Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
Wysłany: Czw 14 Sty, 2010 20:51 Kichanie
Gustaw wczoraj około 4 nad ranem zwymiotował i od tego momentu zaczął bardzo uciążliwie kichać. Kichał, kichał z przerwami.
Myśleliśmy, że mu to przejdzie. Jednak w ciągu dnia było bez mian.
Przy tym kichaniu poobijał się, jak kichał uderzał głową w podłogę. Marek mu podkładał poduszkę.
Zadzwoniłam do lekarza. Gustaw nie nadawał się do transportu. Przyjechał natychmiast lekarz do domu. Gustaw dostał zastrzyki.
Zmierzył mu temperaturę, żeby wykluczyć przeziębienie. Temp. w normie.
Pytam lekarza, co dlaczego, od czego.
Więc wytłumaczył mi, że wymiociny spowodowały podrażnienie śluzówki, i stąd to kichanie.
Co strachu się najadłam.
Na teraz jest dobrze, kichanie ustało, i sprawdzam czy oddycha przez obie dziurki, bo bałam się czy nie ma czegoś w nosie.
Ale jest dobrze.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
Wysłany: Pon 18 Sty, 2010 23:15
No mam, mam, po nocach nie śpię, obserwuję.
Dziś znowu był lekarz,
Gustaw dostał antybiotyk.
Z moich oględzin i obserwacji, z nosa m kapie, ale jak nie śpi.
Jak śpi ma suchy i gorący nos.
Mierzyłam mu przed chwilą temperaturę, ma 38.
Jak kicha z nosa leci śluz, małe ciutkie czerwone niteczki,
po tym wywiadzie i zbadaniu Guciek jak pisał dostał dwa zastrzyki i teraz śpi.
Jutro też przyjedzie lekarz.
Zasięgnęłam też porady innego lekarza, ale tylko opisowo, bez Gucia, nie mam smienia go teraz targać.
Powiedział, że z mego opisu, wygląda to na przeziębienie, a nie zawsze przy przeziębieniu pies ma temperaturę.
Apetyt ma, wodę pije.
Ale minę ma taką smtną, jest taki biedny, a ja razem z nim.
Ten pyskol, poraniony, a na dodatek go jeszcze wysypało, czerwone plamki.
Podaję mu też rtinoscorbin.
I zamówiłam leki, pastylki, kurację na odparniającą.
Wiecie jak ja sie czuję, no serce mnie boli. Jak jestem w pracy, wydzwaniam bez przerwy do domu, i jak Gucio ? i co ?
I tak rozpoczął ósmy rok życia. Ach
Miłka, no tak się nieszczęśliwie poukładało, że wszystko u Guciola naraz.
Ale to minie i sama zobaczysz, że jeszcze nie raz będzie biegał z ogonem do góry :wink:
A swoją drogą, to on zupełnie inaczej wyglądał jak wydarł na smyczy za nami do auta :grin:
Uszy postawione, antena w górze i leeeeciał, aż miło było popatrzeć.
Trzymam za Was kciukole :wink:
.....
Dziś znowu był lekarz,
..... dostał antybiotyk.
Z moich oględzin i obserwacji, z nosa mu kapie, ale jak nie śpi.
Jak śpi ma suchy i gorący nos.
Mierzyłam mu przed chwilą temperaturę, ma 38.
Jak kicha z nosa leci śluz, małe ciutkie czerwone niteczki,
po tym wywiadzie i zbadaniu ...... jak pisał dostał dwa zastrzyki i teraz śpi.
Jutro też przyjedzie lekarz.
Zasięgnęłam też porady innego lekarza, ale tylko opisowo, bez ...., nie mam sumienia go teraz targać.
Powiedział, że z mego opisu, wygląda to na przeziębienie, a nie zawsze przy przeziębieniu ..... ma temperaturę.
Apetyt ma, wodę pije.
Ale minę ma taką smętną, jest taki biedny, a ja razem z nim.
Ten pyskol, poraniony, a na dodatek go jeszcze wysypało, czerwone plamki.
Podaję mu też rutinoscorbin.
I zamówiłam leki, pastylki, kurację na odparniającą.
.................. Ach
Pozwoliłam sobie wykropkować słowa Guciol i pies .
Teraz, jak czytam to mam wrażenie, że opisałaś mego ślubnego :shock: kiedy umiera na katar :shock:
_________________ ...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski
Miłka pmiętasz jak wzięłam Gajkę ze schroniska też miała katar,od niej zaraziła się Besta.Leciał jej z nosa najpierw taki wodnisty katar a potem zielone ropne gluty,ale nie kichała dostała wtedy antybiotyk.Podziałało.....myslę,ze Guciolowi też przejdzie i będzie "jak nowy" :grin: .Czego mu oczywiście życzę.
_________________ ...na zawsze stajesz się odpowiedzialny za to,co oswoiłeś....
gocha [Usunięty]
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 17:26
Bogusiu, to prawdopodobnie jakieś paskudne przeziębienie. Gucio brał leki, stracił trochę odporności i go dopadło. Będzie zaraz dobrze zobaczysz, wycieraj mu nosek i smaruj wazelinką coby nie popękał.
Guciolku zdrówka dużo , szubciutko dochodź do siebie, bo Pańcię zamęczysz :grin:
Biedny Guciolek znowu sie cos przyczepilo. Ale na pewno bedzie dobrze, jak pancia tak sie troszczy to inaczej byc nie moze. Lekarz leczy wiec poprawa murowana :wink:
Zdrowka zyczymy.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
Wysłany: Wto 19 Sty, 2010 19:15
Mówisz Gosia, nochal wazeliną smarować ? Dobrze, bo faktycznie w dzień jak chodzi ma mokry, bo mu sączy się z nosa, a jak śpi ma bardzo suchy nos.
Ja i Guciol dziękjemy za życzenia powrotu do zdrowia, dziś kichnął tylko raz (ja liczę, notuje, obserwuje)
Dostał dziś też kolejne dwa zastrzyki.
Weterynarza Gustaw wita bardzo serecznie jak przychodzi do domu, może czuje, że On mu pomaga.
Miła, nie martw się moja koleżanka też miała basseta (szczeniaczka, ale to nie jest żadna różnica czy dorosły czy szczeniaczek) z katarkiem.
Jej piesek miał podobne objawy do twojego. nie masz się czym zamartwiać :wink:
Bassetkowi koleżanki gluty ciekły z nosa jak wodospad... :~
Dostawał zastrzyki i jakieś tabletki i się wyleczył.
Minął (około) niecały tydzień i po jej piesku nie można bylo poznać, ze byl przeziębiony :grin:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum