Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Potykanie się basseta
Autor Wiadomość
lora 



Dołączyła: 21 Paź 2008
Posty: 488
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Wysłany: Wto 11 Lis, 2008 21:32   

Dzięki Bogusiu, ja czuję się przekonana i zaczynam poszukiwania tej mikstury z czarcim pazurem :wink:
Chester marnie je i miarka suchej karmy potrafi i 3 dni stać, więc raczej kupię w tabletkach. Wtedy będę miała pewność, że dostał dzienną dawkę wit. i minerałów.
Dziś bacznie go obserwowaliśmy, szarżował po parku jak chart, tylko raz bardzo brzydko się potknął i w drodze powrotnej trochę kulał :~ Czekam jeszcze na kontakt z poprzednią właścicielką. Chciałabym się dowiedzieć,czy wcześniej też mu się to zdarzało. Codziennie zabieramy go na przynajmniej jeden godzinny spacer po parku. Jeśli wcześniej wychodził na 15min. przed blok, to teraz taki spacer to niezła zaprawka i stąd te problemy? Może trzeba będzie też ograniczyć mu ruch?
Nadmienię, że nie uprawiamy z nim joggingu :grin:


Bogusiu, czy to ten preparat? Tu piszą, że jest w nim glukozamina?
http://www.allegro.pl/ite...arthroflex.html
_________________
Kochaj basseta swego, jak siebie samego.
 
 
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21613
Skąd: Gorzów
Wysłany: Wto 11 Lis, 2008 21:42   

To co ja podałam, to jest w puszcze 400 g i sypkie minerały.
A to widzę w tabletkach.
zajrzyj jeszcze tutaj
http://www.biowet.com.pl/produkty.php
ja u nich kupowałam.
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Magda i Rudolf 


Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 1895
Skąd: Gdansk/Florencja
Wysłany: Wto 11 Lis, 2008 21:49   

Ja napisze jak bylo u mnie. Rudolf przez jakis rok potykal sie o lape, nie kulal. Po roku zaczal to lape oszczedzac , nie kulal ale jak na przyklad stal to widzialam ze ta lape odciazal. jak bylam z nim w sierpniu w Polsce i zaczal szalec po lesie i na plazy to zaczal kulec. Kulawizna pojawila sie dopero po jakims czasie od potykania sie i po wyczerpujacych spacerach, nie od razu. Zdjecie wykazalo zmiany. Po 3 tygodniowej kuracji Rimadylem przestal kulec ale potyka sie i oszczedza lape dalej. Teraz dostaje Odnovit na stawy. Ja juz go nie szarzuje, raczem oszczedzam. Mysle ze powinna Pani przeswietlic mu ta lape, bedze wtedy wiadomo co i jak.
Pozdrawiam
 
 
lora 



Dołączyła: 21 Paź 2008
Posty: 488
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Wysłany: Wto 11 Lis, 2008 22:55   

Po dzisiejszym dniu Chester też kuleje. Wieczorny spacer ograniczyliśmy do podstawowego minimum i na kilka dni zrezygnujemy z dłuższych spacerów.
Mamy Chestera dopiero 3tyg. i nie wiem czy potykał się bądź kulał wcześniej. Myślę, że w obecnej sytuacji prześwietlenie to dobry początek diagnozowania - nie zaszkodzi, a dużo naszych obaw może rozwiać- mam nadzieję, że to nie artroza, czy jakieś inne choróbsko.

Spacery Chestera, to godzina powolnego włóczenie się po parku od krzaka do krzaka. On nigdzie się nie spieszy, a my go nie poganiamy, ale widocznie to i tak za dużo :sad:
A dziś to faktycznie sobie poszalał i teraz mamy spory problem :sad:
_________________
Kochaj basseta swego, jak siebie samego.
 
 
Magda i Rudolf 


Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 1895
Skąd: Gdansk/Florencja
Wysłany: Wto 11 Lis, 2008 23:02   

Moj pies ma juz ponad 9 latek i troche krzywe lapki wiec u niego te zmiany sa pewnie tym spowodowane. Prosze sie nie martwic na zapas, moze to tylko stan zapalny i po przepisaniu odpowiednich lekow wszystko minie. Ja mojego Rudolfa juz teraz bardzo oszczedzam i kulawizna nie powrocila, mysle ze to tak jak u nas, jak boli staw to wiadomo ze nie mozna szarzowac, mysle ze kilka dni spokoju na pewno mu pomoze.
Pozdrawiam
 
 
marta_zbyszek
[Usunięty]

Wysłany: Wto 11 Lis, 2008 23:03   

trzymamy kciuki - żeby okazało się że to błahostka.
 
 
lora 



Dołączyła: 21 Paź 2008
Posty: 488
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Wysłany: Wto 11 Lis, 2008 23:17   

Ja też mam nadzieję, że to kontuzja, a nie jakieś schorzenie. Jutro skontaktuję się z naszym wetem i ustalimy jakiś plan działania. Prześwietlenia w Mińsku i tak nie mam szans zrobić :~
_________________
Kochaj basseta swego, jak siebie samego.
 
 
lora 



Dołączyła: 21 Paź 2008
Posty: 488
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Wysłany: Czw 13 Lis, 2008 23:21   

Byliśmy u weta. Chester dostał Arthroflex - 5ml przez 4-6tyg.a później 1-2razy w tyg. i preparat witaminowy Wita-wet Ca/P. Ponoć Arthroflex ma ten sam skład i działanie co CANIVITON® FORTE.
Od poprzedniej właścicielki Chestera wiem, że został zaatakowany przez obcego psa i miał poranioną łapę.
Weterynarza zaniepokoił też fakt, że Chester bardzo silnie ściera przednie pazury. Czy Wasze psy też tak mają?
_________________
Kochaj basseta swego, jak siebie samego.
 
 
Lutex 



Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 907
Skąd: Pruszcz Gd.
Wysłany: Pią 14 Lis, 2008 11:21   

u Lutora jest tak ze niektore przednie ma bardzo starte. z przodu wiec przycinamy a w zasadzie wyrownujemy tylko kilka pazurow. z tylu za to prawie w ogole sobie nie sciera
_________________
Dana i długouchy futrzak Lu (za TM) oraz równie długouchy Frugo
 
 
Magda i Rudolf 


Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 1895
Skąd: Gdansk/Florencja
Wysłany: Pią 14 Lis, 2008 11:42   

Moj Rudolf ma tak samo, z przodu pazurki sa zawsze starte bardziej niz te z tylu. Duzo zalezy od tego czy chodzi wiecej po asfalcie czy po miekkim terenie. Generalnie jak jedziemy do weta to z przodu nie ma raczej czego przycinac.
Pozdrawiam
 
 
madzialinka
[Usunięty]

Wysłany: Pią 14 Lis, 2008 12:47   

Enigmnie ścierają się pazurki na tylnych łapkach tak, że prawie nie trzeba obcinać i wewnętrzne na przednich. Resztę obcinamy, ale to robota dla trzech osób. A jaki przy tym jest płacz, jakby ktoś psa mordował...
 
 
marta_zbyszek
[Usunięty]

Wysłany: Pią 14 Lis, 2008 14:08   

u nas tak strasznie Bolo lamentuje. Mini nie.
 
 
Dorti
[Usunięty]

Wysłany: Pią 14 Lis, 2008 15:07   

Przy obcinaniu pazurów Lussi pieje jak oszalała. Ma tak od małego. Reszta daje obcinać bez problemu. A Andi po obcięciu dostaje swoistej głupawki i biega jak oszalały po całym domu. :lol:
 
 
Asia i Basia 
Figa & Co.


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 17 Kwi 2007
Posty: 5612
Skąd: Hamburg/Torun
Wysłany: Pią 14 Lis, 2008 15:13   

Obcinanie to u nas katastrofa, niby cwiczone od malego, ale katastrofa. Jeden paznokiec jak sie na tydzien da obciac to sukces. Na sasm widok nozyczek Bacha szalu dostaje. Nie wiem, jak niektorzy obcinaja we snie, u nas to nie mozliwie, ona nigdy nie spi tak mocno, zeby nie poczula ciecia.
_________________
Baśka polykacz jablek i klockow Lego
 
 
gocha
[Usunięty]

Wysłany: Pią 14 Lis, 2008 15:21   

U mnie Mania niechętnie, ale pozwala obcinać pazurki, natomiast przy Ignasiu musi być zaangażowana cała rodzina , a i tak ryczy wielkim głosem "pańcia ratuj, mordują" :shock:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9