Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
BRUNET, RUDY i PSTROKATY
Autor Wiadomość
koluś 
Użytkownik nieaktywny



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 14 Kwi 2011
Posty: 1821
Skąd: Poznań
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012 16:47   

haha Reksio :mrgreen: lubię takie konwersacje :mrgreen:

dożyca mojego szwagra nazywa się "Baba" - kilka lat temu zwiała na pole, a polną jeszcze wtedy drogą jechała jakaś pani na rowerze, nie mówię jak zdębiała jak zaczęliśmy się wydzierać Baba, Baba... oczywiście na psa :mrgreen:
_________________
dominika
 
 
Serpente 



Dołączyła: 17 Cze 2008
Posty: 88
Skąd: stąd i owąd
Wysłany: Wto 10 Lip, 2012 22:23   

Gryziołecek z Czarusiem i Lucusiem - kolejne dni.

Gryź już bez gwoździa w złamanej łapce od 11 dni, bez szwa po wyjęciu w/w od wczoraj, czyli wolność wraca.

I mamy powrót do dzieciństwa, czy może bardziej do szczeniactwa. Bo musi nadrobić czas gdy był dzielnym szczeniakiem bez właścicieli a raczej bez kucharzy i nianiek, opiekującym się sam sobą. Bez nikogo.
Ale nadszedł czas wstecznej dziecinady i ząbkowania. Gryzioł gryzie wszystko i wszystkich. Szkód w domu, póki co, nie odnotowano, ale….my zostaliśmy zabawkami, gryzakami najulubieńszymi. Pomimo zabawek silikonowo-żelowych – nie ma bata, najlepsze są stopy domowników, moje ręce i wszystko co w zasięgu wzroku rudego kundla.

A ściśle w związku z powyższym, zazdrosny Czaruś podchodzi do człowieka i niesubtelnie oraz niedelikatnie trąca łbem w najbliższe mu części osoby uznanej za cel i wymaga głasków i drapów. Dodam, że słowo trąca jest znacznie przesadzone w kierunku łagodności. On rąbie łbem i pomaga sobie łapami. A gdy już go drapię - odbija się od podłogi (czterema jednocześnie) i robi za świeżo ujeżdżonego, znarowionego kuca.

Syn zazdrości, więc przed snem też muszę go po pleckach drapać - koniecznie ostrym pazurkiem. Wobec tego ja paznokci nie mam, bo drapię. Pocieszam się, że ja i Julia Roberts, jej też jakoś zanikają. Może ma basseta, albo kuca.

Mało tego, Czaruś też jest w ścisłym polu rażenia. Pod każdym względem.
Robi za posłanie: Gryź zaczyna od masażu tajskiego: wątróbka na lewo, śledziona na prawo, żołądek po kilku chwilach ugniatania i deptania - na środeczku i…..posłanko na starszym bracie jak się patrzy. Zabawa najlepsza - to rozciąganie ucholi bassecich. Wte i wefte.
Nieprawdopodobne jest to, ile cierpliwości jest w Czarku, jak on go akceptuje, chyba nawet kocha. Zwłaszcza akty miłosne w wykonaniu Gryzia, a na Czarusiu (Lucjan, stary, doświadczony w męskiej miłości -tak, tak, to nie żart, o tym kiedyś - goni Gryźka)….no trzeba mieć sporo wyrozumiałości, by to przetrwać.

I Gryzuś gwałci (a może bardziej - usiłuje – łapy Czarka- widocznie ponętne, subtelne i wypielęgnowane)- wyżej nie doskoczy w takim stanie.
Dzisiaj zajął się również krzesłem i koparką syna. Syn nie widział. Koparkę – gdyby co- przemyłam, poza tym Gryzio nie sprostał, kopara była zbyt wymagająca, bo to baba z aspiracjami. Dodam, że viagry nie podaję, ale kundel o tym nie wie. I działa ostro.

Mąż uważa, że powinnam (bo to w końcu mój pies) mu zwrócić uwagę, ale postanowiłam poczekać do jesieni, może złota polska pomoże.

No i karmienie. Otóż Gryź nie uznaje misek. A zakupiłam mu piękną, w Snoopy’ego dookoła. I nic, nie je z niej. Wkurza go Snoopy, za ładny, może zbyt wyczesany.
Wygląda to tak, że siadamy: ja i miska na podłodze i nabieramy żarcie na rękę- wtedy zje. Dodam, że Gryźkowi żarcie urozmaicam, zawsze mięcho, warzywa + wypełniacz wymienny-ryż albo makaron, najchętniej ryżowy. Chińczyk jakiś w poprzednim wcieleniu. Uwielbia naleśniki, zawsze, wiec smażę. W upały też.
Jako, że upały to mój żywioł, więc mi to nie stanowi i nie rzutuje. Mogę robić. Zwłaszcza, że reszta stada też się chętnie posili, bo lubi.

No i Gryź bzyczy. Też nie wiem skąd to ma. Bzyczy szczególnie mocno nocami na balkonie. Wtedy głośno i wyraźnie. Mamy teorię, że zwabia muchy, które potem usiłuje zeżreć, bo słychać łoskot jaki wydaje myśliwy w euforii łamanej na apopleksję. Gdy widzi zwierzynę smaczną. Dopóki nie poluje na osy, pszczoły i bąki – jest ok, dom bez much i komarów - domem przyjaznym, ale trochę sie boję gdy zacznie się rozkręcać.

Takie mamy codzienne życie.
Cdn……….
 
 
Joasika 



Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 10 Paź 2009
Posty: 5043
Skąd: Syrynia
Wysłany: Wto 10 Lip, 2012 22:33   

Ach, ci faceci :!:

Niby żadnego z nich pożytku, tylko szkoda, ale jakże ich kochamy :lol: :lol: :lol: :mrgreen:

A może smarujcie nogi czymś ohydnym, co zniechęci Gryziołka.. :?: Na ten przykład są takie cud-preparaty do smarowania paznokci, jak dzieci obgryzają :mrgreen:

Tylko one mają system opóźnionego uwalniania substancji czynnych, bo na mojego siostrzeńca podziałało dopiero po 15 latach... :wink: :mrgreen:
_________________
Joasika i jej baby kolorowe
 
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Sro 11 Lip, 2012 06:58   

Serpente napisał/a:

Takie mamy codzienne życie.
Cdn……….


fajne to Wasze życie codzienne, czytałam z radością (wspaniała forma opisu)
i czekam zgodnie z obietnicą na ciąg dalszy
a foty, foty ..... :cry:

cieszę się, że Gryzioł zdrowieje i gryzioli :lol:
dla Czarusia specjalne buziaki
i dla całej Waszej cudnej Rodziny
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
eufrazyna
[Usunięty]

Wysłany: Sro 11 Lip, 2012 12:52   

Ehehehehhehe :mrgreen: Jako, ze wiem, jak to u Was w stereo i w kolorze wyglada, to wlasnie kwicze :grin:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9