce wejść na parapet żeby zjeść kocią kolację, ja jej w łeb a ta nic jakby nic nie poczuła. Idzie do śmietnika ja ją blokuję - ona nic. całkowita ignorancja. Co za zwierz!!!!!!!!!!!
A poza tym to jest naj naj naj.
Dziś się na mnie w nocy chyba wkurzyła.
O 5 rano zlazła z łóżka i zaczęła piszczeć - zignorowałam. Po czym słyszę jak się centralnie przy łóżku wysikuje. - zignorowałam choć jak się za chwilę okazało było to tylko ostrzeżenie.
Po czym poczłapała na górę i....z garderoby zaczął dobiegać specyficzny smrodek ...qupki
To małpa, a z drugiej strony mam za swoje. Trza było się ruszyć.

gkoti - Sro 28 Wrz, 2011 13:25

Kama napisał/a:


To małpa, a z drugiej strony mam za swoje. Trza było się ruszyć.


Ano właśnie :lol:

Kama - Wto 08 Lis, 2011 11:21

wczoraj Molly oficjalnie zrobiła (raczej chciała) mnie w konia.
Odnalazła jakąś kość na dworze i chciała owe trofeum wnieść do domu
Oczywiście oświadczyłam jej że takiej opcji nie ma. Więc ze smutkiem (czy aby na pewno) odłożyła na wycieraczkę i skierowała swe powabne ciało ku drzwiom
Kiedy juz zobaczyła że odsuwam się aby ją wpuścić do środka, nagle dostała mega pałera cofnęła się po kość i pędem wbiegła do domu.
niestety ją dopadłam i zabrałam przysmak

Miła od Gucia - Wto 08 Lis, 2011 11:46

o Ty niedobra, nie mogłaś udać, że nie widzisz tego inteligentnego wyczynu :lol:

Paluszek posmarowany maścią, ja w kuchni, Gucio leży i zaczyna lizać.
Nie wolno, mówię, nie wolno
podnosi łepek i patrzy, przestaje na chwilę, i ponownie liże, ja znowu swoje
Gustaw się odwraca idzie do pokoiku.
Będąc w kuchni widzę Gustawa w pokoiku, dzięki zerkaniu w lustro, które jest w przedpokoju.
I widzę w lustrze że znowu liże, więc nie wychodząc z kuchni wołam, nie wolno, nie wolno.
I patrzę dalej, Gustaw podnosi łep i rozgląda się po pokoju, przestał lizać i patrzy i patrzy, jak to możliwe, że pańci nie ma, a krzyczy :lol:
Minę miał naprawdę śmieszną, i bardzo poważną - pewnie się zastanawiał

Joasika - Wto 08 Lis, 2011 12:32

Molly, no ja ci współczuję :!:

Ta Pańcia kompletnie nie rozumie, o co chodzi :!: :roll:

Musisz ją dalej edukować w tym temacie - toż to prawdziwie basseci obowiązek :!: :mrgreen:

Asia i Stefan - Wto 15 Lis, 2011 19:39

Oznaka to inteligencji czy nie? Nie wiem....ale Stefan od jakiegoś czasu, jak chce mi pokazać, że pić mu się chce podchodzi do tacki, na której stoją jego miski i tak długo wali swoją baleronową łapką w to buraczkowe cudo, aż stanie do góry dnem i dopiero wtedy odchodzi. Dodam, że działa, bo robi się taki hałas, że trzeba tyłek podnieść, żeby zobaczyć co się dzieje :)
moni - Wto 15 Lis, 2011 20:20

Cos ma się na rzeczy,Stefcio nie jesteś sam w tym co robisz, Banan robi to samo, tak długo trzepie łapą w pustą miske aż mu się przewróci ,po czym wywleka na sam środek kuchni i kładzie się nie opodal i czasami postękuje. :lol: Te nasze parówy sa takie inteligentne :grin: :grin: :grin:
Kala - Sro 16 Lis, 2011 09:18

nooo to ja już sama nie wiem co w takim razie przejawia mój Platuś (bo chyba nie inteligencję) :D moje chłopaczysko chociaż micha pełna i tak wywlecze ją na środek pokoju, złapie w zęby, walnie pare razy łapą i powylewa wszsytko dookoła robiąc z mieszkania chlweik :D a potem jeszcze spogląda na mnie ze zdziwieniem w oczach jakby mówił "pancia ja nie wiem jak to się stało... :shock: serio.. wody nie ma! nalej plissss!" :roll: na co odpowiadam " no i na co się gapisz parówo jedna? nie ma wody bo ją wylałeś łobuzie!"
koluś - Sro 16 Lis, 2011 10:58

te basiory :mrgreen: koluś nawet jak ma parę kropel na dnie lub pusto, to nie wywala miski łapą, ale chłepcze z niej tak głośno (chociaż czasem nie ma co chłeptać), że ja już rozpoznaję odgłos i idę nalać...
Kama - Sob 19 Lis, 2011 20:02

Kala jak to nie wiesz o co chodzi?
\przecież on jawnie ci pokazuje ze wodą żaden baleron się najadł. To oczywiste \moja Brenda też tak robi.
Albo kładzie się z miską na środku kuchni wkłada w nia łapę i patrzy...tak patrzy...że sie pańcia zawsze zlituje

Kala - Pon 21 Lis, 2011 08:08

Kama on zjada za dwóch (za siebie i Tolę), nie wspomnę już o ogromnej ilości wyżebranych przekąsek :roll: więc nawet jeśli wołałby jeść to tylko i wyłącznie z basseciego łakomastwa :twisted:

ale tak serio to najczęściej zdarza mu się robić taki raban latem... myślę, że może to wynikać z temperatury wody bo po wymianie chłopak pochlipie i odchodzi ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group