Ale telefon do wetki jest jak najbardziej ok., bo ja do niej dzwoniłam kilka dni temu, przegadałyśmy chyba ze 20 minut, o suni wiele się dowiedziałam, więc nie wiem czemu do niej inni nie mogą się "dobić".
Agata [Usunięty]
Wysłany: Czw 26 Lip, 2007 16:49
Dzwoniłam przed chwilą po oddziałach ZKwP, kombinowałam z cyframi tatuażu, ale jak na razie nic. Wetka odczytała mniej więcej jako 018, więc kombinowałam czy to nie 01B, Q18, D18. W niektórych oddziałach były kiedyś tylko 2 cyfry i literka z przodu, lub z tyłu w zależności od oddziału.
We wtorek mam jeszcze do Bydgoszczy dzwonić (literka B), Chorzów miał takiego basseta, ale psa, nie sukę, 11 lat temu (literka D), w Nowym Targu nigdy nie było miotu bassetów (literka Q).
Może być oczywiście i taka ewentualność, że literka się zupełnie zatarła i wtedy tatuaż jak najbardziej 018, tylko co przed, lub za kiedyś było, wtedy wszystkie oddziały obdzwonić trzeba będzie.
Agatka, piszesz, ze dowiedzialas sie wiecej o sunii, napisz jesli mozesz.Jak w tym wypadku wyglada ta sprawa od strony prawnej, czy pies jest zdrowy, jak zachowuje sie wobec dzieci, zwierzat, innych psow i przede wszystkim co bedzie z nia jesli nie znajdzie sie nikt,kto chcialby ja przygarnac, bo u tej Pani nie moze juz chyba zbyt dlugo zostac?
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Agata [Usunięty]
Wysłany: Pią 27 Lip, 2007 12:23
Asiu, sunia pod tym względem jest chyba ok.
Tam jest tylko problem z drugim psem, który ją męczy.
Wiesz Asia, coś z tym tatuażem mi się nie zgadza, chodzi mi o przypuszczalny wiek suni. Z tych kombinacji, które jeszcze dzisiaj zrobiłam, to mi wychodzi, że ona jest dużo młodsza niż wetka określa. Oczywiście jeśli jestem na dobrym tropie :wink:
W każdym razie jeszcze mam kilka prywatnych miejsc do obdzwonienia wieczorem, bo teraz nikt nie odbiera, pewnie są w pracy.
Pozwolilam sobie skopiowac posta z Dogomanii, cobysmy byl ina biezaco:
"...witam tu wetka25
jestem chwilowo bez internetu ale postaram sie odpowiadac na bierzaco na pytania
bronie Soni przed blokiem wolalabym domek gdzie latwiej by sie mala poruszala i mialaby swobode pewnie by schudla troszeczke
transport pewnie by sie zalatwilo ale ja niestety nie moge sie ruszyc z pracy zwlaszcza teraz gdzie zostalam sama z lekarzy w lecznicy-czas urlopow...
Sonia nie byla sterylizowana musi troche schudnac by moc przeprowadzic zabieg z tym nie ma pospiechu ale mysle ze przed wydaniek jej do nowego domu bedzie juz po zabiegu Bedac u mnie przez 1,5 tyg schudla czeste a krotkie spacery i niskoweglowodanowa dieta robia swoje
paszport i wszelkie sprawy z tym zwiazane sa do zrobienia nawet na miejscu Sonia jest lagodna lubi pieszczoty dzieci jej nie przeszkadzaja
jesli jeszcze jakies pytania jest moj nr tel i prosze o taki kontakt nie wiem kiedy wroci mi net buzki i podnoscie kluseczke
chce dla niej jak najlepszy domek
teraz spi przy moim lozku a jak dzwoni budzik to ona juz wie ze za j\kilkanascie minut bedzie spacerek i tracha mnie nosalem..."
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
mariola [Usunięty]
Wysłany: Sob 28 Lip, 2007 15:28
ASIU, czy ja dobrze przeczuwam... Ty nie chciałabyś.....?
No chcialabys, chcialabys, ale "chcem, ale nie mogem" ; napomknelam dzisiaj mojej lepszej polowie, ale tak jakos niedotarlo chyba, jak to z mezczyznami bywa, gdybym powiedziala, ze piwko w lodowce sie chlodzi, wez sobie kochanie, to by na pewno uslyszal. Ale nie ukrywam, ze sen mi to z powiek zabiera. Widzisz, gdybym miala warunki takie jak Wy, moze odrobinke ogrodka, do tego ta cala moja dwunozna banda; suczka jest troszku utyta, a ja na drugim pietrze w bloku mieszkam, nie wiem, czy byloby to dobre dla niej, a o to tu przeciez chodzi zeby jej pomoc a nie zaszkodzic; urlopu w tym roku juz nie mamy, bo wsiadlabym i pojechala zobaczyc czy kluska dogadalaby sie z Bacha i bablami; serce wylaczam i modle sie po cichu, zeby sie ktos znalazl kto ja pokocha i przygarnie, jest na razie w dobrych rekach, ale jesli nikt sie po nia nie zglosi, to serce nie wytrzyma! Cholerka, ze to wszedzie tak daleko, do Elblaga to ja mam chyba z 900 km (w jedna strone). :cry:
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Fanfan z rodziną [Usunięty]
Wysłany: Sob 28 Lip, 2007 16:23
ja też się szarpię...podobnie jak Asia
Fanfan z rodziną [Usunięty]
Wysłany: Sob 28 Lip, 2007 16:38
Mam pytanie...jakie warunki trzeba by spełnić, żeby zaadoptować sunię?
Z tego go co wiem, to wetka wolalaby domek z ogrodkiem (ja tez :lol: ) ze wzgledu na otylosc sunii, nie dzwonilam do niej, tyle co wyczytalam na dogomanii to chce dla niej jak najlepiej, czekam na wiadomosci od Agaty, miala cosik wiecej sie dowiedziec. Poza tym jakas pani z Elblaga i jeszcze jakas inna byly zainteresowane, ja na razie czekam, bo chce dac szanse na miejscu, ale czuje, co to bedzie jak nikt jej nie wezmie, jest do wetki numer na komorke, ja jeszcze troszke poczekam, az sie cos wyklaruje. Poza tym nie wiem, czy prawnie bedzie to wszystko zalatwione, tzn. oni jeszcze szukaja po tatuazu wlascicieli. A ja musialabym miec czarno na bialym, ze pies byl oficjalnie oddany do adopcji ze wzgledu na przekroczenie granicy. Ah, szkoda gadac. Wiecej mozna dowiedziec sie na dogomanii.
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego
Agata [Usunięty]
Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 16:57
Już, a właściwie dopiero teraz znam numer tatuażu i dzięki temu dane suczki. Jest to FABI DORO Nefer ur. 03.05.2002r.
I co mi z tego, że dane suczki znam, jeśli hodowca swojego "dziecka" nie chce, a właściciel nie zarejestrował się w Związku Kynologicznym, więc kto to jest niewiadomo. Hodowca również nie pamięta komu, ani gdzie suczkę kilka lat temu sprzedał.
Jest też taka wersja przechodnia - podobno widział jak samochód, jakiś mercedes, odjeżdża z piskiem opon a na drodze sunia zostaje.
Hmmm, może być to prawda, może było zupełnie inaczej, może ten samochód zahamował z piskiem opon, bo sunia na drogę wyszła, nie mam pojęcia.
Dziś rozmawiałam z jedną panią, mieszkanką Elbląga, która dawno temu bassety hodowała. Zadzwoniłam do niej by się zapytać czy może zna kogoś z okolic, kto basseta miał, lub ma. Pani mi powiedziała, że nie zna nikogo takiego, ale ok. 2 tygodni temu widziano mężczyznę, przy ośrodku wczasowym w Stegnie, spacerującego z dwoma bassetami. Jeden tricolorowy, drugi bardzo gruby bicolorowy !
Nie wiem czy to jest jakiś ślad, czy nie, sama nie wiem co robić. Nadal szukam, ale znalezienie właściciela raczej nikłe.
Prosiłam o "wypytanie" w tym ośrodku i w okolicach.
W każdym razie szukamy suni również nowego domu.
Problem jest taki, że Fabi wyje gdy zostaje sama.
Renia [Usunięty]
Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 18:29
Biedna niunia .. koże nawet miała towarzysza a teraz sama!! Może trop w tym ośrodku by był dobry bo jeśli ktoś sie zameldował to napewno zgłosił psa! Albo przynajmniej sie pytał czy można tam z pieskami. A może mozna Ci Agatko w tym dochodzeniu jakoś pomóc? Tylko ja nie wiem jak!! Może zadzwonic do tego ośrodka?? Ale Ty juz pewnie dzwoniłaś!
Agata [Usunięty]
Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 18:54
Właśnie oddzwoniła do mnie Pani, która dzwoniła na moją prośbę do tego ośrodka i nic, nikt nic nie wie.
Renia, ja już pomysłów nie mam, od kilkunastu dni szukam właściciela i wszystkie pomysły mi się już wyczerpały i ręce rozkładam.
Codzienni gdzieś dzwonię, szukam "tropu", sprawdzam, głowę ludzim zawracam i nic.
Renia, pomysłów nie mam, może Tobie do głowy coś wpadnie.
Jutro jadę do Zakopanego na wystawę, wracam w niedzielę wieczorem, więc w poniedziałek znów pogrzebię.
Można by było obdzwonic okoliczne kliniki, czy ktoś np na szczepieniu takiego basseta nie miał, ale jeśli był to "turysta" to na wakacjach raczej psa nie szczepił. Nie wiem, na prawdę nie wiem.
Renia [Usunięty]
Wysłany: Pią 03 Sie, 2007 19:12
A jak ten ośrodek sie nazywa?? Jak przyjechali na wakacje to kurcze mogli z drugiego końca Polski!! A może wcale w Polsce nie mieszkają?? Tylko niunię tu kupili ;/
Szkoda, że hodowca nie prowadzi jakiejś księgi czy coś komu daje pieski :x
WŁAŚNIE MI SIE PRZYPOMNIAŁO!!!
W tym roku byłam w Kozienicach na weekend tam jest taki ośrodek i traf chciał, że miało tam jakis festyn "Radio dla Ciebie". I oni tam!! mieli basseta!!!!! ( bo sie tak z Arturem zachwycaliśmy) No i w każdym razie piesek musiał byc kogoś z pracowników bo siedzaił w namiocie "radia".
A może oni by nam pomogli jakies ogłoszenie na ramach radia, że piesek zaginiony. Nie wiem jaki oni maja zasieg za bardzo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum