Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21611 Skąd: Gorzów
Wysłany: Sro 21 Wrz, 2011 07:23
Asiu i ja daleka jestem od oceniania, sama wiesz.
Ale w tym wypadku, i mnie poniosło, pierwszy raz spotkałam się z ludźmi, którzy basseta potraktowali tak przedmiotowo.
Asiu słyszę swoje słowa:
Proszę Pana a jeśli pies się rzuci czy będzie agresywny (specjalnie użyłam tego słownictwa), co zrobicie, będzie walczyć o niego, pracować z nim czy go oddacie.
I co usłyszałam: ależ oczywiście, będziemy z nim pracować, nie oddamy
Asiu, nie ma wytłumaczenia
powiem głośno, że tam nie chodziło o żadne warczenie
-zaznaczam, ze to moje przypuszczenie-
tylko o plucie, porządek - i jestem tego pewna, ale najłatwiej przypiąć psu łatkę agresywny.
A, że na spacerze ciągnie, no ciągnie, trzeba pracować, to nie pluszak.
I brak podjęcia próby pracy z psem, nawet telefonicznej, na początek.
Dlatego tego wszystkiego nie mogę pojąć, słów zapewnienia, słów zachwytu - zostaliśmy oszukani
Asiu, nie ma wytłumaczenia
powiem głośno, że tam nie chodziło o żadne warczenie
-zaznaczam, ze to moje przypuszczenie-
tylko o plucie, porządek - i jestem tego pewna, ale najłatwiej przypiąć psu łatkę agresywny.
A, że na spacerze ciągnie, no ciągnie, trzeba pracować, to nie pluszak.
I brak podjęcia próby pracy z psem, nawet telefonicznej, na początek.
Dlatego tego wszystkiego nie mogę pojąć, słów zapewnienia, słów zachwytu - zostaliśmy oszukani
Tak - to prawda. Znam jeszcze jednego, któremu taką łatkę przypinano. A pies po prostu wykonuje komendy "mówione" a nie "ręczne". I jest normalnym bassetem. To, że czasem w zabawie warknie czy warknie na "konieczność" opuszczenia łóżka wynika z natury psa a nie z jego "podłego charakteru". Zdecydowane, czytelne komendy i konsekwencja oraz poświęcenie psu czasu daje doskonałe efekty. A przede wszystkim myślę, że trzeba psu oddać cząstkę siebie i dać szansę pokazania swojego prawdziwego oblicza. Pies po przejściach ma prawo się bronić przed światem. Trzeba zgrać się z psem, pokochać go.
Biedna ta psinka :sad:
Asiu i ja daleka jestem od oceniania, sama wiesz.
Ale w tym wypadku, i mnie poniosło, pierwszy raz spotkałam się z ludźmi, którzy basseta potraktowali tak przedmiotowo.
Asiu słyszę swoje słowa:
Proszę Pana a jeśli pies się rzuci czy będzie agresywny (specjalnie użyłam tego słownictwa), co zrobicie, będzie walczyć o niego, pracować z nim czy go oddacie.
I co usłyszałam: ależ oczywiście, będziemy z nim pracować, nie oddamy
Asiu, nie ma wytłumaczenia
powiem głośno, że tam nie chodziło o żadne warczenie
-zaznaczam, ze to moje przypuszczenie-
tylko o plucie, porządek - i jestem tego pewna, ale najłatwiej przypiąć psu łatkę agresywny.
A, że na spacerze ciągnie, no ciągnie, trzeba pracować, to nie pluszak.
I brak podjęcia próby pracy z psem, nawet telefonicznej, na początek.
Dlatego tego wszystkiego nie mogę pojąć, słów zapewnienia, słów zachwytu - zostaliśmy oszukani
nie wierzę w to co przeczytałam :shock: :shock: :shock:
A czy w tej rodzinie był wcześniej jakiś pies?
Ja osobiscie nie wierzę że pies przez kilka godzin poczuł
się w nowym miejscu tak pewnie, że zaczął być agresywny ;|
Niestety mam takie samo przeczucie jak Miłka, basset się ślini,
gubi baaardzo dużo sierści, skacze na szafki, łóżko.
Niestety Trzebabyć stworzonym do kochania tych zachowań :neutral:
jeżeli to był faktyczny powód oddania, TO MI SIĘ TO W GŁOWIE NIE MIEŚCI JAK TAK MOŻNA???!!! każdy pies brudzi, ślini się, przeważnie coś zniszczy - w mniejszym lub w większym stopniu... pokażcie mi dom gdzie jest pies i jest naprawdę czysto dłużej niż 5 minut... a u nas nawet krócej, no i co, mam wydać Kolusia???
Ja ogłoszenia samego w sobie nie wrzucę, bo przyznam wam się, że nie ogarniam całej procedury, może z mamuśką pogadam. Chyba że wyjaśnicie mi o co chodzi z autoryzacją (priv, nie róbmy już offtopa) Na pewno za to rozpowszechnię Waszą pracę, udostępnię na fejsie. Przykro mi. Przykro mi, bo nie pojmuję, jak można zrobić coś takiego. Gotuje się we mnie a jednocześnie zależy mi, by Snooker po prostu znalazł nowy, kochający dom. Tylko tyle. I wybaczcie określenie, ale w dupie mam bandę nieodpowiedzialnych ludzi. Ja wierzę w karmę i wierzę, że nasze dobre i złe uczynki wracają z większą siłą. I tyle. Snookerek będzie jeszcze miał szczęśliwy dom. Damy radę. I na pewno kilka, a nawet więcej nieodpowiedzialnych ludzi nie zmieni tego. Ja w to wierzę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum