Mam na imię Angelika, mieszkam z narzeczonym pod Rzeszowem. Na tym forum jestem nowa, chociaż od jakiegoś czasu regularnie je podczytuję , jednak dziś, w przeddzień przyjazdu do nas Kłapoucha postanowiłam założyć konto na forum ...
Jutro przyjeżdża do nas 2 letni basset hound( jest to nasz pierwszy kontakt z tą rasą, jednak mam nadzieję, że dzięki temu forum niczego mu u nas nie zabraknie ) . Jego poprzedni właściciele oddają go z powodu braku możliwości poświęcenia mu odpowiedniej uwagi oraz opieki, z powodu niesnasek z resztą czworonożnych.Mieliśmy już psiaki, jednak od długiego czasu basset hound był psiakiem wymarzonym. Mamy nadzieję dać mu wszystko, czego potrzebuje.
Dziękujemy wszystkim za tak serdeczne powitanie :grin: .
Bubuś od wczorajszej nocy jest już u nas, jest przecudowny! I po 6 godzinach ( dla nas 11) jazdy wyjątkowo wypoczęty, to istny szaleniec! Widać, że psina jest naprawdę zadbana, zresztą jego poprzednia właścicielka to bardzo miła osoba. Bubuś został przez nią kupiony jako szczenię ze złamanym ogonkiem, zrobiło jej się żal malucha, bała się, że nie znajdzie domku z powodu ogonka. Ogonek był operowany, jednak weterynarz zepsuł sprawę i ogonek został do dzisiaj krzywy, jednak w niczym to Bubolowi nie przeszkadza:). Jeśli chodzi o wygląd Bubusia, to jedyne co mnie niepokoi to jego, wydaje mi się, nad wyraz zaczerwienione ślepia. Niestety nie mam aparatu, także postaram się zrobić uczciwe zdjęcie komórką. Niestety, nasz wet dzisiaj nie przyjmuje, także staram się znaleźć jakieś uczciwe zdjęcie, gdzie będzie dokładnie ślepia widać, jednak na razie mi się to nie udało... więc może Wy, doświadczeni basseciarze będziecie coś wiedzieć...
Jeśli natomiast chodzi o zachowanie Bobusia... To jesteśmy trochę przerażeni. Na spacerze ciągnie straszliwie, jak wszedł do domu wszystko próbował obsikać( właściwie jest tak nadal ), biega, szaleje, skacze, czy one w ogóle sypiają...:)? całą noc szalał i szaleje wciąż :grin: . Jeśli chodzi o ułożenie, to na imię reaguje rzadko. Do tego, żadne "nie", żadne upomnienie słowne(inne nie wchodzi w grę), nieważne jakim tonem, jest traktowane jak zachęta do zabawy, zresztą.. on wszystko tak traktuje... Pędzi wszędzie jak szalony, kilka rzeczy już poprzetrącał, siedzenie w miejscu w ogóle nie wchodzi w grę. Dodam, że Gumlajza ma 2,4 roku. wychowywałam już wcześniej psy, uczyłam posłuszeństwa i komend, ale powiem szczerze, że w jego przypadku to nie wiem nawet od czego zacząć, zwłaszcza, że nic nie działa. Nie chodzi mi o to, żeby jakieś cuda wyczyniał, ale żeby nie bylo to dzikie tornado, do tego sikające wokół, pędzące przez dom.
Jak tylko zrobi się jaśniej to zrobię zdjęcia i dodam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum