Geniusz i jego problem;) leżenie basseta w naszych nogach |
Autor |
Wiadomość |
Batus


Dołączyła: 13 Mar 2008 Posty: 4027 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 18 Paź, 2010 18:00
|
|
|
Ufff, to dobrze że nic mu nie jest Chłopaku, potrafisz trzymać nas w napięciu hi hi |
_________________ Luiza
 |
|
|
|
 |
Bartek23
Dołączył: 01 Cze 2010 Posty: 90 Skąd: Lwówek Wlkp
|
Wysłany: Pon 18 Paź, 2010 19:47
|
|
|
hehe.ze zdrowim dobrze,spi cały czas teraz. pewnie zmęczony tym wymiotowaniem.
a zmienie troche temat;
jak go wołał z takim przekonanie że ma do mnie przyjsc nie przychodzi(specjalnie się upiera)a jak zawołam delikatnie,tak jak na pieszczoty przychodzi(nie zawsze)ale przychodzi:) jakie to uparciuchy są!!!:D:D:D |
|
|
|
 |
Miła od Gucia
Admin merytoryczny


Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21613 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 07:26
|
|
|
Brtek23 napisał/a: |
jak go wołał z takim przekonanie że ma do mnie przyjsc nie przychodzi(specjalnie się upiera)a jak zawołam delikatnie,tak jak na pieszczoty przychodzi(nie zawsze)ale przychodzi:) jakie to uparciuchy są!!!:D:D:D |
to jak z kobietą :lol: :lol: |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
 |
Joasika


Pomogła: 2 razy Dołączyła: 10 Paź 2009 Posty: 5043 Skąd: Syrynia
|
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 13:51
|
|
|
No wiesz, bo bassety, to silnie tresowane są:
jak wołasz "idziesz, albo nie!", to przyjdzie, albo nie |
_________________ Joasika i jej baby kolorowe
 |
|
|
|
 |
Asia i Basia
Figa & Co.

Pomogła: 9 razy Dołączyła: 17 Kwi 2007 Posty: 5612 Skąd: Hamburg/Torun
|
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 20:46
|
|
|
Ja to sie dziwie, ze po takim miksie Tys Bartku razem z nim chalupy nie z.....l |
_________________ Baśka polykacz jablek i klockow Lego |
|
|
|
 |
Bartek23
Dołączył: 01 Cze 2010 Posty: 90 Skąd: Lwówek Wlkp
|
Wysłany: Wto 19 Paź, 2010 20:51
|
|
|
heehheheh dla mnie to przystawka:)
No wiesz, bo bassety, to silnie tresowane są:
jak wołasz "idziesz, albo nie!", to przyjdzie, albo nie - TO MNIE POŁOŻYŁO NA ŁOPATKI |
|
|
|
 |
Bartek23
Dołączył: 01 Cze 2010 Posty: 90 Skąd: Lwówek Wlkp
|
Wysłany: Czw 21 Paź, 2010 18:12
|
|
|
ja was zadręcze
znowu to samo-wyje,piszczy szczeka.NIE DO WYTRZYMANIA.juz pisze co zauważylismy
karola wczoraj na rano z nim wyszła na spacer.po spacerze zatrzymał sie przed domem i nie chciał wejsc karola sie z nim meczyła i wkoncu ie wypioł ze smyczy!uciekł,leciał ja szalony w strone mojego domu,nie zracał na nic uwagi,i po kilkunastu minutach znalazł sie u mnie a jest do mnie jakies 1200m! tam pobiegł do tiny(mojego drugiego jamnika)i sie okazało ze ma cieczke.pilnował pod drzwiami cały czas,nie szło go ominąc!!!!!
15 min temu wróciłem z nim ze spaceru!odcinek który z nim robie w normalnym tępie ok45min dzisiaj w 15 min leciał do przdu na nic nie zwarzał,jak by miał cel,nigdy wcześniej tak nie było!
no i te ycie juz mnie wykańcza!!!!mam dosyć czy to się skończy???POMÓŻCIE |
|
|
|
 |
gocha [Usunięty]
|
Wysłany: Czw 21 Paź, 2010 18:32
|
|
|
Czyli z tego wynika, że on wcześniej wyczuł cieczkę i już były symptomy zakochania.
Jaka rada ?wytrzymać te 3 tygodnie jakoś w spokoju, inaczej się nie da. Tu nie ma co się na niego złościć, fizjologia i tyle. On nie robi Wam nic na przekór, natura go zmusza do takiego zachowania.
Radykalna metoda-kastracja, ja polecam z całego serca (też to przechodziłam), koniec męki i Waszej i psa, a równocześnie trochę się wyciszy.
Tu musisz liczyć się z tym, że w okolicy pewnie jest nie jedna sunia i cieczki i stany zakochania będą się powtarzać :wink: |
|
|
|
 |
Magda i Rudolf

Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 1895 Skąd: Gdansk/Florencja
|
Wysłany: Czw 21 Paź, 2010 18:51
|
|
|
Kastracja, jedyna metoda.
U mnie bylo tak samo jak piszesz, moj nawet portafil 2 noce nie spac, po kastracji juz tego nie ma :smile: |
_________________
 |
|
|
|
 |
moni


Dołączyła: 16 Kwi 2008 Posty: 892 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 21 Paź, 2010 19:22
|
|
|
Jak już wcześniej pisałam ,to samo przeżywałam z Bananem./ 2 suczki sąsiadki miały jednocześnie cieczkę/ 3 tygodnie udreki dla Nas. Umęczony , opluty. wyjący pies.Godzinami wysiadywał przy płocie nie chciał przyjść do domu ,myślałam ze sobie "jajaeczka "odmrozi.
'Teraz suki są po cieczce to mojemu Bananowi coś się w głowie pomieszało i atakuje tzn"gwałci"Snoopiego psa mojej mamy .Ale mam nadzeję że to minie :lol: |
_________________ Pozdrawiam wszystkich serdecznie
 |
|
|
|
 |
Bartek23
Dołączył: 01 Cze 2010 Posty: 90 Skąd: Lwówek Wlkp
|
Wysłany: Pią 22 Paź, 2010 19:57
|
|
|
w tygodniu mam nadzieje ze to załatwie juz dzwoniłem koszt 120zł-tylko niewiem jak z czasem,a chciałbym byc przy tym bo karola moze sobie nie poradzic z nim...
byem dzis w domu wziołem genuisza ze sobą poszlismy do tiny trzymałem go na rękach chwilke posiedziałem i wróciłem geniusz spi<wow>ale pewno będa spiewy dziś w nocy:( |
|
|
|
 |
|