Nasze Bassety
Klub Miłośników Basset Hound i podobnych.

Wychowanie - Siusianie w legowisko:(((

Teqila - Czw 31 Sie, 2006 14:56
Temat postu: Siusianie w legowisko:(((
Witam serdecznie. Mam problem a mienowicie zauazyłam ze moja basseciara zaczyna sikac na swoje legpowisko. Wychodze z nia na podworko dosc czesto ( co 2-3 h) wiec nie wiem w czym tkwi przyczyna. Ma dopiero 4 miesiace ale nie sika w mieszkaniu (sporadycznie) natomias sika w to swoje legowisko ( wiklinowy kosz z kołderka i jej kocykiem z czasu kiedy byla noworodkiem). Nie wiem co z tym fantem zrobic bo smierdzi i legowisko i ona sama... Moze ktos spotkal sie z podobnym problemem??? Pozdrawiam serdecznie
Aleksander - Czw 31 Sie, 2006 15:29

Może ona boi się sikać w domu. Wie już że tak nie można i nie chce ci sprawić przykrości a jeśzcze ma problem z trzymaniem. ,A że w swoim kojcu czuje się bezpiecznie to pozwala sobie na małe co nieco. Nasza Demeter też miała taki okres, jak juz wiedziała że w domu nie wolno sikać a często jej się przy zabawie zapominało jeszcze, sikała siedząc pupą na ziemi. Było to bardzo denerwujące bo ciagle śmierdziała moczem, ale dosc szybko jej to przeszło. Teraz juz potrafi długo trzymać i sygnalizuje swoje potrzeby. Niestety nie wiem jak temu przeciwdziałać , tylko częste i bardzo regularne wychodzenie na podwórko no i chwalenie za siusianie na dworze.
Agata - Czw 31 Sie, 2006 17:08

To nie jest zdrowy odruch, który niestety zdarza się.
Pies nie powinien załatwiać się w "swoje gniazdo".
Ale często słyszę, że tak bywa i często, że w późniejszym okresie dorastania znika.
Kilka dni temu dzwoniła do mnie Agnieszka od Lunki i Easy, mówiła, że dziewczynki mają kojec, w którym nie chcą się załatwiać. Dopiero jak oni wracają z pracy i wypuszczają je, to załatwiają się momentalnie poza nim. Może traktują ten kojec właśnie jako swoje gniazdo.
Również częste przypadki to takie, że w ogóle na swej posesji psiaki załatwiać się nie chcą i właściciele mimo dużej działki, muszą wychodzić z nimi poza nią 3-4 razy dziennie.
Ona wyrośnie pewnie z tego, proponuję - zmień miejsce legowiska, wymyj kosz jakimś środkiem o intensywnym zapachu, nie używaj dotychczasowych kocyków, tylko nowe, tamte zasiusiane wcześniej schowaj, jak mała podrośnie, nauczy się to wtedy.
Ja tak kombinuję zawsze ze swoimi maluszkami, gdy notorycznie sikają na swoje legowisko i do tej pory pomagało. Raz w jednym, raz w drugim miejscu i w końcu pomaga.
A jeśli tu nie pomoże, to kup taki "kocyk" dla szczeniaczków, specjalny, na który nawet jeśli nasika, to nie jest mokry. Super pierze się go w pralce i po odwirowaniu jest suchutki. Taki kocyk nie jest tani, bo kosztuje chyba od 70-ciu złotych, ale jest super. Możesz go kupić na wystawach psów rasowych, tam jest dużo stoisk z ciekawymi różnościami dla zwierzaków. Nie wiem jak to się nazywa, ale to taki puchaty kocyk, który najczęściej jest w łapki psie.
Ja mam takie kocyki dla maluszków i jestem z nich bardzo zadowolona. Nawet, jeśli jedna siksa w miocie się trafi, taka, która właśnie na legowisko leje, to i tak wszystkim jest sucho.
To taka propozycja ode mnie. Życzę powodzenia :lol:

Teqila - Pią 01 Wrz, 2006 07:22

Dzieki za Wasze rady chetnie skorzystam bo sunia ma wiecznie mokre dupsko a caly czas praC tez niemoge:))) POzdrawiam
Iza - Sob 02 Wrz, 2006 13:02

Witam :) Chce dodoac pare słów na temat siusiania u szczeniaczków.Często jest to przypadłość właśnie suczek i ma podłoże hormonalne.Hormony płciowe we wczesnym okresie życia tzn.przed dojrzałością płciową jeszcze nie pracuja tak jak powinny a mają ogromny wpływ na zwieracz cewki moczowej.Jest ich poprostu za mało aby ten mógł sie odpowiednio kurczyć.U jednych szczeniaczków działa to lepiej u innych gorzej.Problem czesto rozwiazuje sie sam po osiągnieciu dojrzałości płcioweju co u suczki jest wtedy gdy dostanie ona pierwszej cieczki. Za takie bezwiedne posiusianie podczas snu lub kiedy psiak się bardzo cieszy nie wolno go karać ponieważ nie jest to sprawką jego woli a fizjologią.Jeśli jednak popuszcza mocz niezależnie od tych sytuacji to radziłabym to zbadać u lekarza dajać próbke moczu do badania.
Pozdrawiam Wszystkich.

=AsMiNn= - Sob 02 Wrz, 2006 13:47

Psy traktują swoje posłanie jako coś tylko ich, jako schronienie. Zazwyczaj jak się czują źle, czy jak się czegoś się boją to idą do swojego posłania. W posłaniu nigdy nie zostały skarcone, a wszystko co tam się znajduje jest ich. Wydaje mi się, że twoja sunia nie widzi takiej opcji abyś ją skarciła za to, że nasiusiała 'u siebie', (co jest możliwe, jeżli zrobiłaby siku na nowym dywanie) a tym bardziej, żebyś sprawdzała czy wogóle coś tam zrobiła. Lub jeszcze to może być druga opcja- zaznacza swoje terytorium.
ola_29 - Nie 10 Wrz, 2006 13:29

ja znowu troszkę nie na temat, ale mam takie pytanko do doświadczonych :wink: Tak z ciekawości: ile bass ma miesięcy kiedy zaczyna podnosić nogę przy siusianiu? bo mój Hipis ma cztery mieciące i tak się zastanawiam... :oops:
bommel - Pon 11 Wrz, 2006 07:44

Azor ma 8 miesięcy i zeszłym tygodniu zaczął podnosic łapke do siusiania. Jeszcze troche niezdarnie i niezawsze :wink:
Ja nie moglam się doczekać. A jak pierwszy raz podnósł nogę to w rodzinie niemalże święto było :wink: :wink: :wink:

Agata - Pon 18 Wrz, 2006 23:53

Groszek chyba miał półtora roku jak podniósł pierwszy raz nóżkę :lol:
E.T. jak skończył 8 miesięcy, więc różnie to bywa :wink:
Tola, nasza wielorasowa suczka prawie zawsze podnosi nóżkę do siusiania. Śmiesznie to wyglądało jak Tola siusiała na drzewko, a obok niej kucał już duży Groszek :lol:

Uszesa - Czw 19 Paź, 2006 11:07

To nasz Wilhelm okazuje się byc prymusem w tej dziedzinie! Miał 5 i pół miesiąca jak pierwszy raz podniósł łapkę!!! :thx
Dorota - Pon 23 Paź, 2006 17:38

A co ja mam powiedzieć ? Hektor ma ponad dwa lata i sika w domu (kupe tez nawali jak mu sie zachce), w swoje legowisko także :( Mi już ręce opadły jednak cały czas mam nadziej ze kiedyś mu przejdzie. Jedyne co mi pozostaje to mycie podłóg szpitalnym srodkiem do dezynfekcji i wymiana kocyków na nowe :(
Uszesa - Wto 24 Paź, 2006 12:10

Siusia w domu, ale czy podnosi łapkę - bo właściwie o tym była mowa :)
No już bez żartów, to straszne, że tak długo robi w domu. Interesuje mnie jak u Hektora z tym podnoszeniem łapy, bo u Wilhelma podnoszenie łapy nałożyło się z nauczeniem czystości. teraz jak zdarzy mu się zrobić w domu (tylko złośliwie, jak coś jest nie po jego myśli, to idzie się zlać) to leje bez podonoszenia łapy! coś w tym jest chyba...
pozdrawiam

Dorota - Wto 24 Paź, 2006 14:13

Na spacerach czasem podnosi łape, zależy jak mu wyjdzie. W domu raczej nie, jak zrobi cos na moich oczach to jest to przelotem - sciezka przez całe mieszkanie. Hektor, tak mi sie wydaje robi na złość ze go zostawiam samego w domu w momencie kiedy on tego nie chce. W nocy np. jak mu kaze spac na legowisku i nie wpuszcze do sypialni do łóżka to bankowo bedzie cos narobione. Jak mu pozwole spac w łóżku to przesypia grzecznie całą noc i nie w głowie mu lanie. Ten typ tak ma i chyba tego nie zmienie. On jak ma cisnienie to musi wyjsc na spacer natychmiast a jak nie ma nikogo w domu to nie ma kto z nim isc i wiadomo ze bedzie nasikane. Mowimy na niego sokowirówka - wiadomo z jakich wzgledów:) Poza tym to kochane psisko!
M&M`s i Boogie - Pon 30 Kwi, 2007 23:20

Siema!
A ja myślę że sikanie jest spowodowane czymś innym. Zauważyłem to u mojego Boogiego. Gdy nie poświęcałem mu zbyt dużo czasu wtedy lał w swoje bety. Myślę że psy z racji tego że posługują się węchem próbuja w ten sposób zwrócić na siebie uwagę, a jego szczyny śmierdzą niesamowicie. Problem znikał gdy przynajmniej godzinę siadałem z nim na dywanie, szarpaliśmy się, troche go szkoliłem a potem zasypiał mi na kolanach. Zdażają się dni że mamy dużo pracy i każdą zaczepkę psa zbywamy słowami: zostaw, odejdź itp. A on wtedy odwdzięczał nam się mokrą plama na dywanie. Może właśnie w tym tkwi problem że nie zajmujecie się swoimi psiakami?! A basset to przebiegła bestia!
Jeśli chodzi o pozycje przy sikaniu, raz próbował podnieść nogę, chyba podejrzał to u któregoś ze starszych psów, ale nie pozwalała mu na to jego konstrukcja bo gdy oderwał łapke od ziemii zaraz usiadł na tyłku jak przegubowy autobus bez tylnego koła, i chyba się zniechęcił bo nadal sika na stojąco nie przykucając lecz prężąc się i wyciągając łeb do góry.

Dorota - Nie 13 Maj, 2007 22:34

I znowu mi ręce opadają!! Za co mnie Pan Bóg skrał takim psem! Poradzcie mi cos bo chyba dłuzej nie wyrobię! Hektor jak lał w domu tak leje dalej, a ostatnio z oblewania podłóg przezucił sie na kanapę i moje łóżko sypialniane! Nie ma tygodnia zebym nie miała nasikane w łóżku albo na kanapie! Nawet nie wiem kiedy on to robi. W mieszkaniu zaczyna powoli śmierdzieć jak w schronisku! Wylegarnia zarazek!Juz nawet nie moge patrzec na tego potwora przyjaznym okiem. Nawet skarcic go nie mozna , ba chocby nakrzyczec bo sie szczerzy i tak strasznie drze jakby go ze skóry obdzierano. Nie potrafie dotrzec do tego psa. Narazie jeszcze to jakos wytrzymuje, ale planuje niebawem ciąże i nie wyobrażam sobie sytuacji ze chce połozyc dziecko do lóżka, a tu nasikane!!! Mam poprostu dość!
joania - Pon 14 Maj, 2007 16:46

Dorotko a może jakiś psi specjalista od psychiki ?. Są tacy i popmagają. Bardzo Wam współczuje bo to jest straszne utrapienie.
Aleksander - Pon 14 Maj, 2007 18:26

Ja też radze specjalistę i kastrację. To naprawdę pomaga na takie nie okrzesane zwierzaki. wiesz bo rozmawialiśmy, że nasz Morfi też zabki pokazywał a teraz mamy spokój a on to nie ten sam pies.
Hubertus - Pon 14 Maj, 2007 19:19

Też proponuję porozmawiać z jakimś wetem czy innym specjalistą na temat kastracji.
Kinga&Kefir - Pon 14 Maj, 2007 21:57

Kastracja swoją drogą, pewnie pomoże, ale to nie jest panaceum...
O dobrego psiego psychologa poza Warszawą nie łatwo. Są za to takie szkolenia dla psów trudnych - indywidualne, dość drogie, ale skuteczne. Może pomyśl o czymś takim, albo chociaż zapisz się z Hektorem na normalne szkolenie, bo:
1. instruktor na pewno będzie Ci na bieżąco pomagał zapanować nad psem
2. szkolenie w ogóle pomaga nauczyć się porozumiewać się ze zwierzakiem i ustalić prawidłową relację - taką, w której to MY jesteśmy górą...

Wiem, że BASSET + SZKOLENIE to może brzmieć śmiesznie... ale działa. Powodzenia :) :) :)

ewan - Wto 15 Maj, 2007 06:45

nie wiem co jest smiesznego w skojarzeniu slow basset + szkolenie? my za 4 tygodnie konczymy kurs PTP a poki co pies w wieku 4 miesiecy zalatwia swoje potrzeby tylko na dworze, podaje mi przedmioty, robi slalom miedzy nogami (to moze malo przydatne, ale co tam), chodzi przy nodze, potrafie wyslac go na legowisko i jeszcze pare przydatnych rzeczy jak np przywolanie awaryjne (gwizdek), ktore moze okazac sie zbawienne kiedy pies poczuje jakis ciekawy trop

a mysle ze zanim psa sie wykastruje (co specjalnie nie wiem jaki mogloby miec wplyw na "niesikanie") to moze trzeba zrobic staranna spowiedz czy aby na pewno zrobilam/em wszystko zeby psa nauczyc czystosci? czy poswiecam wystarczajaco duzo czasu spacerom? czy chwalisz psa za kazdym razem kiedy wysiusia sie na dworze?

ogolnie rzecz biorac to rzeczywiscie omawiany przypadek jest juz za duzy na takie "hece" i mysle ze spotkanie z behawiorysta byloby najlepszym wyjsciem

Hubertus - Wto 15 Maj, 2007 08:30

Pisząc o kastracji miałem na myśli konsultację z jakimś specjalistą, który mógłby doradzić czy jest to dobre rozwiązanie. Ja osobiście behawiorystą nie jestem więc z żadnymi teoriami się nie wychylam ;)

A wyszkolony basset? Pewnie, że to super sprawa. Mój Fredzio niestety specjalnie szkolony nie jest, przez co mam wielokrotnie zszargane nerwy, a spacer z przyjemności obraca się w koszmar, ale jakoś staramy sobie radzić :P

Kinga&Kefir - Wto 15 Maj, 2007 08:49

Cytat:
nie wiem co jest smiesznego w skojarzeniu slow basset + szkolenie?


Dla niektórych to jest śmieszne, bo istnieje taki stereotyp. My też byliśmy i w przedszkolu dla psów, i na szkoleniu, nadal codziennie maltretuję Kefira przed każdym posiłkiem i na każdym spacerze, co więcej, on to lubi...
Tylko jedna uwaga: dobroczynny wpływ szkolenia cofa się, kiedy pies wchodzi w najgorszy okres dojrzewania - przerabialiśmy to z Kefirem i jeszcze z kilkoma psami na szkoleniu - kompletny regres....
Więc najciekawsze, ewan, może jeszcze być przed Tobą (czego Ci nie życzę).
A co do kastracji, wcale nie uważam tego za ostateczne rozwiązanie. Tylko trzeba pamiętać, że to nie jest rozwiązanie samo w sobie - oprócz tego trzeba jeszcze z psem popracować.

Wpływ kastracji na niesikanie jest prosty: zachowania dominacyjne związane są z działaniem hormonów płciowych, produkowanych u samców w jądrach. Sikanie jest zachowaniem dominacyjnym. Teoria dominacji wprawdzie wyszła z mody, ale póki co etologia nie wymyśliła innego wytłumaczenia.
UWAGA: zachowania dominacyjne nie są związane WYŁĄCZNIE z hormonami, ale wyeliminowanie wpływu hormonów może być działaniem wspomagającym.

ewan - Wto 15 Maj, 2007 09:19

a jaka masz pewnosc, ze sikanie w tym przypadku jest kwestia "dominacji"?
ja jestem zwolenniczka najpierw szukania winy/problemu w sobie -> za malo poswiecanego czasu, niewystarczajaca nauka czystosci w wieku szczeniecym, moze jakis problem natury medycznej, zle odczytywanie informacji wysylanych przez psa?

moze pies sie zwyczajnie nauczyl ze jak nasika w dane miejsce to ktos zwraca na niego uwage? i wlasnie na to czeka...

edit: niestety wiem z autopsji jak ciezko jest zauwazyc swoje bledy i podtrzymuje, ze najlepsze w tym wypadku bedzie skonsultowaniem sie z behawiorysta

edit': co do okresu "buntu" to wiem, ze takowy nadejdzie ale wlasnie po to tak wczesnie zaczelam szkolenie zeby pies wiedzial jakie zachowania sie mu oplacaja (czyt. za co dostanie smakolyk/nagrode slowna) a co jest niepozadane i mysle, ze wtedy latwiej opanowac burze hormonow
8)

Dorota - Wto 15 Maj, 2007 13:20

Dziękuje wszystkim na podpowiedzi. Jezeli chodzi o Hektora to nie jest on młodziutkim psem - ma 3 lata, wykastrowany został 1,5 roku ze wzgledu na agresję w stosunku do nas. Trochę to pomogło ale niestety nadal potrafi pokazac zęby. Wiem ze basset jest wymagającym psem i wiem ze powinien miec poświęcane wiecej czasu ale przeciez z pracy sie nie zwolnię, oboje pracujemy i pies musi swoje odsiedziec. Jezeli chodzi o metody wychowania to próbowalismy roznych i na wiele sie nie zdały. Hektor to twarda sztuka, ma swoją filozofię:) Jest posłuszny, rozumie kiedy mowię "idz na miejsce" czy "wyjdz z pokoju", "podaj łape", "daj głos" itd. ale sikania sie nie oduczył, jak ma cisnienie to leje. W nocy jak go wpuszcze do łóżka to przespi całą noc a jak ma spac u siebie to jest nasikane lub kupa. Na spacery chodzimy z nim po 4 razy dziennie czasami wiecej, w zasadzie przed kazdym wyjsciem i po kazdym przyjsciu do domu. Nie wiem co mam robic. O Hektorze wiele osób z tego forum juz słyszało, w wielu tematach poruszałam jego problem i nadal nie daje sobie z nim rady.
Małgorzata - Wto 15 Maj, 2007 14:38
Temat postu: siusianie w domu
Witam
Dzisiaj znalazłam to forum i od razu sie zalogowałam :lol:
od 8 tygodni jest z nami Demon , cudny Basset tri-color. Oczwyiście siusia w domu cały czas ... chociaz zauwazyć można , że postepy są i coraz dłużej trzyma. Ale zanim rano zdązy sie ktoś z nas ubrać, żeby z nim wyjść to juz przy samych drzwiach popuszcza ...
Za 3 tyg przeprowadzamy sie do nowego mieszkania i oczywiscie boimy sie ze i tam bedzie siusianie na podloge , wszytko na to wskazuje ale jestesmy dobrej mysli chociaz nie ma sie co oszukiwac ;)
Od 2 tygodni chodzimy z Demonem na szkółke i na prawde sa widoczne efekty :P oby tak dalej !!!
Poza tym Demon jest kochany i potrafi wszystko wyprosić swoimi oczetami ...
jak tylko dojde do tego jak tu wstawić zdjęcie to pokaże Demona :)

ewan - Wto 15 Maj, 2007 14:59

hmmmmm a czy demon moze pochodzi z Lodzi? (ale rymuje ;) )
gelyte - Wto 15 Maj, 2007 15:01

ja z moim Chalmim tez mialam to samo, piesek ma juz prawie trzy lata i bez wzgledu na to ile razy z nim wychodzilismy wiecznie bylo nasikane, albo gorzej.. wszystkie dywaniki musialy zostac usuniete, ale panele sa az wypaczone od wilgoci. potrafil nawet zrobic siku patrzac w oczy.. rece opadaly..na szczescie od okolo miesiaca nie zdazylo mu sie to ani razu, nie mam pojecia co na to wplynelo :D jest taki spray, maskol czy jakos tak, ktory maskuje zapach siuskow i wydaje mi sie ze cos tam dziala, bo tak jak sikal ciagle w jedno miejsce, to pozniej , po wypsikaniu podlogi tym przestal. zycze powodzenia z walka z tym utrapieniem, bo wiem ze to potrafi niezle czlowieka wykonczyc :/
Ewa z Matyldą i Bobem - Wto 15 Maj, 2007 15:09

No właśnie miałam zapytać, czy to jest Demon z Wesołych Smutasów? Bo jeśli tak to na bieżąco oglądałam jego i rodzeństwa fotki na stronie hodowli. Ale wydawało mi się, że to takie maluszki, a tu już w nowych domach...
Jak ten czas leci :)
A tak w ogóle to zakochałam się w Droopy i Dyziu....

Acha - i jeszcze jedno - na Forum jest ciocia Demona - DUSIA (siostra mamusi). Jeśli to Demon ze Smtasów oczywiście.

No i oczywiście sukcesów wychowawczych życzę :)

Kinga&Kefir - Wto 15 Maj, 2007 15:44

Cytat:
a jaka masz pewnosc, ze sikanie w tym przypadku jest kwestia "dominacji"?

Już odpowiedziałam:
Cytat:
Teoria dominacji wprawdzie wyszła z mody, ale póki co etologia nie wymyśliła innego wytłumaczenia.

Jeszcze raz powtarzam, że nie uważam kastracji za wystarczające rozwiązanie, tylko za działanie wspomagające. Zresztą Dorota urwała dyskusję tym, że Hektor już jest wykastrowany - i to od dawna - i to jest najlepszy dowód na to, że samo wyeliminowanie hormonów nie starcza.
Dorotko trzymaj się!!!!

A z tym szkoleniem to masz rację, ewan, też uważam, że im wcześniej, tym lepiej :) :) :)

A tak odbijając od tematu - witaj Małgorzato, witaj Demonie, miło spotkać na forum kogoś z Wrocławia :D :D :D

Małgorzata - Sro 16 Maj, 2007 09:13

Witam
Tak! Demon jest ze wesołych smutasów! Dyzio jest boski przez chwilę nawet myśleliśmy, żeby wziąć dwa i Demona i Dyzia. Z perspektywy czasu dziękujemy Bogu, że tylko Demon jest z nami bo bysmy oszaleli z nimi dwoma :wink:
Dzisiaj rano Demon na specerku po pół gdozinie nie zrobił nic bo był zajety wachaniem i zjadaniem wszytskiego po czymw domu zaraz po wejściu było wszystko co poiwnien zrobić na podwórku ... ehhh

A pros wchodzenia na łózko Demonowi nie powalamy na to oczywiście próbuje się zakradac ale wie dobrze, że mu nie wolno :lol:
I co jest wazne zostaje sam w domu i jest spokojny. Rano jak wychodze przezd 8 kładzie sie na przedpokoju bo wie że zaraz wychodze i tylko mnie obserwuje a potem idzie spac, tak sie domyślamy bo wiemy, od sąsiadów że jest spokój. I co wazne nic nie gryzie ... jeszcze ... :wink:

Jak czasami czytam to formum to się za głowę łapię ... czy i mnie to czeka z moim "skarbem"
Przy okazji Pani weterynarz poradziła nam zrobić zdjęcia USG aby wykluczyc dysplazję i trzeba pieskowi dac "głupiego jasia" trochę się tego obawiam ..
poradźcie czy warto?
pozdrawiam

Agata - Sro 16 Maj, 2007 23:35

Małgorzata napisał/a:
Przy okazji Pani weterynarz poradziła nam zrobić zdjęcia USG aby wykluczyc dysplazję i trzeba pieskowi dac "głupiego jasia" trochę się tego obawiam ..
poradźcie czy warto?


Magosiu, trochę nie w tym temacie, ale zapytałaś to odpowiem, a właściwie zapytam - a czemu pani doktor poradziła zrobić mu te badania ?
Poza tym na dysplazję to RTG a nie USG, a i jeszcze jedno - miarodajne badania na dysplazję to dopiero po ukończeniu 6-tego miesiąca życia, chyba, że coś zaczyna się dziać niepokojącego co by mogło na to wskazywać..
No, ale może ja jestem "zacofana" i teraz robi się USG i to w tak młodym wieku :wink: Nie wiem, może coś się zmieniło.

Małgorzata - Czw 17 Maj, 2007 07:33

Witam
Chyba pomyliłam tematy ;) faktycznie ... ale wrcając do dysplazji to RTG a nie USG (mój błąd) .. Tez zdziwiliśmy się , że to badanie tak wczesnie ?? tym bardzie, że weterynarz po oględzinach i wywiadzi stwierdził, że nie ma nic niepokojącego ...
Dziękuję za odpowiedż.
Od paru dni zarejestrowałam się na forum stąd małe zamieszanie :oops:

Kinga&Kefir - Pią 18 Maj, 2007 17:33

Mówiłam że z tymi wetami we Wrocławiu coś jest nie tak....
Asia i Basia - Pią 18 Maj, 2007 21:04

W ostatnim numerze (majowym) "Mojego Psa" w artykule "Horror w schronisku" pojawia sie nazwisko ponoc bardzo dobrego lekarza z Wroclawia "Dr.Dolittle" pana dr.Niedzielskiego, ktory leczyl psy z "pseudoschroniska" w Nowej Ligocie. Sprobujcie moze u niego. Nie znam go, ale moze warto wyprobowac.
Kinga&Kefir - Pią 18 Maj, 2007 22:19

Znowu trochę nie o sikaniu, ale co tam....
Asiu Basiu czy też Marku, bo nie wiem, które z Was to napisało (podejrzewam Baśkę :lol: ), jesteś niesamowita/y, że nawet z Hamburga potrafisz znaleźć dobrego weta dla zagubionych wrocławian :lol: :lol: :lol:
Dzięki dzięki!!!
Też słyszałam duuuuuużo dobrego o p. Niedzielskim, chwilowo jednak sprawdzam innego weta, o którym równie duuuuuużo słyszałam dobrego, a który jest bliżej. Póki co mi się podoba.

A żeby tak trochę chociaż wrócić do tego sikania to powiem, że zaczynam podejrzewać Kefira, że jest kobietą, bo dalej nie podnosi nogi :oops:

No to tyle, obiecuję że już nigdy w życiu nie napiszę nic nie na temat :?
Pozdrawiamy!

Joasia i Bona - Pią 08 Cze, 2007 09:33

Witam! Ja mam podobny problem z siusianiem Bonki
Potrafimy z nią chodzić około godziny na spacerze fakt załatwi się ale czasami i nie i wtedy gdy wracamy do domu to albo dokańcza to co nie skończyła bądź robi to czego nie zrobiła na dworze.Teraz jestem tylko na weekendy w domu i psiakiem zajmuje się chłopak z rodzicami ale gdy wróciłam do domu to zauważyłam coś niepokojącego o czym zaalarmował mi mój chłopak mianowicie że moja Boncia ma chyba problem z pęcherzem.Bo potrafi iść i siusiać, bawić się na leżąco i zsiusiać pod siebie albo kucnie i zrobi parę kropelek i za chwilę znowu.Wydaje mi się że mogą to być jakieś bakterie w pęcherzu albo właśnie nie dojrzałość płciowa o której wspomniał ktoś wcześniej.Fakt faktem dziś wybieram się do wetka bo nie ma co tego bagatelizować.Faktem jest to że siusianie jest uciążliwe dlatego też rodzinka jest zadowolona gdy zjeżdżam na weekend bo nie muszą wychodzić po 10 razy dziennie z psiaczkiem.Ja próbowałam dawać jej ciasteczka z Eukanuby w nagrodę ale przeczytałam gdzieś że powinno się tylko chwalić bo dwór będzie się kojarzył z jedzeniem, a każdy z nas wie jakie pyszne rzeczy na dworze są dla naszych basecików.Na razie nie ma rezultatów z siusianiem na dworze ale poczekamy zobaczymy.Odnośnie siusiania na złość.To chyba prawda bo jak zmywam podłogę to muszę zamknąć małą w drugim pokoju to gdy otwieram oczywiście mam niespodziankę.Gdy na nią nakrzyczę że nie wolno gryźć to patrzy na mnie i pięknie siusia. :oops:

Kinga&Kefir - Pią 08 Cze, 2007 12:06

Joasiu, psy nie sikają na złość. Sikają za to, by okazać uległość (zwłaszcza szczeniaki), dlatego nie dziwi mnie, że mała siusia, jak na nią krzyczysz. :)
Moja sąsiadka ma doga niemieckiego, który kiedyś dość brutalnie ustawiał Kefira. Od tej pory Kefir za każdym razem, jak się z nim wita, popuszcza kilka kropelek moczu. Próbuje mu w ten sposób powiedzieć: to ty tu rządzisz, ja się poddaję.
A to sikanie na leżąco to chyba rzeczywiście wynika z niedojrzałości układu moczowego, chyba każdy szczeniak to przerabiał... Ale oczywiście warto to sprawdzić.
Cytat:
Ja próbowałam dawać jej ciasteczka z Eukanuby w nagrodę ale przeczytałam gdzieś że powinno się tylko chwalić bo dwór będzie się kojarzył z jedzeniem

Kompletnie się z tym nie zgadzam. Zachowanie, które chcesz podtrzymać - w tym wypadku sikanie na dworze - trzeba wzmacniać, a im bardziej atrakcyjne wzmocnienie, tym lepiej. Innymi słowy: lepszy przysmak, niż pochwała, a najlepiej i jedno, i drugie. A jeszcze lepiej, żeby to był jakiś wyjątkowy przysmak, którego za nic innego piesek nie dostaje.
Na mojego psa podziałało.

Marcik - Pon 18 Cze, 2007 21:13

Witam po długiej przerwie.

Mamy bardzo podobny problem. Gdy Bary zostawał sam w domu, sikał na łóżka, już nawet nie na podłogi, tylko wchodził na każde łóżko po kolei i rozkopując je sikał... nic przyjemnego, a materace nie tak łatwo wyprać. Czasem zdażało się coś więcej niż tylko siku :/ . My rozwiązywaliśmy to zamykaniem drzwi od pokojów w mieszkaniu. Przeprowadziliśmy się jednak niedawno do domu, gdzie np nie ma drzwi na razie do niektórych pokojów,a Bary postanowił zostać mistrzem w opanowywaniu sztuki otwierania reszty drzwi. Ostatnio zaczeliśmy zostawiać go na podwórku. Zobaczymy co z tego wyniknie. Ma się gdzie schować, nie jest mu zimno, wode ma... to tymczasowy sposó, ale jak przyjda chłodniejsze dni to sama nie wiem co będzie. Myślimy też nad kastracją... ale czy to coś da? W każdym razie rozumiem naprawde ten problem. Dużo siły życzę.

Ps: Jeden jest plus całego tego basseciego problemu: Nikt mi nie powie, że nie jestem cierpliwą osobą, a i opanowania się bardzo ucze :)


PSS: Absolutnie się nie zgadzam z teorią, ze psy nie sikają na złość! Mój Bary ewidentnie robi to włąsnie w tym celu. Zostawiliście mnie samego w domu,to macie za swoje. ;)

Asia i Basia - Wto 19 Cze, 2007 15:09

Baska zalatwiala nam sie do roku (pelen zestaw) w domu; mimo cwiczen, ciaglego wybiegania z nia na dwor, koszmar; skonsultowalismy to z lekarzem, dal nam rade odczekac do pierwszej cieczki. Po pierwszej cieczce, a byla ona baaardzo pozno (malo Bachy nie udusilam za to ciagle sikanie), bo dopiero w wieku 1 roku i miesiaca sytuacja sie wyklarowala i Barbara przestala upiekszac mieszkanie, teoria weta sprawdzila sie, ponoc w czasie pierwszej cieczki produkowane sa hormony odpowiedzialne za kontrole zwieraczy, u nas sie to chyba (odpukac) sprawdzilo. Czasem zdarza jej sie wpadka, ale to chyba wlasnie wyglada na zlosliwosc, bo robi to naprawde po zlosci.
berta - Wto 28 Sie, 2007 21:33
Temat postu: Sikanie w domu
WItam

Mam basseta od 2 miesięcy ale juz udało mi się go nauczyć czystości . ( wczoraj skończył 4 miesiące )

1.
Wyselekcjonowałem z menu psa największy smakołyk ( metodą prób i błędów ) - za każdym razem jak piesek sikał lub załatwiał się na dworze otrzymywał w nagrodę przysmak -- w momencie gdy zrobił w domu dawałem mu przysmak do powąchania a następnie na jego oczach zjadałem go ( Lub udawałem ze zjadłem ). Efekt był murowany pies sikał i za każdym razem zerkał w moją stronę czy juz coś mu szykuje .( oczywiście na spacerze )

2. Schody --po pewnym czasie pies zaczął być przyuczany do schodzenia i wchodzenia po schodach co zaowocowało nawrotem załatwiania potrzeb w domu. Powód - paniczny starach przed schodzeniem .
Piesek jest od tamtej pory wnoszony i znoszony .
Podziałało strach przed wyjściem na dwór minoł i załatwia się w 90 % na dworze.
10 % to upały wtedy piesek ma pod nosem na okrągło miskę z woda i wiadomo że lepiej aby popuścił w domu niż się odwodnił

Oczywiście jeszcze nie raz mnie zaskoczy i wdepnę w coś nieprzyjemnego ale na pewno zadziej ..

4 rady
1 Nagroda za załatwianie potrzeb na dworze do 5 sek. podana po wypróżnieniu. ( aby piesek wiedział za co dostaje przysmak)
2. Nie zmuszać na siłę do schodzenia z 5 pietra - jak zechce sam zejdzie - znosić go do usamodzielnienia.
3. Regularne wychodzenie z psem na spacer - usystematyzowanie spacerów, - ja wychodzę o 5.oo 10.oo 15.oo 19.oo 22.oo
4. W miarę możliwości poświęcać psu jak najwięcej czasu .


Pozdrawiam i życzę dużo wytrwałości :wink:
Darek

Asia i Basia - Sro 29 Sie, 2007 06:43

Witaj Berta , moze cos wiecej o was napiszecie w dziale POWITANIA?
Mam dla Ciebie jedna bardzo ale to bardzo dobra rade : Basset MUSI byc znoszony po schodach przynajmniej do tego 8-ego miesiaca zycia :!: Jesli chcesz miec psa o ladnych a przede wszystkim zdrowych lapkach i zdrowym kregoslupie MUSISZ znosic go na dol i wnosic na gore. Uwierz mi warto, choc to nie lada wyczyn, bo mala niedlugo bedzie wazyc nascie kilo, ale takie sa zalecenia weterynarzy i specow od tej rasy.

ewan - Sro 29 Sie, 2007 07:48

Cytat:
1. w momencie gdy zrobił w domu dawałem mu przysmak do powąchania a następnie na jego oczach zjadałem go ( Lub udawałem ze zjadłem ).


niekoniecznie wierzę, że pies zrozumiał o co Tobie chodziło

Ja robiłam tak:
siku na dworze = ciasteczko, pochwały, no w ogóle rewelacja! fajerwerki itp. ;)
siku w domu = cisza, zero zwracania uwagi na psa, nawet nic do niego nie mówiłam (oczywiście nie chodzi tu o godzinne obrażanie się tylko uwydatnienie tej różnicy między jednym a drugim)

aha! jak przyłapałam małego dziada na sikaniu w domu szybko go podnosiłam i wystawiałam na dwór żeby skończył

Gordonowi zdarzało się sikać w domu do ok 6tego miesiąca, teraz to już temat dawno zapomniany ;)

a i jeszcze jedno -> jak wychodziliśmy na spacer, nie wracałam do domu do momentu kiedy nie załatwił swoich potrzeb
czasami wiązało się to z długim siedzeniem w ogrodzie ;)

Gordona nosiłam po schodach do 24 kg ;) teraz już nie mam siły
zresztą po schodach schodzi i wchodzi raz dziennie więc nie jest to zbyt duży wysiłek
a do ogrodu ma swoją pochylnię, która mu ułatwia latanie w te i nazad

berta - Sro 29 Sie, 2007 08:25
Temat postu: Znoszenie
Witam

W powitaniu jest już nasz post.

Znoszenie tak jak napisałem znosimy aż nam sił zabraknie.
Odstąpiliśmy od schodzenia z psem po schodach.

A tak propo dziś znaleźliśmy niespodziankę na
podłodze :lol:

Wiec wszystko jeszcze przed nami
Pozdrawiam
Darek

Uszesa - Czw 30 Sie, 2007 10:15

Witam,
mam nadzieje, że macie windę?bez windy z bassetem to smutna sprawa, u nas od miesiąca wymieniają windę, więc Wilhelm jest wnoszony i znonszony. Na szczęście juz od 1 września ma zacząc działać i chwała bogu, bo Pawłowi juz kolano wysiada powoli (grubo ponad 30 kg w koło znosić i wnosić) :x
a co do siusiania, to naprawdę sukces, że Berta tak szybko nauczyła się czystości. oczywiście trzeba sie liczyć jeszcze z "niespodziankami" przez jakiś czas...ale gratuluję :thx

zuziakrezel - Sro 07 Lip, 2010 10:35

Do wszystkich którzy nie wiedzą dlaczego ich pies sika na legowisko ma pytanko
Czy bijecie swojego psa jak nasiusia na podłogę?
Jeśli tak to pies myśli, że jak nasiusia na legowisko to nikt tego nie zauważy.
Ale to nie jego wina, tylko właściciela!!! :evil: :cry: :~ :!:
Jeśli go nie wypuścicie na dwór ok. 10 - 20min po jedzeniu lub piciu to
on musi się załatwić
Jak jednak coś się nieprzyjemnego zdarzy to najlepiej działać natychmiast, bo potem pies
nie będzie wiedział co zrobił. Trzeba go zawołać pokazać mu odchody powiedzieć mu stanowczym głosem "niewolno" pokazać mu odchody, tak żeby widział i wypuścić go na dwór.
A najlepiej jak złapiecie go na gorącym uczynku! :twisted: :twisted: :twisted:

Asia i Basia - Sro 07 Lip, 2010 13:18

Nie bijemy naszych psow. Ciekawa teoria. A czyTwoj basset zalatwia sie w domu, jakie metody Ty stosujesz? Napisz cos wiecej o sobie Twoim psie w Dziale Powitania, zapraszam serdecznie :)
luluamelu - Wto 20 Lip, 2010 19:18

Nelka tez miala "odpaly " z sikaniem .Byla i podloga,i legowisko,i tapczan tez,i pokoj dla dziecków.I moge stwierdzic,ze w tych przypadkach bylo to zwiazane z proba zwrocenia na siebie uwagi.Domagala sie swoich pieciu minut ,i juz!Zastosowalam wiec- porzadne spacerki polaczone z wyglupami,czestsze "zauwazanie"jej w domu i pochwalki plus nagrodki,zabawy jakas zabawka przez chwilke chociaz w przerwie miedzy domowymi obowiazkami(czasem to nielatwe,wiem,szczegolnie jak ma sie duuuuuuuuzo roznistych obowiazkow :~ )i........problem sie rozwiazal.Ale to tylko przyklad Nelki,u innych bassiorkow moga byc inne przyczyny.... :roll:
momus - Czw 16 Wrz, 2010 15:13

Iza napisał/a:
Często jest to przypadłość właśnie suczek i ma podłoże hormonalne.Hormony płciowe we wczesnym okresie życia tzn.przed dojrzałością płciową jeszcze nie pracuja tak jak powinny a mają ogromny wpływ na zwieracz cewki moczowej.Jest ich poprostu za mało aby ten mógł sie odpowiednio kurczyć.U jednych szczeniaczków działa to lepiej u innych gorzej.Problem czesto rozwiazuje sie sam po osiągnieciu dojrzałości płciowej co u suczki jest wtedy gdy dostanie ona pierwszej cieczki. Za takie bezwiedne posiusianie podczas snu lub kiedy psiak się bardzo cieszy nie wolno go karać ponieważ nie jest to sprawką jego woli a fizjologią

Ja też tak właśnie uważam mam już2 bassetkę i one tak mają - mój wet mówi że u jamników jest jak samo, moja też lała w łóżeczka i popuszczała przy zabawie albo podczas karcenia - teraz jest po cieczce już od tygodnia nie na lała w posłanie.

Grzegorz - Nie 19 Wrz, 2010 08:58

Zasikiwanie "dziwnych" miejsc w domu jest najczesciej objawem "ustalania " hierarchi w stadzie. Suki robią w duzych ilosciach , w przeciwieństwie do psów , ale podłoże jest takie samo - znaczenie terenu i ustalanie poziomu zalezności stadnej. " Zwrócenie na siebie uwagi ' to nic innego jak własnie ustalenie hierarchiczności. W momencie ustalenia poziomów zaleznosci problem znika. Może za to pojawic się w okresie cieczki , gdy suki częściej oddają mocz, wiąże się to też z odznaczaniem terenu zwiazanym z poszukiwaniem samca
Molly i Gosia - Czw 16 Lut, 2012 09:50

i naszej molly sie to zdarza miala trzy spanka ,obecnie ma dwa a to dlatego ze jedno z nich bylo w kuchni gdzie sobie znalazla super miejsce (panele)na siusianie a ze dostawala obrazliwe teksty typu ty krowo jak ci nie wstyd upodobala sobie to spanko zeby nikt nie zobaczyl .niestety miejsce zbrodni zostalo odkryte stara sie tego nie robic ale czasamiii
jabluszko520 - Czw 16 Lut, 2012 11:24

ech... u mnie to samo, Maja zasikała mi dwa łóżka ... ale na razie na tym poprzestała...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group