[messo]

Witam,

mam problem ze swoim pupilem. Sprawa dotyczy nadmiernego gryznienia mieszkancow. Gonzo jak sie przebudzi to jest slodki, nie gryzie, daje sie glaskac, ale jak juz sie przebudzi to byle wyciagniecie reki aby go poglaskac traktuje po swojemu i zaczyna gryzc. Moze uwaza to za zabawe lub cos innego. Jak go odpycham i mowie ze nie wolno to ten sie irytuje i jeszcze bardziej zaczyna sie "rzucac" i dalej gryzie ale juz nie tylko rece, ale nawet nogawki od spodni, skarpety. Mozna krzyczec, nie wiadomo co jeszcze robic, a Gonzo jeszcze bardziej gryzie. Jest to bardzo meczace, bo co by sie nie robilo, pies sie nie slucha i robi po swojemu.
Dziala na niego jedynie przekupienie jakims smakolykiem, ale to tez na chwile, bo pozniej dalej gryzie. Probowalismy jeszcze jak zaczal gryzc w zamian dac mu jedna z jego zabawek do gryzienia czasami pomaga.

Prosze o jakies porady.

Pozdrawiam

[madzialinka]

Miałam ten sam problem z Enigmą, ale udało się ją wychować.

Pierwsza zasada, jaką wprowadziłam to zakaz bawienia się z psem gołymi rękami. Ręce pana są od głaskania a nie do obgryzania. Od początku był zakaz podgryzania po rękach, bo pamiętam moją owczarzycę, która niestety miała ten paskudny nawyk.

Na twoim miejscu nie dawałabym smakołyków - gryzienie to nie jest pożądane zachowanie, a smakołyki mają być nagrodą za dobre sprawowanie.

Ja przy każdej próbie gryzienia po rękach natychmiast cofałam ręce, kończyłam zabawę i mówiłam stanowczo "fe". Ponadto odwracałam się od psa i odchodziłam kilka kroków. Po chwili wołałam ją do siebie i dawałam do pyszczka zabawkę.

Za każdym razem jak widziałam, że Enigmę rozpiera energia i będzie gryźć, wkładałam jej do pyszczka zabawkę (pluszową kaczkę), tak żeby gryzła ją a nie mnie
Na początku ta zabawka była w użyciu prawie bez przerwy - bawiłam się z Enigmą tylko zabawką, nigdy rękami. Po pewnym czasie Eni skojarzyła kaczkę z fajną zabawą i zawsze gdy miała ochotę do zabawy to brała kaczkę do pyska.

Myślę, że konsekwentne postępowanie (tzn. pokazanie psu że do zabawy są zabawki a nie ręce właściciela) powinno przynieść efekt.

Miałam ten sam problem z Enigmą, ale udało się ją wychować.

Pierwsza zasada, jaką wprowadziłam to zakaz bawienia się z psem gołymi rękami. Ręce pana są od głaskania a nie do obgryzania. Od początku był zakaz podgryzania po rękach, bo pamiętam moją owczarzycę, która niestety miała ten paskudny nawyk.

Na twoim miejscu nie dawałabym smakołyków - gryzienie to nie jest pożądane zachowanie, a smakołyki mają być nagrodą za dobre sprawowanie.

Ja przy każdej próbie gryzienia po rękach natychmiast cofałam ręce, kończyłam zabawę i mówiłam stanowczo "fe". Ponadto odwracałam się od psa i odchodziłam kilka kroków. Po chwili wołałam ją do siebie i dawałam do pyszczka zabawkę.

Za każdym razem jak widziałam, że Enigmę rozpiera energia i będzie gryźć, wkładałam jej do pyszczka zabawkę (pluszową kaczkę), tak żeby gryzła ją a nie mnie
Na początku ta zabawka była w użyciu prawie bez przerwy - bawiłam się z Enigmą tylko zabawką, nigdy rękami. Po pewnym czasie Eni skojarzyła kaczkę z fajną zabawą i zawsze gdy miała ochotę do zabawy to brała kaczkę do pyska.

Myślę, że konsekwentne postępowanie (tzn. pokazanie psu że do zabawy są zabawki a nie ręce właściciela) powinno przynieść efekt.

[mariaw]

Oskar do nas trafił jak miał 8 tygodni. Od początku w trakcie zabawy usiłowal nas podgryzac i łapac za spodnie czy rękawy. Wszelkie sposoby, między innymi takie o których wspomnina "madzialinka" nie skutkowały. Najgorzej było, gdy wychodziliśmy do ogrodu. Tam zupełnie się zapominał. Starałam sie odwracac jego uwagę podrzucając w zabawie piłki czy inne zabawki piszczące. Pomagało na chwilę. W trakcie takich ataków odwracałam się od niego, mówiłam 'fe", a on nic z tego sobie nie robił. Więc zrezygnowaliśmy przez jakiś czas z wychodzenia do ogrodu, a zaczęliśmy chodzic częściej na spacery (należy podkreślic, że za nic nie chciał daleko odchodzic od domu). Trochę pomogło. Nawet konsultowaliśmy takie zachowanie z panem szkolącym psy.
Obecnie ma 1,5 roku i praktycznie tez zły nawyk minął. Czasami sobie przypomni i usiłuje łapac za ręce. Wtedy wstaję i wychodzę z pokoju na chwilę i tak do skutku. Chyba wie o co chodzi i zmienia sposoby zabawy. Ale to jest nasz Oskar, który nigdy nie wykazywał oznak agresji w stosunku do wszystkich domowników.
Konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja powinna pomóc.
A tak nawiasem polecam program na TVN Style - Ja albo mój pies. Wprawdzie nie dotyczy rasy basset hound, ale można podpatrzec pewne sposoby prostowania charakteru naszych pupili. :smile: