Pies "sponiewierany" przez innego psa... |
Autor |
Wiadomość |
Miła od Gucia
Admin merytoryczny


Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Czw 11 Paź, 2007 07:36
|
|
|
Ewulka uściskaj tak deliktanie Bobcia od nas. Ewa a może on majakieś obrażenia wewnętrzne i dlatego tak się zachowuje ? Bardzo smutno mi się zrobiło. |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
 |
Marzanna


Dołączyła: 14 Cze 2006 Posty: 127 Skąd: cuś koło Warszawy
|
Wysłany: Wto 16 Paź, 2007 13:31
|
|
|
Dopiero dziś przeczytałam Ewo o wydarzeniach ostatnich. Trzymajcie się razem-musi być dobrze..... |
_________________ Marzanna
Życie bez psiaków? Nie umiem sobie tego wyobrazić!
www.basset.com.pl
 |
|
|
|
 |
Bacha


Dołączyła: 23 Maj 2005 Posty: 543 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 24 Paź, 2007 09:13
|
|
|
Ewa, jak Bob? Mam nadzieję, że jest już wszystko dobrze. |
_________________ Bass i Fina
tel. 608 327 767 |
|
|
|
 |
joi


Dołączyła: 21 Wrz 2007 Posty: 316 Skąd: Królowy Most/Siedlce
|
Wysłany: Sro 24 Paź, 2007 10:11
|
|
|
No właśnie Ewcia jak Bobcio? |
|
|
|
 |
Asia i Basia
Figa & Co.

Pomogła: 9 razy Dołączyła: 17 Kwi 2007 Posty: 5612 Skąd: Hamburg/Torun
|
Wysłany: Sro 13 Lut, 2008 11:20
|
|
|
Ewo, czy Bobcio pozbieral sie juz na dobre po wydarzeniach z zeszlego roku? |
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego |
|
|
|
 |
Kasia :)

Pomogła: 2 razy Dołączyła: 06 Kwi 2005 Posty: 966 Skąd: Wa-wa
|
Wysłany: Sro 13 Lut, 2008 11:39
|
|
|
Ewcia znowu na gościnnych występach w Wilanowie (męczy dzieciaki :wink: ); z tego co mówiła Bobcio fizycznie pozbierał się po tamtym zdarzeniu, jednak psychicznie niestety nie do końca. To już stary piesek, do tego po przejściach i każda kolejna "niespodzianka" od życia pozostawia na nim trwały ślad.
To ja tyle, myślę że dokładniej sama zainteresowana |
|
|
|
 |
Mirka [Usunięty]
|
Wysłany: Sro 13 Lut, 2008 11:41
|
|
|
biedny Bobcio............... :sad: |
|
|
|
 |
Ewa z Matyldą i Bobem

Pomogła: 1 raz Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 779 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro 13 Lut, 2008 16:09
|
|
|
Pozbierał się Bobcio, już zapomniał mam nadzieję. Chociaż są takie momenty, że jak widzi większego psa to się po prostu chowa za nas, zawsze go biorę wtedy na smycz, bo się zwyczajnie boję, że zacznie uciekać na oślep.
Także fizycznie, jak Kasia napisała, doszedł do siebie, ale w psychice zadziorki jakieś na pewno zostały. Starzeje mi się psisko, traci troszkę orientację, długo myśli zanim jakiś ruch wykona, stęka sobie często... Także fizycznie jest jak jest i na to większego wpływu nie mam. Ale ważne jest to, że już nie ma najmniejszego śladu po wycofaniu, że chce uczestniczyć w miarę aktywnie w życiu swojej rodzinki |
|
|
|
 |
Miła od Gucia
Admin merytoryczny


Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Sro 13 Lut, 2008 19:22
|
|
|
Uściskaj Bobcia i Matyldę. |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
 |
Grzegorz [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 14 Lut, 2008 14:27
|
|
|
Jaga napisał/a: |
Pod tym względem mogłabym mu łapę podać :? , bo ja też na ogół w sytuacjach trudnych przyjmuję taką postawę. U mnie wyjście z takiego stanu jest faktycznie kwestią czasu. I bardzo mnie wkurza, kiedy ktoś na siłę chce przebić ten mój pancerz. Może Bob ma tak samo :? |
ten ktos to ja ,tępy, przez 20 lat się nie nauczył, ale jakos nie mogę spokojnie przejść koło stworzenia które siedzi i sie zamartwia nad samym sobą i swoim jestestwem - spoko jak Jadze przechodzi to i Bobciowi przejdzie - często sam zastanawiam kto jest bardziej uparty - moja żona czy basset - i też tylko kompromisem, kompromiskiem - spolegliwie - inaczej nie daj Panie Boże.............. :wink: |
|
|
|
 |
|