Nasze Bassety Strona Główna


Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Miła od Gucia
Wto 15 Lis, 2011 09:47
Psy "niewidzialne"
Autor Wiadomość
Miła od Gucia 
Admin merytoryczny



Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 03 Mar 2005
Posty: 21611
Skąd: Gorzów
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011 08:52   Psy "niewidzialne"

Stonka1125 - Ania
założyła bardzo - moim zdaniem - potrzebny i dający tym psom szanse - temat
"Psy niewidzialne".

Bardzo mnie poruszył, właśnie nie konkretnej danej psiny, ale rzeszy psów niewidzialnych.

zainteresowanych odsyłam do tematu

Psy niewidzialne...

Są ich dziesiątki w każdym schronisku, ale nikt poza pracownikami i obsługą o nich nie wie. Nawet my, wolontariusze widujemy je rzadko, na spacery wyprowadzamy te, które krzyczą całym swoim jestestwem że są, że chcą wyjść, że chcą być z nami. Te niewidzialne nie chcą, ktoś skrzywdził je tak bardzo że już nie ufają, nie wierzą, nie czekają na zmiany...Schronisko to ich dom, jedyny azyl, wszystko co mają...Nie przekona ich byle gest i parę czułych słów. Zamknięte w swoim świecie nie pragną już niczego więcej, nie zabiegają o względy....
Spoglądają tylko nieśmiało wielkimi oczami....
Ukryte w najdalszym kacie boksu...
Tak jakby ich nie było...
PSY NIEWIDZIALNE
Staramy się je obłaskawiać, jesteśmy cierpliwi.
Większość z nich z boksów jest wynoszona na rękach, nie chcą opuszczać jedynego miejsca w którym czują się bezpieczne, nie chcą opuszczać swojego więzienia.
Poza schroniskiem w panice ciągną z powrotem, do domu jedynego jaki znają.
Ale kiedy zaufają chociaż odrobinkę to rozkwitają,
patrzą w oczy,
tulą się.
Niestety nie wszystkie, ale marzę żeby one tez miały szansę…
Czy jest dla nich nadzieja?
Czy maja szansę na dom?
Czy ktoś, kto szuka psa jest w stanie dojrzeć w tym zgiełku kupkę strachu ukryta za budą?
Proszę o pomoc dla nich.
Pomoc dla psów niewidzialnych.
Niech ktoś poza nami je zobaczy
Pokocha
Da dom

Zakładem ten wątek, bo zawsze szczególnie bliskie były mi takie nieszczęścia. Wszyscy wiemy ze ich szansę na adopcję są bliskie zeru...Mówimy "nieadopcyjne", "słabo adopcyjne", a wszyscy wiemy że nie musi tak być. Wierzę, że maja szansę, że są gdzieś domy, które chcą adoptować takie bidy. Potrzebni są tylko ludzie o wielkich sercach i reklama, reklama, reklama. Ktoś musi je zauważyć. Nie chcę myśleć że muszą umrzeć w schronisku.
Wątek dedykuję jednemu z nich, niewidzialnemu któremu nie zdążyliśmy pomóc.
Był stareńki i chory, przemykał po schronisku i tak sobie powolutku żył. Odszedł kiedy wgrywałam zdjęcia do komputera i zadzwoniłam do opiekunki co u niego, czy jest lepiej, czy jest jeszcze szansa. Dla niego już nie było. Wędruje teraz po łąkach za TM i jest szczęśliwy.
Śpij spokojnie Hektorku [*]



Dziękuję Grzesiu że byłeś przy nim...

Schronisko jest zarządzane przez krotoszyński TOZ, my jesteśmy wolontariuszami jarocińskiego oddz. Fundacji Emir. Jest jeszcze zuzolina, całkiem świeży członek jarocińskiego TOZ-u, obsługuje bazarki i śmiga jak dzika po lesie i polach z krotoszyniakami. Czyli można wspólnie pomagać

Jak zacznie działać serwis schronisko.net to podam link do strony schronu.
Link do ogólnego wątku krotoszyńskich psów: http://www.dogomania.pl/t....aki-DO-ADOPCJI

Tutaj będzie super bazar na krotoszyniaki http://www.dogomania.pl/t....arek-w-budowie

Oto one, "moje" psy niewidzialne (informacje o psach będą uzupełniane w trakcie bliższego poznawania się)

Rysio, starutki szorściaczek, podaje łapkę przez kraty, chce się przytulać ale troszkę się boi, na spacer nie chciał z nami wyjść, boks to jego dom. Wychodzi tylko z pracownikiem.



Werka, sunia z interwencji z tego watku:http://www.dogomania.pl/threads/1981...-zwierz%C4%85t!!!!!!!!!!! , cały czas w budzie, brak ząbków, wycofana, niewiele jej pozostało. Kiedy siedziałam z nimi w boksie to nieśmiało spoglądała w moją stroną, strach był jednak silniejszy. Na razie nie ma mowy o spacerach



Szyszka, w boksie z Werką, troszkę nieśmiała ale przytulaśna, nadawałaby się do każdego domu, spokojna kanapowa sunia, myślę że co najmniej 8-9-10 lat




Pysia, ten sam boks, przesłodkie stworzenie, w boksie nieśmiała na spacerku też, ale jak już poczuła trawę pod girkami i zobaczyła że nic jej nie grozi to rozkwitła Brzucho wywalała do głaskania, wpatrywała się w człowieka tak, ze w sercu coś pękało, kochana, bardzo grzeczna i pięknie chodząca na smyczy panienka po przejściach, wiek ok. 7-8-9, może więcej. Może mieszkać z innymi psami, uległa, spokojna i zrównoważona sunia. Więcej zdjęć Pysi: https://picasaweb.google.com/stonka1125/Pysia#





http://www.dogomania.pl/t...niewidzialne...
_________________
694 409 059
nasze.bassety@onet.pl
 
 
 
Kasia :) 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 06 Kwi 2005
Posty: 966
Skąd: Wa-wa
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011 10:54   Re: Psy niewidzialne

Miła od Gucia napisał/a:
Stonka1125 - Ania
założyła bardzo - moim zdaniem - potrzebny i dający tym psom szanse - temat
"Psy niewidzialne".

Bardzo mnie poruszył, właśnie nie konkretnej danej psiny, ale rzeszy psów niewidomych.zainteresowanych odsyłam do tematu

Psy niewidzialne...


przecież to nie jest o psach niewidomych tylko "niewidzialnych" czyli psach takich, których "nie widać", uważanych za nieadopcyjne
 
 
Mirka
[Usunięty]

Wysłany: Pią 17 Cze, 2011 11:06   

o jak dobrze że sie tu Kasiu zjawiłas
i nam wszystko wytłumaczyłaś,
bo przecież my tu na forum nie potrafimy czytać ze zrozumieniem :shock:
dziękuje bardzo :wink:
 
 
Kasia :) 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 06 Kwi 2005
Posty: 966
Skąd: Wa-wa
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011 13:59   

oj Mireczko, oczywiście, że umiecie :grin:
 
 
Asia i Basia 
Figa & Co.


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 17 Kwi 2007
Posty: 5612
Skąd: Hamburg/Torun
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011 17:26   

Bardzo wazny temat, bidoki te psiaki (bidoki zamierzone, prosze nie korygowac bledu).
_________________
Baśka polykacz jablek i klockow Lego
 
 
stonka1125 

Dołączyła: 01 Paź 2010
Posty: 42
Skąd: Jarocin
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011 20:47   

Dzięki wielkie ze już się tu pojawiły bidoczki. Część z nich po prostu się boi i wiem ze w końcu uda sie je przekonać do człowieka, najgorsze są te, które nauczyły się żyć bez kontaktu z człowiekiem i nie potrzebują go, nic nie iskrzy, nie jesteśmy dla nich atrakcyjni, zupełnie wycofane, tak naprawdę jest nas za mało i zbyt rzadko bywamy, potrzeba więcej ludzi niestety nie znam nikogo z tamtych okolic. Schronisko jest 30km od nas, staramy się bywać dwa razy w tygodniu ale czasami się nie udaje :(
 
 
gkoti 
www.leniuch.com



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 31 Sie 2006
Posty: 4793
Skąd: Malbork/Luton
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011 20:55   

Biedne, kochane stworzonka...
_________________
www.leniuch.com - to na razie stronka tylko Leniuszka
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
FGRP Theme created by Gilu
 
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 11