Niestety nie potrafie tu wkleic zdjecia...znaczy zapomnialam jak to robic
Wkleje opis znajdujacy sie pod zdjeciem tego biednego psiaka:
[cytat]KUBA BY PRZEŻYĆ POTRZEBUJE POMOCY
WKLEJCIE TO ZDJĘCIE Z OPISEM NA SWÓJ PROFIL ( zdjęcie ma zaledwie 24kb ) I POLEĆCIE ZNAJOMYM KAŻDA ZŁOTÓWKA RATUJE PSU ŻYCIE
PILNE - Każda złotówka i dalsze przekazanie tematu na Waszych blogach pomoże Kubie!!!
Pies został podpalony.
Był w zamknięciu w kojcu,nie miał szans ucieczki.
Zwyrodnialców nie znaleziono.
Kuba ma liczne poparzenia i otwarte rany.Cudem przeżył.
Potrzebne jest długotrwałe i kosztowne leczenie.
Przebywa pod opieką Fundacji Mrunio.
Dzięki wspaniałym ludziom ma szanse przeżyć, choć rany psychiczne na pewno się nie zagoją...
KAŻDA ZŁOTÓWKA I NAPISANIE O TYM NA WŁASNYM BLOGU BĘDZIE DLA NIEGO POMOCĄ.
Konto Fundacji Mrunio, na które można wpłacać datki na leczenie Kuby:
Bank PEKAO S.A I O. w Kłodzku
Postanowiłam że nie będę przeklinać ale inaczej się nie da Tylko HU... SU... SKU...JEB...W DU... Zabiłabym SKU...
Nie pozwólmy by coś takiego się działo ;([koniec]
_________________ Coco
Ostatnio zmieniony przez Miła od Gucia Sro 26 Sty, 2011 11:56, w całości zmieniany 1 raz
eufrazyna [Usunięty]
Wysłany: Wto 25 Sty, 2011 19:46
Nie jestem w stanie obejrzec zdjecia, bo nie mam konta na nk. To niewazne. Wazne, ze znow zwierze skrzywdzili. Mam nadzieje, ze zwyrodnialcow znajda i posadza. Pieniadze slemy jako forum, czy kazdy osobno?
Agataw [Usunięty]
Wysłany: Wto 25 Sty, 2011 20:04
Agataw [Usunięty]
Wysłany: Wto 25 Sty, 2011 20:06
3x wyskoczył mi błąd serwera. Nie przypuszczałam,że udało mi się wkleić zdjęcie.
Zwyrodnialcy.
gocha [Usunięty]
Wysłany: Wto 25 Sty, 2011 20:12
Spalony pies Kuba walczy o życie
2011-01-19, 12:00:56, autor xxx
Ran jest o wiele więcej niż sądzono, wiele było ukrytych pod spaloną sierścią. Kuba, spalony pies, walczy o życie we wrocławskiej klinice
Minęły ponad dwa tygodnie odkąd nieznani zwyrodnialcy zamknęli Kubę w kojcu i podpalili. Ledwo żywego psa, w amoku powodowanym bólem, biegającego w kółko znaleźli obrońcy praw zwierząt. Zaopiekowała się nim Fundacja Mrunio. - Zrobimy wszystko, aby umożliwić leczenie psa wszelkimi dostępnymi środkami, ale to ciężki przypadek – mówi Elżbieta Śmigielski z fundacji.
Wczoraj pies trafił do kliniki weterynaryjnej we Wrocławiu i został poddany specjalistycznej kuracji. Okazało się, że ran jest dużo
więcej, bo wiele z nich (wielkości pięści) było schowanych pod sierścią psa i nie były od razu widoczne. Wciąż nie wiadomo, jakie Kuba ma szanse na przeżycie. Wszystko zależy od postępów leczenia. - Bylibyśmy wdzięczni za pomoc finansową, bo kuracja przy tak rozległych poparzeniach jest bardzo kosztowna – mówi pani Ela.
Konto Fundacji Mrunio, na które można wpłacać datki na leczenie Kuby:
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21611 Skąd: Gorzów
Wysłany: Wto 25 Sty, 2011 23:25
Marta, ja już nawet nie piszę, z przerażeniem spojrzałam na zdjęcie, co ten bidulka musiał wtedy przeżywać. Jakie straszne cierpienie i tego nie mogę znieść.
Przede wszystkim witaj i zaglądaj częściej.
Dołączyła: 31 Maj 2005 Posty: 135 Skąd: Regensburg
Wysłany: Wto 25 Sty, 2011 23:41
Witaj;)
Czasu mi brakuje.Dlatego baaaaaaaaaardzo rzadko tu wchodze. Jednak dzisiaj jak zobaczylam tego psiaka to w jednej chwili pomyslalam o was.
Pamietam kiedys na Leona , jak mieszkal u moich rodzicow" spadla patelnia z rozgrzana oliwa...spadla bo glupol sam sie do niej pchal...pewnie chcial cos zwedzic. To byl "wrzask"....skowyt...i wszystko inne...Na kark mu sie wszystko wylalo. Od razy wyladowal u weta na sole operacyjnym.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21611 Skąd: Gorzów
Wysłany: Sro 26 Sty, 2011 11:53
uż dziesiątki tysięcy osób poruszyła historia psa Kuby, który przed trzema tygodniami został podpalony przez nieznanych do dziś sadystów. Wiele osób przyłączyło się do akcji ratowania psa wpłacając pieniądze potrzebne na leczenie.
Kuba ma szanse na przeżycie, jest pod opieką specjalistów, jednak leczenie jest bardzo kosztowne. Leki i opatrunki kosztują około 200 zł dziennie.
Kuba z powodu obrażeń leży tylko na jednym boku. Klinika poszukuje dla niego materaca przeciwodleżynowego. Jeśli chcecie pomóc kontaktujcie się z fundacją Mrunio.
Potworny ból towarzyszy Kubie przy każdej próbie poruszenia się. Specjalne okłady z hydrożelu mają złagodzić cierpienie i przyspieszyć gojenie spalonej skóry. Każdego dnia pies spędza na stole zabiegowym dwie godziny, a jego życie wciąż wisi na włosku.
Specjalną maść przyspieszającą gojenie oparzeń przysłano pocztą z Niemiec, na koncie fundacji Mriunio, która opiekuje się psem pojawiają się wpłaty z Anglii, Niemiec, Holandii, niemal całej Europy. Kuba, który przywiązany łańcuchem i zamknięty w kojcu płonął żywcem stał się synonimem walki o przeżycie. Zwierze od kilku dni przebywa w jednej z wrocławskich klinik weterynaryjnych. Trafił tam w ostatnim momencie. – Rany trzeba było oczyścić, usunąć martwą skórę, która miejscami trzymała się tylko na zakrzepłej ropie powstałej w ranach – tłumaczy Weterynarz Justyna Niedzielska.
Dotyk sprawia mu ból
Poparzenia, jakich doznał obejmują większą część ciała psa. – Nawet nie ma go gdzie pogłaskać, każdy dotyk sprawia ma ból – opowiadają pracownicy kliniki. Pies dostaje silne leki przeciwbólowe i narkotyki, tylko dzięki tym medykamentom może wytrzymać ból. Na szczęście z dnia na dzień następuje poprawa, na razie bardzo powoli i lekarze są ostrożni w rokowaniach. – Kuba ma szanse na wyzdrowienie, ale wciąż nie ma pewności, że przeżyje, w każdej chwili może wydarzyć się coś niespodziewanego – tłumaczy weterynarz.
Aby rany goiły się prawidłowo lekarze nakładają na nie specjalne opatrunki z hydrożelem. Jeden kosztuje kilkadziesiąt złotych, na pokrycie ran po obu stronach tułowia psa potrzeba ich sporo. To najtańsze opatrunki tego typu na rynku, na droższe opiekunów psa nie stać. Specjalny hydrożel ze srebrem, które działa przeciwbakteryjnie kosztuje nawet 150 zł za sztukę. Dziś leczenie psa kosztuje około 200 zł. dziennie.
Codzienne zmienianie opatrunków, przemywanie ran i usuwanie martwych tkanek zajmuje lekarzem nawet dwie godziny. Wcześniej trzeba psa znieczulic, wciąż nie pozwala się dotknąć bojąc bólu.
Leczenie utrudnia także stan, w jakim był Kuba jeszcze przed poparzeniem. – Jest bardzo wychudzony, widać że jadł bardzo niewiele – mówią pracownicy kliniki.
Kuba łapczywie rzuca się na każdy kęs jedzenia. Niestety po każdym, nawet najmniejszym posiłku jego żołądek zamienia się w balon. Lekarze próbują znaleźć przyczynę tych wzdęć.
Miesiąc leczenia
Kuba spędzi w klinice co najmniej miesiąc. Najpierw lekarze muszą doprowadzić do wygojenia ran, potem rozpocznie się rehabilitacja. – Gdy rany zasklepią się, blizny mogą spowodować przykurcze uniemożliwiające chodzenie – tłumaczy weterynarz.
Istnieje jednak szansa, że Kuba będzie mógł chodzić a nawet biegać, choć sierść na pewno nie zakryje wszystkich jego ran. Jednak przez najbliższe dni, a może tygodnie Kuba będzie musiał leżeć. Niestety prawie cały czas wybiera prawy bok. Ta pozycja sprawia mu najmniejszy ból, ale jednocześnie powoduje odleżyny. Pomóc może specjalny materac antyodleżynowy, taki sam, jakie stosuje się u przewlekle chorych osób.
Z ostatniej chwili…
„Rany dobrze się goją. Dzisiaj (24 stycznia 2011) Kuba jest już pełen energii i domaga się spaceru. Musimy jednak uważać, ponieważ istnieje możliwość wystąpienia wewnętrznych skutków oparzeń” – powiedziała w rozmowie z serwisem Policyjni.pl Prezes Fundacji Mrunio, Elżbieta Śmigielski. Nie wiadomo, jak długo potrwa leczenie Kuby. Wiadomo, że nie jest ono tanie.
Niestety do tej pory nie udało się namierzyć sprawców podpalenia psa. Policja szuka świadków, którzy mogliby przekazać cenne informacje w tej sprawie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum