Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Asia i Basia
Pią 24 Wrz, 2010 15:32
MONTANA...monti...manti vel baleronik
Autor Wiadomość
Infiniface 

Dołączyła: 28 Wrz 2008
Posty: 18
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie 05 Paź, 2008 23:52   MONTANA...monti...manti vel baleronik

Przywitalismy sie tuz po przywiezieniu Manti do domu... a potem oczywiscie przyszedl czas uczenia sie wspolnego zycia. Manti jest naszym pierwszym bassetem (juz wiemy zenie ostatnim) wiec ta nauka bywa trudna dla obu sttron - dzieki forum czasami jest latwiej :wink: Jaka miske na wode jej kupic? Bo w takiej standardowej no coz... pije sie fajnie a jeszcze fajniej moczy uszy i nastepnie rozchlapuje nimi wode po calym mieszkaniu :roll: Do tego Monti okazala sie zlodziejem :twisted: Jedzenie postawione w jej zasiegu jest JEJ jedzeniem i jesli je zabieramy patrzy oburzona na ta bezczelna kradziez :~ Kradnie takze buty, skarpetki i w sumie wszystko co sie da pociumkac. Najlepiej jesli kradziezy/przywlaszczenia da sie dokonac na lezaco lub siedzaco jako ze aktywnosc w domu nie jest mocna strona naszej ksiezniczki :roll: przylapana na kradziezy ... coz... natychmiast wypluwa dana rzecz a jej mina wyraznie mowi ze to samo sie... ktos podrzucil... ona NIC ale to absolutnie nic nie robila :roll:
Ostatnio zmieniony przez Asia i Basia Sro 22 Lut, 2012 13:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Batus 



Dołączyła: 13 Mar 2008
Posty: 4027
Skąd: Toruń
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 05:42   

Skąd ja to znam :) Batus poluje na skarpetki mojego męża, potrafi je wygrzebać z kieszeni bluzy schowanej do plecaka, nauczył się też otwierać kosz na bieliznę :) mamy z niego ubaw:)
_________________
Luiza
 
 
 
Jaga
[Usunięty]

Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 06:46   Re: Montana...monti...manti vel baleronik

Infiniface napisał/a:
Przywitalismy sie tuz po przywiezieniu Manti do domu... a potem oczywiscie przyszedl czas uczenia sie wspolnego zycia. Manti jest naszym pierwszym bassetem (juz wiemy zenie ostatnim) wiec ta nauka bywa trudna dla obu sttron - dzieki forum czasami jest latwiej :wink: Jaka miske na wode jej kupic? Bo w takiej standardowej no coz... pije sie fajnie a jeszcze fajniej moczy uszy i nastepnie rozchlapuje nimi wode po calym mieszkaniu :roll: Do tego Monti okazala sie zlodziejem :twisted: Jedzenie postawione w jej zasiegu jest JEJ jedzeniem i jesli je zabieramy patrzy oburzona na ta bezczelna kradziez :~ Kradnie takze buty, skarpetki i w sumie wszystko co sie da pociumkac. Najlepiej jesli kradziezy/przywlaszczenia da sie dokonac na lezaco lub siedzaco jako ze aktywnosc w domu nie jest mocna strona naszej ksiezniczki :roll: przylapana na kradziezy ... coz... natychmiast wypluwa dana rzecz a jej mina wyraznie mowi ze to samo sie... ktos podrzucil... ona NIC ale to absolutnie nic nie robila :roll:

Czyli macie 100% basseta :D :lol:
Miska - jakakolwiek by nie była - i tak bedziecie miec nalane wokoło, bo bassety nawet jak uszu nie umoczą, to zapomną o przełknięciu ostatniego łyka i się z mordy wylewa :D .
Jedynym rozwiązaniem jest mop w zasięgu ręki.
 
 
goska 

Dołączyła: 13 Maj 2008
Posty: 119
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 07:02   

Dałam sobie spokój z mopem, po prostu zaopatrzyłam Czesia w zestaw szmatek do wycierania pyszczka :mrgreen: . Jak tylko napije się wody ktoś musi lecieć wytrzeć mu pyszczek. Problem pojawia się wtedy kiedy jesteśmy w pracy. No cóż, jak człowiek czegoś nie widzi to mniej boli (co z oczu to i z serca) :mrgreen: No i przynajmniej częściowo została rozwiązany prblem z mymlaniem naszych skarpetek :mrgreen:
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 07:24   

Acha, u nas podobnie jak u Gosi, jak słychać chlipanie w kucjni, to lecimy wycierać pyska, bo inaczej cała kuchnia zachlapana. Ja się tylko zastanawiam, jak on się napije, po jaką cholerę idzie przez całą kuchnie i wraca, hi hi.

Tu masz miskę, tego formatu można też dostać metalowe, srebrne. Gustaw taką mą i ucha idą na boki.

W internecie szukaj hasła "miska dla spaniela", bo o bassetach nie piszą, a ma podobne uszy a nawet dłuższe.
Pozdrawiam Ciebie i Twoją psiunię.
I prosimy o zdjecia.

,miska 3.gif
Plik ściągnięto 13372 raz(y) 7,5 KB

miska.jpg
Plik ściągnięto 13372 raz(y) 1,56 KB

_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
madzialinka
[Usunięty]

Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 08:04   

Moje na szczęście się nie ślinią i same oblizują pyszczki.

Miskę polecam taką metalową do sałatek z Selgrosu - niedroga a dość głęboka, więc uszy się nie moczą. Później postaram się wkleić zdjęcie.

Tak to jest z bassetami, że ciągle przez przypadek wpada to pyska, chociaż one wcale tego nie chcą ;)
 
 
Ulka 

Dołączyła: 14 Lut 2006
Posty: 51
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 08:16   

U nas jedzenie zabezpieczone wiec tego nie kradna, ale skarpety i kapcie same maszeruja do legowiska.
Figa jak byla szczeniakiem a mieszkalismy u tesciowej! upodobala sobie jej bluzki !!! to bylo bardzo ryzykowne i dla niej i dla nas :) )
Miska dla spaniela sprawdza sie na poczatku jak pies jest maly potem wszystko jedna jaka miska. Uszy sa suche a pół mieszkania i tak w wodzie i akcja mop.
 
 
Infiniface 

Dołączyła: 28 Wrz 2008
Posty: 18
Skąd: warszawa
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 08:57   

Zdjatka beda jak tylko uda nam sie uruchomic aparat ktory nie przezyl niestety ostatniego upadku a serwis jakos sie nie spieszy...
Ostatnio zalowalam ze brak bylo aparatu jak usilowala wejsc do budki mopsow - raz tylem raz przodem i oczywiscie nic z tego nie wychodzilo bo budka przeznaczona dla malutkich szczeniat. Efekt koncowy - pol psa (czyli glowa i przednie lapki) w budce reszta poza... ale wygladala na zadowolona :wink:
W nocy udalo jej sie ukrasc biustonosz. Nowy. Triumph. Nie nadaje sie do noszenia :evil: :evil: Maz mowi ze nie powinnam sie zloscic bo to po prostu kobieta i ma dobry gust :evil:
a i tak juz ja kochamy nad zycie :mrgreen:
Mnie osobiscie smiesza miny ludzi ktorzy nas widza na spacerze :twisted: Najpierw ja z rottka... potem maz z Manti ktora dziwnie podskakuje usilujac dogonic rottke a na koncu nasza corka z dwoma mopsikami ktore robia wszystko ale nie ida w jak trzeba :twisted: :mrgreen: Wole nie wnikac co sobie o nas mysla :oops:
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 09:39   

Lubię czytać takie opowiastki.
Poproś męża o nowy biustonosz, moze z okazji imienin, urodzin.
Gucio choć facet, też nieraz lubi złapać, tyle że przynosi i pokazuje - o patrzcie co ja mam - nie gryzie.
Pisz, pisz o nowych historiach.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
marta_zbyszek
[Usunięty]

Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 10:20   

Mini jest w kwestii moczenia uszy i brudzenia uszu nie bassetem to znaczy ona ma zawsze czyste uszy, czy pije czy biega po lesie, błocie nawet na zlocie czyściutkie uszka i tak na prawdę w ogóle nie trzeba ich myć :shock: po prostu jak nie basset.
Bolo natomiast robi kałuże, chlapie i nawet jak mu wymyje / wyszoruje uszy to po 3 minutach ma tak samo brudne on potrafi umorusać uszy nawet nie ruszając się z łóżka - mistrz w tych klockach.

My mamy miski na stelażu - regulowane góra - duł jak się odpowiednio ustawi to uszy teoretycznie nie wpadają do wody, ale trzeba wtedy pilnować aby było dużo wody.
Pomimo że uszy nie wpadają to z fafli cieknie i tak jak pisała Jaga czasem psu zapomni się przełknąć i ostatnia porcja wody leci prosto na podłogę.

Ja już przestałam latać z ścierkami i mopami, przyzwyczaiłam się :roll:


Rano jak wstanę spacerek z psami a potem zamiatanie całego domu, po popołudniowym spacerze kiedy wiem że psy są wylatane i padną dupciami na łóżko myje podłogi.

Ogólnie w kłakach nie utonę ani w błocie ale z podłogi jeść bym nie radziła :wink:
 
 
Infiniface 

Dołączyła: 28 Wrz 2008
Posty: 18
Skąd: warszawa
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 10:51   

Utrzymanie czystosci przy psie w domu a juz w szczegolnosci przy wiekszej ilosci psow to osobny temat rzeka. Z nostalgia wspominam mieciutkie dywany, jasne kapy na lozka itd... dom z psami diametralnie zmienia wyglad i staje sie z deczka hmmmm ekstrawagancki - tu podrapane, tam podgryzione :roll:
A z ostatniej chwili - mialysmy mala dyskusje na temat czystosci :evil: Ja rozumiem wszystko, rozumiem ze to szczenie.... ale nie rozumiem czemu musiala sie zalatwic na moja poduszke :roll: Chwilowo lezy odwrocona do mnie 4 literowa strona ciala i ma focha giganta...
 
 
zojka 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Lip 2008
Posty: 3761
Skąd: Mazury
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 14:29   

Nie pierwszy już raz mam wrażenie, że ktoś podgląda moje rozkoszne psiska i opisuje je ...
Cytat:

Ja się tylko zastanawiam, jak on się napije, po jaką cholerę idzie przez całą kuchnie i wraca, hi hi.

Cytat:
Miska - jakakolwiek by nie była - i tak bedziecie miec nalane wokoło, bo bassety nawet jak uszu nie umoczą, to zapomną o przełknięciu ostatniego łyka i się z mordy wylewa :D .


mam w domku cztery zestawy misek ... w końcu dorwałam tę dla spanieli i jest świetna. Jeśli tylko Rufi zapamięta, że pije -to w domu jest czysto. Tosia jakoś mniej spożywa płynów a pysiol wyciera w meble lub męża :grin:

Skarpety, kosz na bieliznę to temat rzeka :grin: szczególną popularnością cieszą się moje podkolanówki. Można je naciągać niemal do woli. Fajnie się prują i dobrze memlają. W modzie były też skórzane kapcie pańcia ... ale czas przeszły jest tu bardzo dobrze użyty.

Ponadto dementuję plotki, jakoby moje pieski kradły jedzenie!!! Otóż NIE KRADNą!! one jedynie biorą to, co chcą. A co, NIE WOLNO IM?!!
 
 
Lutex 



Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 907
Skąd: Pruszcz Gd.
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 15:06   

hi hi hi to co Bogusia napisala o wracaniu do miski przez cala kuchnie po napiciu sie wody, to swieta prawda. jak slysze, ze Lutor pije wode, biegne wytrzec mu pysiak, wracam na kanape, a on z powrotem idzie do miski i pije znowu, wiec ide wytrzec. chyba lubi sie droczyc ze mna :smile: a jak przegapie wycieranie to mam same kaluze gluciorow w kuchni. pare razy zdarzylo mi sie na nich poslizgac :twisted:

a wyciaganie z kosza brudnych rzeczy to ma opanowane do perfekcji. szczegolnie upodobal sobie bielizne i jak sie dorwie to wywleka na srodek pokoju nie patrzac czy jestesmy sami czy sa goscie ;) ostatnio nawet siedzisko od kanapy czasami podnosi i wyciaga co mu sie tam podoba. prawdziwy lobuz
_________________
Dana i długouchy futrzak Lu (za TM) oraz równie długouchy Frugo
 
 
Batus 



Dołączyła: 13 Mar 2008
Posty: 4027
Skąd: Toruń
Wysłany: Pon 06 Paź, 2008 18:59   

jakbym czytała o Batusie, to wywlekanie rzeczy z kosza, to wracanie do miski kilka razy a zwłaszcza jak już morda jest wytarta...ach te psiory :)
_________________
Luiza
 
 
 
Infiniface 

Dołączyła: 28 Wrz 2008
Posty: 18
Skąd: warszawa
Wysłany: Sro 08 Paź, 2008 21:06   

Baleronik kombinuje - celem ataku staly sie moje adidasy :evil: Jak dotychczas udalo mi sie za kazdym razem interweniowac na czas, ale ... ostatnio wyciagnela je z zamknietej szafy :neutral: nie wiem jakim cudem przesunela drzwi :roll: Stoja na szafie teraz - tam chyba sa bezpieczne??
Poza tym spimy w lozku - znaczy w sumie Monti spi z nami ale zaczynam miec watpliwosci czy to my jej pozwalamy na to czy ona nam - jej mina wskazuje na ta druga opcje niestety :~ Oczywiscie nie ma mowy zeby spala w nogach - no jak taka ksiezniczka w nogach????? Glowka musi byc na podusi :mrgreen:
No i jej apetyt - nie da sie jedzonka nasypac do miski bo wije sie, kreci, miota, skacze - co najmniej jakby nie jadla od tygodnia :lol:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 1,39 sekundy. Zapytań do SQL: 19