"Los Cię w drogę pchnął
i ukradkiem drwiąc się śmiał,
bo nadzieję dając Ci
fałszywy klejnot dał..."
Żegnaj Maluchu
gocha [Usunięty]
Wysłany: Pon 25 Sty, 2010 00:03
Poprosiłam jeszcze Agatę (na forum), aby mi odpowiedziała na pytanie dlaczego ten pan Tomek tak szybko i bez porozumienia zadecydował o kastracji psa.
Czy coś Badiemu zagrażało, bolało go, stało się coś?
Przeciez z jakiejś przyczyny go zawiózł do weta.
Nikomu o tym nie powiedział, że coś się z psem złego dzieje, więc dlaczego?
Poza tym on nie miał prawa decydować bez uzgodnienia z Lucyną lub Agatą o zabiegu, nie był właścicielem psa, Badi był tylko u niego w hotelu i na szkoleniu, więc dlaczego?
Tak mi jeszcze przyszło do głowy, powiedzmy oddaję psa do hotelu , bo muszę wyjechać i pod moją nieobecność, bez mojego pozwolenia właściciel hotelu kastruje mi psa ?
Coś tu jest nie tak.
Kastracja to nie skręt żołądka, tu nie potrzeba działać błyskawicznie, a z drugiej strony, gdyby psu nagle coś się stało to powinien być przebadany i leczony , a nie operowany.
Jestem w szoku po przeczytaniu informacji, że Badi nie zyje. Szok, jak mogło się to stac, nie mogę uwierzyc, ze ten piękny pies, który czekał na nowy lepszy los odszedł .
Lekarze powinni ponosic odpowiedzialnosc za nieodpowiedzialnosc i błąd w sztuce!
Moj bassecior przez zaniedbanie lek. wet. choruje na przewleką chorobę nerek, na szczęście w pore zajął się nim odpowiedni wet. (to tak na marginesie tej smutnej historii.
gocha [Usunięty]
Wysłany: Pon 25 Sty, 2010 22:09
Lucyna dopisała parę słów na Agaty forum, ale w zasadzie nic nowego, możemy tylko snuć domysły.
To kolejna lekcja żeby nikomu nie ufać i pilnować wszystkiego samemu. Smutne to , ale niestety prawdziwe.Nic już psu życia nie wróci, a i prawdy się już chyba nie dowiemy.
Dalsze decyzje należą do Agaty.
Śledziłam początki wątku Gucia. Kiedy pojawiły się zdjęcia oczarował mnie. Był tak podobny do Chestera. A zdjęcie śpiącej łepetynki... Przesłodkie. Jakbym widziała naszego Chestusia. Głupie, ale pokochałam go.
Nie wiem co powiedzieć.
_________________ Kochaj basseta swego, jak siebie samego.
gocha [Usunięty]
Wysłany: Pią 29 Sty, 2010 20:39
Mam aktualne informacje od Agaty. Dzwoniła dzisiaj do tej pani wet z Cieszyna z zapytaniem czy wysłała jej dokumenty o które prosiła (opis badania psa, opis operacji, akt zgonu i opis sekcji)
Pani doktor powiedziała, że nie wysłała, nie wyśle i nie ma ochoty na ten temat rozmawiać.
Mam imię, nazwisko i telefon tej lekarki, gdyby ktoś chciał zadzwonić to można żądać dokumentów, postraszyć ją czy nie wiem co jeszcze. Ja jutro do niej zadzwonię, może jak sprawą by się zainteresowało więcej osób, podzwoniło ,to trochę by się ogarnęła i zastanowiła nad sobą.
Jak ktoś chce namiary na nią to wyślę na PW lub smsem.
Co się stało z psem, czy został pochowany, zutylizowany, czy leży do tej pory też nie wiadomo, bo nie chciała rozmawiać.
Ewentualnie poradźcie mi czy powinnam oficjalnie podać jej dane na forum.
Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 1895 Skąd: Gdansk/Florencja
Wysłany: Pią 29 Sty, 2010 20:50
gocha napisał/a:
Mam aktualne informacje od Agaty. Dzwoniła dzisiaj do tej pani wet z Cieszyna z zapytaniem czy wysłała jej dokumenty o które prosiła (opis badania psa, opis operacji, akt zgonu i opis sekcji)
Pani doktor powiedziała, że nie wysłała, nie wyśle i nie ma ochoty na ten temat rozmawiać.
Mam imię, nazwisko i telefon tej lekarki, gdyby ktoś chciał zadzwonić to można żądać dokumentów, postraszyć ją czy nie wiem co jeszcze. Ja jutro do niej zadzwonię, może jak sprawą by się zainteresowało więcej osób, podzwoniło ,to trochę by się ogarnęła i zastanowiła nad sobą.
Jak ktoś chce namiary na nią to wyślę na PW lub smsem.
Co się stało z psem, czy został pochowany, zutylizowany, czy leży do tej pory też nie wiadomo, bo nie chciała rozmawiać.
Ewentualnie poradźcie mi czy powinnam oficjalnie podać jej dane na forum.
Zawsze mowie ze weterynarze sa bezkarni i nie poczuwaja sie do odpowiedzialnosci jak cos sie stanie, w koncu to tylko zwierze przeciez Strach ze ta kobieta leczy inne zwierzeta
Na policje czy do prokuratora ..
Pewnie nic nie zrobią pani wątpliwej doktor, ale pochodzą popytają ...
krwi napsują w każdym razie
_________________ ...człowiek autentycznie czuje, że ma najwięcej, kiedy daje innym ...ks.J. Twardowski
gocha [Usunięty]
Wysłany: Pią 29 Sty, 2010 21:01
To by musiała zrobić Agata jako prawny właściciel psa. Poza tym nie wiadomo czy pies jeszcze w ogóle tam jest, a jak nie ma dowodów to nie ma przestępstwa.
Ja myślę, że trzeba ją trochę ponękać telefonami, lub opublikować jej nazwisko ku przestrodze dla innych.
Poradźcie , bo głupia jestem co robić, a chciałabym żeby poniosła karę choćby za swoje lekceważące podejście do zawodu który wykonuje . Ja już oczyma wyobraźni widzę kolejne "ratowane" przez nią zwierzaki.
Agataw [Usunięty]
Wysłany: Pią 29 Sty, 2010 23:11
Gosiu. Dziś nie podaje się do publicznej wiadomości nazwisk nawet poważnych przestępców po wyrokach. Prawo mamy, jakie mamy. Bądźmy więc ostrożni. Podaj mi jej namiary na pw. Poza tym, przynajmniej ja, zbyt mało wiemy. Czytam forum Agaty, adopcje bassetów, sos i nasze i dalej nie wiem, co się stało. Winni - lekarka i P. Tomek (współudział)? Pies jechał do Warszawy ze Zgorzelca, wpadł po drodze do Cieszyna? I był na chwilkę w DT?
Być może dla osób bezpośrednio zaangażowanych w ten proces jest to jasne, dla mnie jednak to wszystko nie trzyma się kupy.
Agataw [Usunięty]
Wysłany: Pią 29 Sty, 2010 23:20
Poza tym z usług tej osoby korzysta podobno schronisko. Gdybyśmy sie zagalopowali w domysłach moglibyśmy dojść do wniosku, że........
Dla kasy wszystko.
A wiecie jak bardzo są zainteresowane zwierzęcymi zwłokami odpowiednie firmy?
Toż to dla nich kopalnia złota.
Renia [Usunięty]
Wysłany: Sob 30 Sty, 2010 08:20
Są strony z opiniami o lekarzach o weterynarzach zapewne też... ktoś szukał tej Pani??
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21616 Skąd: Gorzów
Wysłany: Sob 30 Sty, 2010 09:36
Gosia, faktycznie żadna z nas nie była opiekunem Badiego.
W9ęc formalnie jest problem.
Ale ogólna petycja, pismo, np. na naszej firmówce.
Nie wiem jaka forma ??? może w formie zainteresowania losami Badiego, coś w tym stylu.
Można napisać, łącznie z imionami i nazwiskami naszymi, tych którzy oczywiście chcą, (na pw. dana osoba przysłałaby ci zgodę i Swoje imię i nazwisko). Ty jedna w imieniu wszystkich byś podpisała.
Taką formę jakby zapytania, wyjaśnienia można skierować do samej zainteresowanej.
W dole do wiadomości: do kierownictwa schroniska.
A potem jeśli brak odzewu, do władz regionalnych.
Może nieskładnie to wszystko piszę, ale coś takiego mi chodzi po głowie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum