| |
Nasze Bassety Klub Miłośników Basset Hound i podobnych. |
 |
Tęczowy Most - Mój najlepszy przyjaciel MONTI
Franciszek - Pon 02 Kwi, 2007 22:45 Temat postu: Mój najlepszy przyjaciel MONTI Po 95 dnach walki z ciężką chorobą odszedł dzisiaj do krainy wiecznych łowów nasz MONTI :cry: pozostała pustka,żal i nie do opisania ból...
http://www.youtube.com/watch?v=AFiRxD-kY5s
Wastl - Wto 03 Kwi, 2007 00:21
Wiem co to znaczy :cry: , w tamtym roku o tej samej porze tez zegnalem po 11 latach mojego Wastla.
Wierz mi najlepszym lekarstwem na zapomnienie to basset hound
Pozdrowienia i glowa do gory
Piotr
Jaga - Wto 03 Kwi, 2007 06:49
Bardzo, bardzo nam przykro :cry: :cry: :cry: . Straciliście przyjaciela, członka rodziny.
Ale na tę pustkę jest lekarstwo:
| Wastl napisał/a: | najlepszym lekarstwem na zapomnienie to basset hound
|
Aleksander - Wto 03 Kwi, 2007 07:38
Bardzo ale to bardzo nam przykro.
Agata - Wto 03 Kwi, 2007 13:30
Piękny pies, wspaniały, mądry, oddany przyjaciel...
Pustka w sercu pozostaje. Przykro i smutno niesamowicie.
Bardzo, bardzo Wam współczuję. Wiem co teraz czujecie...
Trzymajcie się mocno.
Agata
Fanfan z rodziną - Wto 03 Kwi, 2007 15:30
...współczuję
joania - Wto 03 Kwi, 2007 17:01
Bardzo wam wspólczuję. :cry: :cry:
Piękny pamiatkowy filmik o Montim zrobiliscie- wspaniały pies.
Dzięki Wam miał wspaniałe i pełne radości zycie -dowód na zdjęciach , aż się łza w oku kręci.
Jesteśmy w bólu z Wami
Ewa z Matyldą i Bobem - Sro 04 Kwi, 2007 08:49
Bacha - Sro 04 Kwi, 2007 11:07
Przykro nam bardzo. Takie wieści budzą we mnie strach przed tym co nie uniknione.
Miła od Gucia - Sro 04 Kwi, 2007 21:22
I ja się z Wami łączę w bólu. Zdjęcia bardzo mi się podobały.
Mirka - Czw 05 Kwi, 2007 07:54
Bardzo nam smutno
jesteśmy myślami z Wami
trzymajcie się
Franciszek - Pon 16 Kwi, 2007 20:37
Nasz kochany pupil odszedl lecz w naszej pamięci pozostanie na zawsze.
Każdego dnia przebieżaliśmy z Monti parę kilometrów, ku jego widocznemu zadowoleniu, po nadodrzańskich łąkach, zaroślach, gdzie swym wyrafinowanym węchem zwiatrzał każdy trop. Tak też było, gdy dane mu było po raz ostatni przejść trasę spacerową.
Jak widać na zdjęciu zapadał już mglisty zmrok a Montiemu nie było spieszno do domu. Zdawać by się mogło, iż czuł jakby był to jego ostatni spacer. I po 95 - ciu dniach ciężkiej choroby rozpłynął się we mgle....
Dziękujemy, że w tych trudnych chwilach jesteście z nami.
joania - Wto 17 Kwi, 2007 18:18
pięknie wspominasz ,nie mogę opanować łez.
Ten ostatni moment mojej suni też będę wspominać do końca, to takie bolesne ,czemu odchodzą tak szybko :cry: :cry:
Ewa i Tofik - Czw 19 Kwi, 2007 23:14
dla Motiego (*) ,a dla Was uściski, współczuję. Pieseczku śpij spokojnie, do zobczenia za TM.
ewan - Pią 20 Kwi, 2007 07:01
A ja Franciszku mysle, ze Monti nie rozplynal sie w mgle...
Z tego co piszesz byl dla Was dlugasnym promykiem slonca i pewnie tez tam powedrowal
Wiem co czujesz.... 13 stycznia tego roku musialam uspic moja najwieksza milosc zycia do tej pory jak patrze na jego patyczek to lzy mi do oczu naplywaja....
Ale jedno jest prawda -> lekiem na obolale serce jest pies
Marzanna - Pon 23 Kwi, 2007 09:04
To tak bardzo boli, gdy odchodzi najbliższy przyjaciel. Słów takich nie ma , które by mogły choć troszkę ulżyć. Ale.......... Monti mógł pójść na ten ostatni spacer w miejsca ,gdzie bywał zawsze i zawsze czuł się tam szczęśliwy ...... i byliście z nim do końca.....
|
|