Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
KASTRACJA/STERYLIZACJA - po zabiegu
Autor Wiadomość
Agata
[Usunięty]

Wysłany: Pią 23 Lut, 2007 00:19   

Bogusiu, wydaje mi się, że ktoś na forum miał już taki właśnie problem, ale nie pamiętam kto.
Przypuszczam, że to z czasem minie.
A tak przy okazji to napisz jeszcze coś o Guciu, jak teraz z jego charakterkiem, czy chłopak się troszkę "wyciszył" ?
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21613
Skąd: Gorzów
Wysłany: Pią 23 Lut, 2007 07:59   

Dzięki Agata, poszperam po forum, mnie też się wydaje, że czytałam dawno o tym.
Wzięłam się na sposób. Do tej pory micha z wodą zawsze stała. Wczoraj miche z wodą miał dostępną do ostatniego spaceru. Na noc został bez wody. I co, wytrzymał, czysto i sucho. Rano dostał swoją miseczkę z wodą.
Jego zachowanie Agatko, zawsze było naganne. Sama wiesz, nie szkolony, rozpuszczony. Ze szkoły w końcu nic nie wyszło. i Gucio jak w przysłowiu "z jedynaka ani pies ani sabaka".
W domu nie zauważyłam zmian w zachowaniu. Nie odstępuje mnie na krok. Jak siedzę na kanapie popijając kawę to się mili łasi, przeciąga, wyciąga i tak się wtuli, że potrafię godzinę przesiedzieć z nim, żeby go nie ruszać.
A na spacerze, jak widzi haskiego dostaje szału. Zauważyłam, że im bardziej ja jestem zdenerwowana tą sytuację i go szarpię za smych - tym bardziej on jest agresywny.
Więc teraz jak widzę z daleka, że idzie haski, nie reaguję, nie przyciagam smyczy (oczywiście w miarę bezpieczeństwa). I zauważyłam,, że jak on czuje luz smyczy, powarkuje cicho, ale nie szarpie, stoi w miejscu.
Może on wczuwał moje zdenerwowanie, że ja się boję, chciał mnie bronić.
Natomiast w lesie szaleje, puszczamy go luzem, biega, bawi się - nie ucieka, odleci kawałek dalej a oglada się, patrzy gdzie jesteśmy.
Ja jestem z nim sama od jakiegoś czasu, więc on bardzo do mnie przylgnął. Jest taki kochany.
Apetyt ma rzeczywiście większy, jak zawsze w misce zostawiał jedzenie, tak teraz wymiata miche do czysta.
I tak sobie z Guciem pędzimy we dwoje żywot. Moje życie kręci się wokół niego. Rano spacer, ja do pracy. Po pracy zakupy i szybko znowu z Guciem na spacer, potem jedzonko i nie miną dwie godziny i znowu na spacer. Sama widzisz. Nie pamiętam, żebym gdzieś wychodziła, szkoda mi go samego zostawiać. Siedzi 9 godzin sam jak jestem w pracy. I jest bardzo grzeczny. Zresztą on pod tym względem jakiś wyjątkowy. Nic nie pogryzł w domu, nic nie zniszczył i nie płakał, jak zostawał sam.
Ale uczyliśmy go od 15 minut samotności, i przedłużaliśmy ten czas (zawsze zostawiałam włączony dyktafon). Na początku było słychać, że kwilił, a potem cisza.
Ależ się rozpisałam.
Miłego dnia wszystkim, i całusy dla wszystkich bassetów.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Aleksander



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Mar 2005
Posty: 598
Skąd: Żory 508185063, 0324356156
Wysłany: Pią 23 Lut, 2007 11:08   

Bogusiu co do sikania to musisz się chyba przyzwyczaić , że Gucio teraz będzie sikał częściej. Morfeusz po kastracji właśnie tak reagował. I już tak zostało. Musi częściej sikać jakby jego pęcherz zrobił się mniejszy. Tylko nasz Morfi nie sikał w domu jedynie robił rwetes i nas budził i musieliśmy z nim wychodzić. Teraz jest już lepiej choć jakiekolwiek przetrzymywania go nie wchodzą w rachubę. My zawsze chodziliśmy przynajmniej 4 razy dziennie na spacery i ostatni spacerek obowiązkowo ok 22- 23. Jesteśmy już po kastracji prawie 1,5 roku i teraz jest lepiej ale pierwsze miesiące to był kłopot. Nasz weterynarz powiedział ze tak jest po kastracji. Morfi ma wmontowany taki przenośny zegarek i jak się spóźniamy z wyjściem o jego określonej godzinie to robi awanturkę ze ściemnianiem, że musi już , natychmiast. Tak więc musisz chyba wprowadzić wieczorny spacer do swego stałego harmonogramu dnia.
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21613
Skąd: Gorzów
Wysłany: Pią 23 Lut, 2007 14:44   

Dzięki, no tak trzeba będzie. Serce by mi pękało, gdybym wiedziała, że on cierpi. Ale łobuz, choć nie , kochany, nie budzi mnie tylko leje na ręczniczek. :P Będę tak jak Wy wychodziła jeszcze około 22-23 choć żeby obsikał słupy.
A myślicie, że jak on jest te 9 godzin w domu sam (wprawdzie śpi) to tak mocno trzyma ?
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Aleksander



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 07 Mar 2005
Posty: 598
Skąd: Żory 508185063, 0324356156
Wysłany: Pią 23 Lut, 2007 19:27   

Wiesz my mamy wrażenie , że nasze psiaki jak nas nie ma w domu to zapadają w taki pół letarg. Śmiejemy się , że cały czas śpią , nie piją nie jedzą (nawet jak mają jakieś smakołyki, na przykład kości czy uszy). Dopiero jak wracamy to zaczynają jeść , pić no i wtedy zaczynają obgryzać smakołyki. Choć nasze psiaki nie zostają na tyle godzin to Morfi nie robi wtedy nic ale od razu jak się budzi na przywitanie nas to trzeba z nim wyjść. I wtedy sika, sika i sika i to w jednym miejscu, dopiero później obsikuje całe osiedle.
 
 
edyta
[Usunięty]

Wysłany: Sob 24 Lut, 2007 20:32   

Lester po zabiegu tez sika jak suczka raz a dobrze.W domu jeszcze mu sie nie zdazylo(cale szczescie).Na jego wycie w samotnosci tez znalazlam sposob,trzeba wyjsc z domu ,gdy spi,nawet sie nie zorientuje.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 1,12 sekundy. Zapytań do SQL: 14