Przesunięty przez: Miła od Gucia Pią 08 Lip, 2011 22:54 |
BASTER basset do oddania/w nowym domu |
Autor |
Wiadomość |
koluś
Użytkownik nieaktywny


Pomogła: 1 raz Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 1821 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 07 Lip, 2011 17:41
|
|
|
myślę, że to nie była ocena, tylko wyrażenie ogólnego zdania...ale najważniejsze jest dobro psa. |
_________________ dominika
 |
|
|
|
 |
Miła od Gucia
Admin merytoryczny


Pomogła: 11 razy Dołączyła: 03 Mar 2005 Posty: 21611 Skąd: Gorzów
|
Wysłany: Czw 07 Lip, 2011 18:59
|
|
|
Graszka, dzięki :lol:
to co do zakończonych przenoszę |
_________________ 694 409 059
nasze.bassety@onet.pl |
|
|
|
 |
Renia [Usunięty]
|
Wysłany: Pią 08 Lip, 2011 13:15
|
|
|
Ciężko jest postawić się w sytuacji kogoś innego gdy problem nas nie dotyczy i nie mamy z nim styczności ani nigdy takowego problemu nie mieliśmy.
Kiedy Beti zaczęła mieszkać z nami wyła szczekała piszczała gdy tylko wychodziliśmy nie raz miałam kartki na drzwiach itp
Na szczęście problem się rozwiązał i Beti nauczyła się sama być w domu.
My po przeprowadzce mamy problem z Beti gdyż 2 razy dziennie sprzątam jej siki i kupę!
Przykładowo idziemy na spacer o 22.30 a o 1.30 w nocy mam już zasikana podłogę.
I tak wstaję rano mam zasikane. Przychodzę z pracy mam nasikane wraz z kupą! I to nie mało nasikane bo się nie da przejść przez przedpokój żeby ominąć siki. Do tego okazało się że beti jest akrobatka gdyż taboret, który stoi pod stołem potrafi przesunąć do szafek kuchennych i sobie chodzić po blatach , zlewozmywaku i kuchence gazowej łącznie z tym że już 4 razy gaz był odkręcony! 2 woda w zlewie. Potrafi tez wejść na stól kuchenny a raz nawet tam nasikała.
I tak od 8 miesięcy!!!!!!!!
Nic nie pomaga - pęcherz zdrowy bo byłam u weta , kary nagrody NIC NIC!
Ile można wytrzymać psychicznie i fizycznie ?
Jeżeli coś trwa miesiąc dwa to Ok ale jak ciągle ciągle .... myślicie że nie pojawiają się myśli że lepiej by jej było w domku z ogródkiem? Że ktoś by z nią cały czas był?
Dlatego właśnie nie powinno się oceniać właścicieli, że oddają, że my nigdy byśmy tego nie zrobili, że to nasze dzieci ... temu dziecku może będzie po prostu lepiej , będzie szczęśliwszy. |
|
|
|
 |
koluś
Użytkownik nieaktywny


Pomogła: 1 raz Dołączyła: 14 Kwi 2011 Posty: 1821 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 08 Lip, 2011 13:49
|
|
|
akurat ja wiem co to są problemy z bassetem, bo przerabialiśmy to na początku. były też myśli, żeby go oddać - pies się męczył, my się męczyliśmy. ale to były tylko myśli...i nie wylewam swoich żalów odnośnie tego co przeszliśmy z Kolusiem. polecam szkolenie z behawiorystą - jest to wydatek, ale się opłaca. nam takie szkolenie bardzo pomogło.
fakt, może łatwo nam się wypowiadać, jak to nas bezpośrednio nie dotyczy, ale myślę, że było to raczej wypowiedzenie zdania ogólnie na temat tego typu sytuacji, a nie bezpośredni atak na tego właściciela. czasami jest tak, że ludzie zbyt lekkomyślnie oddają psy. |
_________________ dominika
 |
|
|
|
 |
|