[Miła od Gucia]

nie wiem czy mogę
pewnie Luiza "dragonlady" się nie pogniewa

Trzymajcie kciuki i łapki

Luiza właśnie teraz z Mężem jedzie, jedzie po Nelę :lol:


Luiza szerokiej i spokojnej drogi

[dragonlady]

Pewnie że się nie gniewa Nawet neta zabrała i może pisac po drodze. Los przewrotny - miał byc 1 i to pies a wygląda że będą 2 i to para bo przeciez mój Ceppelin rośnie dobrze że nie musza mieć fotelików w aucie bo bym vana musiała kupić

[lora]

To "szerokości" :grin:

Czekamy na wieści, spostrzeżenia, odczucia i zdjęcia.

[Miła od Gucia]

wracają z...
Nelą

[lora]

Nelciu witaj w gronie "Szczęśliwych bassetów" :grin:

[Miła od Gucia]

bidulka ma chore oczka,
ale Luiza sama o wszystkim napisze jak dojadą


Luiza Kochana, tak się cieszę, ucałowania dla Ciebie i dla Pana Męża :lol:

[Miła od Gucia]

zasnęła w samochodzie

[Dodo AiJ]

ooo..koachana malutka....ślicza psinka.

[Joasika]

Super :!:

Uwielbiam takie zakończenia

Zwłaszcza takie z podwójną ilością pasztetów :wink: :lol:

[jabluszko520]

Jejuś, jak słodko sobie śpi :grin:

[Asia i Basia]

Jeden dzien mnie nie bylo a tu takie wiesci! Fajnie,zema Nelka domek. Alez onaladna, taka kolorowa:) Czekam z niecierpliwoscia na relacje

[Marynia]

Super wieści,aż łezka w oku się kręci,wszystkiego dobrego Pańciostwu i Nelci życzymy :lol:

[gkoti]

Jaka ona śliczniusia dziewczynka :wink: będzie miała dobrze, jak fajnie :wink: pozdrowionka dla Wszystkich w powiększonej Rodzince :wink:

[dragonlady]

Jesteśmy w domku w expresowym tempie Nela przerobiona na Mela od razu jak nas ośliniła.
Dojechaliśmy do wsi w strugach deszczu. Pan wyprowadził na pasko - obrozy takiego utytłanego basseta z obory. Podobno przez 3 lata mieszkała cały czas tam - ale to już wiedzieliśmy z rozmowy telefonicznej. Pies ucieszony jakby zbawienie zobaczył Nie nadążyliśmy z rozkładaniem koca w aucie tak sie pchała. Całą drogę zachowywała się fantastycznie. Tylko cały czas chciała żeby głaskać. Nawet nie mruknęła - my za to tak bo wyobraźcie sobie smród niemytego 3 lata basseta z obornika Cieżko uwierzyć że nigdy w domu nie mieszkała - odnalazła się bez problemu choć pomrukuje na naszego napastliwego kundla który piszczy bo chce się bawić a ona niespecjalnie. Wrąbała na dzień dobry michę eukanuby i teraz trochę odsmrodzona po kąpieli która niespecjalnie jej sie podobała łazi do każdego coby ją popieścić
Póki co buzia nie przestaje mi sie śmiać

[jabluszko520]

Super, zaraz przypomniały mi się Nasze początki :lol: głaskanie i głaskanie - jakby chciały na zapas się tym nasycić :lol: :shock: